Jasne,że to szczegół,ale nie raz słyszę od lasek,że co za wiocha,że ktoś założył właśnie czarny stanik pod bluzkę.Ja nie widzę różnicy czy ona ma czarny czy biały ,bo i tak go widać i tak.Niech sobie nosi i sraki,po prostu nawiązałam do komentarzy dziewczyn,które słyszałam.Mnie osobiście też lata czy mi stanik widać czy nie.
Poza tym idąc Waszym tokiem myślenia,to jeśli komuś lata i zupełnie go nie obchodzi,że ma wielką dupę całą w cellulicie i obcisłe legginsy a do tego dodatki w panterkę i jest obwieszony złotem to nie może to być obciachowe.
"Lepiej skończyć w pięknym szaleństwie niż w szarej,nudnej banalności i marazmie."
Witkacy
Jako komentarz do rozważań powyżej opiszę sytuację której byłem uczestnikiem ...transakcja sprzedaży nieruchomości, wartość 13 500 000 PLN, nabywca spółka z o.o. Renomowana kancelaria notarialna, sprzedający ( od wielu lat mieszkający na zachodzie) i przychodzi pani prezes spółki kupującej nieruchomość... . Ładna blondynka, 170 cm wzrostu i za******y cyc...niestety odziany w cyckonosz biały z wyraźnymi chabrowymi aplikacjami przebijajacymi przez białą klasyczną bluzkę. Rozmowy i negocjacje zostają zdominowane przez chabrowy cyckonosz z super cycem...i z każdą minutą pani prezes traci na wiarygodności a transakcja na realności. I nie dochodzi do skutku ...bo kto podpisze umowę sprzedaży ( wartą ponad 13 mln PLN) z głupią cipą która nie potrafi się ubrać no ale prawo miała..
"Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz
Chciałoby się zapytać no i co w związku z tym ? co kogo to interesuje jak ktoś chodzi ubrany dla mnie to może ona przyjść w szacie jak chodzą arabusy, przeraża mnie dzisiejsza ludzkość.
Niestety w naszych czasach sprawdza się powiedzenie "jak cię widzą, tak cię piszą". To jak wyglądamy ma duży wpływ na to jak nas oceniają inni. Może to niesprawiedliwe, no cóż, takie jest życie. W sytuacjach biznesowych jeśli nie będziesz wyglądał profesjonalnie, to nie będziesz tak traktowany. Przynajmniej w mojej branży. Zdaję sobie sprawę z tego, że w każdej obowiązuje inny dress code.
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Są sytuacje w których powinien obowiązywać dresscode. Taką sytuacją jest ta którą opisał Attyla. Tak samo w innych poważnych sprawach - polityka. Ale na co dzień to prześwitujący stanik jest ok
To czy komuś widać bieliznę, czy nie, mi zwisa i powiewa. Wyjątkiem są ekstremalne sytuacje. Na ostatnim wernisażu w miejscu, w którym pracuje, pojawiła się kobieta ubrana w białą przezroczystą sukienkę, a pod nią miała białe stringacze. Dupę miała dosłownie całą na wierzchu i wzbudzała spore zainteresowanie. Podejrzewam jednak, że nie zdawała sobie sprawy, że jej sukienka tak bardzo prześwituje...
Problem pojawił się gdy usiadł i mu się spodnie podwinęły, a tam wystawały krótkie białe i do tego sportowe skarpetki oraz kawałek nagiej, owłosionej łydki.
Fuj! Ale wiocha! Właśnie dlatego do gajeru zawsze ubieram cieliste rajstopy. Profesjonalny wygląd to podstawa!
A że tak dopytam - obuwie typu adidas do garnituru - jakie jest wasze zdanie?
friggin' in the riggin', there was fu*k all else to do...
Tia - wiem. Czytałem jak Lance proponował, żeby kobiety nosiły kalosze tylko gdy mają mokro - popieram.
Niemniej czekam na opinię na temat adidasów. Grafitowy gajer, brązowy/biały adidas - hę..?
friggin' in the riggin', there was fu*k all else to do...
Strój jaki opisałem to nie jest wiejska remiza, tylko biznesowe spotkania z ludźmi, którzy zarabiają w miesiąc tyle co ja w kilka lat. Mediolan, Rzym, Londyn.
A mi ktoś wbił w głowę, że tak się nie ubiera - więc pozostaję ograniczony w swych wyborach. Prawda jest taka, że "na zachodzie" ludzie ubierają się jak chcą - i jak im wygodnie - a my przejmujemy się tym, czy to wiocha, czy nie wiocha.
Dobra, podciągam skarpety - żeby mi z sandałów nie wyłaziły - i lecę
friggin' in the riggin', there was fu*k all else to do...
A mi ktoś wbił w głowę, że tak się nie ubiera - więc pozostaję ograniczony w swych wyborach. Prawda jest taka, że "na zachodzie" ludzie ubierają się jak chcą - i jak im wygodnie - a my przejmujemy się tym, czy to wiocha, czy nie wiocha.
I masz rację tak się nie ubiera...czy chcemy czy nie nasze ubranie świadczy o nas, efekt pierwszego wrażenia podświadomie wpływa na to jak jesteśmy oceniani. W sytuacjach nieoficjalnych też uznaję luz ( ale nie bezguście czy arogancję). Na zachodzie z jednej strony ubierają się wygodnie z drugiej bardziej niż my dbają o poprawność i jeżeli chodzi o oficjalne, służbowe spotkania to są zasadniczy aż do bólu. Tam sposób ubierania się od razu przyporządkowuje człowieka do określonej grupy i tyle..
"Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz
Kiedyś miałem dość ważną sprawę do obgadania z Germańcem. Pewne rzeczy łatwiej idą przy kolacji. Umówiliśmy się, zrobiłem rezerwację w restauracji i wpadłem po niego do hotelu. Jak wyskoczył w stroju "luźnym"... coś w stylu góra gajer, a dół plaża... Zabrałem go do pubu na piwo - tylko się modliłem, żeby mnie ktoś znajomy z nim nie zobaczył
friggin' in the riggin', there was fu*k all else to do...
Skomentuj