W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Religia, a moralność

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    #61
    Napisał echelon
    To skąd się wzięła Biblia
    A skąd się wzięły Księgi Wedy, mity starożytnych Greków i Rzymian, Koran?...
    Napisał echelon
    dlaczego od tysięcy lat istnieją kościoły?
    A dlaczego istnieją sekty?
    Napisał echelon
    Skąd tyle wyznawców?
    Z globalnej indoktrynacji.

    Skomentuj

    • heroinka

      #62
      Napisał Gurgun
      Ona77, ale nie wystarczy się zacząć interesować religią, żeby dojść do wniosku, że nie ma sensu wierzyć. Ja wierzę, ale jest to wynikiem właśnie moich przemyśleń. Wynikiem tych przemyśleń jest również to, że nie jestem katolikiem
      otoz to gurgun
      wlasnie nie o to chodzi by dojsc do wniosku ze nie warto wierzyc w cokolwiek, ale by znalesc to w co warto wierzyc i co 'sie klei'

      Skomentuj

      • anduk
        Koci administrator
        • Jan 2007
        • 3902

        #63
        Napisał e-rotmantic
        w takim razie ja jestem jakimś nadczłowiekiem
        Zawsze mi coś nie pasowało e-rotmantic

        A tak poważnie: prawa o których pisze Jacenty są prawami naturalnymi, znanymi od wieków. Typowe stwierdzenie fundamentalistów wszelakiej maści to "żyjąc bez (bytu w który dana religia wyznaje) nie obowiązują Cię żadne prawa". Bzdura totalna.
        If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

        Skomentuj

        • anduk
          Koci administrator
          • Jan 2007
          • 3902

          #64
          Kapłaństwo (religia) i prostytucja to dwa najstarsze zawody świata... i oba równie dochodowe.
          If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

          Skomentuj

          • heroinka

            #65
            anduk tak jest w wielu kosciołach, ale są tez takie w ktorych 'duchowni' nie czerpia ze swojej pracy na rzecz kosciola zadnych profitow ani korzysci finansowych, ktorzy na utrzymanie swoje czy swoich rodzin pracuja normalnie jak ja czy ty, a na swoje 'kaplanstwo' poswiecaja czesc swojego czasu wolnego

            chcialam jeszcze zwrocic uwage na jedna mala zasade
            jesli juz wyznajemy jakąs relgię to ta religia powinna byc widoczna w calym naszym zyciu, jej zasady powinny kierowac naszym zyciem, a to co bardzo czesto widac to to ze religia jest tylko dodatkiem do zycia, dodatkiem ktory realizuje sie w niedziele lub w czasie świąt ktore dana religia nakazuje obchodzic
            [nie uogulniam oczywiscie by nie urazic kogos oddanie praktykujacego swoja religie, ale kazdy moze sam siebie ocenic w swoim sercu jak to wyglada u niego]
            0statnio edytowany przez Gość; 29-05-09, 17:18.

            Skomentuj

            • anduk
              Koci administrator
              • Jan 2007
              • 3902

              #66
              heroinka wiem, jak wszędzie jednak patrząc na całokształt można wyciągnąć takie wnioski
              If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

              Skomentuj

              • Wujek

                #67
                Ja mam prostą teorie...religie stowrzyli ludzie aby odpoczać duchowo. Coś mu nie pasuje to dzie do kościoła ponarzeka przed bogiem, pomarudzi, poprsi o łaski i od razu mu lepiej.
                W naszych czasach ludzie zamiast religi wybierają psychologów, psychoanalityków i innyc psychocośtam i cosamogów.
                Masa ludzi nie mówi że są ateistami, tylko poprostu stwierdza fakt że wierzy w boga ale nie w kościół czy konkretną wiarę.

                Skomentuj

                • echelon
                  Ocieracz
                  • Feb 2009
                  • 120

                  #68
                  Napisał e-rotmantic
                  A skąd się wzięły Księgi Wedy, mity starożytnych Greków i Rzymian, Koran?...
                  Ktoś to musiał spisać i ten ktoś raczej wierzył ....
                  Napisał e-rotmantic
                  A dlaczego istnieją sekty?
                  Bo tak było jest i będzie, człowiek zawsze będzie miał swoje "ale"
                  0statnio edytowany przez echelon; 29-05-09, 20:11.

