W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Dowcipki / Kawały

Collapse
Ten wątek jest przyklejony.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • daj_mi
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 4452

    Dowcip Tasa powędrował do wszystkich znajomych I cała rodzina łzy ze śmiechu

    Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu, a one same wychodzą na TAŃCE do knajpy, żeby przypomnieć sobie dawne czasy. Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane. W drodze powrotnej obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej:
    - Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie będzie.
    Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi
    majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie
    przypomina, ze ma na sobie drogą markową bieliznę od męża i szkoda by ją tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć.
    Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
    - Jacek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego
    małżeństwa!
    - Dlaczego?
    - Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez
    majtek! Od razu wywaliłem ją z domu.
    Na to drugi:
    - Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja! Nie tylko przyszła
    pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną kokardę z napisem: "NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAŚ, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI"

    Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do swojego spowiednika:
    -Ojcze mam pewien problem. Mam w domu dwie gadające papugi,
    śliczne samiczki. Nie wiem dlaczego one strasznie bluźnią....
    -A co takiego mówią? - pyta ksiądz.
    Kobitka na to:
    -W kółko powtarzają: "Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić ?"
    Ojciec zastanawia się chwilę I w końcu mówi:
    -Ja też mam dwie gadające papugi. Są to samce, które całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do zakrystii, wpuścimy je do jednej klatki i być może moje papużki oduczą twoje bluźnierstw. Kobita przynosi następnego dnia swoje nieznośne papugi do księdza.
    Wpuścili je do klatki. Papugi księdza patrzą na nowe towarzystwo.
    Po chwili odzywają się samiczki:
    -Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić?
    Papugi podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły się na siebie i jedna mówi do drugiej:
    -Wyp***** tę książkę, bracie Nasze modły zostały wysłuchane.

    Walentynki. Apteka:
    - Dzień dobry.
    - Skończyły się!

    Na statku stary bosman zaciąga się fajką. Podchodzi do niego
    marynarz:
    - Panie bosmanie, używamy tego samego tytoniu, a jednak aromat pańskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
    Bosman na to:
    - Ha, chłopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaję zawsze parę włosów łonowych młodej dziewczyny...
    Zawinęli do portu, po powrocie na pokład marynarz podchodzi do
    bosmana, wręcza mu fajkę mówiąc:
    - No, niech pan teraz spróbuje, zrobiłem jak pan radził!
    Bosman wciąga dym, rozsmakowuje się nim przez chwilę i wypuszcza majestatycznie przez nos:
    - Za blisko dupy rwiesz...
    0statnio edytowany przez daj_mi; 01-03-09, 05:57.
    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • wujcio_wodnik
      Seksualnie Niewyżyty
      • Feb 2006
      • 261

      - Ach, czuję się jak bateryjka - żartuje po stosunku kochanek. Jestem do cna wyczerpany!
      - Ech wy, faceci, a potem się dziwicie, że się was wymienia...

      Na przesłuchaniu policjant mówi:
      - No to niech pan opowie jak to bylo
      - No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
      - Napastowali pana?
      - Nie... na sucho pojechali.

      Para w łóżku:
      - To twoje piersi, czy gęsia skórka?
      - A ty się kochałeś, czy trząsłeś z zimna?

      Pijany mąż wraca do domu. Żona chce mu pokazać swoją wyrozumiałość. Zdejmuje mu buty i zagaduje:
      - Zmęczyłeś się, co? Te służbowe spotkania. Zmusili cię do picia, prawda?
      - No, tak – mówi mąż.
      Żona ściąga koszulę i zauważa ślady szminki na torsie męża. Mówi znowu:
      - Tak, ta sekretarka jest niezdarna. Ochlapała cię winem, prawda?
      - Dokładnie – odpowiada mąż.
      W końcu żona ściąga mu spodnie i widzi damskie stringi...
      Mąż na to:
      - No, dalej, kombinuj, mała, kombinuj!


      Pewien rozbitek, niczym Robinson, od wielu lat żyje na bezludnej wyspie.
      Pewnego dnia zauważa, że do brzegu przybiła łódka. Z łódki wysiadła Klaudia Schiffer. Przepiękna modelka rozbiera się i zaczyna kusić rozbitka:
      - No, podejdź do mnie. Pewnie ci brakowało kobiety, co?
      - Tak, brakowała mi – mówi rozbitek. Podbiega do Klaudii, przewraca ją na ziemię i zaczyna „robić swoje”.
      - No, i jak było – pyta go modelka, gdy już jest po wszystkim.
      - Całkiem fajnie – odpowiada jej rozbitek, ale bez entuzjazmu.
      - Chcesz, żebym jeszcze coś dla ciebie zrobiła?
      - Może mogłabyś się na chwilkę przebrać za faceta?
      - No, co ty, daj spokój, wszyscy mówią, że jestem superpiękna, a ty chcesz faceta?
      - Błagam cię – odpowiada rozbitek – dam ci moje ubranie, zrobimy ci brodę ze słomy, no...
      - Dobrze, ale tylko raz, ok.? – Mówi modelka po chwili namysłu, poczym przebiera się za mężczyznę i staje przed rozbitkiem.
      Rozbitek uśmiecha się do niej. Klepie ją w łopatkę i mówi rozradowany:
      - Cześć stary, nie zgadniesz, kogo przeleciałem... Klaudię Schiffer!




