W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Ty ze swoim chlopakiem odrazu poszlas sie "pukac",czy moze byliscie na jakims pulapie przyjazni?!
Poszliśmy do łóżka właściwie na pierwszym spotkaniu i od tego momentu byliśmy razem. Czyli seks zainicjował związek, choć znaliśmy się bardzo krótko. Poza tym ja jednak widze różnicę pomiędzy friend a fuckfriend. Tego drugiego nazwałabym kochankiem a nie przyjacielem i uskuteczniałabym tylko nie będąc związana z nikim. I tu jest właśnie różnica. Jestem z kimś, mam z nim seks, a przyjaciel jest tylko do pogadania, wypłakania w klate itp. Jestem sama chce mi się bzykać to znajduje kumpla i to robimy bez zbędnych uczuć.
Jeszcze nie wiesz jakie niespodzianki szykuje ci zycie,wiec nie mow hop.
Masz rację, nie wiem. Ale wolę miec teraz jakieś zasady i starać się ich trzymać, a nuż mi się uda przeżyć tak życie. Jeśli nie to wtedy się ustosunkuję do powstałej sytuacji. Może za 10 lat zachce mi się skoczyć w bok, ale to nie znaczy, że już teraz mam mówić jakie to wspaniałe, bo tak nie uważam. Dla mnie to pójście na łatwiznę i oznaka, ze coś się z****ło w związku. Lepszym wyjściem jest próbować to naprawić lub dać sobie spokój i się rozstać niż kombinować. Zdrada to ucieczka od problemów w związku, których nie umie się rozwiązać.
Lepszym wyjściem jest próbować to naprawić lub dać sobie spokój i się rozstać niż kombinować. Zdrada to ucieczka od problemów w związku, których nie umie się rozwiązać.
A nie przyszło Ci co głowy,ze bywają takie sytuacje, w których własnie rozstac się oznaczałoby ucieczkę?
A nie przyszło Ci co głowy,ze bywają takie sytuacje, w których własnie rozstac się oznaczałoby ucieczkę?
Hmm, masz na myśli rodzinę, dzieci itd? Jeśli tak to wybrałabym dobro dzieci. Sama dorastałam w takim domu, że przez całe dzieciństwo marzyłam żeby rodzice sie rozwiedli
Jeśli chodziło Ci o coś innego to prosiłabym o oświecenie
W każdym razie ja nie chciałbym znaleźć sie w takiej patowej sytuacji kiedy naprawianie martwego związku jest niemożliwe, ale rozstać się nie można np ze względu na brak pieniędzy na samodzielne życie po rozwodzie. Szczerze współczuję ludziom, który wpadli w takie gówno życiowe...No ale w tym przypadku chyba rozumiem te kobiety, swoje potrzeby mają a mąż nie daje, albo nie moga na niego patrzeć. Za to przyjaciel wysłucha, przytuli, postawi kolację, rozepnie rozporek... Ale i tak współczuję..
0statnio edytowany przez Szlajfka; 29-05-07, 16:15.
I uwazasz,ze wszyscy ludzie ktorzy maja drugich partnerow,drugie malzenstwa byli bez zasad?
Byli, nie byli, pytanie czy TERAZ mają zasady. Poza tym ja mówię o kochankach, jeśli ktoś zakończył jeden zwiazek/małżeństwo i wszedł w drugi to przecież nic złego nie zrobił. Chodzi właśnie o to, że ktoś gra na kilka frontów i z żadnego nie chce zrezygnować. Dla mnie sama myśl, że mogłabym zdradzić faceta po prostu odrzuca. Nawet kilka razy mi się śniło, że go zdradziłam ale czułam się okropnie i po obudzeniu dziękowałam Bogu, ze to był tylko sen....
Podsumowując: wolę być póki co szczęśliwa jako naiwna idiotka niż zabić w sobie wszytskie uczucia w imię cynizmu, bo kiedyś coś tam może się wydarzyć (lub nie).
