W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Niech etyki uczą etycy

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • anduk
    Koci administrator
    • Jan 2007
    • 3902

    Niech etyki uczą etycy

    List prof. dr hab. Jan Hartman (UJ), prof. dr hab. Jacek Hołówka (UW), dr hab. Magdalena Środa, prof. UW, prof. dr hab. Jan Woleński (UJ), do minister edukacji narodowej Katarzyny Hall.

    Polecam przeczytać - bardzo ciekawy

    Szanowna Pani Minister,

    z niepokojem i rozczarowaniem przeczytaliśmy w prasie, iż pozwala Pani nauczać etyki osobom, które nie ukończyły studiów filozoficznych. W związku z tym pozwalamy sobie skierować do Pani następujące uwagi, które, naszym zdaniem, dobrze opisują nieetyczną sytuację wokół etyki w polskiej szkole.

    1

    Etyka jest dyscypliną filozofii istniejącą od dwóch i pół tysiąca lat i stale jest rozwijana. W ramach kursu filozofii studenci mają co najmniej 60-120 godzin zajęć z etyki w ciągu studiów, co daje im i tak bardzo skromne kompetencje do prowadzenia lekcji z tego przedmiotu. Osoba, która miała zajęcia po nazwą filozofia albo etyka, jest akurat tak przygotowana do nauczania etyki w szkole, jak osoba, która zdała lektorat z angielskiego na studiach, do prowadzenia lekcji angielskiego. Zezwalanie na to, aby nauczyciel polskiego lub historii uczył etyki, oznacza, że całkowicie lekceważy się ten przedmiot i samą dyscyplinę "etyka". W Polsce to notabene przekonanie nagminne, że na "etyce" znają się niemal wszyscy, bo każdy, kto jest w miarę przyzwoitym człowiekiem, ma jakieś kompetencje etyczne. A jeszcze jeśli do tego liznął takiego przedmiotu, to już musi być wystarczająco kompetentny, by go nauczać. Oznacza, iż lekcje etyki miałyby nie uczyć etyki (do czego nauczyciel historii jest tak samo przygotowany jak nauczyciel filozofii do nauczania historii), lecz co najwyżej umoralniać lub wychowywać uczniów. Otóż służą temu lekcje wychowawcze, a ponadto obywatele mają prawo do tego, aby ich dzieci nie ulegały długotrwałemu wpływowi moralnemu jednej, obcej im, niekompetentnej i przypadkowej osoby, która będzie być może przez lata przekazywała im swoje "poglądy moralne" w ramach lekcji etyki.

    2

    W Polsce kadra do nauczania etyki w szkole jest szczupła, jednak i ona nie jest wykorzystywana. Absolwenci podyplomowych studiów etycznych żalą się, że nie mogą znaleźć zatrudnienia, bo albo nie ma etatu, albo etyki uczy ktoś, kto nie miał pełnego pensum. Zatrudnianie w tym charakterze kogokolwiek innego oznacza ignorancję (nieświadomość, że etyka jest dyscypliną wiedzy) lub arogancję (przekonanie, że wszystko jedno, kto uczy etyki, byle był porządnym człowiekiem). Jednak nawet jeśli etyki uczyć będzie absolwent filozofii, to zupełnym absurdem jest poświęcanie na ten przedmiot więcej niż kilkudziesięciu godzin, skoro na samych studiach filozoficznych nie naucza się jej w większym wymiarze.

    3

    Przyczyną, dla której możemy spodziewać się, że lekcje etyki w szkole jeszcze długo będą prowadzone przez osoby niekompetentne, jest polityczna natura projektu nauczania etyki w szkole. Powody, dla których etyka wprowadzana jest stopniowo do szkół, są cztery. Po pierwsze, aby dostarczyć pozorów demokratyzmu przy wprowadzaniu do szkół lekcji religii. Po drugie, aby dzieci niechodzące na religię i mające w tych godzinach wolne straciły ów wolny czas, co być może zachęci niektóre z nich do chodzenia jednak na religię. Po trzecie, w nadziei, że w wielu przypadkach etyki nauczać będą księża, co pozwoli na prowadzenie indoktrynacji watykańskiej wśród dzieci niechodzących na religię. Po czwarte, po to aby lekcje religii awansowały ze statusu lekcji nieobowiązkowych do rangi przedmiotu fakultatywnego. Jak z tego wynika, lekcje etyki wchodzą do szkół (na żądanie biskupów) wyłącznie w interesie Watykanu.

