W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Dowcipki / Kawały

Collapse
Ten wątek jest przyklejony.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Barkley
    Świętoszek
    • Aug 2007
    • 33

    Wchodzi króliczek do baru i mówi do barmana: setkę żytniej proszę. Po czym wypija i zalicza zgon. Wpada napalony Misiek i puk puk przelecial króliczka. Na drugi dzień to samo. Trzeciego dnia wchodzi króliczek do baru a barman do niego: setkę żytniej? A króliczek na to: nie dziękuję, po żytniej dupa boli.
    Wybaczcie za taki skrót kawału ale to z powodu zmęczenia

    Dyskoteka. Na środku sali trwa dobra zabawa. nagle facet dostrzega śliczna dziewczynę stojaca przy ścianie. Podchodzi i pyta: Dlaczego nie tańczysz? Ona na to : nikt mnie nie prosi bo jestem płaska. On tak spojrzał i mówi: nie martw się, ja mam małego jak niemowlę.
    Po pewnym czasie postanowili wyjść za budynek w wiadomym celu. Zaczęli sie rozbierac. Facet patrzy a dziewczyna faktycznie płaska jak deska. Dziewczyna spojrzała na niego i nagle zaczęła krzyczeć. Facet na to: Cicho oj cihco! Mówiłem ci że mam jak niemowlę... pół metra długości i 3kilo wagi
    0statnio edytowany przez sister_lu; 10-12-09, 17:15.
    Świadomość nigdy nie rodzi się bez bólu - Carl Gustav Jung

    Skomentuj

    • Ryan1506
      Świętoszek
      • Apr 2007
      • 19

      Rozmawia dwóch dresiarzy i jeden chwali się drugiemu:
      - Ta Kaśka ostatnio zaprosiła mnie do domu.
      - I co, i co? - pyta podniecony drugi.
      - Wyszła nago z łazienki i powiedziała "bierz co mam najcenniejsze"
      - I co zrobiłeś?
      - Wziąłęm telewizor.



      Rozmawia dwóch dresiarzy i jeden chwali się drugiemu:
      - Ta Magda ostatnio zaprosiła mnie do domu.
      - I co, i co? - pyta podniecony drugi.
      - Wyszła nago z łazienki i powiedziała "zrób ze mną to co potrafisz najlepiej"
      - I co zrobiłeś?
      - Walnąłem jej z dyńki.



      Trener polskiej reprezentacji idzie przed meczem do wróżki i pyta o wynik, wróżka patrzy w kule i mówi:
      - Polacy strzelą 4 gole.
      Trener taki ucieszony wstaje, cieszy się, a wróżka:
      - Czekaj widzę to, 2 bramki strzeli Klose i 2 Podolski.

      Skomentuj

      • Barkley
        Świętoszek
        • Aug 2007
        • 33

        Ryan1506
        Pierwsze dwa słyszałam, ale ten trzeci mnie powalił
        Świadomość nigdy nie rodzi się bez bólu - Carl Gustav Jung

        Skomentuj

        • Kasia21
          Świętoszek
          • Dec 2005
          • 34

          Pociąg Intercity pędzący gdzieś przez Lubelszczyznę. Do kibelka w celach "higienicznych" wchodzi młoda kobieta. Zmienia podpaskę i rozgląda się za koszem, przeznaczonym na takie sytuacje ale nigdzie go nie znajduje. Aby nie spowodować zapchania muszli klozetowej, z pewnym zawstydzeniem otwiera okno i wyrzuca przez nie starą podpaskę. Na stacji w Motyczu oczekując na jedyny pociąg, który się tu zatrzymuje, stoi zarośnięty facet i czyta "Chłopską drogę". Nagle z pędzącego Intercity wypada jakiś przedmiot i ląduje mu na twarzy. Facet bierze go w rękę, ogląda i mówi półgłosem:
          - Ku*wa, niby wata a ryja nieźle mi rozwaliło.

          Facet w sexshopie
          - Prosze mi pokazać ta dmuchana lale
          - Prosze bardzo
          - Kiedy ja wyprodukowano?
          - W styczniu 2005
          - E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie

          Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
          Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
          Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
          - Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
          - Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
          - Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja ****a nawet nie mogę przykucnąć!

