2 historyczne o Czapajewie i złośliwej złotej rybce:
Czapajew złapał złotą rybkę.
-Puść mnie, dobry rybaku, a spełnię twoje 3 życzenia...
-No dobra, to zrób żebym był silny jak byk, żeby się mnie kule nie imały i.... i żebym miał interes jak ten koń!
- Zrobione!
Czapajew uśmiechnięty od razu idzie pod Stalingrad, w pojedynkę rozwala całe dywizje, rzuca czołgami, Niemcy strzelają, kule sie od niego odbijają, przerażeni Niemcy uciekaja, Czapajew zostaje bohaterem, wszyscy go wódką częstują, sam towarzysz Stalin przypina wielki order, w końcu uśmiechnięty Czapajew spostrzega ładną sanitariuszkę:
-Nu, diewoczka, pajdi w krzaki!
Po chwili dumny Czapajew opuszcza spodnie, przez chwilę zastyga w bezruchu i krzyczy:
-A to k...a ta rybka!. Ten koń - eto była kobyła...
Czapajew złapał złotą rybkę.
-Puść mnie, dobry rybaku, a spełnię twoje życzenie...
-Dobrze, chciałbym dostać wielki Order Lenina...
Błysnęło, Czapajew patrzy i widzi że stoi na samym środku pola bitwy. Za nim pole minowe, z przodu jedzie na niego pułk Tygrysów, z lewej atakuje dywizja Wehrmachtu, z prawej kawaleria. Nagle trafia go seria, Czapajew upada i umierając myśli:
-A to k...a ta rybka! Pośmiertny order mi dała...
'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)
Mam nadzieje , że nie było tego bo jakbym mial przeczytać 20 stron dowcipów to bym kabaret założył
Było małżeństwo , żonie coś tam się działo wiec mąż ją wysłał do lekarza! Wraca po 2 godzinach do domu i mówi. Kochanie ! zwraca się żona do męża. Mój lekarz zalecił mi bym spędziła jeden miesiąc nad morzem...jeden miesiąc w górach i... jeden miesiąc na wsi... Gdzie mnie pierwsze zawieziesz ? Do innego lekarza !
Trzech ludożerców wybrało się w dłuższą drogę. Jeden wziął jako prowiant ludzką rękę, drugi ludzką nogę, trzeci urnę z prochami. Pierwszy pyta trzeciego:
-Widzisz, ja sobie zjem tę rączkę, kolega ogryzie nóżkę, a co ty będziesz jadł?
-A ja sobie zrobię gorący kubek!
P.S. To może jeszcze jeden historyczny o złośliwej Złotej Rybce:
Złapał rybak Złota Rybkę no i wiadomo, trzy życzenia...
-Dobrze, rybko. Chciałbym być bogaty, mieć piękną żonę i przejść do historii...
Błysnęło, rybak patrzy - leży na hebanowym łożu w marmurowej komnacie, wszędzie jedwab, otwierają się drzwi i wchodzi olśniewająca piękność w prześwitującej sukni... Rybak już sie ślini, piękność uśmiecha się zalotnie i mówi zmysłowym głosem:
-Wstawaj, kochany Ferdynandzie, czas jechać do Sarajewa...
Złote Rybki w ogóle rzadko przynoszą szczęście:
Chwycił rybak Złota Rybkę.
-Puść mnie, dobry człowieku, a spełnię 3 życzenia twojej rodzinie...
Rybak wraca do domu:
-Rodzino, jest tak i tak, teraz wszyscy siadamy i myślimy czego najbardziej potrzebujemy!
Najmłodsza córka krzyczy:
-A ja to bym chciała mieć jeża... Co?! To ma być jeż? Do d..y z takim jeżem! Aaaaaa...... Wyciągnijcie mi tego jeża!!!
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko
wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać..
Czapajew z Pietią przepływają rzekę w łódce. Łodka tonie, dzielny Czapajew wyciąga nieprzytomnego Pietię na brzeg i zaczyna wymachiwać jego ramionami. Za każdym razem z ust Pietii tryska fontanna wody. Brzegiem przejeżdża sotnia Kozaków, ataman spogląda i mówi:
-Tawariszcz Czapajew! Wyjmijtie wy jemu d..e z rieki bo całą wodę wypompujecie...