    4

    Podstawa programowa do nauczania etyki jest całkowicie nieprofesjonalna i - o ile nam wiadomo - nie została zreformowana. Zapytany o to Pani zastępca odpowiedział następującymi słowy: "Wolimy zostawić tak, jak jest, bo jak to ruszymy, to oni [tj. Kościół] zaraz by się przyczepili". Apelujemy do Pani i do rządu, by w imię szacunku dla praw polskich obywateli oraz suwerenności polskiego państwa nie pozwalano instytucji podległej innemu, obcemu państwu kształtować polskiej szkoły, a zwłaszcza wywierać nieformalnego przymusu na morale i religijność naszych dzieci. Przypominamy, że w świetle konstytucji, z punktu widzenia prawa, religia katolicka jest tylko jednym ze światopoglądów i nie podlega żadnej ocenie - aprecjacji ani deprecjacji. Urzędnik, który traktuje to w inny sposób, zwłaszcza oportunistycznie, sprzeniewierza się konstytucji. Podstawa programowa z etyki powinna być zmieniona i muszą się w niej znaleźć postanowienia gwarantujące, że na lekcjach etyki nie będzie się przedstawiać religii katolickiej jako ostatecznie słusznego systemu etycznego, a także gwarantujące, że na lekcjach tych nie będzie się propagować dyskryminacji mniejszości seksualnych, osób o poglądach liberalnych czy ateistów. Obywatele muszą mieć gwarancję, że ich dzieci nie będą na lekcjach etyki demoralizowane - uczone nietolerancji, poczucia wyższości w stosunku do homoseksualistów albo ateistów itp.

    5

    Na koniec pragniemy zwrócić Pani uwagę, że wprawdzie ksiądz będący absolwentem studiów filozoficznych (lub etycznych - Kościół z pewnością zorganizuje stosowne kursy) może mieć formalne uprawnienia do prowadzenia lekcji etyki w szkole, to jednak nigdy nie będzie gwarantował bezstronności, co jest wymagane w nauczaniu tego przedmiotu. Jest bowiem prawnie (przez prawo kanonicznie) zobowiązany do nauczania o przewadze etyki katolickiej nad każdą inną, a więc do indoktrynacji. Obowiązek indoktrynowania i przyjęcie na siebie takiego obowiązku całkowicie dyskwalifikuje moralnie kandydata do prowadzenia lekcji etyki.

    Apelujemy do Pani: proszę nie narażać rodziców i dzieci na sytuację, w której uciekając przed indoktrynacją katolicką na lekcjach religii, wpadną w jej sidła na lekcjach etyki! Proszę dać nam gwarancję, że nie będziemy epatowani "cywilizacją miłości" wbrew naszej woli, że "nauczyciel etyki" nie okaże się polonistą, historykiem lub kimkolwiek, kto za swoje zadanie jako nauczyciela etyki będzie uważał przekazywanie "nauczania" i konkludowanie każdej kwestii cytatem z "Ojca Świętego". To jest nasze wspólne - wierzących i niewierzących - konstytucyjne prawo.

    Z wyrazami szacunku,

    prof. dr hab. Jan Hartman (UJ), prof. dr hab. Jacek Hołówka (UW), dr hab. Magdalena Środa, prof. UW, prof. dr hab. Jan Woleński (UJ)

    Kraków, Warszawa, 21.10.2009
    If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.
  • Hagath
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 1769

    #2
    Spodziewana reakcja pani minister po przeczytaniu listu:
    "Yyy... Ale, że co?"

    Odezwa jak najbardziej słuszna. Zawiera, co wszyscy wiemy i z czym się zwykle zgadzamy... Właśnie - to, że etyki powinien uczyć etyk jest oczywiste. I co z tego wynika? Absolutnie nic. Etyki w szkole uczy byle kto.
    Z tego, co pamiętam, to niepierwszy taki apel do ministerstwa. Pozostałe zostały skwitowane czymś w rodzaju: "Taaak, tak, zajmiemy się tym. Tam są drzwi". Obawiam się, że i tym razem sprawa zostanie wrzucona do worka "kolejnych lewackich fanaberii" i odłożona na święty nigdy.
    The Bitch is back.

    Skomentuj

    • Hagath
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 1769

      #3
      Napisał Dromader
      Można przecież rozwiązać problem okienek w inny sposób, tak jak to zrobiono w moim dawnym LO. Mianowicie lekcje religii zawsze odbywały się na początku lub na końcu dnia.
      Tudzież, jak za starych dobrych czasów bywało, wypierniczyć religię tam, gdzie jej miejsce - do salek katechetycznych przy kościołach.
      The Bitch is back.

      Skomentuj

      • Kata
        PornoGraf

        Orthografische Polizei

        • Feb 2009
        • 2691

        #4
        Właściwie można mnie uznać za pustą, ale od początku nie rozumiem, po co wciskać komukolwiek na siłę coś w zamian religii. Sama nie chodziłam na religię (co prawda wywoływało to święte oburzenie, ale to nieistotne) i w żaden sposób nie zaszkodziło to mojej moralności. Dzięki temu wolne godziny mogłam poświęcić na zajęcia ważne dla mnie - dlaczego inni uczniowie powinni nie mieć tego prawa?

        Skomentuj

        • glizdziarz
          Banned
          • Sep 2005
          • 1981

          #5
          Słuszna postawa i na czasie tylko mam wrażenie, że będzie kolejnym rzucaniem nasionami roślin strączkowych o przegrodę budowlaną.

