Różne fobie

[sugar]

Nie mogę wytrzymać w ciemnościach, boję się też pająków i dużych psów..

[red_painterka]

Ciążofobia - zdecydowanie numer jeden
Prócz tego: strach przed szerszeniami, jak tylko mogę zwiewam, ile sił w nogach. Co do innych błonkoskrzydłych, zwykle udaje mi się opanowywać panikę.
Strach przed ciałem obcym w drogach oddechowych (mam na myśli tu również płyny, czy wszelakie sprzęty endoskopowe - jeśli kiedykolwiek miałabym mieć robioną bronchoskopię, zgodzę się na to chyba tylko w znieczuleniu ogólnym )

[Knchocolate]

Ciążofobia, to podstawa wszelakich schiz i stanów lękowych.
Panicznie boję się jakichkolwiek poważnych sporów z mojej winy (ni choler nie wiem jak to nazwać)
Boję się nieznajomych, którzy w moim umyśle mają zawsze złe zamiary.
Często boję się, że popełnię jakiś czyn autodestrukcji
Nienawidzę biologii związanej z człowiekiem
Boję się, że moje sny mogą być prorocze.
Boję się bycia dotykaną przez obcych, i tego że nie będę umiała przed nimi uciec.

[Erstov]

Ja ptaków, potrafię z krzykiem uciec kiedy wchodze w stado gołębi i one nagle lecą bijąc skrzydłami tuż obok mojej twarzy

[Gayka]

Ty się nie gołębi boisz, tylko ich gówien

[upocone jajka]

mam mega fobie przed lamusami, jak na codzien otaczają mnie lamusy to z tego wszystkiego chce mi sie płakac i tesknie za Lublinem, za bramą, za Tatarami echhh dlaczego na świecie tyle jest lamusów?

[foxy88]

Akrofobia - lęk wysokości

mam.

Aquafobia - strach przed wodą

w odniesieniu do jezior i basenów - mam.

Arachnofobia - strach przed pająkami

mam i to przeogromną :/

Astrafobia - strach przed błyskawicami

mam.

Klaustrofobia - strach przed zamkniętymi pomieszczeniami

mam, jeśli chodzi o naprawdę małe powierzchnie typu winda czy - najgorsza opcja - rezonans magnetyczny

Nekrofobia - strach przed śmiercią

mam.

Niktofobia - strach przed ciemnością

mam.

Tak w skrócie.

[Kata]

Może łatwiej będzie, gdy wymienisz, czego nie masz?

A poważnie, to nie myślałaś, żeby się wybrać na jakąś terapię? Sporo tego. Chyba że troszkę przejaskrawiasz i nie są to fobie - umiarkowany strach czy niepokój w wymienionych sytuacjach jest dość zrozumiały.

[Away]

boję się panicznie pająków.

[Sohaan]

Boję się mówić w towarzystwie więcej niż 4, 5 osób... i to od małego tak.

Edit.
Faktycznie to się nazywa glassofobia. Brkt nazwał nienazwane

[brkt]

Boję się mówić w towarzystwie więcej niż 4, 5 osób... i to od małego tak.

glassofobia...

[znowuzapilem]

U mnie nie rusza mnie wywalone mięso, szycie, litry krwi itp powypadkowe przypadki. Natomiast jak widze to u kogoś innego to robi mi się słabo.

[Wiolka]

U mnie nie rusza mnie wywalone mięso, szycie, litry krwi itp powypadkowe przypadki. Natomiast jak widze to u kogoś innego to robi mi się słabo.

ja mam odwrotnie wręcz. U kogoś innego zupełnie nic mnie nie rusza. A jak widziałam u siebie otwarte złamanie to zemdlałam dwa razy


I największa fobia. Mam lęk przestrzeni. Paradoksalnie uprawiam off-piste a więc odrobinę to koliduje. Nigdy nie wychodzę z tego powodu na latarnie morskie. Nie chodzi tu o wysokość, tylko o to, ze ... tego wszystkiego jest tu tak bardzo, bardzo duuuużoooo...

[niussbeisser]

Lęk przed pająkami.

[anduk]

Mam lęk gdy idę po metalowych kratach umieszczonych wysoko nad ziemią. Wydaje mi się wtedy, że zaraz spadnę.