Ale temat był o byciu kochanką/kochankiem a nie o zdradzaniu, więc koniec ot
jeśli ktoś zakończył jeden zwiazek/małżeństwo i wszedł w drugi to przecież nic złego nie zrobił.
Niekoniecznie własnie, czasem to własnie jest to "wieksze zło"
Teraz odpowiadam na poprzednie pytanie. M innymi miałam na mysli rodzinę, dzieci, chociaz tu ich dobro bywa sprawa dyskusyjną. Są również inne sytuacje: np choroby, wspólne przedsięwzięcia, powiazania rodzinne nie do przeskoczenia, a nierzadko stosunki w małzeństwie na tyle złe, ze nie wchodzi w grę żadne , nazwałabym to "godne" rozwiązanie tematu..itp..itd.....to tyle mi na te chwile do głowy przyszło
Byłam kochanką mojego szwagra. Na początku miałam okropne wyrzuty sumienia wobec siostry ale potem już ich nei było. Pewnie ciągło by się to nadal ponieważ był On moim ideałem i nigdy nei mogłam sobie znaleźc chłopaka bo żaden nei był taki jak On, ale nie wiem jak to sie stało pokochałam jednego takiego więc zakończyłam tamten "związek" i bardzo się z tego ciesze. Szwagrowi oczywiście trudno było sie z tym pogodzić. Mój facet oczywiście o wszystkim wie bo pomimo ze to działo sie za nim Go poznałam nei chciałąm Go oszukiwać. Zresztą to było widać że coś nas łączyło. Cała rodzina to zauważała ale nikt nie zapytał wprost. CHyba każdy bał sie prawdy i nadal tak jest.
Nie oceniam, ale widzę że większą lojalność odczuwałaś wobec nowo poznanego chłopaka ("nie chciałam go oszukiwać") niż wobec własnej siostry. Sypianie z mężem siostry/kuzynki/przyjaciółki jest dla mnie nie do pomyślenia.
Kochanką nie byłam nigdy i mam nadzieję że tak pozostanie.
Nie oceniam, ale widzę że większą lojalność odczuwałaś wobec nowo poznanego chłopaka ("nie chciałam go oszukiwać") niż wobec własnej siostry. Sypianie z mężem siostry/kuzynki/przyjaciółki jest dla mnie nie do pomyślenia
Masz racje wobec niego byłam bardziej lojalna bo już wtedy nie był dla mnie tylko nowo poznanym chłopakiem. JUż wtedy czuliśmy ze to coś poważniejszego i jesteśmy już razem prawie rok i nadal planujemy wspólną przyszłośc. JAk wszyscy mówią szczerość w związku jest najważniejsza.
CO do małżenistwa mojej siostry to myślisz że gdybym jej wszystko powiedziała to nadal by z nim była??? Nie chciałam niszczyć jej życia przez "głupote" która co prawda ciągła się prawie 4 lata i tuż pod jej nosem. Nie czuje się w pełni winna za to co się stało myśle że większą odpowiedzialność za to wszystko ponosci On; ja byłam wolna a On przed Bogiem przysięgał wiernosć.
Nie czuje się w pełni winna za to co się stało myśle że większą odpowiedzialność za to wszystko ponosci On; ja byłam wolna a On przed Bogiem przysięgał wiernosć.
Siostrze niby nic nie przysięgałaś a lojalność i więzy krwi to drobnostka...
Nie będę więcej komentować, bo same nieprzyjemne dla ciebie rzeczy przychodzą mi do głowy...
No pain, no gain.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam gdzie chcą...
Ja mam 21 lat i jeszcze jestem dziewicą. Wcale się tego nie wstydze. Mój facet tym wie i wcale mu to nie przeszkadza. Nie powiem czasem chciałabym iść na całość ale niestety narazie muszą mi wystarczyć pieszczoty
Skomentuj