                  Skomentuj

                  • oczak
                    Erotoman
                    • May 2007
                    • 377

                    #69
                    Napisał Jacenty
                    Czy takie bajania starożytnych jak: nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam, nie cudzołóż, szanuj bliźniego, itd naprawdę nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości?
                    Po pierwsze do kitu z takimi przykazaniami. W formie pierwotnej brzmiały zupełnie inaczej. Np. "nie zabijaj" to na prawdę przykazanie "nie morduj". Cóż mi z takiej Biblii, skoro Mojżesz schodzący z góry z tymi przykazaniami widząc ludzi składających cześć bożkowi kazał wszystkich pozabijać? Gdzie przykazanie mówiące o zakazie niewolnictwa czy torturowaniu zwierząt? Nie ma? Wtedy Bóg przecież miłował się w niepotrzebnym zabijaniu zwierząt a niewolnictwo i fizyczne znęcanie się nad ludźmi było przecież na porządku dziennym. Sam Bóg pragnął przecież śmierci homoseksualistów czy nawet ludzi pracujących w szabat.

                    Napisał Jacenty
                    Nie potrzeba wcale być gorliwym katolikiem, żeby być uczciwym i dobrym człowiekiem. Więc dlaczego odrzucać wszystko, co głosi kościół, tylko dlatego, że to głosi właśnie kościół?
                    Kto powiedział, że ja odrzucam wszystko? Gdybym tak robił, musiałbym ciągle kraść, zabijać i gwałcić? Dlaczego tego nie robię? Nie dlatego że tak jakiś Bóg tak chce, ale dlatego, że ja nie chcę nikomu nic złego robić!

                    Nie trzeba być więc wogóle katolikiem, aby być życzliwym dla wszystkich. Ja cenię ludzi, którzy czynią dobrze nie z tego powodu, że tak ktoś chce, ale dlatego, że sami tego chcą.

                    Co to za moralność polegająca na wiernym postępowaniu w taki sposób, jaki wymagają od nas inni? Moralność wprowadzana w życie z powodu pragnienia osiągnięcia wiecznego życia czy strachu przed wiecznym potępieniem? I czy to ma sens, że Bóg zadaje nam cierpienie i odbiera wszystko po to, abyśmy zaczęśli go błagać o pomoc i wreszcie zaczęli słuchać?

                    Ale się dzisiaj wkurzyłem. Chyba się wyładowałem już. Chodzi mi tylko o to, że człowiek powinien sam zacząć myśleć i postępować właśnie tak, aby nikt nie odczuwał żadnych strat. Wystarczy przecież pomyśleć, czy dane postępowanie w naszym życiu przynosi nam czy komukolwiek innemu jakieś straty. Jeśli nie, dlaczego sie jej wyzbywać?
                    0statnio edytowany przez oczak; 30-05-09, 03:18.
                    oczak :::: Pragnę życia seksualnego, którego zostałem pozbawiony.
                    --------------------------------------------------------------------------------------------------
                    Erotoman aktywny na forum od połowy 2008 roku.

                    Skomentuj

                    • Jacenty
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Jul 2006
                      • 1545

                      #70
                      Oczak, moralność to nie jest to co Bój, Jahwe, Mahomet i czy jeszcze inne "coś" nakazuje. Moralność to zdolność funkcjonowania w społeczeństwie, a żeby w tym społeczeństwie funkcjonować, trzeba przestrzegać określonych norm, które to społeczeństwo ustanowiło. Czy chciałbyś mieć za sąsiada psychola, który gdy tylko będzie miał ochotę, wyłamie drzwi do Twojego domu i skopie Cię w Twoim własnym łóżku? Albo w restauracji, gość ze stolika obok, nagle wstanie i nasika Ci do zupy, bo jemu tak się podoba i to są jego własne normy?
                      I nie chodzi to o konkretną formę przekazu, bez znaczenia jest czy brzmi ona: nie zabijaj czy też nie morduj, nie rabuj zamiast nie kradnij. Chodzi o treść merytoryczną. W islamie za kradzież ucinano rękę, za cudzołóstwo kamieniowano. I wcale nie dlatego, że tak się podobało jakiemuś Mahometowi. Chodziło o ustalenie pewnych granic, których nie wolno przekraczać. W tym aspekcie moralność nie wynika z religii czy z wiary, wynika ona z umiejętności dopasowania się do otoczenia. Jeżeli jesteś złodziejem, mordercą, gwałcicielem czy jeszcze jakimś innym bandytą, to jesteś niemoralny nie dlatego, że łamiesz któreś tam przykazanie, nie potrafisz lub też nie chcesz przestrzegać określonych norm, które obowiązują w społeczności, w której żyjesz. Ale jeżeli jesteś w stanie przystosować się do nakazów danej społeczności i przestrzegasz narzuconych norm(obojętnie jak je zwał, czy Przykazania Boskie czy też Kodeks Cywilny), jesteś moralny, nawet jeżeli w nic nie wierzysz.
                      Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                      Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                      Skomentuj

