Irytujace *******y...

[Knchocolate]

W internecie: dzieci mangi i ich buźki typu ☆*:.｡. o(≧▽≦)o .｡.:*☆
W życiu codziennym to uniwersalny tekst mojej matki
'nie probuj mi wmawiac, ze wiesz lepiej co miałas na myśli!'

[Soundsleep]

Nie cierpię banałów, jeżeli sam nie wiem jak zagadać, to po prostu nie zagaduje. Niestety, spora liczba osób, czy to na czateriach, czy na gg, czy to w smsach, czy w życiu takie rozwiązania wykorzystują , nie raz mi ręce opadają.

- irytuje mnie gdy ktoś zaczepia w formułach "cze", "cześć", "co słychać", "joł, mam na imię *******, po piszemy?" No kuźwa. Czy to już nie istnieją inne zaczepki na poziomie? Przecie chodzi o to, żeby rozmawiać.
- różne wzorki, buźki, etc zaszyfrowane, które czasami wprowadzają mnie w stan zastanowienia, czy ja nie potrafię czytać liter, że muszę hieroglify obrazkowe odczytywać?
- co drugie słowo "k****" w rozmowie niby na poziomie.
- gdy facet zaczepia dziewczynę sformułowaniami wybitnie małpimi "cze suczko; przelecisz się ze mną; masz piękne oczy; jakby przez to kobita miała dostać orgazmu i od razu klęknąć mu między kroczem. Banał.
- teksty typu "jesteś jak ojciec", "nie masz racji" (choć ją mam i podpieram mocnymi argumentami dowodami).
- gdy proszę kogoś o to by to zrobił, a słyszę słowo "zaraz".
- ostatnio mnie mocno irytuje u ludzi ten tekst "o czy myślisz?" A ja o niczym nie myślę w tej chwili (na pewno o czymś myślisz bleah).
- i ostatni ewenement - ???????? - tak ostatnio mnie na facebooku zagadują. Oznacza to, czy ja jestem online. No kuźwa (a ta zielona kropka to od czego jest?)
- i tekst na gg - "dlaczego jesteś niedostępny"?

Cenię sobie rozmowy na poziomie, nie problematyczne i nie irytujące. Nie znoszę marnowania słów, które nie mają żadnych wartości i przede wszystkim nie powodują chęci by rozmawiać dalej. Na czateriach się nie udzielam. Wolę forum. Wszystko.

[Arctor]

Z rzeczy codziennych:
Gdy ktoś z moich znajomych próbując mnie przekonać, żebym szybko przyszedł/przyjechał do niego/do niej rozwiązać jakiś problem związany z komputerem (niewazne, że akurat uczę się na sesję, lub w inny sposób jestem zajęty) i mówi/pisze do mnie - "Ale przecież tobie to zajmie 5 minut". Gdy słyszę taki tekst to momentalnie włącza się we mnie agresor i ta osoba już ma gwarantowane, że nie przyjdę. Jeśli włącza mi się bardzo duży agresor to jeszcze ripostuję, że skoro ta osoba wie, ile mi to czasu zajmie to znaczy, że wie jaki to problem i jak go rozwiązać, więc da sobie radę sam/sama.

[495f50]

Nienawidzę pomijania znaków zapytania w pytaniach. Ze zjadaniem kropek to już zależy od tonu wypowiedzi - jeśli ktoś pisze zupełnie poważnego posta na jeszcze ważniejszy temat, ale całej wypowiedzi nie zakończy kropką ani choćby głupią emotikonką to mi się ciśnienie podnosi, nawet jeśli "w środku" tekstu znaki interpunkcyjne były stosowane.

Przyznam też, że nieco mnie irytuje (choć w miarę się już przyzwyczaiłem...) stawianie odstępów przed wykrzyknikami i znakami zapytania - nie mam pojęcia skąd to się wzięło i nie wiem czy chcę wiedzieć. Wiem tyle, że żadna książka w ten sposób napisana nie jest (a przynajmniej się jeszcze z takową nie spotkałem), a taki sposób wypowiadania się jeszcze kilka lat temu był praktycznie niespotykany, podczas gdy teraz chyba z 20-30% osób tak pisze.

Jeśli chodzi o jakieś konkretne teksty i wypowiedzi które mnie irytują, raczej nie przypominam sobie tutaj tego wiele... na dobrą sprawę, jedyne co przychodzi mi na myśl to tekst "daruj sobie", ale jedynie w przypadku kilku osób. Oczywiście wkurza mnie jeszcze bardziej, jeśli nie jest zakończony kropką lub emotikonką...

[Gayka]

stawianie odstępów przed wykrzyknikami i znakami zapytania

Przed kropkami, przecinkami i innymi trzykropkami też

Co do interpunkcji, mnie jeszcze irytuje, jak ktoś stawia kropkę/wykrzyknik/znak zapytania po emotikonie

[Kata]

Arctor przypomniał mi, że nie cierpię, gdy ktoś znajomy zwraca się do mnie tylko po to, bym mu udzieliła jakiejś informacji (którą można znaleźć bez problemu, jeśli tylko się chce) lub w czymś pomogła. O tak, prosto z mostu, bez zapytania, co u mnie słychać i jak się mam. Wolę, żeby ludzie chociaż zachowywali pozory.

[Gayka]

Kata, już nie będę

[upocone jajka]

Gayke pewnie irytuje jak Ahmed w południe musi wyjść z kocykiem i modlić sie do wschodu

[Gayka]

No to odnośnie interpunkcji, bardzo irytuje mnie, gdy ktoś we frazie 'chyba że' stawia przecinek przed 'że', a powinien być postawiony przed 'chyba' Najczęściej zauważam to u niejakiej Anuszki Ale ta to w ogóle na bakier z językiem polskim momentami

Irytujące jest również 'w każdym bądź razie' Na ój to 'bądź'?

No i oczywiście wszędobylskie 'bynajmniej' zamiast 'przynajmniej'

[495f50]

Irytujące jest również 'w każdym bądź razie' Na ój to 'bądź'?

No i oczywiście wszędobylskie 'bynajmniej' zamiast 'przynajmniej'

Na to pierwsze zwróciła mi uwagę dziewczyna z którą się pewien czas spotykałem, zapamiętałem

A to zamienne używanie "bynajmniej" i "przynajmniej" to istna masakra, co chwila to gdzieś widać.

[Kamil B.]

Sms, który właśnie otrzymałem przypomniał mi jeszcze o jednej rzeczy - wkuwiające jest nadużywanie pytajników. Gdy widzę '?????' zaczyna mnie mdlić.

[Kamil B.]

Nie wyszło Ci Rimmi

[Gayka]

Dżizzz, jak mnie mierzi, gdy słyszę 'wezne'

[Kalilah]

A mnie "rozumie" zamiast "rozumiem". Właśnie mnie trafiło...

[sister_lu]

Z postem Kamila skojarzyło mi się...
W czerwcu otrzymałam maila od exa, z którym nie zamieniłam słowa od czterech lat.
Treść maila: "????"
Milczę kolejne pół roku.

W życiu codziennym irytują mnie powiedzonka typu:
"Da pani". "Ma pani".