- Jasiu, nie mam soli, skocz do sąsiadki pożyczyć.
Po chwili:
- I co, dała?
- Dała.
- A gdzie sól?!
* * * * *
Jestem z lekka wkurzony na moją dziewczynę. Kupiła sobie nową koszulkę z napisem. Napis mówi:
"Przestań się gapić na moje cycki!"
W języku Braille'a...
* * * * *
Parę dni temu stałem w kolejce do kasy w supermarkecie. Czytałem jakąś przypadkową gazetę. Według ostatnich badań 38,3% mężczyzn doznaje urazów przy rozpinaniu damskich biustonoszy. Jak mówią naukowcy, zdejmując ten "osprzęt" z kobiety można doznać zadrapań, naciągnąć ścięgno itp.
Muszę niestety przyznać im rację! Próbowałem sprawdzić sam - rozpiąłem biustonosz stojącej przede mną kobiecie i oberwałem po pysku konserwą tyrolską...
* * * * *
Rozmawiają dwa lachony.
Młodsza chwali się starszej:
- Widziałaś tego gościa, z którym byłam wczoraj?
- Widziałam!
- Chyba mu wpadłam w oko.
- Skąd wiesz?
- Zaproponował mi żebym z nim zamieszkała... Mówił, że ma tyle kasy, że nie będę musiała nic robić, że będę mogła całymi dniami "leżeć d*pą do góry".
- Z tym się akurat zgodzę!... Bo on najbardziej lubi od tyłu!
* * * * *
Pewne małżeństwo z Włocławka żyło ostro i namiętnie. Aż mąż dostał rozległego zawału.
- Jeśli chce pan żyć, koniec z seksem! Z-E-R-O, inaczej zemrze pan - zdiagnozował lekarz.
Żeby nie kusiło, para zaczęła spać w oddzielnych sypialniach. Po tygodniu takiej egzystencji pewnej nocy mąż zadumał się i zdecydował: "*****a, co ma być to będzie!". Wyskoczył z łóżka i dawaj do żonki. Na korytarzu się rozpędził się i... jebudu... zderzył się z połowicą.
- Ach, wiesz kochana, właśnie szedłem popełnić samobójstwo!
- A ja morderstwo...
* * * * *
Mężczyźni to takie stworzenia, które idąc na taniec brzucha i tak będą się gapić na cycki.
* * * * *
- Hej, dziewczyno, lubisz bilard?
- Nie, ale za to ładnie na stole leżę.
* * * * *
Sieradz. Dyskoteka miejska. Dziewczę zapoznaje się z chłopcem:
- Dżesika.
- Władysław.
- Ile?
- A jak sądzisz?
- Dwadzieścia?
- Eeeee... Więcej niż pięć nie dam rady...
* * * * *
- Na tę półkę wystarczy, jak wkręcę po jednym wkręcie na każdym końcu.
- Jak są dwie dziurki, to trzeba w obie...
- Dobrze, najdroższa, przypomnę ci to dziś wieczorem...
* * * * *
Moja dziewczyna spytała mnie, co bym chciał na prezent na święta. Odpowiedziałem:
- Seksu analnego.
- Nie bądź głupi – uśmiała się. – Miałam na myśli coś, co mogłabym ci kupić.
- Ok. – odpowiedziałem. – To chcę seks analny z prostytutką.
* * * * *
Kolega do kolegi:
- Jechałem na przepustkę do domu. Wchodzę do przedziału a tam - przecudnej urody blondynka. Biust - duża "trójka", nogi do samej ziemi. Jedziemy tak sami w przedziale. W końcu wyjąłem flaszkę, zagrychę, wypiliśmy, zapoznaliśmy się, od słowa do słowa... W każdym razie sex z nią był wspaniały. I nagle ona zaczyna płakać! I mówi mi, że ma męża, przystojnego, wiernego, bogatego, i że go kocha i nigdy nie zdradziła, a tu diabeł jakiś ją podkusił... I tak płacze... tak płacze, że aż ja się rozpłakałem...
- I co później?
- Później? Całą drogę tak jechaliśmy - beczenie, ruchanko, beczenie, ruchanko...
* * * * *
Zrobiłem imprezkę. Standard. Siedzimy sobie, nogi na stole, meczyk jakiś w telewizorze, zimne piwko w szklankach cudownie chłodzi nam gardła. W kącie na kanapie kumpel posuwa rytmicznie jakiegoś lachona. Wtem... Otwierają się drzwi i wchodzi żona
- Co ty, do cholery, robisz?? - ryczy wściekle.
Ja na to spokojnie:
- Piwko sobie piję.
- A on?
- Też piwko sobie pije.
- A ten?
- Też piwko...
Jej wzrok pada na kotłującą się parkę.
- A ONI??!!!
