Gwarancję (fakt, na ogół jest kijowa ze względu na masę wyłączeń, no ale jednak czasem się przydaje) i... większą pewność że się wie co się ma Za to wiele osób jest w stanie dużo zapłacić. Poza tym czasem dochodzą również kwestie może nie tyle prestiżu co postrzegania przez inne osoby - coś typu "eee, typ ma firmę a kupił starego klunkra? Co z tego, że to Merc, pewnie składany z trzech, pójdę do innej firmy a nie do tych biedaków" Nie zdziwiłbym się, gdyby to było typowo polskie podejście i nie wystepowało nigdzie indziej, no ale cóż - w końcu mieszkam w Polsce
Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że ja do używanych samochodów nic nie mam i prawdopodobnie jak kiedyśtam swoje auto będę zmieniać to właśnie na jakieś używane, ale przeciwko kupowaniu nowych aut nie mam nic przeciwko... pod warunkiem oczywiście, że się wybiera w miarę "z głową", a nie coś co ma elektroniki od zawalenia, dwie turbosprężarki, filtr cząstek stałych, czujniki ciśnienia w oponach i inne badziewia.
I jeszcze taki cytacik (być może nieco zmieniony bo nie pamiętam słowo w słowo, ale treść z grubsza ta sama), słowa jednego z prezenterów Top Gear, Jamesa Maya:
Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że ja do używanych samochodów nic nie mam i prawdopodobnie jak kiedyśtam swoje auto będę zmieniać to właśnie na jakieś używane, ale przeciwko kupowaniu nowych aut nie mam nic przeciwko... pod warunkiem oczywiście, że się wybiera w miarę "z głową", a nie coś co ma elektroniki od zawalenia, dwie turbosprężarki, filtr cząstek stałych, czujniki ciśnienia w oponach i inne badziewia.
I jeszcze taki cytacik (być może nieco zmieniony bo nie pamiętam słowo w słowo, ale treść z grubsza ta sama), słowa jednego z prezenterów Top Gear, Jamesa Maya:
Przed kupnem tego samochodu myślałem o nim "może i jest stary, ale to Bentley", okazało się jednak, że rzeczywistość bliższa jest określeniu "może to i Bentley, ale jest stary."
Skomentuj