1. Kiedy z kimś idę muszę iść po prawej stronie.
2. Zupę jem małą łyżeczką.
3. Jedząc owoce jabłkopodobne zawsze najpierw obgryzam skórkę, a później jem resztę.
4. Kapcie zawsze i wszędzie. Nawet jeśli jadę do swego rodzinnego domu na kilka godzin to zabieram ze sobą swoje klapki. : P
Od jakiegoś czasu z niepokojem zauważam że jestem niepokojąco w tzw. normie, żadnych odchyleń, żadnych fantazji, żadnych wyskoków czy ekscesów, słowem nudna norma. Znajomi zauważają że jestem zbyt poważny i nawet w nosie już nie dłubię podczas jazdy samochodem.
Wszystko to sprawia że zastanawiam się czy aby zbytnio nie odchylam się od normy.
- obgryzam dookoła kanapkę, bo wydaje mi się, że środek jest najlepszy i musi zostać na koniec
- zanim najpiję się Kubusia czy innego soczku muszę wylizać zakrętkę od środka
- zaraz po wejściu do domu ściągam z siebie całą biżuterię łącznie z zegarkiem
- swoje ukochane reeboki trzymam w pokoju
- obgryzam dookoła kanapkę, bo wydaje mi się, że środek jest najlepszy i musi zostać na koniec
No bo przecież tak jest Kiedyś nagminnie tak robiłem... teraz już rzadziej, ale nadal lubię, zwłaszcza jeśli kanapka jest z czymś co bardzo lubię Wtedy często sobie zresztą robię kanapkę "piętrową", żeby było coś w rodzaju "bomby smakowej" haha
Zegarek też na ogół ściągam zaraz po wejściu do siebie. Innej biżuterii nie noszę.
Non stop się o coś potykam ostatnio. Ludzie się na mnie gapią
Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
Bo jestem sprytna i wybitna
Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.
ja traktuje rzeczy martwe jak istoty zywe. wydaje mi sie, ze jak kubek poloze tu a nie tam to mu zle, lalki zawsze siedzialy po dwie i takie tam
nagminnie rozmawiam ze zwierzetami.
c
Nie wierzę !! Myślałam, że tylko ja mam tak nie po kolei w głowie.
Nie potrafię wyrzucić do śmieci żadnej rzeczy, z którą łączy się jakaś historia, wszystkie mają duszę i jak bym mogła zrobić coś tak wstrętnego..? A jak coś się zepsuje, to wywożę na strych do rodziców. Każdy przedmiot na półce ma swojego "towarzysza", żeby nie był samotny.
A ze zwierzętami gadam od dziecka, nawet jak ktoś idzie z psem na smyczy, to mówię mu "cześć piesku". Robię to mimowolnie, dopiero po fakcie stwierdzam, że wychodzę na wariatkę.
"Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś."
Latem jak chodzę w długich spódnicach, programowo nie mam pod nimi majtek.
To mi się podoba
Napisał Innka
- obgryzam dookoła kanapkę, bo wydaje mi się, że środek jest najlepszy i musi zostać na koniec
Ja miałem tak kiedyś z jajkami. Gdy jadłem jajka na twardo, do tego był chleb to zawsze chleb jadłem od razu, a jajka zostawiałem na koniec.
Napisał Nagietka
Szlag mnie trafia jak mam coś na rękach czy na szyi, a już totalna ****ica mnie strzela od pierścionków, nigdy nie nosiłam i nosić nie będę.
Pierścionki nie, a gdy się ożenisz to będziesz nosiła obrączkę? Tak tylko z ciekawości pytam
Napisał PeggyBrown88
Nie potrafię wyrzucić do śmieci żadnej rzeczy, z którą łączy się jakaś historia, wszystkie mają duszę i jak bym mogła zrobić coś tak wstrętnego..? A jak coś się zepsuje, to wywożę na strych do rodziców. Każdy przedmiot na półce ma swojego "towarzysza", żeby nie był samotny.
Hehe, też należę do takich osób, ale myślałem, że mam coś z głową nie tak, a tu już dwie osoby takie są
0statnio edytowany przez Anonim23; 04-06-13, 22:46.
Nagietka poczekamy zobaczymy
Też obgryzałem chleb dookoła Uwielbiam pomidory, mogę je jeść całymi skrzynkami, ale nie tknę ich bez pieprzu i soli.
Spijam zawsze "wodę" z sałatek.
Skomentuj