                      • oczak
                        Erotoman
                        • May 2007
                        • 377

                        #71
                        Napisał Jacenty
                        Moralność to zdolność funkcjonowania w społeczeństwie, a żeby w tym społeczeństwie funkcjonować, trzeba przestrzegać określonych norm, które to społeczeństwo ustanowiło.
                        Według mnie to dobra definicja moralności. Ale rozpatrzmy sytuację prawie realną. Załóżmy, że w społeczeństwie w którym żyję, będzie np. nakaz zabijania czy zgłaszania władzom państwowym każdego, kogo przyłapałem na uprawianiu seksu przedmałżeńskiego. Ja się do tego nakazu nie będę stosować, czyli będę łamać powszechne normy w danym rejonie świata. Czy wtedy będę postępować mniej moralnie?

                        Napisał Jacenty
                        W islamie za kradzież ucinano rękę, za cudzołóstwo kamieniowano. I wcale nie dlatego, że tak się podobało jakiemuś Mahometowi. Chodziło o ustalenie pewnych granic, których nie wolno przekraczać.
                        I właśnie to mnie boli, że ludzie, którzy chcieli, aby nie przekraczać pewnych granic, pilnując porządku moralnego, sami te granice przekraczali wielokrotnie! Nie mam nic przeciwko temu, aby każdy głosił swój światopogląd i pragnął, aby inni też taki przyjmowali. To nawet dobre. Ale szlak mnie bierze, kiedy ktoś uważa, iż wszyscy muszą wyznawać dane zasady. A ci, którzy nie wierzą w te zasady są gorsi bo "nie są otwarci na prawdy objawione".

                        Napisał Jacenty
                        W tym aspekcie moralność nie wynika z religii czy z wiary, wynika ona z umiejętności dopasowania się do otoczenia. Jeżeli jesteś złodziejem, mordercą, gwałcicielem czy jeszcze jakimś innym bandytą, to jesteś niemoralny nie dlatego, że łamiesz któreś tam przykazanie, nie potrafisz lub też nie chcesz przestrzegać określonych norm, które obowiązują w społeczności, w której żyjesz.
                        No i właśnie powracamy do punktu wyjścia. Są kultury i społeczności, gdzie gwałty to nic złego, bo żona ma być podległa mężowi. Ja dziękuję za dopasowanie się do takiego społeczeństwa. Co by było, gdyby np. w Polsce za seks przedmałżeński groziło 5 lat więzienia? Miałbym się dopasować? Ja w takich sytuacjach wolałbym uciec w inny rejon świata, gdzie obowiązuje prawo mówiące, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego. To pojęcie także w niektórych momentach nie roztrzyga problemów etycznych, ale daje do myślenia. Pokazuje, że w życiu czasami wszystkie decyzje są złe.
                        oczak :::: Pragnę życia seksualnego, którego zostałem pozbawiony.
                        --------------------------------------------------------------------------------------------------
                        Erotoman aktywny na forum od połowy 2008 roku.