          Skomentuj

          • oczak
            Erotoman
            • May 2007
            • 377

            #6
            Napisał Kata
            Właściwie można mnie uznać za pustą, ale od początku nie rozumiem, po co wciskać komukolwiek na siłę coś w zamian religii.
            Dzieciom nie powinno się wciskać ani religii ani etyki, dlatego uważam, że zamiast tych przedmiotów powinno się stworzyć coś nowego. Już wyjaśniam.

            Etyka to nie coś absolutnego i spójnego. Istnieje bowiem wiele systemów etycznych, jak i wyznań religijnych. Dlatego bez sensu jest uczyć np. jednej religii (u nas oczywiście jedynie słusznej religii katolickiej) jak i jednego systemu etycznego. Tak się składa, że etyka a religia mają ze sobą wiele wspólnego i oddziałują na siebie. A wszystko się także miesza z różnymi filozofiami życiowymi jak i zyczajami kulturowymi.

            Tak więc chciałbym, aby moje dziecko chodziło na zajęcia podczas których konkretnie przedstawiano by różne systemy etyczne i wyznaniowe. Takie dziecko poznawało by świat i słowa różnych filozofów, co w moim przekonaniu mogło by być nawet dla kilkulatka ciekawe (jeśli oczywiście zaczęło by się zajęcia od prostszych rzeczy).
            oczak :::: Pragnę życia seksualnego, którego zostałem pozbawiony.
            --------------------------------------------------------------------------------------------------
            Erotoman aktywny na forum od połowy 2008 roku.

            Skomentuj

            • Jacenty
              Emerytowany PornoGraf
              • Jul 2006
              • 1545

              #7
              Etyka jest dziedziną filozofii i nie powinna być traktowana jako zamiennik dla nauczania religii. Jednak jak to bywa wśród naszych polityk(ier)ów, ktoś rzucił hasło i huraaa! Prawdopodobnie rzucający to hasło nie do końca rozumiał jego znaczenie i pomylił etykę z samą moralnością. Etyka to czysta teoria, nauka o moralności a nie jej nauczanie. Sama idea jest słuszna, ale już realizacja leży kompletnie. Nie chcę by moje dziecko uczęszczało na lekcje religii więc do wyboru mam: albo posłać na lekcje "etyki" prowadzone przez tego samego księdza od "nauczania" religii, albo na lekcje prowadzone przez niekompetentnego i kompletnie nieprzygotowanego nauczyciela historii czy j.polskiego. W pierwszym przypadku ksiądz nie będzie obiektywny i skupi się na swojej wąskiej działce pt chrześcijaństwo, czego chciałem uniknąć. W drugim przypadku będzie to wciskanie dzieciakom abstrakcyjnych teorii, których sam nauczyciel do końca nie rozumie, czyli de facto całkowita strata czasu i robienie wody z mózgu.
              Jakby się nie kręcił i tak dupa zawsze będzie z tyłu.
              0statnio edytowany przez Jacenty; 28-10-09, 06:43.
              Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

              Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

              Skomentuj

              • Rojza Genendel

                Pani od biologii
                • May 2005
                • 7704

                #8
                Jestem przeciwna etyce w szkole... tak samo jak religii zresztą.
                Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                Skomentuj

                • jezebel
                  Emerytowany Pornograf

                  Zboczucha
                  • May 2006
                  • 3667

                  #9
                  Postawy moralne jak i etyczne, powinny być wpajane na każdym kroku, uświadamiając na zasadzie kontrastu, konsekwencje pewnych zachowań - nie tylko w szkole. A te z kolei konsekwencje powinny być na najostrzejszym poziomie. Niedawno przeczytałam o absurdalnym widzimisię artystów polskich, którzy z kolei chcieliby szerzyć w szkołach kampanie antypirackie. Gdyby każdy chciał chronić swój interes, wpajając młodym pewne zasady, to dzieci miałyby pełne grafiki takich właśnie zajęć.

                  Swoją drogą, Magdalena Środa, miewa bardzo stereotypowe podejście.
                  Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                  Skomentuj

                  • Holy inquisitor
                    Erotoman
                    • Aug 2009
                    • 756

                    #10
                    Napisał oczak

                    Tak więc chciałbym, aby moje dziecko chodziło na zajęcia podczas których konkretnie przedstawiano by różne systemy etyczne i wyznaniowe. Takie dziecko poznawało by świat i słowa różnych filozofów, co w moim przekonaniu mogło by być nawet dla kilkulatka ciekawe (jeśli oczywiście zaczęło by się zajęcia od prostszych rzeczy).
                    Np można stworzyć religioznawstwo z filozofią jako nowy przedmiot, a katechezę niech sobie wykładają w salkach przy kościołach.
                    A kadra do takiego przedmiotu już jest przecież to wszyscy księża - są w końcu teologami tylko by musieli zmienić podejście do tematu, a to może być trudne w tych ich wytrenowanych przez seminaria duchowe mózgach, przecież oni wszyscy nawet mówią takim samym tonem i w ten sam sposób jak automaty.

                    Skomentuj

                    Working...