Od roku próbuję znaleźć jakieś sensowne mieszkanie do kupienia, ale ceny zaczęły wariować cholernie. Szlag człowieka trafia. I jeszcze nie ma do kogo się przytulić. Wrrrrrrrr
Ej ej, mają jeszcze rosnąć bo ja właśnie sprzedaję mieszkanie
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Kali znam sposób na podniesienie wartości mieszkania, ale nie własnego... o ile na balkonie oglądają mnie ptaszki z sąsiedniego parku, to już od strony kuchni mamy sąsiedni blok. I nie mamy firanek, a że ja lubię chodzić nago .... To mój man twierdzi, że w związku z tym ceny mieszkań na przeciwko poszybowały w górę
Miałem podobnie. Jak u mojej byłej wstawałem nago z łóżka to ta odsłaniała żaluzje i całe osiedle widziało mnie w stroju Adamowym.... Ale tam mieszkania były kiepskie.... Pewnie właśnie dla tego XD
Byłam 2 razy na grzybach za pierwszym zebrałam 9 i pół grzyba... a za drugim 6 grzybów i dwa pająki
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...
Miałam dzisiaj wolne, chciałam spędzić miło dzień w lesie (czyli tak jak lubię najbardziej) w drodze do lasu, jechałam w 1,5 h w korku... po czym kiedy byłam już prawie u celu, prędkość spada, obroty wjeżdżają na ponad 50000, dym spod maski jakby wybrali papieża. :/ Cały ruch stanął, bo wokół mojego samochodu była biała ściana, silnik pomimo wyjęcia kluczyka nie stawał... Ja nie wiedziałam, czy to gówno się zaraz zapali... czy wy****e w kosmos od razu. Na szczęście zaraz przybiegło 2 facetów i pomogło. Przestało się dymić, więc już spokojnie zadzwoniłam z assistance po lawetę przyjechał bardzo miły koleś, a mój pies ****a ugryzł go w nogę (nie ugryzł nigdy nikogo, a ten facet nawet na niego nie patrzył). Laweta zabrała samochód, a mi z assistance zamówili taksówkę, żeby mnie dowiozła do warsztatu... na ostatniej prostej ledwo wyhamowała przed tramwajem. Jestem dzisiaj smutnym burito, nie pamiętam już dawno, żebym od płaczu nie mogła wyjęczeć o co mi chodzi.
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...
A ja dziś nazamawiałem znowu zabawek... z których żona pewnie nie będzie chciała korzystać.. i tak sobie je będę powoli wyrzucał do śmietnika jak mnie już będzie bardziej smucić niż cieszyć ich posiadanie. Po co ja to robię? Chyba tylko dlatego, że pudełko z "zabawkami" zrobiło się już prawie puste... I jakoś tak smutno wygląda
Po co wyrzucasz? Trzeba sobie pokazać że to jest fajne i można z tego czerpać jeszcze więcej przyjemności. A jak nie imie no to trzeba ją rozbudzić seksualnie. Kto jak nie mąż?
Chyba dlatego, że wiążę z nimi duże nadzieje. Moje potrzeby seksualne wykraczają daleko poza potrzeby mojej żony. Ona czasem coś spróbuje później już nie wraca do tematu. Nie chce z tego korzystać. Powoli staje się tak, że posiadanie takiej zabawki wiąże się z zawiedzionymi oczekiwaniami.... i sprawia wtedy więcej przykrości jak przyjemności. Do tej pory sprawdzają się tylko wszelkie pierścienie.
Z drugiej strony potrzeby porządku w otoczeniu żony wykraczają daleko poza moje potrzeby w tym temacie. Wydaje mi się, że wiem co muszę zrobić aby było lepiej. Zmierzamy w tą stronę... ale to jeszcze wiele miesięcy i przynajmniej kilkanaście tysięcy cebulionów przed nami zanim będzie ok. Ogólnie my wykańczamy dom.... dom wykańcza nas. Funkcjonujemy w we względnym bałaganie już od 4-rech lat. I boli mnie to, że nie potrafimy się tym cieszyć tylko umęcza nas bałagan na około. Ale nie mieliśmy opcji aby wykończyć dom na ful i dopiero się do niego wprowadzić. I smutna jest świadomość, że coś co dla wielu jest marzeniem (posiadanie własnego domu z ogrodem) na nas wpłynęło tak źle. Pocieszające jest, że już bliżej końca jak początku.
Żona to mnie już chyba nie kocha
Czasem są takie wieczory, że przed zrobieniem sobie krzywdy to powstrzymują mnie tylko dzieci. W sumie gdyby nie one to mógłbym po prostu sobie odejść. A tak to po prostu tak sobie siedzę. I ciągle zależy mi.
0statnio edytowany przez sister_lu; 08-02-23, 15:44.
Skomentuj