W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Ksiązkowy fenomen?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • toxicgirl
    Banned
    • May 2006
    • 783

    Ksiązkowy fenomen?

    właśnie, jak to się dzieje ze świat szaleje na punkcie Harrego Potter czy Włądcy Pierscieni, czym te pozycje się wyrózniają? sa az tak ciekawe i wartosciowe?

    czy tylko dobrej reklamie i odpowiedniemu marketingowi zawdzięczają swoja popularnośc?

    teraz na 'topie' jest cykl książek Stephenie Meyer, ktorego pierwsza czesc doczekala sie bardzo szybko ekranizacji ('zmierzch'), i z tego co wiem druga czesc tez ('księzyc w nowiu')-premiera w listopadzie.

    co takiego fascynującego jest w tych ksiazkach, czym sie wyrozniają? przeciez jest tyle interesujacych pozcyji, wiec czemu akurat te? bo na jakies musiało trafic?

    jakie macie zdanie na ten temat?
  • Woland
    Banned
    • Jul 2005
    • 259

    #2
    Książki które wymieniłaś opisują nieznane bajkowe światy tak dalekie od otaczającej nas prozy życia, to jest chyba odpowiedz na twoje pytanie.

    Skomentuj

    • Yoshua
      Perwers
      • Mar 2007
      • 1374

      #3
      podpisuję się pod wypowiedzią Wolanda.
      na temat pottera i wampirków Pani Meyer wypowiadać się nie będę bo nie czytałem, ale co do Tolkiena to mogę powiedzieć, że w owym czasie zafscynowany byłem światem jaki stworzył, to w jaki sposób go opisywał. Liczył się honor, walka o ideę, aczkolwiek jego postacie nie były krystaliczne - co miało swój plus, były po prostu ludźmi.
      0statnio edytowany przez Yoshua; 26-06-09, 21:12.
      " - Fajny masz korek od wanny.
      - Taki tam...
      - ...Ale gra empetrójki"

      Skomentuj

      • Woland
        Banned
        • Jul 2005
        • 259

        #4
        Wampiry pani Mayer są przeurocze, taką miłość jak Edward i Bella każdy chciałby przeżyć - coś pięknego!
        Zasady rodziny Culenów to wzór - rodzina spójna, oddana sobie bez granic, zawsze na miejscu . Tak jak pisałem wyżej - BAJKA!

        Skomentuj

        • Nilieth

          #5
          Napisał toxicgirl
          właśnie, jak to się dzieje ze świat szaleje na punkcie Harrego Potter czy Włądcy Pierscieni, czym te pozycje się wyrózniają? sa az tak ciekawe i wartosciowe?
          Tak jak już się wypowiedziały osoby powyżej. Przede wszystkim chodzi o kreację świata, który zachwyca miłośników literatury fantastycznej aż po same koniuszki palców. Warto jednak zaznaczyć, iż WP i HP nie powinny być stawiane ze sobą na równi, gdyż różnią się od siebie diametralnie.
          Napisał toxicgirl
          czy tylko dobrej reklamie i odpowiedniemu marketingowi zawdzięczają swoja popularnośc?
          Co do marketingu, to nalezy pogratulować pani Rowling, która dzięki wymyśleniu hstoryjki o chłopcu czarodzieju dorobiła się fortuny i stała się bodajże jedną z najbogatszych kobiet w Wielkiej Brytanii.
          Napisał toxicgirl
          teraz na 'topie' jest cykl książek Stephenie Meyer, ktorego pierwsza czesc doczekala sie bardzo szybko ekranizacji ('zmierzch'), i z tego co wiem druga czesc tez ('księzyc w nowiu')-premiera w listopadzie.
          Hm. Nie miałam okazji przeczytać niczego autorstwa tej pani, lecz jeśli jej dzieła są w stylu dajmy na to ,,Kuzynek / Księżniczek i Dziedziczek" Pilipiuka , to dziękuje bardzo. Co do filmu, to krązyły głosy, że wampirki były słodkie jak landrynki, czyli cos w sam raz dla nakręconych nastolatków

          Skomentuj

          • Nilieth

            #6
            Napisał Dromader
            (...) istotnym elementem sprzyjającym popularyzacji takich książek, jest ich przeciętny poziom literacki(...)
            Hm. Dromader, z całym szacunkiem dla Twoje osoby muszę stwierdzić, iż stanęłabym w obronie Tolkienowskiej trylogii. Nie jestem fachowcem, jeśli chodzi o literaturoznawstwo, lecz nie powiedziałabym, iż jest to dzieło o zupełnie przeciętnym poziomie literackim.