- Oni? Nie, oni nie. Wylałoby im się...
Po chwili:
- I co, dała?
- Dała.
- A gdzie sól?!
* * * * *
Jestem z lekka wkurzony na moją dziewczynę. Kupiła sobie nową koszulkę z napisem. Napis mówi:
"Przestań się gapić na moje cycki!"
W języku Braille'a...
* * * * *
Parę dni temu stałem w kolejce do kasy w supermarkecie. Czytałem jakąś przypadkową gazetę. Według ostatnich badań 38,3% mężczyzn doznaje urazów przy rozpinaniu damskich biustonoszy. Jak mówią naukowcy, zdejmując ten "osprzęt" z kobiety można doznać zadrapań, naciągnąć ścięgno itp.
Muszę niestety przyznać im rację! Próbowałem sprawdzić sam - rozpiąłem biustonosz stojącej przede mną kobiecie i oberwałem po pysku konserwą tyrolską...
* * * * *
Rozmawiają dwa lachony.
Młodsza chwali się starszej:
- Widziałaś tego gościa, z którym byłam wczoraj?
- Widziałam!
- Chyba mu wpadłam w oko.
- Skąd wiesz?
- Zaproponował mi żebym z nim zamieszkała... Mówił, że ma tyle kasy, że nie będę musiała nic robić, że będę mogła całymi dniami "leżeć d*pą do góry".
- Z tym się akurat zgodzę!... Bo on najbardziej lubi od tyłu!
* * * * *
Pewne małżeństwo z Włocławka żyło ostro i namiętnie. Aż mąż dostał rozległego zawału.
- Jeśli chce pan żyć, koniec z seksem! Z-E-R-O, inaczej zemrze pan - zdiagnozował lekarz.
Żeby nie kusiło, para zaczęła spać w oddzielnych sypialniach. Po tygodniu takiej egzystencji pewnej nocy mąż zadumał się i zdecydował: "*****a, co ma być to będzie!". Wyskoczył z łóżka i dawaj do żonki. Na korytarzu się rozpędził się i... jebudu... zderzył się z połowicą.
- Ach, wiesz kochana, właśnie szedłem popełnić samobójstwo!
- A ja morderstwo...
* * * * *
Mężczyźni to takie stworzenia, które idąc na taniec brzucha i tak będą się gapić na cycki.
* * * * *
- Hej, dziewczyno, lubisz bilard?
- Nie, ale za to ładnie na stole leżę.
* * * * *
Sieradz. Dyskoteka miejska. Dziewczę zapoznaje się z chłopcem:
- Dżesika.
- Władysław.
- Ile?
- A jak sądzisz?
- Dwadzieścia?
- Eeeee... Więcej niż pięć nie dam rady...
* * * * *
- Na tę półkę wystarczy, jak wkręcę po jednym wkręcie na każdym końcu.
- Jak są dwie dziurki, to trzeba w obie...
- Dobrze, najdroższa, przypomnę ci to dziś wieczorem...
* * * * *
Moja dziewczyna spytała mnie, co bym chciał na prezent na święta. Odpowiedziałem:
- Seksu analnego.
- Nie bądź głupi – uśmiała się. – Miałam na myśli coś, co mogłabym ci kupić.
- Ok. – odpowiedziałem. – To chcę seks analny z prostytutką.
* * * * *
Kolega do kolegi:
- Jechałem na przepustkę do domu. Wchodzę do przedziału a tam - przecudnej urody blondynka. Biust - duża "trójka", nogi do samej ziemi. Jedziemy tak sami w przedziale. W końcu wyjąłem flaszkę, zagrychę, wypiliśmy, zapoznaliśmy się, od słowa do słowa... W każdym razie sex z nią był wspaniały. I nagle ona zaczyna płakać! I mówi mi, że ma męża, przystojnego, wiernego, bogatego, i że go kocha i nigdy nie zdradziła, a tu diabeł jakiś ją podkusił... I tak płacze... tak płacze, że aż ja się rozpłakałem...
- I co później?
- Później? Całą drogę tak jechaliśmy - beczenie, ruchanko, beczenie, ruchanko...
* * * * *
Zrobiłem imprezkę. Standard. Siedzimy sobie, nogi na stole, meczyk jakiś w telewizorze, zimne piwko w szklankach cudownie chłodzi nam gardła. W kącie na kanapie kumpel posuwa rytmicznie jakiegoś lachona. Wtem... Otwierają się drzwi i wchodzi żona
- Co ty, do cholery, robisz?? - ryczy wściekle.
Ja na to spokojnie:
- Piwko sobie piję.
- A on?
- Też piwko sobie pije.
- A ten?
- Też piwko...
Jej wzrok pada na kotłującą się parkę.
- A ONI??!!!
- Oni? Nie, oni nie. Wylałoby im się...
Skomentuj