      Tata odprowadza córkę do przedszkola. Idąc mijają 2 "bzykające się" psy.
      Córka pyta:
      - Tato? Co te pieski robią?
      Ojciec nie wie, co odpowiedzieć dziecku, więc wymyśla na poczekaniu
      - Bo wiesz, ten piesek na górze zwichnął sobie łapkę i ten drugi pomaga mu dojść do domku.
      - Wiesz tato? To zupełnie jak w życiu! Ty komuś pomagasz a ten ktoś *******i cię prosto w dupę!

      -Dziadku..u, czy miałeś kiedyś kochankę?
      -Tak.
      -A co na to Babcia?
      -Nic.
      -Babciu czy to prawda?
      -Tak.
      -Dziadku..u, a jak to było?
      -Normalnie, potajemne randki, wyjazdy, pocałunki.
      -A ty co na to Babciu?
      -Nic.
      -I jak to się skończyło dziadku?
      -Normalnie.
      -To znaczy Babcia pozyskała Cię swoją wyrozumiałością?
      -Tak. Rozwiodłem się ze swoją pierwszą żoną i poślubiłem Babcię.
      0statnio edytowany przez wujcio_wodnik; 21-02-09, 14:11.
      Gdy umierał leżąc tutaj sam,
      za ojczyznę, którą kochał ponad życie,
      widział przyszłość, która zła była i podła,
      chmury czarne, wiatr ze wschodu gonił z wolna,

      Skomentuj

      • Odlocik
        Świętoszek
        • Mar 2007
        • 4

        W podstawówce Pani na lekcji źle się czuła i co chwilę wybiegała do ubikacji,
        Jasiu jak zwykle się wychylił:
        - Ja to znam fajne lekarstwo na tę Pani sraczkę.
        - No jakie ?
        - Viagra !!!
        - Jak to ? pyta się Pani
        - No bo wczoraj wieczorem słyszałem jak mama mówi do taty :
        - Weź tę Viagrę to może Ci to gówno wreszcie stanie !!!

        Skomentuj

        • Clever
          Świętoszek
          • Nov 2006
          • 0

          - Co to jest starość?
          - To czas, kiedy połowa moczu idzie na analizy.


          Zły znak: Jedziesz nocą, do lasu, w bagażniku.


          - Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
          - Zwrot podatku!


          - Co to jest opera?
          - To jest takie coś, co się zaczyna o siódmej, a jak po trzech godzinach
          popatrzysz na zegarek, jest siódma dwadzieścia.


          Dwie dziewczynki pluły z okna na przechodniów. Jedna dziewczynka była dobra,
          druga zła. Zła trafiła trzy razy, dobra osiem. Dobro zawsze zwycięży zło.


          W brydżyka graja sobie dwie pary - mieszane. Gospodarze i Goście.
          Gospodarze, niestety maja bardzo upierdliwego gnojka. Co chwila
          12-letni
          gówniarz podbiega, trąca w stół, walnie w krzesło - ogólnie -
          przeszkadza
          bardzo w grze. A, ze jest wychowywany bezstresowo - nikt mu nie jebnie
          nawet klapsa. Tylko Pani Domu od czasu do czasu rzecze, żeby się
          uspokoił. Szczyl nic sobie z tego nie robi.
          Wreszcie wstaje Pan-Gość, bierze szczeniaka na bok i coś mu szepce na
          ucho.
          Wychodzą z pokoju. Po chwili Gość wraca. Zaczynają grac. Mija godzina,
          druga, trzecia. Totalny spokój.
          Goście zbierają się do domu, Pani Domu nie wytrzymuje:
          - Stefan, kurka, co zrobiłeś, ze nasz Damianek się uspokoił?
          - Nauczyłem go konia walić.


