Ślub a nazwisko

[pawel1978]

Zazwyczaj w dużej ilości przypadków spotyka się, że kobieta przyjmuje nazwisko partnera. Ewentualnie dodaje je jako drugi człon.

A co sądzicie jeśli partner chce przyjąć nazwisko partnerki?

[zbuntowany]

Ich wybór. Ich prawo. Jeśli chociażby żona ma ładniejsze nazwisko... albo jest bardzie rozpoznawalne - dlaczego nie? Poznałem dwie takie osoby - jedna zdecydowała się na taki krok ze względów praktycznych - związała swoje życie z krajem środka i chińskie nazwisko bardzo pomogło mu prowadzić interesy. Druga niestety nie chciała mieć nic wspólnego z własnym ojcem. Obojgu korona z głowy nie spadła i z tego co wiem dobrze im się żyje . To chyba nie te czasy aby wiązało się to z jakimś strasznym ostracyzmem społecznym?

[forg]

A po co zmieniać nazwisko? Może od tego zacznijmy?
A twórca tematu ma klasyczne rozumowanie w głowie - to facet jest ważniejszy zatem faceta nazwisko kobieta ma przyjąć. Odwrotnie to coś dziwnego i trzeba o tym dyskutować. XXI wiek a podział ról jak 1569 lat temu ....

[blr]

Zmiana nazwiska to kwestia tradycji na całym świecie, jak ktoś nie chce zmieniać to po prostu nie bierze ślubu. Moi znajomi zrobili tak, że on przyjął jej nazwisko ponieważ było fajniejsze i tyle. Wszyscy to zaakceptowali, taka była wola młodych i nikt nie dyskutuje. Jak dla mnie normalna sprawa. Trzeba wierzyć w siebie i swoje decyzje i tyle. Powodzonka

[forg]

Ale przecież nie trzeba zmieniać!! Zatem dlaczego ktoś nie może pozostać przy swoim nazwisku? Dlaczego ma nie brać ślubu?

[Zebraa]

Jest tyle możliwości tworów kto czuje nazwisko weźmie, jak je połączą co z dziećmi i ich nazwiskami że branie nazwiska męża jako jedynej słusznej opcji jest zabawne.
Mam nazwisko męża bo możliwie mocno odcinam się od swojej rodziny. Gdybym miała normalną rodzinę moje nazwisko dla nas obojga albo jakieś połączenia też byłyby dla mnie opcją.
Małżeństwo to nowy początek, jedność i wspólnota, więc jednak zostanie przy swoim nazwisku bez dodatku członu partnera jest dla mnie dziwne. Tak jakby małżeństwo nie zamieszkało razem, albo razem nie spało. Pewnego rodzaju zgrzyt w mojej opinii, który zamiast łączyć dzieli od samego początku.

[forg]

Mam nazwisko męża bo możliwie mocno odcinam się od swojej rodziny. Gdybym miała normalną rodzinę moje nazwisko dla nas obojga albo jakieś połączenia też byłyby dla mnie opcją.

A jeśli ktoś ma nazwisko z wartością na rynku? Artysta na przykład? To co?
Przecież małżeństwo to kontrakt. Jak spółka. Zawiera się nie po to, by udowodnić, że się chce z kimś być tylko po to, by sobie ułatwić życie w urzędach (w uproszczeniu pisząc).

[pawel1978]

@forg: nie wiem jak Ty. Ale mam polskie nazwisko w którym wielu ludzi myli się. I to bez względu czy powiesz wyraźnie czy jest drukowane (np. w dowodzie osobistym). Do tej pory spotkałem się z 5-6 wersjami mojego nazwiska. Natomiast na przykład w języku angielskim, niemieckim, itp nie ma problemów z pisownią.

[forg]

@forg: nie wiem jak Ty.

Ale co ma moje nazwisko do tego, czy przyjmować cudze po ślubie? Jak masz problematyczne nazwisko to je zmień. Imię też można nawet jest ustawa o zmianie imienia i nazwiska.

[Astraja]

Trochę nie rozumiem w czym problem. On/a chce po ślubie zostawić to zostawia, chce zmienić na jej/jego to zmienia, chce dwuczłonowe to ma dwuczłonowe.
Płeć nie ma tu znaczenia. Ok, przyjęło się, że to żona zmienia, ale nakazu przecież nie ma?
Nie wiem nad czym tu się sraczkować.

[forg]

Nie wiem nad czym tu się sraczkować.

No właśnie domyślić się można, że założyciel tematu jako facet chce zmienić nazwisko i szuka wsparcia - bo się tego wstydzi. Bo oczywiście mnóstwo ludzi postępuje zgodnie z "tradycją", "zwyczajami". A nie tak jak im wygodniej i przyjemniej.

[pawel1978]

@forg: Tak, jest. Ale z tego co kiedyś pytałem się to musisz to uzasadnić.
Natomiast w trakcie ślubu już nie

[Zebraa]

A jeśli ktoś ma nazwisko z wartością na rynku? Artysta na przykład? To co?
Przecież małżeństwo to kontrakt. Jak spółka. Zawiera się nie po to, by udowodnić, że się chce z kimś być tylko po to, by sobie ułatwić życie w urzędach (w uproszczeniu pisząc).

To przeczytaj resztę mojego postu. To że ja się odcinam (nie ważne jakie mam nazwisko) nie znaczy że każdy musi, co wynika z mojego postu.
Gdybym miała super fajne nazwisko zrobiłabym jak Kowalczyk. Kiedyś była Kowalczyk teraz jest Kowalczyk - Tekieli. Zachowuje swoje wartości i przyjmuje wartości męża. Mnie to nie było potrzebne i tyle.


Nie wpierają każdemu że system zmiany nazwiska jest zły. On po prostu jest i ma wiele wiele opcji.

[DSD]

A propos 'wartości rynkowej' - znam przypadek kiedy kobieta-naukowiec nie zmieniła nazwiska po ślubie bo jakakolwiek manipulacja przy nazwisku mogłaby spowodować problemy z szacowaniem dorobku, cytowaniami, Hirschem etc. Ja z kolei musiałem zdobyć oświadczenie pewnej Amerykanki o współautorstwie publikacji i okazało się że w międzyczasie zmieniła - bez ślubu - i nazwisko, i imię.

Ja sam dałem żonie wolną rękę i zaakceptowałbym każdą jej decyzję.

[Azul]

Znam przypadki, gdy to mężczyzna zmienił nazwisko po ślubie na nazwisko żony. Dla mnie to nie problem. Każda opcja jest dobra. Różne czynniki bywają decydujące, nie tylko tradycja.