Jeronimo mnie wyprzedził swoją wypowiedzią Nie mam litości dla palaczy. Kurcze, to aż taki problem wyjść z pubu czy kawiarni na 2 minuty żeby zapalić? Dlaczego mam śmierdzieć i dokarmiać biernie raka, bo ktoś ma taki kaprys?
Palenie papierosów w miejscach publicznych.
Collapse
X
-
0statnio edytowany przez red_painterka; 11-04-10, 13:23.Nie masz co robić? Zrób pieniądze!
Ignorance is bliss. -
-
Zaraz zaraz, jak ja poszłam do lokalu dla niepalących, to stosowałam się do ogólnych zasad i wychodziłam zapalić lub się wstrzymywałam. Mogłam też wrócić do domu, gdyby mi coś nie pasowało. Czy niepalący nie mogą zachowywać się podobnie? Idziesz do knajpy gdzie palą, to nie narzekaj, a jeśli bardzo ci to przeszkadza, to wyjdź. Zawsze możesz zostać w domu. Jakby kurde zakazów i nakazów było mało
W pociągu zawsze siadam w przedziałach dla palaczy, gdy pociąg jest 'bezprzedziałowy', nie palę. Raz mi się zdarzyło, że wsiadłam do przedziału dla palących, byłam sama. Po jakimś czasie dosiedli się jacyś młodzi ludzie i gdy zapaliłam, zwrócili mi uwagę, że nikt oprócz mnie tu nie pali. Najgrzeczniej jak potrafiłam pokazałam im znaczek na drzwiach i powiedziałam, że zawsze mogą się przesiąść, na siłę ich w przedziale nie trzymałam. Nie przesiedli się... Chyba nie było nigdzie już miejsca na tyle osób. W sumie był jeszcze korytarz, ale nie skorzystaliGRAMMAR NAZI
Skomentuj
-
Palacze są bardziej tolerancyjni niż niepalący. Mi nigdy nie przeszkadzało, ze ktoś przy mnie nie pali...
Palenie w miejscach publicznych- tak. Ale tylko w wydzielonych częściach.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Skomentuj
-
Ja u siebie w Olsztynie bywam za rzadko w innych knajpach niż te ulubione, więc nie bardzo się orientuję w knajpach z zakazem palenia. W Niemczech natomiast jest bardzo dużo knajp dla niepalących tudzież z podziałem na sale, i to drugie rozwiązanie jest IMO dużo lepsze niż całkowity zakaz palenia. Latem to pół biedy, bo nawet niektóre knajpy z zakazem stawiają popielniczki na wystawionych na zewnątrz stolikach.GRAMMAR NAZI
Skomentuj
-
Wydaje mi się, że ja w Warszawie nie znam ani jednej knajpy dla niepalących, serio. Nie jestem jakimś wielkim bywaczem, ale one muszą być albo niszowe, albo nieznane, albo co. Są takie, gdzie miejsca są dzielone, ale to ciągle nie to - najczęściej dzielenie jest bardzo nieprzemyślane, np palący na dole, niepalący na górze, a dym i tak leci.
Ostatnio siedziałam w części dla palących z palącą koleżanką. Było koszmarnie zimno w tym lokalu, poprosiłyśmy więc o przykręcenie klimy. Okazało się, że to niemożliwe, ponieważ to były bardzo proste wentylatory - więc wentylując dym, do czego się zobowiązali dzieląc lokal, jednocześnie strasznie go wychładzali...
Nie lubię palenia. Nawet, jeśli palacz wyjdzie i zapali gdzie indziej, to niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że noszą ten zapach na sobie - i samo ich wejście z powrotem wypełnia lokal brzydkim zapachem.Skomentuj
-
Nie ma takich lokali? Nieprawda:
Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Aj aj, powiedz mi, gdzie ja napisałam, że nie ma takich lokali :>
Wybrałam kluby w moim mieście. Cztery z pięciu tych miejsc znam, w jednej palą papierosy, więc to jakaś lipa... Dwie to klubokawiarnie, dosyć słaba muzyka, wcześnie zamykają, nie moje klimaty tematyczne. Jedna z tych klubokawiarni jest w domu kultury, odczyty poezji, nauka angielskiego, te sprawy... Jeden lokal mega burżujski, ceny z kosmosu.
Barów też jest pięć. Do dwóch mam ponad godzinę drogi, bo to jakieś krańce miasta. Dwa są znowu z takimi cenami, że nie bywam. Jeden jest tak naprawdę barem mlecznym, no tam to nawet bywam, ale nie na piwo, tam się je, wieczorami zamykają.
No świetnie, istnieją takie miejsca. Za mało.Skomentuj
-
Ja rowniez mysle o wydzielonych strefach dla palaczy. Rozumiem, ze komus może przeszkadzac dym.W moim malym miescie w wiekszosci lokali sa wyznaczone strefy dla palaczy, lub jak ktos chce zapalic to wychodzi.Najbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.
Może nie najładniejsza, ale w łóżku nadrabiam.Skomentuj
-
Jestem za zakazem. Oczywiście nie całkowicie restrykcyjnym. Nie palę, dym mnie denerwuje, ale jestem zmuszona to znosić.Komm doch bitte, bitte, bitte, noch ein bisschen näher…Skomentuj
-
Skomentuj
-
Wam też nikt nie kazał palić, a jednak to robicie... Nikt Was nie zmusza do palenia, to czemu to robicie?
Ja lubię siedzieć w pubie. Lubię wyskoczyć gdzieś na piwko ze znajomymi i naprawdę wychodzę, jeśli w powietrzu jest siekiera. Mam swoje ulubione miejsca - ze względu na ich urok i styl, obsługę, ludzi którzy tam bywają, muzykę, którą tam puszczają, wystrój i cenę. I co, mam przestać tam bywać, bo kilka osób pali?
Co nie zmienia faktu, że po wizycie w takim miejscu nawet bielizna mi śmierdzi. To jeszcze pal licho, ją akurat piorę często , ale płaszcz..?Skomentuj
-
A nawiązując do linku od Rojze, stwierdzam, że dane z niego nie są całkowicie zgodne z rzeczywistością, przynajmniej w przypadku Torunia.Skomentuj
-
Czy faktycznie to tak duży problem wyjść zapalić w wyznaczone do tego miejsce? Nałóg jest słabością, ale chyba nie aż do tego stopnia?Komm doch bitte, bitte, bitte, noch ein bisschen näher…Skomentuj
Skomentuj