          Kiedy płatki śniegu pokryły gałęzie wiśni, zjawił się u Kim-Lana młody
          adept.
          - Czy zechcesz mnie Mistrzu przyjąć na nauki? - spytał kornie.
          - Stary już jestem, więc raduję się na widok ucznia - rzekł Kim-Lan - Nauczę
          cię zatem szybko i bezstresowo wszystkich ważniejszych technik.
          Dzięki temu, nim księżyc znów stanie w nowiu, będziesz już potężnym wojownikiem.
          - Ależ Mistrzu! - zaprotestował młodzian - Sądziłem, że wpierw każesz czekać mi dwa lata, następnie nauki swe dawkować będziesz powoli i obarczać mnie nużącymi ćwiczeniami, a na końcu umrzesz w połowie najważniejszego wykładu!
          Czyż chcesz teraz postąpić inaczej?
          - Życie to nie Neostrada, synu! - odparł na to Kim-Lan.


          Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
          - Franek, dlaczego szef jest na ciebie zły od tygodnia?
          - Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast "Niech żyją
          pracownicy!", a ja zapytałem "Tak? A z czego?"


          Zapytano niegdyś Kim-Lana, gdy zmęczony odpoczywał nad stawem:
          - Na czym polega natura wszechrzeczy?
          Zamyślił się Mistrz i dał taką odpowiedź:
          - Cały świat można przedstawić jako parę smoków, które pożerają się
          wzajemnie i przez to pożreć się nigdy nie mogą.
          Zaraz też zapanowało poruszenie w tłumie, gdyż każdy inaczej objaśniał te
          słowa.
          - Miał na myśli dobro i zło! - mówili jedni!
          - Nauka ta odnosi się do kobiet i mężczyzn! - krzyczeli drudzy.
          - Kac i klin - pomyślał Kim-Lan patrząc tępo w powierzchnię stawu.



          Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
          "Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki,
          wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000
          złotych!"
          - Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
          - Nie ma obawy, sam sk*****la utopiłem.


          Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
          Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
          - Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !
          Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się
          za nim.
          Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
          - No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
          Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód
          nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
          - No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych,
          chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
          - Oj odczep się Tato! Kupiłeś Daewoo to musisz z tym żyć ..



          Świeżo osadzony wiezień drze się zza krat:
          - Jestem niewinny! Niewinny!
          Na to z sąsiedniej celi:
          - No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro bierzemy prysznic...



          Dialog
          - Ożenisz się ze mną?
          - Nie.
          - To złaź!


          Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi:
          - Ty wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo jazdy i
          myśli, że jej dam samochód.
          Na to drugi:
          - To jeszcze nic. A moja jaka naiwna! Jutro jedzie do sanatorium,
          zaglądam do torby a tam 10 prezerwatyw. I ona myśli, że ja przyjadę...


          Rozmowa przez telefon:
          - Jakie są pańskie poglądy polityczne?
          - Moje poglądy poli... Proszę chwilę zaczekać, muszę uspokoić synów...
          BENITO! ADOLF! Uspokójcie się!



          Idzie Stirlitz przez las w ciemną, bezksiężycową noc...
          - Kaczyńscy tu byli - pomyślał.


          Motto dnia:
          "Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda.
          Dwie krople na szklankę wódki i wszystko jak ręka odjął..."



          Przypominasz sobie, Roman - mówi student do kolegi z grupy
          - Taką cycatą blondynkę, którą wyrwałem jakies trzy miesiące temu w
          dyskotece.
          - Tak, przypominam sobie.
          - No to wyobraź sobie, że będziesz miał z nią dziecko.
          - Ja ? O czym ty gadasz ?
          - Nie wymiguj się. Pamiętasz jak przed naszym wyjściem z klubu, powiedziałeś
          mi na ucho, żebym ją i w twoim imieniu raz bzyknął.



          Pewnego razu Romek i Jarek stanęli obok siebie przy pisuarach. Kątem oka
          Romek zauważył, że członek Jarka jest kręty niczym korkociąg.
          - Cholercia - rzekł Romek przyglądając się uważniej. - Nigdy w życiu
          takiego nie widziałem!
          - To znaczy jakiego?
          - Tak zawiniętego jak świński ogon!
          - A twój jest jaki? - zagaił Jarek.
          - No... Normalny, prosty. Sam zobacz.
          - Popatrz no... Do dnia dzisiejszego myślałem, że wszystkie są takie jak
          mój - odparł zbity z tropu Jarek i zadumał się głęboko.
          Roman skończył szasowanie balastu i zaczął energicznie potrząsać swoim
          przyrodzeniem.
          - Co robisz? - zainteresował się Jarek. - Po co to?
          - Wiesz, strząsam ostatnie kropelki. Jak zwykle.
          - Psia mać! - jęknął Jarek. - Ja od dziecka wykręcam.


          Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle
          otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś - w
          zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie....
          Doktor zagaduje:
          - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
          Człowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
          -To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
          Człowieczek znów kręci głową...
          - To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
          W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
          - Doktorze, idźcie do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy,
          kable zakładam...!



          Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej łóżka...
          Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim. Napalony dziadek zbliżał
          się wielkimi krokami...



          Mamo, mamo jestem silny jak tata! Też złamałem widelec!
          > - Taaaaaa, następny debil rośnie...

          Czego możemy dowiedzieć się o świecie z amerykańskiego filmu?
          1. Szef policji jest zawsze czarny.
          2. Uczciwy i ciężko pracujący policjant zostaje zwykle zastrzelony na kilka
          dni przed emerytura.
          3. Detektyw rozwiąże sprawę tylko wtedy, kiedy jest od niej odsunięty.
          4. Podczas dowolnego dochodzenia policyjnego trzeba przynajmniej raz
          odwiedzić lokal ze striptizem.
          5. Jeżeli w filmie jest jakaś ładna blondynka i ma powiedzmy 22 lata to
          bardzo prawdopodobne, ze jest światowym ekspertem od energii nuklearnej.
          6. Komputery nigdy nie maja kursora na ekranie, ale zawsze maja napis "Enter
          Password Now"
          7. Monitor komputerowy wyświetla obraz na twarzy pracującego przy nim
          człowieka.
          8. Wszystkie zdjęcia (zwłaszcza te przechowywane w systemach komputerowych)
          można powiększać w nieskończoność, aby odczytać dowolnie małe szczegóły.
          9. Jeżeli jesteś mistrzem karate, twój przeciwnicy odłożą bron palna i
          pozwolą ci się po kolei zmasakrować.
          10. Im bardziej niedoświadczeni i spragnieni są kochankowie, tym większe
          prawdopodobieństwo równoczesnego orgazmu.
          11. Wszystkie łóżka maja specjalna pościel, w której kołdra jest w kształcie
          litery L, tak, ze zakrywa kobietę po pachy, a faceta obok niej tylko do
          pasa.
          12. Kobieta, która nosi perukę i długi płaszcz jest psychopatycznym
          morderca.
          13. Wszyscy kosmici znają angielski.
          14. Kiedy się ucieka przez miasto, zwykle można zgubić śledzących nas w
          paradzie z okazji dnia Św. Patryka - bez względu na porę roku.
          15. W wiezieniu zawsze jest ktoś, kto potrafi bez problemu załatwić
          chociażby i walec - trzeba mieć tylko odpowiednia ilość fajek do zapłaty.
          16. Nowo narodzone dzieci w filmie zawsze są ogromne, na dodatek czyste no i
          maja suche włosy.
          17. Zawsze da się zaparkować tuz pod budynkiem, do którego chcemy się udać.
          18. Kiedy płacisz za taksówkę, nie patrz na portfel. Po prostu wyjmij
          pierwszy lepszy banknot. Będzie to zawsze dokładnie tyle, ile należysię za
          kurs.
          19. Wiadomości w telewizji zawsze pokazują cos, co ma akurat w tym momencie
          ważne znaczenie dla twojego życia.
          20. Dzwoni telefon, ktoś mówi "włącz telewizor na kanał dwunasty", gdy
          bohater to zrobi, zawsze zobaczy ważna wiadomość od samego początku.
          21. Wszystkie torby wynoszone z supermarketów zawierają przynajmniej jedna
          bagietkę.
          22. Jeżeli widać ogromna szybę, za kilka chwil niechybnie ktoś zostanie
          przez nią wyrzucony.
          23. Nawet, jeżeli bohater jedzie prosta droga, konieczne jest, żeby kręcił
          kierownica w prawo i w lewo, co kilka chwil.
          24. Jeżeli musisz rozbroić bombę i zastanawiasz się, który kabel przeciąć,
          nie martw się, zawsze wybierzesz właściwy kolor.
          25. Wszystkie bomby są wyposażone w duże czerwone zegary, dzięki którym
          dokładnie wiadomo, kiedy wybuchnie.
          26. Drewniane stoły są kuloodporne.
          27. W sypialni naczelnika policji telefon jest zawsze po tej stronie, po
          której śpi jego żona.








