Też słyszałem te plotki to fajnie, że piłkarz chce kończyć karierę tam gdzie zaczynał. Ja do kibiców Barcelony nic nie mam mówię tu o takich prawdziwych, bo ciężko za prawdziwego fana uznać kogoś kto nigdy nie był na jednym meczu swojej ukochanej drużyny. I świętuje z nią tylko sukcesy a kiedy jest gorzej to zapomina, że taka drużyna istnieje. Tacy to mnie denerwują, ja np jestem kibicem Interu i Śląska Wrocław i na meczach obu tych drużyn byłem i to nie jesten raz.
Tam gdzie był, tam jest. Oczywiste było, że prędzej czy później ktoś ich na tronie zastąpi. Akurat wyszło na opcje "wcześniej". A jeszcze 2 tygodnie temu wszystko wyglądało tak pięknie...
Od strony kibica MU. W końcu jeszcze 2 tygodnie temu to oni prowadzili w lidze, a Rooney był w znakomitej formie przed meczem ze "Smerfami" u siebie - to było niezależne od tej ich "och ach" taktyki Ancelottiego. Chelsea dostali zadyszki po kontuzji Essiena, a potem drugiej przy wpadce Terry'ego. MU z kolei w grudniu stracili trochę punktów grając jednym nominalnym obrońcom, a teraz rozłożyli się po stracie Rooneya.
Mistrza w lidze zgarnia drużyna, która najlepiej radzi sobie z kryzysami. Nie raz drużyna grająca wg opinii większości lepiej nie zdobywała mistrzostwa. Nie twierdzę, ze tak jest teraz, ale w tym roku nie musiała to być Chelsea, także nie kreuj się na mega znawcę.
Jeśli Chelsea byli w przekroju całego sezonu lepsi, to na pewno nie tak wyraźnie żeby trąbić o ich mistrzostwie już w grudniu.
prowadzili od momentu gdy jakos Terry wydmuchał tamtą (popraw mnie jesli sie myle) to raz, dwa, jednym napastnikiem to moza wygrac ale lige w armenii, trzy to mistrza zgarnia ekipa która najlepiej radzi sobie z kryzysami, ups sorry powiedziałes to samo tylko ze MU nie miało zadnego kryzysu, ani poza sportowego ani boiskowego, kontuzje czołowych zawodników juz przed sezonem wkalkulowane są w każdym szanucjącym sie klubie, toteż zawsze na jedną pozycje jest minimum dwóch w miare różnorzędnych kopaczy. powiedz lepiej czy przed telewizorem tez zakładasz zołtoniebieski szalik?
Nieważne ile kto prowadzi, ważne kto prowadzi na końcu. Różnice w trakcie sezonu nie były tak wielkie, żeby lekceważyć szanse MU i Arsenalu na mistrzostwo, nawet jeśli atak MU polegał na Rooneyu. W końcu to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy świata. Kadra Chelsea ledwo zipiała, gdy grali jeszcze w LM. Mogło być różnie, gdyby jakimś cudem przeszli Inter, jednak takie zabawy gdybologię wolę zostawiać 15-latkom.
Wszystkie trzy drużyny miały swoje kryzysy spowodowane przez różne czynniki i to się liczy, a to czy to jest spowodowane plagą kontuzji czy dmuchnięciem żony koledze jest sprawą drugorzędną. To zależy od losu i tyle. Efekt jest ten sam - straty punktów. Wygrywa ten, kto traci najmniej.
wszystko fajnie ale tym sposobem to wytłumaczyłeś całą istote futbolu a przeciez my nie o tym, dyskutujemy w tym konkretnym przypadku, pierwsze dwa miejsca, Arsenal to tak jak bys porównał gówno do czekolady, to zespół młodzików nastawiony na handel nie wyniki, zawsze gra dobrze ale do pewnego momentu, w najważniejszych meczach czy liga czy puchary zawsze bedzie dawał plame, Wenger moze i jest fachowcem ale nie oszukujmy sie nie ma we współczesnej piłce miejsca dla nastolatków z mentalnością zwycięzców
po tej kolejce czyli w niedziele około 20-ej bedzie wiadomo kto w Italii zgarnie scudetto, Napoli standardowo zwaliło końcówkę, oby sie na tą lige europejską załapali...
0statnio edytowany przez Astraja; 16-04-10, 09:43.
Skomentuj