Zgodzę się i nie zgodzę. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że każdy robi co lubi i co chce. Dla mnie latanie po drogach publicznych z prędkościami powyżej 120 (odliczam autostrady) to przykład skrajnej nieodpowiedzialności i głupoty - ale to moje zdanie. Na szczęście jest wielu ludzi oczekujących na przeszczepy .
Nikt realnie myślący nie będzie gonił 125-ką po autostradzie - nie do tego ma to służyć.
Przykład z recepcją jest nietrafiony - celem wyjazdu jest przyjemność pokonywania trasy a nie cel podróży sam w sobie. Przykład jaskiniowca to tylko jeden z wielu, znam też bloga gościa który Rometem (bodajże Zetką) przejechał 65 tys km po całej Europie plus Maroko. Kwestia ustawienia priorytetów. I nie mam tu na myśli tylko oszczędności...
Wiesz, patrząc na to o czym piszesz to nadal nie rozumiem obrony 600... przecież można na tej samej zasadzie kupić coś powyżej 1000 ccm i latać jeszcze szybciej . Dla kogoś takiego Ty jesteś tylko ogniwem pośrednim
A tak naprawdę to dopiero wyjazd na tor i rywalizacja z zawodnikami jest czymś sensownym. Tylko, że w takich warunkach większość "ścigantów" będzie wąchać spaliny albo zostanie zdublowana, konikować potrafią tylko w ruchu publicznym a w prawdziwej rywalizacji odpadają.
To o czym piszę nie ma świadczyć o wyższości 125 nad 600, po prostu pokazuję, że te mniejsze też mogą dawać satysfakcję a ich rzeczywiste zastosowanie jest zupełnie inne niż 600-ek i większych.
Może to kwestia wieku ale w pewnym momencie człowiek umie zwolnić i cieszyć się życiem nie musząc podbudowywać swojego ego centymetrami sześciennymi.
Nikt realnie myślący nie będzie gonił 125-ką po autostradzie - nie do tego ma to służyć.
Przykład z recepcją jest nietrafiony - celem wyjazdu jest przyjemność pokonywania trasy a nie cel podróży sam w sobie. Przykład jaskiniowca to tylko jeden z wielu, znam też bloga gościa który Rometem (bodajże Zetką) przejechał 65 tys km po całej Europie plus Maroko. Kwestia ustawienia priorytetów. I nie mam tu na myśli tylko oszczędności...
Wiesz, patrząc na to o czym piszesz to nadal nie rozumiem obrony 600... przecież można na tej samej zasadzie kupić coś powyżej 1000 ccm i latać jeszcze szybciej . Dla kogoś takiego Ty jesteś tylko ogniwem pośrednim
A tak naprawdę to dopiero wyjazd na tor i rywalizacja z zawodnikami jest czymś sensownym. Tylko, że w takich warunkach większość "ścigantów" będzie wąchać spaliny albo zostanie zdublowana, konikować potrafią tylko w ruchu publicznym a w prawdziwej rywalizacji odpadają.
To o czym piszę nie ma świadczyć o wyższości 125 nad 600, po prostu pokazuję, że te mniejsze też mogą dawać satysfakcję a ich rzeczywiste zastosowanie jest zupełnie inne niż 600-ek i większych.
Może to kwestia wieku ale w pewnym momencie człowiek umie zwolnić i cieszyć się życiem nie musząc podbudowywać swojego ego centymetrami sześciennymi.
Skomentuj