            Wiadomo, nie można go stawiać w jednym rzędzie z arcydziełami literatury światowej, to się rozumie samo przed się. Lecz z drugiej strony warsztatowi Tolkiena należy się też pewne uznanie.

            Skomentuj

            • Ćwierćnuta
              Emerytowany PornoGraf
              • Feb 2009
              • 1870

              #7
              Gdybym miała oceniać to literacko, wyglądałoby tak:

              1) Trylogia Tolkiena
              (spora przerwa)
              2) Harry Potter
              (wieeelka przerwa)
              3) Zmierzch etc.

              Harry Potter trafił w moment, kiedy niespecjalnie promowało się literaturę dla dzieci, skupiając raczej na narzekaniu na ogłupiające gry komputerowe. Książka jest napisana lekko i przyjemnie, a przy tym ciekawie, wydawnictwo zadbało o reklamę - i chwyciło. A potem już leciało z górki - hasła, że dzięki temu dzieci zaczęły czytać, kościół się przysłużył, paląc książki na stosach, zaczęto opowiadać historie o Rowling, która pisała książkę 7 lat, samotnie wychowując dziecko, walcząc z biedą i pisząc na serwetkach w knajpach, bo nie było jej stać na papier. A potem już ludzie kupowali, żeby wiedzieć, co czytają inni ludzie. Że zekranizowano to - nic dziwnego, po takiej "książkowej promocji" filmu jeszcze przed nakręceniem.

              Tolkiena zekranizowano po części na fali popularności Pottera - fantastyka nagle zaczęła być medialna, wcześniej sobie była i nikogo to specjalnie nie interesowało, jedni czytali, inni nie. A jak już coś fantastycznego było na topie, to sięgnięto po klasyk, ludzie zaczęli też czytać klasyki, żeby znaleźć coś podobnego do Rowling - mamy kolejną ekranizację.

              Meyer w zasadzie korzystała z ładnie naszykowanego gruntu - popularność fantastyki wśród dzieciaków wzrosła, część z tych dzieciaków zdążyła podrosnąć, część nie, (w Polsce po raz pierwszy wydano kompletne Kroniki Wampirze Anne Rice, co spokojnie mogło się przyczynić poszukiwaniu kolejnych książek o wampirach; na skalę światową - Anne Rice ogłosiła, że się nawróciła i nie będzie pisała więcej o wampirach, bo to grzech, nagle zrobiła się luka, którą ktoś mógł zapełnić) - napisała badziewny romans o wampirach, przy którym nawet Harry Potter jest arcydziełem, celując w czytelnika niewyrobionego, a chwytającego łatwe sensacje. Dostała ładne okładki, dobrą promocję, sprzedała się wśród tłumów "mrocznych" nastolatek, które jeszcze dobrze nie wyrosły z Pottera, a poczuły się groźniejsze.

              I się kręci...


              Ach, polemizowałabym co do narzekania na "kiepskość" Tokiena - w czym się objawia? Tolkien jest w zasadzie ojcem gatunku literackiego (fantasy), stworzył fikcyjny świat tak dopracowany, że chyba nikomu przed nim i po nim się to nie udało, opracował sztuczne języki, geografię, genealogię... I jeszcze pozwolę sobie zacytować z Wikipedii:
              Opublikował ponad 100 prac z dziedziny filologii i literatury dawnej, współpracował przy powstaniu największego słownika języka angielskiego, wydawanego zaraz po I wojnie, Oxford English Dictionary. Znał (w różnym stopniu) ponad 30 języków, głównie wymarłych, germańskich i celtyckich. (m.in. niemiecki, łacinę, starożytną grekę, gocki, staroislandzki, nordycki, staroirlandzki, walijski, anglosaski, hebrajski, hiszpański, francuski, rosyjski, fiński, język niderlandzki, włoski, międzynarodowy język esperanto, uczył się także polskiego, lecz uważał go za trudny język i nie potrafił się nim dobrze posługiwać).
              Jest delikatnie mówiąc, przesadą, porównywać go do autorek-samouków, które wydały po jednym cyklu (choć osobiście Harry'ego uważam za niezłą książkę dla dzieci/młodzieży - nie wybitną, nie kiepską, ale niezłą i całkiem ciekawą; a dzieł pani Meyer nie mogę przetrawić...).
              Ssanie na czekanie.