'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)
Rżewski do Nataszy
- Nataszko, zjedz kawałeczek tortu
- Dziękuję poruczniku ale nie chcę.
- No spróbuj, bardzo smaczny!
- Nie, dziękuję. Ja po osiemnastej już nie jem nic słodkiego.
- Ależ Nataszko, proszę Cię bardzo.
- Poruczniku, ja deserów w ogóle nie jadam...
- Żryj ten tort, ****a! Pierścionek w nim jest, żenić się z Tobą chcę!!!
- Tatusiu, czy ja jestem adoptowany?
- Byłeś. Ale cię oddali.
- Dziadku, dziadku, a kiedy pierwszy raz się kochałeś?
- Na wojnie, wnusiu.
- A z kim?
- Jak to z kim? Na wojnie się nie wybiera...
- Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?
- Jak dla mnie ok.
- A już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko.
- A co ja się będę wtrącać, jak Ty spędzasz czas z kolegami?
- Koleżanka pije?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami.
- Uginają się?
- Nie, rozkładają.
Noc poślubna:
- Kochanie, dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy.
- Kochanie, gniewasz się na mnie?
- Cicho, liczę.
Tato Dżepetto przychodzi do domu i widzi onanizującego się Pinokia:
- Dziecko przestań! Co ci przyszło do głowy?! Mogłeś spalić siebie i chałupę!
- Mamo, mamo jestem silny jak tata! Też złamałem widelec!
- No i ****a, następny debil rośnie.
Po seksie.
Ona:
- Kochanie, weźmiemy ślub?
On:
- Zdzwonimy się.
Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Wykład z zoologii.
Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę: - Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie. Z pierwszych rzędów unosi się ręka: - Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały? Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma? - Oczywiście, że z wieloma! Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
Żona przychodzi do domu i szczebiocze do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzylam - mój rozmiar! Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, czapka z norek wisi. Przymierzyłam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wyciągam wczoraj spod poduszki bokserki - i nie mój rozmiar.
Żona była niezadowolona z pożycia, więc poszła do seksuologa, żeby jej coś doradził. No to on opowiedział jej o seksie perwersyjnym. Żona wróciła do domu założyła najseksowniejszą bieliznę, miniówkę i czeka na męża. Kiedy ten wrócił z pracy ona już w przedpokoju staje przed nim i mówi: - Drzyj ze mnie szmaty! On popatrzał na nią jak na idiotkę i nic. Tylko zdejmuje płaszcz. - Drzyj ze mnie łachy, powiedziałam! No to mąż zdarł z niej wszystko. Kiedy żona stała już naga mówi do męża: - A teraz mnie wy*******. Mąż otwiera drzwi i mówi: - Wy********j!
Kobieto! Akceptuj mężczyzn takimi, jacy są. Innych nie ma.
Baba gotujaca obiad słyszy pukanie.
Otwiera a tam akwizytor, który z mety zaczyna litanię do serca klienckiego.
Baba sfrustrowana tym faktem mocno trzaska drzwiami. Jako że te się nie domknęły, koleś dalej recytuje swoje kwestie co jeszcze bardziej wpienia kobietę. Ta z jeszcze większą siłą usiłuje zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, z podobnym jak poprzednio skutkiem. Po trzeciej, wykonanej na maksymalnym wku***e, próbie akwizytor przerywa i zwraca się do białej z wściekłości kobiety:
-Może najpierw zabierze pani swojego kotka z progu?
wywiad ze znanym pisarzem
- panskie hobby?
- lubie palic! tak zaciagac sie dymem! palic, palic! wciagac dym! jarac
na maksa!
- wie pan to sie nie bardzo nadaje dla naszych czytelnikow. moze jeszcze
jakies ma pan hobby?
- pi*rdolic. prosze pana lubie tak pi*rdolic, po same jaja. tak wlezc
caly w cipe i pi*rdolicic, by tylko glowa wystawala z cipy.
- po co ma panu ta glowa wystawac?
- zeby palic! jarac na maksa!
Skomentuj