          Gdyby studenci napisali Biblię to:


          1. Ostatnia Wieczerza zostałaby zjedzona następnego ranka. Na zimno.
          2. Z 10 przykazań zostałoby tylko 5, z podwójną interlinią i możliwie dużą
          czcionką.
          3. Co dwa lata ukazywałoby się nowe poprawione wydanie, żeby nie można było
          tanio odkupywać egzemplarzy od starszych roczników.
          4. Zakazany owoc zostałby zjedzony natychmiast, bo w stołówce tego nie dają.
          5. Listy św. Pawła do Rzymian stałyby się e-mailami św. Pawła do:
          [email protected]
          6. Przyczyna dla której Kain zabił Abla: dzielili pokój w akademiku.
          7. Koniec świata nie nazywałby się "Armagedon" tylko "sesja egzaminacyjna".
          8. Won z osiołkami. Jezus jeździłby na rowerze górskim.
          9. Przyczyna, dla której Mojżesz krążył po pustyni przez 40 lat: nie chciał
          pytać o drogę, żeby nie wydało się, że jest z pierwszego roku.
          10. Bóg nie tworzyłby świata przez 6 dni i odpoczywał w siódmym. Odkładałby
          wszystko na ostatnią chwilę, a siódmego dnia zawaliłby całą noc.
          0statnio edytowany przez sister_lu; 10-12-09, 17:18.

          Skomentuj

          • masturbantka
            Świętoszek
            • Feb 2009
            • 7

            Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny. Wszędzie
            ciemno, pusto, ani śladu życia.
            - Huhu - woła komórka. Żadnej odpowiedzi. Huhu - woła ponownie.
            Zjawia się inna szara komórka i pyta:
            - Zwariowałaś? Co tu robisz całkiem sama? CHODŹ, WSZYSTKIE JESTEŚMY NA DOLE.
            Oh...How could you be so Heartless ?

            Skomentuj

            • jagodka88
              Świętoszek
              • Feb 2009
              • 7

              16-letnia Hania wybiera się na dyskotekę.Gdy już się ubrała pokazuje się babci i pyta:
              -Jak wyglądam?
              -Pięknie.Ale chyba zapomniałaś włożyć majtki.
              -A jak babcia idzie na koncert, to wkłada watę do uszu?

              Jedna koleżanka żali się drugiej:
              - Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu.
              - Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku!
              Minęły dwa dni:
              - Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
              - Coś ty? Nie zadziałało?
              - Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier**lił całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra...

              Kobiecy orgazm ma 5 form:
              1. Relaksacyjna: Ach, ach, ach.
              2. Uległa: Tak, tak, tak.
              3. Geograficzna: Tuu, tuu, tuuu.
              4. Religijna: O mój Boże!
              5. Kryminalna: Zabiję Cię, jeśli teraz przestaniesz!

              Rozpracowano skład viagry:
              - piramidon - 2%
              - aspiryna - 2%
              - paracetamol - 4%
              - krochmal - 2%
              - utwardzacz do kleju epoksydowego - 90%

              Po długim seksie młody chłopak wyciąga się na brzuchu, wyciąga papierosa ze spodni i szuka zapalniczki. Nie może znaleźć, więc pyta dziewczynę, czy ma jakąś.
              - Może jakaś jest w górnej szufladzie ? odpowiedziała.
              Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i znalazł pudełko leżące wprost na oprawionej w ramki fotografii jakiegoś mężczyzny.
              Oczywiście zmartwił się.
              - To twój mąż? - zapytał nerwowo.
              - Nie, głupku - odpowiedziała przytulając się do niego.
              - Twój chłopak?
              - Nie, skąd - odpowiedziała przygryzając jego ucho.
              - No to kto? - zapytał zdezorientowany chłopak.
              Dziewczyna odpowiedziała spokojnie:
              - To ja przed operacją.

              U wejścia do małego kościółka wisi kartka: "Jeśli jest ci przykro żyć w grzechu, otwórz i wejdź". Szminką dopisano: "a jeśli nie, zadzwoń po numer..."

              Wchodzi sekretarka do gabinetu szefa.
              -Szefie mam dwie wiadomości, dobrą i złą.
              -Zaczynaj od dobrej.
              -Nie jest pan bezpłodny!

              Drużynowe Mistrzostwa Świata w robieniu loda!!! Zjechały się panie z całego świata. Oczywiście nie zabrakło prasy, radia, telewizji...etc.
              Korespondent jednej z stacji TV przeprowadza wywiady z drużynami. Najpierw zaczyna rozmowę z amerykankami:
              - Jak nastroje przed zawodami?
              - Wszystko dopięte na ostatni guzik, ciężko trenowałyśmy w okresie przygotowawczym, morale doskonałe, wygramy!!! Jeżeli oczywiście w polskiej drużynie zabraknie Mani...
              Podobne pytanie zadaje Francuzkom (nomen omen faworytom )
              - Wszystko w najlepszym porządku, w końcu jest to nasza narodowa dyscyplina, od lat jesteśmy w czołówce, wygramy!!! Jeżeli oczywiście Mania nie przyjdzie....
              I tak chodzi od nacji do nacji i wszędzie to samo: "Jeżeli Mania nie przyjdzie...."
              Wreszcie nie wytrzymał i pyta:
              - Co to za Mania??? Autorytet jakiś czy co???
              - Autorytet nie autorytet ale kostkę Rubika w ustach układa...

              Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
              - Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
              - Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
              - 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
              - Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
              Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
              - Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
              - Jak tylko żaba nauczy się gotować - wyp......asz!

              Skomentuj

              • masturbantka
                Świętoszek
                • Feb 2009
                • 7

                Wszystkie dowcipy są naprawdę świetne, tylko śmiać się i śmiać. Skąd wy je bierzecie?
                Oh...How could you be so Heartless ?

                Skomentuj

                • Jacenty
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Jul 2006
                  • 1545

                  Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wpadła do wody siekiera. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
                  - Dlaczego płaczesz?
                  Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody. Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
                  - To Twoja siekiera? - zapytał
                  - Nie - odpowiedział drwal.
                  Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę, pytając drwala czy to jego.
                  - Ta również nie jest moja - odparł drwal.
                  Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
                  - A może ta?
                  - Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
                  Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
                  Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał:
                  - Dlaczego płaczesz?
                  Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody. Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
                  - To Twoja żona? - zapytał
                  - Tak - odparł drwal
                  Bóg się na poważnie zdenerwował:
                  - Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
                  Drwal odparł:
                  - Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym 'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym 'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem.
                  Jaki z tego morał?
                  Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu!!!
                  Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                  Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                  Skomentuj

                  • Xenon
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 1112

                    humor wykładowcy z elektrotechniki:

                    Ilu Sycyliczyków potrzeba, aby wymienić żarówkę?
                    Trzech. Jeden wymienia żarówkę a dwóch usuwa świadków.
                    A może po prostu będę... lamusę!

                    Skomentuj

                    • Wujek

                      - Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
                      - Bo jestem romantyczny.
                      - Nie rozumiem.
                      - Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki...

                      Kto był najgenialniejszym dzieckiem w Polsce?
                      Leszek Miller - jako 6-latek wiedział o ekonomii tyle co teraz.

                      Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet. Kanar pyta:
                      - A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
                      Niedźwiedź uderza się w pierś (tu taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:
                      - Zdjęcie kolegi.

                      Synek wielbłąda pyta tatę:
                      - Tato, po co nam są potrzebne te garby?
                      - Widzisz, synku, kiedy przemierzamy pustynię, przechowujemy w nich wodę, która jest nam potrzebna na długą wędrówkę.
                      - A po co nam takie szerokie kopyta?
                      - Żeby nam łatwiej było iść po piasku.
                      - A po co nam tak gęsta sierść?
                      - W dzień chroni nas ona przed palącym słońcem, a nocą przed chłodem na pustyni.
                      - Tato, a po co nam to wszystko, skoro my mieszkamy w ZOO?

                      Przychodzi baba do lekarza w Katowicach:
                      - Panie doktorze, z bliska źle widzę.
                      - A z daleka?
                      - Z Chorzowa.

                      Na lekcji geografii.
                      - Jasiu, która rzeka jest dłuższa: Tygrys czy Odra?
                      - Tygrys! Oczywiście.
                      - A o ile?
                      - O dwie litery.

                      Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten pyta:
                      - Zając, a skąd masz widelca?
                      - A, dostałem od lisicy.
                      - E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...
                      - No tak, zaprosiła mnie na kolację, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem video i poszedłem. Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
                      - Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!

                      Idzie zajączek przez las i zobaczył maleńką dziurkę w ziemi. Podchodzi i woła:
                      - Uuuuuuhuuuuu!
                      Coś mu odpisnęło "uuuuuhuuuuu" i wyskoczyła myszka.
                      Zajączek idzie dalej i zobaczył większą dziurkę, podchodzi i woła:
                      - Uuuuuuhuuuuu!
                      Coś mu odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wyskoczył króliczek.
                      Zajączek idzie dalej i zobaczył jeszcze większą dziurę, podchodzi i woła:
                      - Uuuuuuhuuuuu!
                      Coś mu odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wyskoczył lis, więc zajączek dał nogę.
                      Idzie dalej a tam jeszcze większa dziura, podchodzi i woła:
                      - Uuuuuuhuuuuu!
                      Coś mu odpowiedziało "uuuuuuhuuuu" i wyskoczył niedźwiedź.
                      Zajączek idzie dalej i widzi ogromną dziurę w ziemi. Podchodzi i woła:
                      - Uuuuuuhuuuuu!
                      Coś mu odpowiedziało "uuuuuuuhuuuuuuuu" i przejechał go pociąg.

                      Nie pojechałem na zlot twardzieli. Żona zabroniła.

