Od dziecka nie lubię świąt. Ojciec się zawsze na nie wypinał, matka krzyczała od rana i nikt nie wiedział, o co jej chodzi. Dużo nerwów, wrzasku i stresu, praktycznie żadnych przyjemności.
Jak patrzę na kalendarz, który nieubłaganie wskazuje, że święta tuż tuż - mam ochotę momentalnie spakować się i wrócić gdzieś pod koniec stycznia.
Jak patrzę na kalendarz, który nieubłaganie wskazuje, że święta tuż tuż - mam ochotę momentalnie spakować się i wrócić gdzieś pod koniec stycznia.
Skomentuj