W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Tęsknota za minionym...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Jacenty
    Emerytowany PornoGraf
    • Jul 2006
    • 1545

    Tęsknota za minionym...

    Tekst nie mój, przedruk z poczty od znajomej. Nie znam autora a źródłem podobno jest komentarz na Allegro. Dużo gwiazdek, szkoda, bo bluzgi naprawdę są tu na miejscu i pasują do całości.

    "Miałem już dzisiaj nic nie pisać, ale się w****iłem jak nigdy i muszę odreagować. Sory za błędy i ogólny chaos ale mam to wszystko w dupie. Niech to wszystko **** strzeli, ****ny dr Oetker!!! No i co mnie ****a podkusiło żeby kupić budyń tej ****nej firmy? Siedzę sobie w domu, czytam to i owo, aż mnie nagle naszła ochota na budyń. A z pięć lat już tego gówna nie jadłem! No i się wziąłem ubrałem i pobiegłem do sklepu. Poproszę budyń, dziękuję i szybki powrót do domu. Na opakowaniu napisane, że zagotować mleko, wsypać zawartość i zamieszać. Zrobiłem jak kazali. I co? Wyszło kakao rzadkie jak sraczka. Tego się nie da jeść, jak pieprzone chamy mogą to nazwać budyniem i jeszcze zachwalać nową recepturę?! Mam tego dość, dość ****nej demokracji, kapitalizmu i całego tego pieprzonego ścierwa, które weszło do nas po ’89 roku. Chcę takich budyniów jak za komuny, w ohydnych opakowaniach, ale gęstych i z takimi w****iającymi grudkami. I kisieli też chcę takich! Niedawno widziałem jak moja znajoma PIŁA! Kisiel. Jak ****a można pić kisiel? Czy nasze dzieci nie będą już pamiętały, że kisiel wyjada się z talerza łyżeczką, do której wszystko się klei, a potem trzeba jeszcze wszystko wylizać? Kto mi zabrał szklane litrowe butelki z koka kolą? Komu one przeszkadzały? A mleko w butelkach i śmietana, które kwaśniały, bo były prawdziwe? A teraz po tygodniu stania na kaloryferze dalej jest „świeże”! Co to ****a za mleko? A dzieciaki to myślą, że mleko daje mleczarnia, a krowa jest fioletowa. A te butelki to miały takie fajne kapsle, skoble do strzelania w dupę się z nich robiło. A gumki to z szelek się wyciągało, gdzie teraz znaleźć takie szelki? Dlaczego teraz nawet wafelki prince polo są w takich cudnych opakowaniach, które zachowują świeżość przez pięćset lat? Ja chcę zwykłych wafelków w sreberkach! Jaki dziad s****ił się zachodnią technologią, dzięki której teraz wszystkie cukierki rozpływają się w ustach, a nie tak jak kiedyś, trzeba było je normalnie gryźć? No pytam się, no? *******ę mieć do wyboru setki rodzajów lodów i nie móc zdecydować się na jaki mam akurat ochotę? Kiedyś były tylko bambino w czekoladzie i wszyscy byli szczęśliwi. A jak rzucili cassatte to ustawiała się kolejka na pół kilometra. A czy ktoś pamięta, jak smakuje prawdziwa bułka? Nie tak jak ****a w waszych *******onych sklepach napompowane powietrzem gówna. Prawdziwe bułki są twardawe i wyraziste w smaku, a najlepiej smakują z prawdziwym masłem, które wyjęte z lodówki nie jest możliwe do rozsmarowania. O margarynie za komuny można było tylko pomarzyć, a jak była to taka *****wa, Palma się nazywała.
    Wielkie *******one koncerny wyjabały z rynku na amen moją ulubioną oranżadę, którą za młodu gasiłem pragnienie, a mordę przez pięć godzin miałem czerwoną. Albo jej młodszą siostrę, oranżadę w proszku, której nikt nigdy nie rozpuszczał w wodzie, bo służyła do wyjadania oblizanym palcem. Nawet ukochane parówki mi za****li, dziś już nie robi się takich jak kiedyś.
    Albo w telewizji dwa kanały były, na każdym nic do oglądania. Teraz mam sto kanałów i też nic nie ma. Możemy na okrągło w********ć banany, pomarańcze i mandarynki, a kiedyś jak przyszedłeś z czymś takim do szkoły to cię szefem nazywali. Fast foodów też nie było, każdy żywił się w drewnianych budach, żarł z aluminiowych talerzy i jakoś nikt sraczki nie dostawał, a śmieci wokoło nie było, bo nie było zasranych jednorazówek. jednorazówek jak chcieliśmy trochę ameryki to żywiliśmy się zapiekankami serem i pieczarkami albo hot dogami nabijanymi na metalowe pale. Buła, parówa, musztarda. Nic więcej nie było do szczęścia potrzebne. S********j zasrana Ameryko! A taką miałem ****a ochotę na budyń."
    Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

    Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!
  • sister_lu
    PornoGraf

