Pogaduszki o kotach i psach. Kociaki kontra psiaki.

[holly]

ty uważaj żeby on nie przeczytał tego co piszesz o jego odejściu, bo jeszcze ciebie otruje...

Wkurza mnie to, że na kupno psa nigdy nie ma dobrego momentu. A że ze mnie straszna psiara to ciężko mi się przekonać że lepiej poczekać jeszcze x lat... na wuj wie co :/

[Padre_Vader]

Yass, co to za karykatury psów???

holly, na walentynki zrób sobie prezent My tak pierwszego bernardyna wzięliśmy

[Yassmine]

No a na jak długo wyjeżdżasz?
Ja mam kuwetę zamykaną i stoi w kuchni niestety bo w łazience nie mam miejsca.
Rozumiem, rozumiem... dlatego jeszcze nie mam buldożka, bo boje się jak mój kot na niego zareaguje, a wiem że ten futrzak kocha mnie nad życie i nie chciałabym żeby się stresował, bał czy był zazdrosny. A to w sumie żadna przeszkoda, bo prawdopodobnie po czasie by przywykł.

Holly, nie martw się mam bezpieczne opakowania z truciznami w domu, nie da rady otworzyć Co do psa, to tak jest... człowiek to odkłada, czeka... eeeh. Jak ja bym chciała tą mordeczkę. Na razie zadowalam się dogoterapią prowadzoną przez psy brata... ale to za mało!

[holly]

sensowna umowa o pracę < własne mieszkanie < pies.
mam nadzieję, że w tym roku się uda

[Gayka]

Smok, nabiłeś se posta, a teraz spadaj do off-topu

ja szczerze bym chciała owczarka niemieckiego długowłosego

Też są piękne. Raz w schronisku, jak byłam adoptować moją świętej pamięci najukochańszą sunię (skundlona, ale bardzo przypominała Owczarka Belgijskiego Groenendaela), to mieli półrocznego owczarka niemieckiego długowłosego. Był pod kwarantanną, ale już był zaklepany. Prześliczny był.

[Yassmine]

Hehe taki sam łańcuszek mam, dorosłe życie=pies... oczywiście mam na myśli, dorosłe życie mojego taty

W ogóle, podobno w polsce do pewnego czasu związek kynologiczny uznawał długi włos u owczarka za wadę. A one są piękne, kocham mojego syneczka ale czesać go nie lubię.

[Gayka]

No a na jak długo wyjeżdżasz?

Zwykle staram się od weekendu do weekendu, czyli średnio jakieś 8-9 dni.

[Yassmine]

No to nasypiesz mu piasku... Cats Besta czerwonego, albo sylikonowego i da radę. Tylko po ppowrocie będziesz miała sprzątanie

[Padre_Vader]

Gayka, nie Ty mi będziesz pisać gdzie się mogę wypowiadać

Nie widzę nic złego w tym, żeby mieć psa bez umowy o pracę i bez własnego mieszkania. No chyba, że ktoś nie ma żadnej pracy i mieszka w kawalerce z 3 innymi osobami - to co innego. Pierwszego psiaka wzięliśmy jak byliśmy na bodajże 3 roku studiów i nie uważam, aby to była zła decyzja - ani dla nas, ani dla niego. Kwestia tego czy potrafi się o psa zadbać odpowiednio

[Yassmine]

Nikogo nie obchodzi twoje zdanie na ten temat, ani to kiedy brałeś i co.

A kwestia podejmowania przemyślanej decyzji jeśli chodzi o branie psa jest oznaką dojrzałości i odpowiedzialności. Nie problem wziąć psa, ale utrzymać go, zapewnić odpowiednią opiekę weterynaryjną, karmę itp wiąże się nieodzownie z wymogiem jakim jest stabilność finansowa.

[Gayka]

No to nasypiesz mu piasku... Cats Besta czerwonego, albo sylikonowego i da radę. Tylko po ppowrocie będziesz miała sprzątanie

Muszę się nad tym porządnie zastanowić, bo koty mnie lubią, daj_mi potwierdzi (Glusio i jego mizianie mnie noskiem po moim nosie <3 Zwłaszcza, że ponoć nigdy nikomu obcemu tak nie robił) A ja lubię koty.

[Yassmine]

No więc przemyśl. Mój kot jest od małego przyzwyczajony do moich wyjazdów... wyjść itp. Tęskni za mną i jak wracam to drze się żeby go na ręce brać ciągle, ale po 2-3 dniach mu przechodzi. Koty są super... zwłaszcza jeśli czyjś tryb życia polega na wyjazdach lub spędzaniu poza domem dużej ilości czasu. Może weź na weekend kota znajomych pod opiekę żeby wypróbować jakby to było
Mój kot maksymalnie został sam 4 dni, nikt nie przychodził... nikt nie odwiedzał. Jedzenia mu wystarczyło, miał dużo wody... wszystko ok było. Jak wyjeżdżam na dłużej, to daje komuś klucze żeby przychodził i ją karmił i tyle.

[Padre_Vader]

Nikogo nie obchodzi twoje zdanie na ten temat, ani to kiedy brałeś i co.

A kwestia podejmowania przemyślanej decyzji jeśli chodzi o branie psa jest oznaką dojrzałości i odpowiedzialności. Nie problem wziąć psa, ale utrzymać go, zapewnić odpowiednią opiekę weterynaryjną, karmę itp wiąże się nieodzownie z wymogiem jakim jest stabilność finansowa.

A może kogoś obchodzi. Zrozum w końcu dziecko drogie, że nie jesteś głosem całego forum tylko swoim własnym.
A co do dojrzałości i odpowiedzialności to widocznie miałem ją wcześniej niż Ty, skoro w Twoim wieku już miałem własnego psa, któremu ciężko byłoby chyba znaleźć dom, gdzie dbano by o niego lepiej i kochano bardziej niż u nas. Także krótko - jeśli nie masz nic sensownego do powiedzenia to proponuję ściągnąć łapki z klawiatury, bo plucie jadem Ci może na cerę zaszkodzić.

[Gayka]

Nie wiem, po kiego on wtrynia się w rozmowy osób, które go nie tolerują Łazi po forumie, by posty nabijać


No mi do Polski nie opłaca się na 4 dni, staram się jechać na tak długo, na ile to możliwe.

O, takie coś mi Glusio zrobił:
'Cats rub their faces against objects to claim them as their territory - When a cat rubs your face, you are considered their family.'

Przyjął mnie do swojej rodziny, a widział mnie chyba pierwszy raz

[paffcio]

A kwestia podejmowania przemyślanej decyzji jeśli chodzi o branie psa jest oznaką dojrzałości i odpowiedzialności. Nie problem wziąć psa, ale utrzymać go, zapewnić odpowiednią opiekę weterynaryjną, karmę itp wiąże się nieodzownie z wymogiem jakim jest stabilność finansowa.

Zwłaszcza gdy pies robi się stary a wizyty u weterynarza coraz częstsze. Wiem coś na ten temat bo miałem psa 17 lat (z azylu).
Pies to nie zabawka, jak zresztą każdy inny zwirz, dlatego decyzję trzeba dobrze przemyśleć .