Mieszkam z miłośnikiem/zbieraczem/użytkownikiem/fetyszystą perfum. Więcej ma tylko butów sportowych.
Na kobietach uwielbia lekkie, świeże perfumy, najchętniej z nutą zielonego jabłka. Dla niego całe życie mogłabym pachnieć Creedem Spring Flower, do którego ostatnio nawet się przekonałam i Light Blue, który nadal jest mi zupełnie obojętny. Zdecydowanie nie zniósłby na mnie ciężkich, orientalnych zapachów i cieczy retro, które i tak zupełnie do mnie nie pasują.
Perfum używam zależnie od okazji, pory roku i nastroju. Na wielkie wyjścia od lat moim ideałem jest Royal Muska od M. Micallef - kobiece, zmysłowe, kremowo-piżmowe, niesamowicie eleganckie. Na co dzień kocham nosić niedawno odkryte, wytrawne Lovely od Sary Jessiki Parker. Uważam je za idealny zapach do pracy, budzący dystans, z porządną dawką pieprzu. W wolne dni noszę romantyczne i infantylne perfumy. Moje ukochane Quel Amor! od Annick Goutal zniknęły z rynku, więc zastąpiłam je niewielkim flakonem Acqua e Zucchero od Profvmvm Roma. Na wyjścia ze znajomymi nadal ubieram tę straszliwie popularną Euphorię, w której czuję się świetnie.
Na mężczyznach najbardziej lubię ciepłe, korzenne zapachy. Mój mąż zdecydowanie kocha się w świeżych, lekkich, chłodnych perfumach, co widać po kolorystyce cieczy na półce z pachnidłami. Ja też je lubię, bo kojarzą mi się właśnie z nim.
Na kobietach uwielbia lekkie, świeże perfumy, najchętniej z nutą zielonego jabłka. Dla niego całe życie mogłabym pachnieć Creedem Spring Flower, do którego ostatnio nawet się przekonałam i Light Blue, który nadal jest mi zupełnie obojętny. Zdecydowanie nie zniósłby na mnie ciężkich, orientalnych zapachów i cieczy retro, które i tak zupełnie do mnie nie pasują.
Perfum używam zależnie od okazji, pory roku i nastroju. Na wielkie wyjścia od lat moim ideałem jest Royal Muska od M. Micallef - kobiece, zmysłowe, kremowo-piżmowe, niesamowicie eleganckie. Na co dzień kocham nosić niedawno odkryte, wytrawne Lovely od Sary Jessiki Parker. Uważam je za idealny zapach do pracy, budzący dystans, z porządną dawką pieprzu. W wolne dni noszę romantyczne i infantylne perfumy. Moje ukochane Quel Amor! od Annick Goutal zniknęły z rynku, więc zastąpiłam je niewielkim flakonem Acqua e Zucchero od Profvmvm Roma. Na wyjścia ze znajomymi nadal ubieram tę straszliwie popularną Euphorię, w której czuję się świetnie.
Na mężczyznach najbardziej lubię ciepłe, korzenne zapachy. Mój mąż zdecydowanie kocha się w świeżych, lekkich, chłodnych perfumach, co widać po kolorystyce cieczy na półce z pachnidłami. Ja też je lubię, bo kojarzą mi się właśnie z nim.
Skomentuj