                        Skomentuj

                        • Gurgun
                          Erotoman
                          • Feb 2009
                          • 707

                          #72
                          Napisał oczak
                          Ale szlak mnie bierze, kiedy ktoś uważa, iż wszyscy muszą wyznawać dane zasady. A ci, którzy nie wierzą w te zasady są gorsi bo "nie są otwarci na prawdy objawione".
                          A czy nie uważasz, że wszyscy MUSZĄ wyznawać zasadę "nie zabijaj" albo "nie sikaj obcym do zupy"? Bo skoro szlag Cię trafia, że się uważa, że pewnych zasad wszyscy powinni przestrzegać, to rozumiem, że chciałbyś, żeby każdy mógł się stosować do zasad jakie uważa za stosowne.
                          Gurgun - jaki jest każdy widzi

                          Skomentuj

                          • Jacenty
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Jul 2006
                            • 1545

                            #73
                            Moralność jest tak bardzo nieprecyzyjnym pojęciem, jak perwersja czy zboczenie. Chcąc dokładnie rozpatrywać dany aspekt, musimy najpierw określić warunki ramowe, w tym wypadku tematem jest moralność na tle religii katolickiej. I tego będziemy się trzymać, inaczej zrobi się z tego niekończący się filozoficzny dysput akademicki.
                            Żyjemy w określonym społeczeństwie i chcąc istnieć w nim i być postrzeganym jako członek tego społeczeństwa, musimy godzić się na warunki, które zostały nam odgórnie narzucone. Jeżeli tych warunków nie spełnimy, czy też odrzucimy je świadomie, zostaniemy wyrzuceni poza nawias tego społeczeństwa. To jest oczywistość. Jeżeli będę żył sam na pustyni, to nikogo nie będzie obchodziło, czy sikam sobie do zupy, czy chodzę nago, czy też taplam się we własnych odchodach. Ale chcąc żyć w grupie ludzi, muszę się podporządkować zasadom obowiązującym w tej właśnie grupie. I jeżeli w tej grupie za normę uznawane jest kazirodztwo czy kanibalizm, to chcąc niechcąc muszę się temu podporządkować. Albo wylądować jako wyrzutek poza tą grupą ludzi.
                            Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                            Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                            Skomentuj

                            • oczak
                              Erotoman
                              • May 2007
                              • 377

                              #74
                              Napisał Gurgun
                              A czy nie uważasz, że wszyscy MUSZĄ wyznawać zasadę "nie zabijaj" albo "nie sikaj obcym do zupy"? Bo skoro szlag Cię trafia, że się uważa, że pewnych zasad wszyscy powinni przestrzegać, to rozumiem, że chciałbyś, żeby każdy mógł się stosować do zasad jakie uważa za stosowne.
                              Spróbuję wytłumaczyć bardziej precyzyjnie. Każdy aspekt moralny da się uzasadnić badając jego szkodliwość dla ludzi, zwierząt czy środowiska naturalnego. Jeśli jakiś czyn nie przynosi nikomu szkody (np. nie powoduje chorób i cierpienia), nie widzę żadnej przeszkody, aby tego czynu unikać. Trzeba się zgodzić, że prawie wszystkie etyczne normy katolickie są oczywiste i logiczne, gdyż ich nieprzestrzeganie na prawdę przynosi światu czy chociaż naszym bliskim szkody (trzeba także analizować przyszłe konsekwencje naszych czynów).

                              Razi mnie tylko jedno. Jakieś zakazy, których przestrzeganie jest moralne tylko dlatego, że tak wymyślił jakiś przedstawiciel religii. Zakazy, których łamanie nigdy nikomu nie przyniosło żadnej szkody (np. wizyta w piątek na dyskotece jest czymś ZŁYM, czego katolik nie powinien robić). I potem taki piątkowy imprezowicz musi się zmuszać się do żalu za zabawę w piątek i często musi zrezygnować z jedynej okazji w tygodniu do rozwijania kontaktów toważyskich.
                              oczak :::: Pragnę życia seksualnego, którego zostałem pozbawiony.
                              --------------------------------------------------------------------------------------------------
                              Erotoman aktywny na forum od połowy 2008 roku.

                              Skomentuj

                              • Ygreko
                                Erotoman
                                • Sep 2006
                                • 557

                                #75
                                Żyjemy w określonym społeczeństwie i chcąc istnieć w nim i być postrzeganym jako członek tego społeczeństwa, musimy godzić się na warunki, które zostały nam odgórnie narzucone. Jeżeli tych warunków nie spełnimy, czy też odrzucimy je świadomie, zostaniemy wyrzuceni poza nawias tego społeczeństwa.
                                Już niedługo sie okaże że za nawiasem jest więcej niz wewnątrz nawiasu. Nawias robi sie coraz ciaśniejszy i co bardziej poirytowane jednostki opuszczają go.

                                Skomentuj

                                Working...