Zgadzam się, obecna seria 1, tak samo jak seria 3 są brzydkie. Chociaż prędzej przekonam się do 3-ki, z migaczami w lusterkach, spłaszczonymi ringami, światłami dochodzącymi do nerek i tym durnym kształtem przodu, niż do tego tępego rekina który przypierdzielił pyskiem w tankowiec...
5GT ma fajny przód. I tyle mogę powiedzieć. Nie typowej 5-tki, raczej światła mi się z X1 kojarzą...
A X1 to genialny pomysł jeśli chodzi o funkcjonalność. xDrive (w opcji), trochę większe od 1er (ta sama płyta podłogowa), a 4-osobową rodzinkę bez problemu spakujesz na wakacje. Tylko gdzie mi tam, 18-latkowi, o wakacjach z rodzinką myśleć... Ja szukam pracy, sprzątam garaż, kupuję złoma E30 cabrio i doprowadzam go do porządku
Co do serii 5 GT, mi ona jako całość się kompletnie nie podoba, bo wygląda jak ten tankowiec, w który przypierdzieliła 1. Swoją droga, czy czasem 5 GT nie jest budowane na podwoziu serii 7?
Jestem po temacie PabloXM "Polak bardziej prawdziwy, niż wszyscy inni" i zastanawiam się co jest takiego w Passatem B6 kombi 2.0 TDI, że niektórych środowiskach stal się symbolem statusu społecznego. Ani to wygodne, ani ładne, ani oszczędne w zużyciu paliwa. Ot, taki sobie samochód w średniej klasie.
Jestem po temacie PabloXM "Polak bardziej prawdziwy, niż wszyscy inni" i zastanawiam się co jest takiego w Passatem B6 kombi 2.0 TDI, że niektórych środowiskach stal się symbolem statusu społecznego. Ani to wygodne, ani ładne, ani oszczędne w zużyciu paliwa. Ot, taki sobie samochód w średniej klasie.
Kwestia gustu. Mi się na przykład podoba, jest komfortowe i wygodne i oszczędne (5,5l to chyba nie dużo?). Co nie uważam, że jest symbolem wyższego statusu społecznego, aczkolwiek dobrze się prezentuje.
Wg. mnie to jazda na renomie Volkswagena z lat 80-tych, kiedy silnika nie dało się zajechać żadnym sposobem. Odpowiednia ilość przestrzeni na wyjazd wakacyjny dla rodziny 2+2, kombi, więc pakowny, i silnik turbodiesel, czyli oszczędny. Tańszy, niż Audi, i tańszy, niż konkurencja ze Skandynawii. B5 akurat wychodzi cenowo na te około 20 tysięcy PLN. I do tego tok myślenia, że "jestem wspaniały, bo jeżdżę solidnym samochodem".
Odpowiednia ilość przestrzeni na wyjazd wakacyjny dla rodziny 2+2, kombi, więc pakowny, i silnik turbodiesel, czyli oszczędny. Tańszy, niż Audi, i tańszy, niż konkurencja ze Skandynawii. B5 akurat wychodzi cenowo na te około 20 tysięcy PLN.
Czy nie uważasz, że to jest to czego często ludzie potrzebują? Jeśli spełnia wymogi to nie widzę powodu, dlaczego ludzie mieli by je skreślać (no chyba, że dlatego bo inni będą mnie wtedy uważać za pozera?).
I do tego tok myślenia, że "jestem wspaniały, bo jeżdżę solidnym samochodem".
Czy to nie ludzie postronni wmówili sobie taki tok myślenia?
Wg. mnie to jazda na renomie Volkswagena z lat 80-tych, kiedy silnika nie dało się zajechać żadnym sposobem. ..
Tak jak napisał MrrrAucin, to kwestia gustu. Wybór jest gigantyczny i dla każdego coś się znajdzie.
Faktem jednak jest, ze lata 90-te to jedna wielka obsuwa niemieckiej solidności i jeśli wierzyć statystykom problemy z jakością trwają nadal. Nie może być inaczej ponieważ samochody są składane z najtańszych części wyprodukowanych u najtańszych producentów.
Na pewno nie z najtańszych części i nie u najtańszych producentów. Od kiedy to Bosch, Valeo, LUK czy Magneti Marelli to dolna półka cenowa? Zgodzę się tylko, że jakość tych elementów jest niższa niż kiedyś. Ale mimo wszystko - "da się gorzej", jeśli by montować w swoim samochodzie np. chińskie zamienniki.