          Dziadkowi zachciało sie amorów i mówi do babki:
          - Chodź babka do łóżka pokochamy się.
          Babka na to że nie ma ochoty.
          Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
          - Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
          Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka, pokochali się, dziadek dał stówę.
          Wtenczas babka zapala światło i mówi:
          - Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
          A dziadek na to:
          - Stara dupa - stara stówa

          Idą trzy Tampaxy drogą i śpiewają
          "Było nas trzech, w każdym znas inna krew.."

          Wpada facet do burdelu. Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
          - Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
          Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli:
          - Kurcze, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet? Honor ratować muszę... Chodź, pan ze mną na górę.
          Pozostałe panienki podsłuc***ą pod drzwiami. Nagle słychać:
          - Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd chamie... Nie chcę ! Nie chcę !
          Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić ? Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do pokoju, na łóżku roztrzęsiona szefowa.
          - Szefowo, no jak on chciał, no jak?
          - Pieprzony, na kredyt chciał...

          Jak nie będziesz korzystać z opcji EDYTUJ To się pogniewamy.
          Dowcipy można wpisywać po kilka w jednym poście - e.
          0statnio edytowany przez eroticon; 22-08-07, 17:10. Powód: Edytuj!!!

          Skomentuj

          • lookash88
            Świętoszek
            • May 2007
            • 8

            Wnuczek mowi do babci:
            -Babciu chcialbym sie z Toba wykapac
            -No wiesz nie wypada tak zebysmy razem sie kapali
            -Jesli sie ze mna nie wykapiesz to nie bede sie kapal
            Babcia po chwili namyslu zgodzila sie na wspolna kapiel
            Kapia sie babcia i wnuczek no i po chwili wnuczek pyta:
            -Babciu a dlaczego tam na dole miedzy nogami masz przeciete?
            -A bo wiesz wnuczku jak bylam mala to mnie aniolek toporkiem tam uderzyl
            Wnuczek zamyslony mowi:
            -TO NIE MIAŁ GDZIE TYLKO W SAMA PI#DE?!
            Kobieta jest jak RÓŻA... piękna, pachnąca... ale gdy się ją źle trzyma... to kłuje i to boli...

            Skomentuj

            • mileczek
              Świętoszek
              • Jul 2007
              • 34

              Mezczyzna wdarl sie do sklepu i krzyczy! Pomozcie mi, zona chce sie otruc. Sprzedawca podaje mu telefon, dzwon predko na pogotowie.
              Mezczyzna w panice: na diabla pogotowie, a macie tu trucizne?

              Skomentuj

              • Barkley
                Świętoszek
                • Aug 2007
                • 33

                Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym
                z uczniów. Nauczycielka spytała:
                - "Jasiu, o co ci chodzi?"
                Jasiu odpowiedział:
                - "Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej
                klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej
                klasie!"
                Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu
                czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą
                sytuację.
                Nauczyciel powiedział pani Magdzie ,że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła.

                Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.

                Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
                Jasiu: "9".
                Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
                Jasiu: "36".
                I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi.
                Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział:
                - "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy."
                Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno
                dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. (I się zaczęło).

                Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
                Jasiu, po chwili "Nogi."
                Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
                Jasiu: "Kieszenie." Pani Magda: "Co zaczyna się na
                "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
                Jasiu: "Kokos"
                Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
                Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył
                powstrzymać Jasiu powiedział:
                Jasiu: "Guma do żucia"
                Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?"
                Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
                Jasiu: "Podaje dłoń".

                Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?",dobrze?"
                Jasiu: "OK".
                Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie".
                Jasiu: "Namiot"
                Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
                Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
                Jasiu: "Obrączka ślubna"
                Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy
                mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
                Jasiu: "Nos"
                Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z
                drżeniem".
                Jasiu: "Strzała"

                Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam
                na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"
                Świadomość nigdy nie rodzi się bez bólu - Carl Gustav Jung

