też jestem za ManU. Jakoś nie przepadam za tą obecną Barceloną. Za dużo w neij Hiszpanów których nie cierpię. Dwa lata temu byłem za Barceloną ale teraz trzymam kcikuki za Manchester
Pierwsze 10 minut dla MU, potem inicjatywa przeszla na stronę Barcy. Coś mi się wydaje,że Ferguson nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w piłce.
Pierwsze 10 minut naprawdę dobre w wykonaniu Manu. Ostro zdecydowanie bez pierdzielenia się. Później Barca się obudziła i było pięknie. Fajna atmosfera między trenerami oby dwóch drużyn Sir Alex naprawdę mega klasa! Czego niestety nie jestem w stanie powiedziec o wszystkich piłkarzach Manu.
Jeśli ktoś nie oglądał szczegółowa relacja chociaż wątpie MANU-BARCA
W teorii Śląsk w pucharach powinien kojarzyć się głównie z koszykówką, ale ... było nie było, mają Solorza. Może sypnie kasą i dokupi drugiego atakiera, bo co ten Argentyńczyk dzisiaj wyprawiał... wcale bym się nie zdziwił, jakby kolejnego gola załadował... Polsce, powołany awaryjnie
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Wisła, Śląsk i Jaga w pucharach.Lepiej byc nie może.
Śląsk oprócz wzmocnień musi przede wszystkim dogadac się z Lenczykiem. Bo to co ten człowiek zrobił z tą drużyną to coś niesamowitego
Ja najbardziej sikam z Lecha i to bynajmniej nie dlatego że się nie zakwalifikowali (pozostała jedna furtka - UEFA Fair Play, która gwarantuje start 3 drużynom w LE, ale ze względu na cyrk jaki pyraki odwalili w Bydgoszczy pewnie mogą obejść się smakiem), ale że zarząd jedno, kibice jedno, a Rutkowski doszedł do wniosku, że Bakero to jednak fajny facet i szkoda pieniążków na nowego trenera, tak więc - zostanie
Poznańskie frajerstwo. Ten facet nadaje się w tej chwili na skauta (ze względu na kontakty, chociażby).
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
A w mojej "wsi z tramwajami" do wieczora fetowano wejście do I ligi, przed końcem kolejki! Pierwszy raz w historii doszli tak daleko i to bez wielkiego strategicznego sponsora, a tylko ze wsparciem lokalnych prywaciarzy.
Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Przeglądając dzisiejsze wiadomości sportowe mozna dojśc do wniosku, że szykuje się nam Dream team-Van Nistelrooy, Santa Cruz, Vicente. Pomarzyc dobra rzecz, ale sądze, że i tak jakieś głośniejsze nazwisko zawita w tym roku pod Wawel. W takiego Jaliensa kilka lat temu nikt by nie uwierzył a jak widac można...
Już rok temu miał być bodajże Mpenza i nic nie wypaliło. Chociaż Maaskant ma znajomości przez Maaskanta i tego dyrektora sportowego (nie pamiętam nazwiska). Nie sądzę, żeby AŻ tak głośne nazwiska zechciały grać w Polsce.
Skomentuj