                      Skomentuj

                      • VictoriiA
                        Erotoman
                        • Feb 2009
                        • 683

                        Rozmawiają 2 przyjaciółki

                        -Wiesz jakiego za****stego skunksa ostatnio kupiłam ! A jakie minetki strzela!
                        -A co ze smrodem ? - zapytała druga
                        -Dwa dni rzygał i sie przyzwyczaił

                        Niezbyt górnolotne poczucie humoru mam
                        The ship is safest when it is in port, but that's not what ships were built for.

                        Skomentuj

                        • Arctor
                          Ocieracz
                          • Oct 2006
                          • 134

                          Hardcore. Aby uprzedzić wszelkie głosy oburzenia: ten dowcip nie ma nikogo obrażać, ani nie świadczy o moim braku szacunku dla kobiet.

                          Czym się różni kobieta od dzika?
                          Niczym... i to i to ryjem żołędzia szuka.

                          Skomentuj

                          • wujcio_wodnik
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • Feb 2006
                            • 261

                            Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:
                            - No i ****a gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta *******ona wiosna do ****y nędzy? Co za po****ny kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to ****a wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba na******** jakby ich tam w górze po****ło... Niby ponoć wiosna już jest, ****a - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, ****a ...
                            A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
                            - Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz

                            Szpital, sala operacyjna, operacja prostaty. Doktor Mówi:
                            - Siostro, proszę poprawić penisa.
                            .......
                            - Tak... Bardzo dobrze... teraz pacjentowi...

                            Nauczycielka pyta dzieci:
                            - Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
                            - Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
                            - Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
                            - Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.
                            - Stirlitz, mam dwie wiadomości: złą i bardzo złą - powiedział Mueller. - Od której zacząć?
                            - Od złej.
                            - Radziecka radiotelegrafistka wszystko powiedziała.
                            - A ta bardzo zła?
                            - Nie nam powiedziała, tylko waszej żonie.

                            Rżewski i Wasiljew jechali konno na obchód garnizonu. Wasiljew był
                            skacowany, więc wyciągnął z torby butelkę staropolskiej wódki:
                            - Poruczniku Rżewski! Jebniemy "siwuchę"?!
                            Rżewski nie odwracając głowy:
                            - Nieee... Ja już gniadą dzisiaj ****ł…

                            Handlowiec wybrał sie do Kaliforni w interesach i zatrzymał się w motelu. Następnego dnia rano recepcjonista zauważył, że handlowiec ma strasznie nieszczęśliwa minę i pyta:
                            - Wszystko w porządku, Sir? Czy coś było nie tak w pańskim pokoju?
                            Handlowiec odpowiada:
                            - O drugiej nad ranem obudził mnie wielki kowboj, który usiał na mojej klacie, przystawił mi broń do skroni i zagroził, że jeśli nie zrobie mu laski, to odstrzeli mi łeb swoim wielkim rewolwerem...
                            - To straszne, Sir! I co Pan zrobił?!
                            - A słyszałeś jakieś cholerne strzały?!

                            Właściciel baru dał ogłoszenie: "Zatrudnię bramkarza".
                            Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
                            - Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
                            Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do
                            wycierania szklanek rzucił krótko:
                            - Wy********j!
                            Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach...

                            Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
                            - Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
                            - Taaaaak!
                            - To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
                            - Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
                            Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
                            - Gdzie ją wystrzelimy?
                            - Na Erewań!
                            - A dlaczego na Erewań?
                            - Innych miast nie znamy...
                            Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
                            - Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???

                            BMW, dresiarz, łokieć przez okno, w drugiej ręce papierosek i kierownica, w podłokietniku otwarte piwo, jedna laska robi mu loda, druga z tylnego siedzenia masuje kark. Nagle dzwoni komórka. Dresiarz mówi:
                            - E, lachociągi, wyjmij która no fona ze schowka, co mam kasę na mandaty przetracić?!

                            Rozmowa dwóch kumpli:
                            - Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
                            - Nie, a dlaczego?
                            - Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
                            - A drugi raz?
                            - To był Sagem.
                            Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
                            - O żesz k**wa, to mój.

                            Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
                            P: Dokumenciki proszę.
                            D: Nie mam dokumencików.
                            P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
                            D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
                            Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
                            P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
                            D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
                            P: A to co!?
                            D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
                            P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
                            D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
                            Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
                            Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
                            P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
                            Dresiarz podaje mu dokument:
                            D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...
                            Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział: - Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy cos z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki rożnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia. Jak postanowił, tak się tez stało. Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
                            - Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa. - Kto tam? - Św. Piotr. - Co przytargałeś? - Marihuanę z Kolumbii. - Ok. wchodź.
                            - Puk, puk! - Kto tam? - Św. Marek. - Co przytargałeś? - Haszysz z Amsterdamu. - Ok wchodź.
                            - Puk, puk! - Kto tam? - Św. Paweł. - Co przytargałeś? - Konopie z Indii. - Ok wchodź.
                            - Puk, puk! - Kto tam? - Św. Łukasz. - Co przytargałeś? - Opium z Indonezji. - Ok wchodź.
                            - Puk, puk! - Kto tam? - Św. Krzysztof. - Co przytargałeś? - LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie. - Ok. wchodź.
                            I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
                            - Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze. - Kto tam? - Judasz. - Co przytargałeś? - FBI!!! Łapska w gore, gębami do ściany i nie ruszać się!!!!