              Skomentuj

              • toxicgirl
                Banned
                • May 2006
                • 783

                #8
                Napisał Ćwierćnuta
                , celując w czytelnika niewyrobionego, a chwytającego łatwe sensacje.
                tu sie z Toba nie zgodze, czytam sporo, bardzo wielu autorów, różne tematyki. a nie uwarzam ze 'zmiarzch' mozna tak powierzchownie ocenic.

                oczywscie czytalas chodz jedna czesc ze wypowiadasz sie na temat merytorycznej tresci?

                Skomentuj

                • Nilieth

                  #9
                  Napisał Ćwierćnuta
                  I się kręci...
                  Kręci się, tym bardziej, iż te książki z dziedziny fantastyki nie są specjalnie drogie, np. za dwadzieścia parę złotych można już kupić ciekawą pozycję, która umili długie wieczory. Sporo oferuje wydawnictwo ,,Fabryka słów", jakość wydania co prawda nie poraża, ale mnie osobiście nie przeszkadza, że mam książkę w miękkiej oprawie i na niekoniecznie bieluśkim i delikatnym papierze.
                  Napisał Ćwierćnuta
                  Tolkien jest w zasadzie ojcem gatunku literackiego (fantasy), stworzył fikcyjny świat tak dopracowany, że chyba nikomu przed nim i po nim się to nie udało, opracował sztuczne języki, geografię, genealogię... I jeszcze pozwolę sobie zacytować z Wikipedii:
                  Świat spisany jego piórem jest wręcz innowacyjny, gdyż Tolkien jako pierwszy stworzył na taką skalę i z takim rozmachem tak rozbudowany i dopracowany alternatywny świat, jak nikt inny przed nim. Czerpanie z mitów, podań ludowych i legend to jedna sprawa, zaś spójne powiązanie fabuły we WP to druga. I w ogóle przecież do tejże trylogii należą też ,,Hobbit", ,Silmarillion", czy ,,Dzieci Hurina" (dokończone przez syna autora). Poza tym sama mitologia zawarta w tych książkach jest potężna i rozbudowana, po prostu zachwyca swoim całokształtem.
                  Napisał Ćwierćnuta
                  choć osobiście Harry'ego uważam za niezłą książkę dla dzieci/młodzieży - nie wybitną, nie kiepską, ale niezłą i całkiem ciekawą;
                  Ja osobiście uważam Harrego również za książkę dla dorosłych, gdyż czyta się ją lekko i przyjemnie. Wystarczy odrobina fantazji i można odlecieć do Hogwartu na nimbusie

                  Zresztą jedni lubują się w powieściach obyczajowych, albo romansach, inni w fantastyce. Gusta sa różne i nie ma co o nich dyskutować.
                  0statnio edytowany przez Gość; 26-06-09, 22:28.

                  Skomentuj

                  • Kata
                    PornoGraf

                    Orthografische Polizei

                    • Feb 2009
                    • 2691

                    #10
                    Chętnie wypowiedziałabym się szerzej, ale nie przeczytałam żadnego z podanych tytułów. Mimo to Harrego Pottera mam w głębokim poważaniu, a do Tolkiena mam szacunek. Czytałam jedynie mały fragment Trylogii (śmierć króla) i scena ta mnie wzruszyła i zachwyciła językiem, którym była napisana.

                    Zgodzę się z Ćwierćnutą, że nie należy porównywać Tolkiena do utworów typowo popkulturowych.

                    Skomentuj

                    • Nilieth

                      #11
                      Kata, co do Pottera to ten został w sumie tak nachalnie zareklamowany, że faktycznie można było się zrazić do tej serii. No i dodajmy do tego ekranizację, która chyba jednak za szybko doszła do skutku i już nie każdy ma ochotę, by się nim zainteresować

                      Kurczę, jak założą temat, który mnie interesuje, to ja akurat nie mam zbytnio czasu na siedzenie i pisanie.