                Skomentuj

                • Złośliwiec
                  Świntuszek
                  • May 2006
                  • 77

                  uciety dowcip to go dopowiem

                  Napisał radocha
                  Przychodzi do supermarketu koles na rozmowe kwalifikacyjna o prace.
                  Facet, który prowadził te rozmowe patrzy na niego i oczom nie wierzy: Koles
                  jest łysy, garbaty i na dodatek jeszcze się jąka.
                  Mówi mu, ze w żadnym wypadku go nie przyjmie ale petent prosi błaga i nie ma
                  zamiaru odpuscić, wiec facet na odczepnego mówi, że przyjmie go na okres
                  próbny na 2 dni.
                  Po dwóch dniach facet sobie przypomniał o tym kolesiu i ruszył w regały
                  zobaczyć jak ten sobie radzi, w końcu go zobaczył jak ten stoi z jakims
                  klientem i cos mu tam wciska podszedł blizej i słucha:
                  Sprzedawca: Wie Pan do wędki to jeszcze potrzebne sa haczyki, spławiki, żyłka a to
                  wszystko mamy tutaj.
                  Klient: No tak to ja tez to wezme.
                  S: Ale wie pan, rybki to najlepiej biora na srodku jeziora. Ma Pan jakas
                  łódkę ?
                  K: Nooo nie mam.
                  S: A to nic, tu mamy takie ładne łódeczki.
                  K: No dobra biorę.
                  S: No tak, ale co Pan bedzie na wiosłach dmuchał ? Tutaj mamy takie ładne
                  silniczki do tych łódek.
                  K: Ma pan racje przyda się.
                  S: A mam Pan jakas przyczepkę, zeby te łódkę przewieżć ? Przecież nie będzie
                  Pan jej na plecach niósł.
                  K: No nie mam.
                  S: A to nie problem, tam mamy takie przyczepki.
                  K: No to ja też ja kupię.
                  S: A jaki pan ma samochód?
                  K: Porsche.
                  S: Eee Porsche się nie nadaje do jeziorek. Gdzie jest najwiecej ryb to
                  trzeba jechać przez jakieś boczne drogi, haszcze, i bagna... Porsche Pan tam
                  niedojedzie.
                  K: No ma pan rację, ale to co ja mam zrobić ?
                  S: Żaden problem, tu na dziale obok mamy sliczne Nissan'y Terrano, w sam raz
                  dla Pana.
                  K: Ok, dziękuje panu, to ja sobie też go wezmę.

                  ****************
                  w tym momencie podchodzi, wita klienta po czym przeprasza go i odchodzi kawalek ze sprzedawca:
                  - i pomyslec ze w pana nie wierzylem, powierzam panu nadzor nad sprzedaza w naszym sklepie. niech mi pan tylko wytlumaczy jak pan to zrobil
                  - a to bardzo proste. widzi pan, gosc ma problem z zona, a bardzo ja kocha. to mu powiedzialem, ze jak tak, to nie warto szukac kochanki. ze najlepiej zeby pojechal na ryby.
                  - no dobrze, ale jaki ma z zona problem??
                  - normalny. a pan mysli ze po co on tu przyszedl?? po podpaski

                  Skomentuj

                  • eroticon
                    Emerytowany PornoGraf
                    • Feb 2006
                    • 903

                    Moje zakończenie jest trochę inne:

                    Gdy klient już odszedł do kasy kierownik stwierdza, że gość nadaje się jednak do pracy w handlu:
                    - Brawo, klient przyszedł po wędkę a pan sprzedał mu i łódź i przyczepę i samochód...
                    - Ale on wcale nie przyszedł po wędkę - odzywa się sprzedawca.
                    - Nie?
                    - Przyszedł po podpaski dla żony, więc mu poradziłem, że skoro i tak będzie miał weekend s*******ony to chociaż niech sobie wyskoczy na ryby...
                    Nigdy nie mówię NIGDY
                    決してないと言う
                    Jeśli chcesz, znajdziesz sposób.
                    Jeśli nie chcesz, znajdziesz powód.