.. Od kiedy to Bosch, Valeo, LUK czy Magneti Marelli to dolna półka cenowa? Zgodzę się tylko, że jakość tych elementów jest niższa niż kiedyś. Ale mimo wszystko - "da się gorzej", jeśli by montować w swoim samochodzie np. chińskie zamienniki.
Te chińskie zamienniki są od dawna w Twoim samochodzie :-.) W moim chyba wcześniej, bo angielski, a wiadomo, ze Anglicy od zawsze maja kolonialne ciągoty.
Mówiąc o tym co jest drogie, tanie, powinniśmy uściślić dla kogo.
Dla Bosch, Valeo itp. będzie cholernie tanie, natomiast dla nas klientów będzie to cena z wysokiej półki. Jeśli nie wierzysz, to prześledź dostawców części do końcowego odbiorcy, np. Magneti Marelli i do dostawców dostawców do dostawców. Przelecisz pól świata a i tak wylądujesz na Dalekim Wschodzie. Lub w Ameryce Południowej
Przykład z innej branży - szmacianej. Tutaj łatwiej znaleźć miejsce produkcji. Koszule z Boss są produkowane między innymi w Peru i Boliwii. Koszt produkcji jeden sztuki ok. 0,5 dolara. Nie wiadomo ile płaci Boss za sztukę, biorąc pod uwagę brak pośredników, nie wiele więcej. Znana jest cena w sklepie: 79 ojro.
Następna znana firma, Wolfskin - made in Thailand, India, China,Vietnam. Kraje gdzie pracownik zarabia 1 ojro za 12 i więcej godzin pracy. Koszty produkcji w rozbiciu na sztukę wahają się w granicach od 0.3 do 2 dolarów. W Europie odpowiednio 49 do 250 ojro. Odzież dla wyczynowców jest odpowiednio droższa i kształtuje się w granicach od 300 do 1200 ojro.
Dla nas jedna i druga firma należy do górnej polki cenowej.
Nie no, nie twierdzę że wszystko co mam w samochodzie to jakieś mega-hiper-fajne i porządne podzespoły. Ale z Twoim myśleniem to można by uznać, że wszystkie europejskie zakłady np. Boscha czy Valeo to jakaś podpucha
Zresztą - co innego jak jakaś znana firma produkuje w Chinach czy na Tajwanie, a co innego jeśli zamawia się stamtąd jakieś no-name'y.
... Ale z Twoim myśleniem to można by uznać, że wszystkie europejskie zakłady np. Boscha czy Valeo to jakaś podpucha
No nie?
W rzeczywistości kryje się za tym rachunek ekonomiczny, czyt. zysk.
Mamy globalizacje a co za tym idzie, inwestorzy maja nieograniczone możliwości lokowania pieniędzy tam, gdzie przyniosą największy zysk. We Francji i Niemczech zamyka się zakłady produkcyjne, lub przenosi się produkcje np. do Polski. I to nie z miłości do naszego kraju.
Zresztą - co innego jak jakaś znana firma produkuje w Chinach czy na Tajwanie, a co innego jeśli zamawia się stamtąd jakieś no-name'y.
Nie wiem z ilu części składa się skrzynia biegów, powiedzmy z 200. Te 200 części jest wyprodukowanych w w różnych firmach typu busz&tanio - dla nas no-name. Po zmontowaniu, całość otrzymuje etykietę uznanego na rynku producenta skrzyń biegów. I nie ma w tym żadnego przekrętu, ponieważ końcowy montaż odbył się w zakładzie należącym do tej firmy. To, ze leży np. na Ukrainie nie ma znaczenia. Sorry, ma. Dla akcjonariuszy, bo na Ukrainie jest jeszcze taniej niż w Polsce.
My dostajemy gotowy wyrób z logiem szanowanej firmy.
Ostatnio pojawiła się ciekawa informacja o produkcji samochodów w Szwecji, jeśli wiesz o co chodzi w darknet, poszukaj jej, a oczy Ci wypadną z zaskoczenia.
Cóż. Na pewno coś jest w tym co mówisz, ale wychodzę z takiego założenia, że jeśli coś jest solidnie zmontowane, to średnio mnie obchodzi kraj pochodzenia części składowych. To trochę podobnie jak z jedzeniem - jakby człowiek wiedział, ile różnych śmieci i chemii dziennie pochłania choćby w chlebie, to by się bał cokolwiek do ust wziąć
Ano ja też nie. Zresztą, jeśli nie trafi się na coś wybitnie wadliwego (np. silniki diesla VM Motori w Jeepach Cherokee i Chryslerach Voyagerach) to w większości przypadków (chyba że ktoś ma pecha...) jest po prostu tak, że "jak się dba, tak się ma"
Skomentuj