Ja ja się pobawię w etymologa-fantastę... Moim zdaniem wyglądało to tak, że najpierw ssanie mleka zmieniło się potocznie w ssanie penisa - czynność się zgadza. Potem doszły wulgarne skojarzenia "ssij pałę!" (osoba ssąca - negatywna), skąd wzięło się stwierdzenie, że "ktoś ssie" - co miało go obrazić, i dopiero po takim "przygotowaniu gruntu" w języku polskim przeniknęło z angielskiego owo "sucks" - coś ssie = jest do dupy.
Nie sam sobie ręki uciąć, czy kolejność była właśnie taka - ale uważam, że jest to prawdopodobne; wydaje mi się, że gdyby ssanie było kojarzone wyłącznie ze ssakami i mlekiem matki to taki "przekład" nie przyjąłby się w języku, bo dla przeciętnego użytkownika języka polskiego byłby kompletnie oderwany.
Edit: Poland is village killed with the boadrs?
Nie sam sobie ręki uciąć, czy kolejność była właśnie taka - ale uważam, że jest to prawdopodobne; wydaje mi się, że gdyby ssanie było kojarzone wyłącznie ze ssakami i mlekiem matki to taki "przekład" nie przyjąłby się w języku, bo dla przeciętnego użytkownika języka polskiego byłby kompletnie oderwany.
Edit: Poland is village killed with the boadrs?
Skomentuj