                      A do jutra już najciekawsze rzeczy zostaną powiedziane i zdążycie wszystko przedyskutować. Toxic, nie mogłaś prędzej założyć tego tematu?? Np. razem z majkelem??
                      0statnio edytowany przez Gość; 26-06-09, 22:36.

                      Skomentuj

                      • Kata
                        PornoGraf

                        Orthografische Polizei

                        • Feb 2009
                        • 2691

                        #12
                        Prawda, że Potter był wszędzie reklamowany, wszyscy się nim zachwycali, namawiali mnie na przeczytanie go, a ja stwierdziłam, że w ramach próbki obejrzę pierwszy film na podstawie ksiązki. Dostrzegałam inspiracje Mistrzem i Małgorzatą, a całość była po prostu marna w mojej ocenie. Słyszałam też opinie, że HP jest pisany językiem dla młodzieży (krótkie, proste zdania, łatwy język). Nie, dziękuję.

                        PS. Nili, jeszcze dopiszesz coś mądrego

                        Skomentuj

                        • Ćwierćnuta
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 1870

                          #13
                          Napisał toxicgirl
                          oczywscie czytalas chodz jedna czesc ze wypowiadasz sie na temat merytorycznej tresci?
                          Czytałam i nie skończyłam, bo była dla mnie zbyt męcząca i zbyt banalna. Szczegółowe opisy dnia Belli w stylu "Wstała z łóżka. Umyła zęby. Uznała, że zje śniadanie. Zjadła śniadanie." są dla mnie nie do przebrnięcia, nie po to czytam beletrystykę, żeby ziewać. Poza tym odrzuca mnie wizja tandetnych wampirów, co najmniej bezpłciowych. A jak słyszę, co się dzieje z fabułą dalszych części, to odrzuca mnie, żeby zabierać się za to po raz kolejny. Słodkie love story z niezbyt wymagającymi bohaterami, fabułą, która się wlecze, małą zawartością akcji, spłycaniem ciekawych wątków... Nie, podziękowałam.

                          Co do wspomnianej wyżej Fabryki Słów... ja uwielbiam ich książki. M.in. właśnie za ten nie-biały papier - czytanie ostrego kontrastu czerń/biel męczy wzrok szybciej, u siebie odczuwam to szczególnie. Ich książki, mimo że nie bibliofilsko, są bardzo starannie wydawane, np. "Czarna bandera" Komudy pod względem opracowania graficznego podoba mi się tak bardzo, że kupiłabym ją, nawet gdyby nie interesowała mnie sama książka.
                          Ssanie na czekanie.

                          Skomentuj

                          • satanka
                            Ocieracz
                            • Feb 2009
                            • 159

                            #14
                            Fenomen? Raczej psychologia tłumu. Tak jest w przypadku Harrego. Koleżanka przeczytała, spodobało jej się, może ja też przeczytam?
                            Jeżeli chodzi o "Zmierzch", autorka wie po prostu w co trafić. Książka oscyluje wokół pięknej miłości, która przyciąga uwagę egzaltowanych nastolatek, marzących o takim uczuciu.
                            Jestem indywidualistką, nigdy nie ciągnęło mnie do tego, czym zachwycali się rówieśnicy. Nie przeczytałam żadnego z tych utworów, ale orientuje się dość dobrze w tym temacie. Jestem tylko bezstronnym, obiektywnym obserwatorem.

                            Skomentuj

                            • Nilieth

                              #15
                              Nuta, czytasz Komudę? On i jego Lewiatany, *****scy łotrzy, ladacznice i zamtuzy są mocne jak prawdziwy rum. A czytałaś może ,,Galeony wojny"? Ja cie, my sobie koniecznie musimy pogadać

                              A książek z ,,Fabryki" mam cały regał w domu. Różne różniaste...

                              Natomiast ten ,,Zmierzch" mi tu coś tandetą zalatuje, chyba poszukam sobie e-booka i obadam sprawę.

                              <teraz to już naprawdę się zmywam, bo zaraz mi się dostanie;>

                              Skomentuj

                              Working...