280 na A1 w E60 535 po chipie i przesunieciu kaganca bo fabryczny kaganiec byl na 250.
Ile najwięcej mieliście na liczniku?
Collapse
X
-
-
-
-
Samochodem, coś pod 210km/h. Motocyklem 250km/h. Lubię jeździć szybko, ale jazda szybko po prostych jest jak cyberseks. Niby szybko, ale to nie to... Lubię jeździć, zastanawiam się nad złożeniem rajdówki z starej Imprezy. Ogólnie uwielbiam doskonalić technikę prowadzenia pojazdów. Choćby to była kosiarka, to i tak zawsze technicznie.
Ups... Już się tu wypowiadałem :<0statnio edytowany przez Teren; 23-11-15, 04:17.BangSkomentuj
-
-
Prawie 200 km/h, osiągnięte Mazdą CX-5 SkyPASSION 2.5 SKYACTIV-G 192KM, 4x4 6AT. Szczerze jednak powiem, że prędkości powyżej 200 km/h to już przesada, nawet jeśli to autostradaSkomentuj
-
Raz 200 km/h na autostradzie przy małym ruchu. Ale czy to było na pewno bezpieczne to jakoś nie jestem przekonany... Ekonomia spalania też żadna. Więc chociaż wiem, że to auto robi spokojnie 260 i technicznie rzecz biorąc jest do takich prędkości zaprojektowane, nie zamierzam już tego osobiście sprawdzać.Skomentuj
-
Link do...
Skomentuj
-
220km/h i czułam po prostu wspaniale.. Lubię za********ć Ach, piękne uczucie, szkoda, że na co dzień mam takie słabe autoSkomentuj
-
-
Aby przy takiej szybkości stwierdzić wadę licznika trzeba wpaść na radar laserowy innej możliwości nie ma.
GPS nie powie prawdy, ponieważ w przeciwieństwie do samochodowego licznika prędkości urządzenie nie posiada certyfikatu homologacji. Wyświetlana prędkość jest tylko jednym z wielu dodatków mających uzasadnić wysoka cenę.Link do...
Skomentuj
-
Niby nie ma homologacji, ale... Z doświadczenia wiem, że przynajmniej niektóre GPS-y dość precyzyjnie określają prędkość. Wiem mniej więcej ile mój licznik w samochodzie przekłamuje, a na niektórych ulicach są też wyświetlacze pokazujące prędkość przejeżdżających pojazdów. Ja używam GPS-u w telefonie i porównując z tymi wyświetlaczami ulicznymi oraz znaną mi skalą przekłamania licznika w samochodzie widzę, że telefon pokazuje prędkość dość dokładnie. Na pewno jakieś odchyły w tym wszystkim są, ale raczej nie za duże.Skomentuj
-
-
Nie za duże jest względnym pojęciem
We Francji zapłacisz mandat za 1 km/h więcej na liczniku w wysokości 60 ojro.
Próba przekonania policjanta, ze GPS to czy tamto zaowocuje dmuchaniem balonika, jeśli akurat masz w samochodzie 3, to jesteś wygrany, bo po użyciu jednego pozostaną 2 w zapasie. Jeśli nie, dodaj 40 do 60 ojro kary.
Za dyskusje może wpaść dodatkowe 10 do 30 ojro.
O szczęściu będziesz mógł mówić, kiedy policjant na miejscu skasuje należność, bo zazwyczaj przysyłają wezwanie do zapłaty do domu. Oczywiście, jak przystało na biurokratów, z kosztami manipulacyjnymi w wysokości kary.
Samo wezwanie bez załączonej ankiety ( i opłat manipulacyjnych) we francuskim, to los na loterii, ponieważ zrozumienie pytań jest trudne nawet dla tamtejszych tubylców, a jeden błąd w odpowiedzi owocuje przysłaniem delikwentowi następnej, jeszcze obszerniejszej ankiety. Z nowymi kosztami manipulacyjnym. Dolicz do tego koszty tłumacza, bo Francuzi nie znają angielskiego.
Aby było jeszcze paskudniej, odwołać możesz się dopiero wtedy, kiedy uregulujesz wszystkie zaległości.
Odwołać, to znaczy wynajmiesz adwokata i dobrego tłumacza, którzy znają się na tym. Szanse na odniesienie sukcesu wahają się w przedziale od 1 do 3%.
We Włoszech jest podobnie.
~ znane na podstawie własnego kieszonkowego
W Holandii jak paskudnie trafisz zapłacisz za 2 km/h więcej. W Austrii na autostradzie za 5 więcej. W Szwajcarii jeździ się -5 w stosunku do dozwolonej szybkości.
Korzystanie z szybkościomierza w GPS nie jest najlepszym pomysłem. W samochodzie to tylko gadżet bez znaczenia.Link do...
Skomentuj
-
Unter, no popatrz. Po tych wszystkich podpalaniach samochodów i braku kontroli nad ciapatymi dzielnicami myślałem że francuscy policjanci są do niczego. A tu jednak wystawianie mandatów idzie im całkiem nieźleSynek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
Skomentuj