W teorii dla kobiet trudniejsza do zniesienia jest zdrada emocjonalna, a dla mężczyzn seksualna.
Ja osobiście myślę, że istotnie bardziej by mnie zabolało, gdyby mężczyzna poznał kogoś, kto stałby się dla niego ważniejszy niż ja, to o niej by myślał, z nią chciał się dzielić radościami i smutkami, z nią chciałby się tulić w nocy, czując spokój. Jednorazowa łóżkowa przygoda, byłaby jakoś mniej bolesna. Problem jednak jest taki: posiadanie kochanki, z którą się teoretycznie tylko (aż) sypia, może doprowadzić przez bliskie fizyczne kontakty, również do zaangażowania emocjonalnego. Zresztą- pomiędzy jednym, a drugim numerkiem, zazwyczaj się coś robi, na przykład rozmawia i... zbliża do siebie. Tak więc obawiam się, że poza jednorazowym skokiem w bok, z osobą, której się później już nie zobaczy, zdrada seksualna wiąże się niestety również ze zdradą emocjonalną (nie u każdego oczywiście i po jakimś czasie). Ta opcja dwa w jednym, również boli, jeśli nie bardziej, bo mój partner robiłby z inną wszystko to, co ze mną.
To wszystko to są tylko moje rozważania, zakładam, że coś zabolałoby mnie bardziej, a coś mniej, ale jak na razie (oby potrwało to długo...) nie zostałam zdradzona.
Mój partner z kolei, wbrew teorii psychologii ewolucyjnej, utrzymuje, że dla niego również "gorsza" byłaby moja zdrada emocjonalna, natomiast gdybym przespała się bez zobowiązań z innym mężczyzną, byłby to dla niego mniejszy problem.
Osobiście sądzę, iż sposób postrzegania zdrady seksualnej jako mniej lub bardziej bolesnej, jest uzależniony od tego, czy postrzegający wiąże seks z uczuciami i tylko taki dopuszcza, czy też potrafi oddzielić seks od uczuć i wyobraża sobie, że możliwa jest sytuacja, w której on sam lub jego partner uprawiałby seks bez zobowiązań i bez żadnych głębszych uczuć, wtedy byłby skłonny uwierzyć, że zdrada seksualna partnera, była tylko i wyłącznie seksualną, bez domieszki elementów zdrady emocjonalnej.
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...
ze strony faceta; jak dostaje wszystko co chce w domu to nie ma powodow na jakies wybryki. z obu stron;zdradzajacy szuka tego czego w sypialni domowej nie dostje osoba zdradzana ;jakby dala wszystko czego partner/partnerka chce to by akcji nie bylo . sporadyczne sa "wynaturzenia" ma wszystko chce wiecej ale to inna kwestia odnosnie tematu zdrada to zdrada nie ma mniejszej czy wiekszej
Każda zdrada jest najgorsza... to jakby zabrać Ci nagle spod nóg podłogę. Zapadasz się dokładnie tak, jak stałaś przed chwilą. Najgorsze kłamstwo to właśnie zdrada. I poniżenie.
Zostałam zdradzona dwa razy. I za każdym razem zakochiwałam się coraz słabiej. Teraz jestem zakochana po uszy. Jeśli on mnie zdradzi/zostawi/cokolwiek, ja chyba zamknę się w klasztorze.
Desperatka ze mnie : D
chyba wszystkie są okropne i żadnej bym nie wybaczyła.
ale najgorsze wydaje się takie długotrwałe granie na dwa fronty: stworzenie dwóch związków i ukrywanie ich przed sobą, albo kochanka na boku. bo to jest zdrada emocjonalno-seksualna, z czystą premedytacją i do tego dochodzi jeszcze mnóstwo kłamstw. nie wyobrażam sobie, żeby mój chłopak mógł przeżywać z jakąś inną dziewczyną to samo, co ze mną, a potem do mnie wracać i udawać, że to nigdy nie miało miejsca. brzydzę się ludzi, którzy potrafią tak potraktować rzekomo ukochaną osobę.
widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada
Zdrada jest zawsze zdradą. Kwestia tego co dany człowiek uważa za najbardziej intymne.
Kiedyś myślałam, że zdradę fizyczną mogłabym wybaczyć, jeśli mój partner przespałby się z inną tylko dla seksu.
Bardziej by mnie zabolała zdrada psychiczna. Gdy pokochał inną, gdyby z inną rozmawiał o swoich problemach, rozterkach. Gdyby seks był zwieńczeniem ich uczuć, a nie tylko aktem spełnienia potrzeb.
"Używajcie polskich znaków. Jest różnica czy komuś zrobisz ŁASKĘ czy LASKĘ." - prof. Bralczyk
Tak jak Betina - dużo gorsza dla mnie by była zdrada psychiczna, ale z drugiej strony nie wiem czy fizyczną bym była w stanie wybaczyć. Chociaż na pewno prędzej.
W głowie faceta seks jest prawie nie do wybaczenia. Jakby mnie widziała, że inna mnie pocałowała to by chciała wiedzieć czemu to zrobiłem zła by była trochę, ale przeszło by, a ja? nie wiem jeszcze tego nie doświadczyłem zdrady z strony dziewczyny, ale jakby poszła z innym to z nami koniec, a sam pocałunek - zależy od jej wytłumaczenia..
Jak dla mnie zdrada, to zdrada i już.
Ja nie całuję innych - nie chcę by on całował jakieś kobiety.
Ja nie śpię z innymi - nie chcę, by robił to on.
Jak dla mnie proste i logiczne.
Dokładnie tak jak mówi moja starsza ( niewiele :* ) siostra. Zdrada emocjonalna boli najbardziej. Dopiero niedawno zaczęłam o tym głębiej mysleć.. Zdecydowanie.
Ta ukrywana... Czyli pewnie emocjonalna, bo o ile do jednorazowego skoku ktoś mógłby się przyznać targany wyrzutami sumienia, o tyle dłuższa relacja związana z emocjami musiałaby zostawać ukrywana. Ale generalnie to żadnej bym nie tolerował, ja nie zdradzam więc oczekuję tego samego. A w razie gdyby ktoś zarzucił, że i mi się może zdarzyć- nigdy nie mówię nigdy. Tylko wtedy nie oczekiwałbym wybaczenia. Bo sam bym do niego zdolny nie był.
Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.
Skomentuj