Jestem po korekcie płci od 10 lat. Zabieg udany, żyje jak zwykła kobieta, oprócz męża nikt nie wie o mojej przeszłości.
Na początku grudnia tego roku dokonałam zabiegu usunięcia jabłka adama, wcześniej nie zrobiłam tego bo nie było możliwości na NFZ a prywatnie źle robili. Mąż nie chciał się zgodzić bo bał się że coś się stanie, że strace głos itp. Lekko jego skłamałam że są inne wskazania lanngologiczne do zabiegu, zrobiłam operacje po 3 dniach wyszłam do domu, on był ze mną w szpitalu i pomagał mi po powrocie jak tylko mógł. Po świętach pojechał na misje wojskową i sama jestem. Okazało się że mimo usunięcia jabłka jest podwójny podbródek i jest luźna skóra próbowałam maskować podbródek pudrem brązującym a efekt marny(. Teraz to wygląda jak u chomika.
Wiem że jak na osobę transseksualną mam wiele szczęścia: udana operacje i życie intymne, nie zostałam odtrącona przez mężczynę ale kocha mnie i akceptuje. Owszem podrze mordkę jak fochy chce stroić a on fochów nie lubi. Ale wiem to że kocha mnie o wiele bardziej niż moi rodzice którzy mnie odtrącili już dawno i nie chcą mnie on nawet powie że mnie kocha w miejscu publicznym czy jak jesteśmy u znajomych, jak chora jestem to opiekuje się mną lepiej niż moja mama jak byłam dzieckiem- i doceniam to co mam)
ale rozważam zoperowanie tego podbródka bo on mnie przeszkadza, źle mi szyją poruszać i defekt kosmetyczny
Zastanawiam się czy nie zrobić tego puki on jest na misji i potem z głowy. Choć naprawdę podle się czuje okłamując jego, powiedziałam jemu o korekcie płci, bardzo wiele przeszliśmy razem, jak jest w domu to praktycznie jesteśmy nierozłączni i na początku związku obiecaliśmy że prawdę sobie mówimy w 100%.
Ale z drugiej strony nie chce żeby się martwił kolejną moją operacją a tak to by mógł nie wiedzieć o niej.
Proszę o rady
Na początku grudnia tego roku dokonałam zabiegu usunięcia jabłka adama, wcześniej nie zrobiłam tego bo nie było możliwości na NFZ a prywatnie źle robili. Mąż nie chciał się zgodzić bo bał się że coś się stanie, że strace głos itp. Lekko jego skłamałam że są inne wskazania lanngologiczne do zabiegu, zrobiłam operacje po 3 dniach wyszłam do domu, on był ze mną w szpitalu i pomagał mi po powrocie jak tylko mógł. Po świętach pojechał na misje wojskową i sama jestem. Okazało się że mimo usunięcia jabłka jest podwójny podbródek i jest luźna skóra próbowałam maskować podbródek pudrem brązującym a efekt marny(. Teraz to wygląda jak u chomika.
Wiem że jak na osobę transseksualną mam wiele szczęścia: udana operacje i życie intymne, nie zostałam odtrącona przez mężczynę ale kocha mnie i akceptuje. Owszem podrze mordkę jak fochy chce stroić a on fochów nie lubi. Ale wiem to że kocha mnie o wiele bardziej niż moi rodzice którzy mnie odtrącili już dawno i nie chcą mnie on nawet powie że mnie kocha w miejscu publicznym czy jak jesteśmy u znajomych, jak chora jestem to opiekuje się mną lepiej niż moja mama jak byłam dzieckiem- i doceniam to co mam)
ale rozważam zoperowanie tego podbródka bo on mnie przeszkadza, źle mi szyją poruszać i defekt kosmetyczny
Zastanawiam się czy nie zrobić tego puki on jest na misji i potem z głowy. Choć naprawdę podle się czuje okłamując jego, powiedziałam jemu o korekcie płci, bardzo wiele przeszliśmy razem, jak jest w domu to praktycznie jesteśmy nierozłączni i na początku związku obiecaliśmy że prawdę sobie mówimy w 100%.
Ale z drugiej strony nie chce żeby się martwił kolejną moją operacją a tak to by mógł nie wiedzieć o niej.
Proszę o rady
Skomentuj