                    Skomentuj

                    • glizdziarz
                      Banned
                      • Sep 2005
                      • 1981

                      Pewien "kasiasty" wędkarz złowił złotą rybkę. Ta, zdjęta z haczyka, zaczęła wściekle wrzeszczeć:
                      - Tak, tak, wiem, jestem złota! No i co z tego?! Trzy życzenia?! O, taki rympał! Mam dość! Dooość!!! Rozumiesz?! Jedno, tylko jedno, żadne trzy! Jasne?! I niebanalne! Żadnych bab, żadnych wygranych w totka, na loteriach, żadnych fortun. Jasne?! Niebanalnie! Niebanalnie!!!
                      - No wiesz, rybko... - Zadumał się wędkarz - kasy mam tyle, że prawnukom jeszcze starczy, chałup mam chyba z pięćdziesiąt, rozrzuconych po całym świecie, w każdej chałupie super kobitka, samochodów czy jachtów to moja księgowość doliczyć się nie może... Więc... O, już wiem! Uwielbiam spędzać weekendy na Hawajach. Ale podróż morska trwa zbyt długo, a samolotami... Nie będę ukrywał: panicznie boję się latać. Więc wybuduj mi most na Hawaje.
                      - Cooo? Most na Hawaje?!! Porąbało cię?!!! Ty wiesz, ile to kilometrów?! Gościu, masz ostatnią szansę! Jak nie, to możesz mnie usmażyć, podeptać, cokolwiek. Mam to już w nosie! Mam dość! Rozumiesz?!
                      Zamyślił się wędkarz ponownie i po chwili powiada:
                      - Ok. Niech będzie coś prostego, bezinwestycyjnego. Zrób tak, żebym zaczął rozumieć kobiety.
                      - No, lepiej! - fuknęła rybka i plusnęła do wody.
                      Ale za moment wypływa na powierzchnię i krzyczy: - Ej, facet! Ten most ma być cztero- czy sześciopasmowy?


                      David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
                      - John, coś ty taki zadowolony?
                      - Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taakim biustem.
                      Stanęła i spytała:
                      - Mogę popływać z Tobą łodzią?
                      Powiedziałem:
                      - Pewnie, że możesz.
                      Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: - Albo seks, albo płyniesz do brzegu wpław. I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
                      Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
                      - Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
                      - Ech, stary... muszę Ci opowiedziec... woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem... i podeszła superblondyna, z ... no wiesz... z taaakim biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią.
                      - Jasne - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłaczyłem silnik i mówię do niej: - Albo seks, albo płyniesz do brzegu wpław. Stary... nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać!! ))

                      Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
                      - Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
                      - Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi... stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: - Jasne, że możesz.
                      Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio...
                      Wyłaczyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem:
                      - Albo seks, albo płyniesz wpław do brzegu.
                      Ona ściągnęła figi... Dave!!!
                      Ona miała ptaka! Miała ogromnego ptaka, stary! A ja...

                      ...ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!!!

                      Skomentuj

                      • eroticon
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Feb 2006
                        • 903

                        > Siedzi facet nad stawem i łowi ryby. W pewnym momencie
                        wynurza się żaba i pyta:
                        > - Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do
                        wody?
                        > - A skocz sobie - odpowiada facet.
                        > Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu
                        się wynurza i pyta:
                        > - Proszę Pana, a czy ja mogłabym jeszcze raz wejść na spławik
                        i skoczyć do wody?
                        > - No, skocz sobie - odpowiada już podirytowany facet.
                        > Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu
                        się wynurza i pyta:
                        > - Proszę Pana, a czy ja mogłabym... - widzi wkurzenie faceta,
                        więc kończy - ...usiąść koło Pana?
                        > - A siadaj - odpowiada facet.
                        > Żaba siada koło faceta, a ten dalej łowi ryby. Siedzą tak
                        sobie w milczeniu, aż ze stawu wynurza się druga żaba i pyta:
                        > - Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do
                        wody?
                        > Na to pierwsza żaba:
                        > - S*****alaj! Dobrze mówię, Proszę Pana?
                        >
                        >
                        >
                        > Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:
                        > - Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno
                        żółtko i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde,
                        żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem.
                        > Proszę również dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej
                        strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach
                        tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w
                        świecie nie mógł go rozsmarować.
                        > Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze
                        pokojowej.
                        > - To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem,
                        czy nasi kucharze potrafią... - odpowiada kelner.
                        > - Wczoraj ****a potrafili!
                        >
                        >
                        >
                        > Kelner pyta nowo przybyłego do baru klienta:
                        > - Co pan pije?
                        > - Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na
                        łupanie w krzyżu, a w sobotę kufel piwa w gronie przyjaciół.
                        > - Chyba nie zrozumieliśmy się do końca - mówi uprzejmie
                        kelner - pytałem co by pan chciał?
                        > - Mój Boże... Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem,
                        podróżować po świecie...
                        > - Może jeszcze raz zadam pytanie: Czy chce się pan napić?
                        > - Czemu nie... a co pan ma?
                        > - Ja? Niewiele. Kłopoty. Drużyna, której kibicuję przegrała,
                        kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność...
                        >
                        >
                        >
                        > Spotykają się Edyp i Sfinks.
                        > Edyp: Yo man!
                        > Sfinks: Yo madafaka!
                        Nigdy nie mówię NIGDY
                        決してないと言う
                        Jeśli chcesz, znajdziesz sposób.
                        Jeśli nie chcesz, znajdziesz powód.

