Irytujace *******y...
Collapse
X
-
-
Wiecie, ja nie wiem czy istnieje jakakolwiek osoba, która mogłaby ze spokojem powiedzieć, że nigdy nie zdarza jej się mówić w taki sposób, żeby nikogo z tego wątku nie denerwować.Skomentuj
-
Oczywiście.. Chyba, że ktoś tu ze zgromadzonych jest wykwalifikowanym językoznawcą. Profesjonaliście nie wypada popełniać błędów.Skomentuj
-
A mnie tam nic nie wkurza, co najwyżej śmieszy.
Tak jak maniera białostocka, gdzie np o psach mówi się per "oni", np "Oni nic dzisiaj nie jedli".
Albo "jo" w Toruniu, słyszane czy to u młodych chłopaków, czy u starych bab, tak często, że aż sam tym chwilowo przesiąkłem, chociaż kumpli z plutonu doprowadzało do ****icy.
Za to sam powkurzałbym pewnie niejednych forumowiczów, bo twardo i nieustępliwie używam formy "poszłem", albo dużo rzadziej, ale jednak "se". W ogóle w konstrukcji typu "dej se chłopie spokój", gdy zwracam się do narzeczonej, złapałbym tyle paragrafów, że jeszcze ktoś mi będzie chciał maturę odebrać.Skomentuj
-
Falanga, toruńskie "jo", choć nie tylko toruńskie to naleciałość językowa uwarunkowana historycznie. "Jo" to forma potwierdzenia "tak", która swoje źródło ma w niemieckim/pruskim/krzyżackim (jak kto woli) "ja". Nie widzę w tym nic strasznego, choć rzeczywiście wiele osób postrzega to jako wieśniactwo. To tak, jakby się czepiać mieszkańców Grudziądza, że mówią "cuker" na cukier, albo czepiać się mieszkańców Galicji, że mówią, że chodzi się "na pole", a nie "na dwór". To jest uwarunkowane historycznie i nie jest to błędem.
Ja tak mówię :/. Zwrócono mi kiedyś uwagę na to, ale nie mogę przemóc się by nie używać "Tobie".
Do listy ignorowanych Cię nie dodam za używanie dłuższych form.
Mnie wkurza (tak przy okazji) jak ktoś pitoli, że to nieważne jakiego u czy jakiego ż użyjemy, że to powinno być zunifikowane, że na co nam o z kreską, albo rz. Pełna ignorancja dla historii i tradycji języka.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
"Jo" poniemieckie? No patrz, a ja myślałem, że to z Czech do nas przywędrowało. W pornolach to szczególnie fajnie brzmi, jo-jo, ach-och, pozor - budu triskat.
Podobnie jak napisała Stela, skrajnie w****ia mnie "takowanie" na końcu zdania. A już do białej gorączki doprowadza mnie próba narzucenia innym swojego zdania w taki sposób. Zazwyczaj kończy się to przedrzeźnianiem takującego/ącej.
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Regulamin Forum.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Podobno wyrazy czy zdanie powinno się kończyc na nisko a nie zawyżając,wystarczy wypróbować na slowie dzień dobry..od razu jesteś w rozmowie inaczej odebrany. Jak zawyżasz końcówkę to jesteś podejrzany,że masz interes w rozmowie."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
Stela piszesz o kadencji i antykadencji. To rodzaje intonacji. Antykadencja to intonacja wznosząca. Przez intonację z antykadencją możemy zadawać pytania. Antykadencja jest też charakterystyczna dla wypowiedzi, które będziemy kontynuować. Kadencja, przez obniżenie intonacji kończy wypowiedź. Jest charakterystyczna dla zdań oznajmujących.
Tylko jaki to wszystko (twój post) ma związek z tematem wątku. Wkurza Cię coś w tym?Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
no wkurza...jak ktoś intonuje śpiewnie słowo i nie chodzi mi o zadawanie pytań,dlatego podałam słowo "dzień dobry,powiedz je kończąc sylabe w góre a w dół,jest ogromna różnica."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
No pewnie, że jest różnica, ale to naturalne, że czasami używamy wznoszącej, a czasami opadającej intonacji. Rozumiem, że chodzi Ci o sytuacje, kiedy ktoś użyje niewłaściwej To wtedy przyznaję, że może brzmieć to dziwnieLuke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
Mam może uraz bo pracuję głosem i jestem wyczulona..ale czepialski jesteś Denerwują mnie też pewne zamierzone tony głosu mające na celu manipulację..ale to już takie tam."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
ok, nie czepiam się. Po prostu też często pracuję głosem i emisja głosu to nieobcy mi temat, więc drążyłem
A ja mogę powiedzieć, że od wczoraj używanie dłuższych form zaimków osobowych w środku zdania denerwuje mnie trochę mniej
Za to strasznie mi działa na nerwy odpowiedź "Pomyślę". Kurde, pada pytanie oczekuję odpowiedzi, a jak ktoś musi pomyśleć to niech myśli teraz i mi odpowie co wymyślił/a. Inaczej to dla mnie brak umiejętności podejmowania decyzji i brak asertywności, bo najczęściej ludzie mówią, że pomyślą, żeby nie musieć powiedzieć NIE i liczą, że temat się rozmyjeLuke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
Irytują mnie wszelkie 'okresy czasu' Nosz ku**a, rzeczowniki dzień, tydzień, miesiąc czy rok już same w sobie są określeniem czasu, więc na ch*j stawiacie obok nich jeszcze słowo czas?
Odświeżyłam temat, smok, możesz nabijać kolejne posty, pozdroGRAMMAR NAZI
Skomentuj
-
zwroty typu strasznie mi sie podoba i fakty autentyczne."Kto łatwo przytakuje, rzadko słowa dotrzyma.". Lao Cy
sorki za brak polskich znaków ale często piszę z telefonu a w moim brakSkomentuj
Skomentuj