                            Komisja wojskowa.
                            - Nowak!
                            - Jestem!
                            - Majtki w dół i pochylić się!
                            Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
                            Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
                            - Podnieście jajka!
                            Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
                            - Jajka podnieście!
                            Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
                            - Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
                            Lekarz popatrzył zza okularów
                            - RĘKOMA!


                            Kubuś Puchatek, jak to prawdziwy niedźwiedź, zapadał na zimę w sen zimowy ssąc łapę. Prosiaczek, jak to prawdziwa świnia, bezwstydnie to wykorzystywał.



                            Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża musimy na niego coś mieć. Czy maż pije?
                            - Nie, skąd, jakby tylko spróbował to ja bym mu....!
                            - Czy nie daje pieniędzy?
                            - Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował złotówkę to ja bym mu...
                            - A może bije Panią?
                            - K...wa , tylko by rękę podniósł, to ja bym go przez okno pogoniła...
                            - A co z wiernością?
                            - O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego
                            0statnio edytowany przez wujcio_wodnik; 07-03-09, 02:32.
                            Gdy umierał leżąc tutaj sam,
                            za ojczyznę, którą kochał ponad życie,
                            widział przyszłość, która zła była i podła,
                            chmury czarne, wiatr ze wschodu gonił z wolna,

                            Skomentuj

                            • valdo
                              Świętoszek
                              • Aug 2006
                              • 4

                              Bóg stworzył osła i rzekł do niego:
                              - Ty będziesz osłem. Będziesz od rana do wieczora pracował i ciężkie rzeczy na swoich plecach nosił. Będziesz jadł trawę i będziesz mało inteligentny. Będziesz żył 50 lat.

                              Na to odparł osioł:
                              - 50 lat tak żyć to dużo za dużo. Daj mi proszę nie więcej jak 30 lat.

                              I tak było.

                              Następnie Bóg stworzył psa i powiedział do niego:
                              - Ty będziesz psem. Będziesz pilnował dobytku ludzi, których będziesz oddanym przyjacielem. Będziesz jadł to, co człowiekowi z jedzenia zostanie i żył będziesz 25 lat.

                              Pies odpowiedział:
                              - Boże, 25 lat takiego życia to za dużo. Daj mi nie więcej jak 10 lat życia.

                              I tak było.

                              Później stworzył Bóg małpę i rzekł do niej:
                              - Będziesz małpą. Masz skakać z drzewa na drzewo i zachowywać się jak idiota. Masz być wesoła i żyć 20 lat.

                              Małpa rzekła:
                              - Boże, 20 lat żyć jako klown świata to za dużo. Proszę, daj mi nie więcej jak 10 lat.

                              I tak było.

                              I tak w końcu Bóg stworzył człowieka i powiedział do niego:
                              - Ty będziesz człowiekiem, jedyna racjonalnie myślącą istota, która będzie zamieszkiwać Ziemie. Będziesz używał swojej inteligencji, ażeby podporządkować sobie inne stworzenia. Będziesz panował na ziemi i żył 20 lat.

                              Na to powiedział człowiek:
                              - Boże, bycie człowiekiem tylko 20 lat to jest mało. Proszę daj mi te 20 lat, które osioł odrzucił, 15 psa i 10 małpy.


                              I tak się Bóg postarał, że człowiek 20 lat żyje jak człowiek, później 20 lat jak osioł od rana do wieczora haruje i ciężkie rzeczy nosi. Potem ma dzieci i 15 lat żyje jak pies. Opiekuje się domem i je to co mu rodzina zostawi. Później na starość żyje 10 lat jak małpa. Zachowuje się jak idiota i zabawia swoje wnuki
                              Kobieto! Akceptuj mężczyzn takimi, jacy są. Innych nie ma.

                              Skomentuj

                              • Pawełxxx
                                Ocieracz
                                • Feb 2009
                                • 106

                                Przyjeżdża szef na budowę swojego domu, i widzi że Kowalski jeździ z pustymi taczkami wkoło domu i mówi do niego:
                                - Kowalski czemu wy z pustymi taczkami jeździcie?
                                -aa szefie taki zapie**ol, że nie ma czasu naładować
                                łapie chwile ulotne jak ulotka...

                                Skomentuj

                                Working...