Gdzieniegdzie i dzisiaj takie jest, choć chyba z nieco innych już względów.
Dlatego wywaliłem stamtąd swoje konto. Może jestem jakiś dziwny, ale idea bycia tam tylko dla samego bycia jest lewa, zwłaszcza że kontakt ze znajomymi ze szkoły pomimo prób i tak się urwał. A głównie dla jego podtrzymania tam się zarejestrowałem. Nie wykluczam, że może tam wrócę, ale tego nawet mój anioł stróż nie wie póki co ;]
Tego chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć. Internet jest tak żywą, zmienną i nietrwałą masą informacji, że jakiekolwiek prorokowanie moim zdaniem mija się z celem. Jedyne co mnie na chwilę obecną zastanawia to możliwość ocenzurowania sieci. Wiecie, że nie raz, nie dwa było to poruszane w mediach. Ciekawe czy skończy się na gadaniu, czy faktycznie ktoś spróbuje uciąć głowy hydrze?
Wiecie, ja do internetu podejście mam takie samo jak do alkoholu, fajek, słodyczy czy seksu:
Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem że jest dawkowane z umiarem.. I nie mam tu tylko na myśli tego, ze internet pochłania niektórym ludziom pół życia, bo nie potrafią się od monitorów oderwać. Chodzi też o to, co w tym necie ludzie czasem wyprawiają. Fakt, nie ma cenzury ani niczego takiego, ale wszystko z czasem się nudzi. Także to, o czym romantic pisał na końcu w końcu może eskalować do takiego stopnia, że będzie potem już tylko zjazd w dół, albo całkiem amba, albo underground.
A to też jest ciekawa kwestia. Ja bym to uznał za swego rodzaju zboczenie psychiczne. Po prostu ludziom takie skryte zmieszanie kogoś z błotem, sprowadzenie do parteru, oplucie sprawia swego rodzaju przyjemność i frajdę, daje poczucie władzy, bezkarności i siły. W ten sposób takie osoby chyba starają się sami poprawić sobie nastrój, pozbyć się kompleksów na swój temat, poczuć się lepszymi.
Obecnie portal ten jest głównie narzędziem autopromocji - każdy kolejny znajomy to +0,1 do lansu. ;-)
Jak myślicie, w jakim kierunku zmierzają społeczności internetowe? Jak według Was będzie się zachowywał internetowy społecznik za kilka lat?
Obecnie takie dziewczyny określamy dość dobitnymi, pogardliwymi epitetami. Zwróćmy jednak uwagę, że one wprowadzają pewien nowy trend społecznościowy. Jaki by on nie był, dobry czy zły, wulgarny, niesmaczy i co tam jeszcze, to wyłania się nowy kierunek pokazywania siebie w sieci przez kobiety. Poza tym, w sieci przybywa autentycznych amatorskich nagrań erotycznych i pornograficznych. Ludzie zdają się przestawać obawiać zdemaskowania, znalezienia przez znajomych. Mam takie przeczucie, że za kilka - kilkanaście lat prywatne zdjęcia i filmy o charakterze seksualnym będą normalnością. Dziewczyna zamieści na NK fotkę swojego seksu analnego, podpisze ją "Mój pierwszy raz w drugą dziurkę. Bolało, ale się opłacało. ;-)", a pod nią pojawią się komentarze "No, no, nie znałem Cię od tej strony.", "Gratulacje!" albo "Jak Ty się tam depilujesz??? Też tak chcę!!! "
Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem że jest dawkowane z umiarem.. I nie mam tu tylko na myśli tego, ze internet pochłania niektórym ludziom pół życia, bo nie potrafią się od monitorów oderwać. Chodzi też o to, co w tym necie ludzie czasem wyprawiają. Fakt, nie ma cenzury ani niczego takiego, ale wszystko z czasem się nudzi. Także to, o czym romantic pisał na końcu w końcu może eskalować do takiego stopnia, że będzie potem już tylko zjazd w dół, albo całkiem amba, albo underground.
Napisał Jezebel
Skomentuj