Racja
W tej kwestii OSK-i są bardzo oszczędne. Nie było jazdy po zmierzchu, nauki kontrolowania pojazdu na śliskiej nawierzchni, innych kwestii, które się przydadzą po egzaminie. Mimo, że instruktora miałem bardzo łebskiego, to jednak mocno dało się wyczuć, że wszystko jest układane pod tą jedyną jazdę egzaminacyjną. Np. zdawałem w mieście, gdzie nie jeżdżą tramwaje, więc musiałem się tego uczyć na własną rękę, tak samo tata mi wytłumaczył, co robić, kiedy stracę przyczepność, i inne przydatne w prawdziwej jeździe rzeczy
Ale jak pisałem - oni myślą, że po wałek tego nauczać, skoro większość nowych samochodów nie daje kierowcy nic zrobić dzięki wszystkim możliwym systemom elektronicznym. A w wielu autach nie da się nawet odłączyć ESP.
![Biggrin](https://beztabu.com/core/images/smilies/biggrin.gif)
![Tongue](https://beztabu.com/core/images/smilies/tongue.gif)
Skomentuj