                        Skomentuj

                        • Xenon
                          Perwers
                          • Feb 2009
                          • 1112

                          Rok 1980, ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Moskwie. Breżniew zaczyna swoje przemówienie:
                          "O, o, o, o, o...". Nagle słyszy szept swojego doradcy: "Towarzyszu, to nie przemówienie, to kółka olimpijskie".
                          A może po prostu będę... lamusę!

                          Skomentuj

                          • MrrrAucin
                            Erotoman
                            • Feb 2009
                            • 630

                            Napisał eroticon
                            > Spotykają się Edyp i Sfinks.
                            > Edyp: Yo man!
                            > Sfinks: Yo madafaka!
                            haha, z tego najbardziej polałem;p

                            Skomentuj

                            • glizdziarz
                              Banned
                              • Sep 2005
                              • 1981

                              Śniezka, Herkules i Quasimodo chcieli sprawdzic, czy to,
                              co o nich mówia jest prawda, tzn. Sniezka najpiekniejsza,
                              Herkules najsilniejszy, a Quasimodo najbrzydszy.
                              Postanowili zapytac o to zwierciadelka.
                              Pierwsza od zwierciadelka wychodzi Sniezka i sie cieszy:
                              - Hurra, jestem najpiekniejsza!
                              Potem kolej na Herkulesa:
                              - Hurra, jestem najsilniejszy!
                              Na koncu wychodzi Quasimodo:
                              - Qrwa! Kto to jest ta Kaczyńska z Warszawy?

                              Do celi wchodzi nowy więzień.
                              Współwięzień pyta:
                              - Słuchaj, ile dostałeś?
                              - Piętnaście lat. Za pomoc medyczną.
                              - Jak to za pomoc medyczną?
                              - Teściowa miała krwotok z nosa, a ja jej założyłem opaskę uciskową na szyję.


                              Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego:
                              - Co to jest, o której to ty wracasz?!
                              - Jakie wracasz? Tylko po gitarę wpadłem!

                              W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktoś siedzi, wiec
                              zagaduje:
                              - Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
                              Na to głos (kobiecy):
                              - No możesz. Ale musisz wiedzieć, że jestem blondynką 1,80 cm
                              wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi
                              tez blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na co dzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2
                              metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu.
                              Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
                              - Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
                              - Nie, już nie... Pie***le, nie będę go trzy razy tłumaczył.

                              Skomentuj

                              • Jacenty
                                Emerytowany PornoGraf
                                • Jul 2006
                                • 1545

                                Wykład z zoologii.
                                Pełna sala wykładowa, jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę: - Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
                                Z pierwszych rzędów unosi się ręka: - Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały? Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma? - Oczywiście, że z wieloma!
                                Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?


                                Żona przychodzi do domu i szczebiocze przymilając się do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się niesamowicie poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi w kartoniku. Nowiutkie, a jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
                                Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, czapka z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wyciągam wczoraj wieczorem spod poduszki bokserki - i nie mój rozmiar.


                                Żona pyta męża: - Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł? Mąż na to znudzonym głosem: - Nie. - To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł. Po chwili znowu pyta męża: - Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł? - Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż. - To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł. Następnie pyta: - A widziałeś kompletnie pogięte 100 tys. zł? Mąż na to zaciekawionym głosem odpowiada: - Nie. - To sobie zobacz, stoi w garażu...
                                Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                                Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                                Skomentuj

                                Working...