    Nadmorska Diablica
    • Jun 2007
    • 1491

    #2
    To jest tekst z www.kominek.blox.pl

    Na naszym forum są posty kominka, tylko nie wiem, czy to TEN kominek

    Skomentuj

    • anduk
      Koci administrator
      • Jan 2007
      • 3901

      #3
      Dokładnie rzecz biorąc to:

      If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

      Skomentuj

      • Jacenty
        Emerytowany PornoGraf
        • Jul 2006
        • 1545

        #4
        Antyczny z lekka temat na tym blogu I tekst nieco "zubożony"
        Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

        Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

        Skomentuj

        • Frodo Baggins
          Perwers

          Wspomógł BT
          • Feb 2009
          • 1174

          #5
          true true...
          pomyśleć, że 30 lat temu śmiałem się gdy PRLowska prasa nabijała się, że 60% dzieci w Japonii myśli, iż mleko jest z fabryki, jak cola...
          jeszcze 10-20 lat i nasze wnuki będą takie same.

          wszystko 'nowe, lepsze i o smaku aromatów identycznych z naturalnymi'...

          Skomentuj

          • glizdziarz
            Banned
            • Sep 2005
            • 1981

            #6
            Żal tych lat co odeszły. Kurde autor ma całkowitą rację. Ech gdzie te dawne krówki? I kefir na kaca w butelkach? O wodzie gazowanej z sokiem z saturatora ulicznego nie wspomę. 1,5 zł z sokiem malinowym, 50 gr bez soku i w szklanakach wielokrotnego użytku. Jak ktoś miał fanaberię na jednorazowy kubeczek pękający w ręku dopłacał 50 gr.
            To se ne wrati.

            Skomentuj

            • daj_mi
              Emerytowany PornoGraf
              • Feb 2009
              • 4452

              #7
              Mój budyń jest gęsty, nie wiem, co Wy kupujecie W fastfoodach też nie jem, krowę to nawet nie raz doiłam, mleko i śmietanę w butelkach też ciągle spotykam, z tymi właśnie fajnymi kapslami.
              I oranżadę w proszku, taką, co się ją wyjada palcami, też jadłam jeszcze kilka lat temu :>

              Coś narzekacie :>
              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

              Regulamin forum

              Skomentuj

              • Bujda
                Erotoman
                • Feb 2009
                • 725

                #8
                bo budyń to trzeba umieć robić, wtedy nawet biedronkowy dobry wyjdzie

                krzyk za młodością...w sumie to się właśnie o te miłe wspomnienia rozchodzi. Lody równie dobre teraz produkują, ale rodzinne jedzenie cassattych to jednak zupełnie coś innego. Tak samo jak walka o krówki ciągutki

                trzeba jednak przyznać, że wiele produktów znacznie pogorszyło swoją jakość.
                Komm doch bitte, bitte, bitte, noch ein bisschen näher…

                Skomentuj

                • glizdziarz
                  Banned
                  • Sep 2005
                  • 1981

                  #9
                  Daj mi to gdzie ty mieszkasz, że masz takie rarytasy?
                  To se ne wrati

                  Skomentuj

                  • daj_mi
                    Emerytowany PornoGraf
                    • Feb 2009
                    • 4452

                    #10
                    Warszawa, tylko trzeba znać dobre sklepiki osiedlowe
                    Jak się człowiek poprzyzwyczajał do tych hiper super, to i nic dziwnego, że takiego mleka nie spotka
                    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                    Regulamin forum

                    Skomentuj

                    • jezebel
                      Emerytowany Pornograf

                      Zboczucha
                      • May 2006
                      • 3667

                      #11
                      ale rodzinne jedzenie cassattych to jednak zupełnie coś innego
                      Kiedyś ich nie doceniałam - dopiero jak były już na "wymarciu" Nawet nie wiem czy jeszcze je produkują - pamiętam, że swego czasu były najzwyczajniej zawinięte w papier - pół kuli w trzech kolorach

                      Mleko z butelki pamiętam, oranżadę w proszku oczywiście - farbowała język , krówki kupuję do tej pory a gdy byłam w Szwajcarii, to był jeden z najbardziej pożądanych produktów przez tamtejszą Polonię i obowiązkowo jak ktoś jechał do PL, to musiał kilka kilo przywieść

                      Z "tamtych" czasów został mi też zwyczaj kupowania słodzonego mleka w tubie.

                      Za kisielem i budyniem nigdy nie przepadałam, więc ni mnie ziębi ni grzeje, czy zniknęły lub się zmieniły.

                      Na pieczywo nie narzekam, bo i tak nie kupuję "dmuchanego".

                      Co do trwałości produktów, no cóż - rozśmiesza mnie fakt, że można coś trzymać miesiącami, a na opakowaniu jest adnotacja, iż produkt nie zawiera konserwantów Nie wierzę w długoterminowe żarcie - z podejrzliwością przyglądam się jedzeniu, które po paru dniach nie wychodzi o własnych siłach z lodówki i sama się go pozbywam, nie musi mieć oznak zepsucia.
                      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                      Skomentuj

                      Working...