Jacku daj spokój. Ta dysputa przypomina mi wprawianie w ruch po torze parabolicznym nasion roślin motylkowych w kierunku przeszkody o dużej masie.
Mówimy jeszcze po polsku ?
Collapse
X
-
-
Napisał NekromanticLalka i telenowela... Prus sie w grobie przewraca. I oczywiście rzeczy takie jak styl, narracja, język nie maja w powieści żadnego znaczenia...
Napisał NekromanticTyle to ja mogę napisac o kazdej książce - poczynając od elementarza na Biblii kończąc, bo to zależy od subiektywnej oceny. Konkrety, konkrety....
Giaur... Bohater Byronowski z kolei. Do dziś mam w głowie ten opis, jak pędzi na koniu, w sercu ma tam jakąś burzę, straszliwą nawet, z wyrazem twarzy jak przed wyrokiem albo przed jego wykonaniem, przepojony bólem, cierpieniem i troską... no jakoś tak to szło. Kreowany na takiego indywidualistę, takiego zbuntowanego, mocnego, jeju, aż portki opadają... A w głowie mu się przewróciło z powodu laski, z którą słowa nie zamienił. No śmiech na sali. Byron skupia się wyłącznie na emocjach i uczuciach swojego bohatera, zapominając w ogóle o przyczynach takich a nie innych stanów - tego całego buntu, bólu i cierpienia. Zupełny brak kontekstu. W efekcie Giaur wychodzi na człowieka, którego życie jest tak puste i jałowe, że musi on sobie na siłę szukać wrażeń i pretekstów, żeby zrobić coś WOW "strrrrasznego". Z innej perspektywy sam utwór sprawia wrażenie mocno niedorobionego.
Napisał NekromanticCzyli skoro jest za duzo literatury i za duzo poezji, to co powinno być? Algebra i geometria?
Napisał NekromanticCo nie zmienia faktu, że to jest dobra literatura. Poza tym kto powiedział, że powinno sie czytać tylko "łatwe i przyjemne" ksiązki?
Napisał JacentyMałe pytanie: rozumię, że kalece ustąpisz miejsca w tramwaju, dlaczego? Przecież nie znasz go i nie zasłużył na Twój szacunek.Skomentuj
-
Będzie to moja pierwsza wypowiedź na tym forum, w raczej mniej konwencjonalnym wydaniu, choć obserwuję je od dawna.
Szczególnie ten temat śledzę z prawdziwymi wypiekami na policzkach, bo dyskusja jest naprawdę arcyciekawa.
Nikt w moim wieku (niespełna 18 lat) chyba tu wypowiedzi nie zamieścił, choć równocześnie o polskiej edukacji mogę się wypowiedzieć najmniej obiektywnie, bowiem od paru lat mieszkam w Szwecji, więc ostatni kontakt z polskim szkolnictwem miałem na początku gimnazjum.
Najbardziej ujęły mnie wypowiedzi poszczególnych osób, które głosiły o roli lektur w szkole, które są w stanie pomóc zachować ducha narodu. Mogę to potwierdzić śmiało, gdyż szwedzka edukacja pozbyła się bezpowrotnie (raczej) własnego kanonu lektur, nad czym ubolewam niezmiernie, bo nie ukrywam, że chęć poznania literackiego dorobku Szwecji na własną rękę bywa czasem trudna. Efekt jaki jest - wiadomo. Moi rówieśnicy nie mają zupełnie pojęcia kim może być cudowna Selma Lagerlöf, bądź genialny August Strindberg, o którym wspomniała tutaj dawna Rojze (swoją droga Hamsun też genialny, choć to już nowerski twórca), co sprawiło mi ogromną przyjemność. Mniej znani pisarze szwedzcy, bądź nawet bardzo znani zagraniczni są całkowicie obcy tutejszej młodzieży.
Oczywiście, nie zgadzam się zupełnie z krzywdzącymi i bezmyślnymi uproszczeniami, że Witkiewicz to bzdury (choć ja uwielbiam Schulza), "Lalka" to telenowela, albo nawet i to porównanie Prusa z Orzeszkową, bo to przecież zupełnie nie ten sam kaliber. Tak, "Hamlet" natomiast oraz "Zbrodnia i kara" to typowe kryminały.
Stron tego tematu namnożyło się mnóstwo. Dlatego napiszę tylko tyle, bo nie jestem nawet w stanie teraz skojarzyć, co dokładnie było napisane wcześniej.Skomentuj
-
Podam inny przykład, taki bardziej modern - cykl "Czarna kliszka" z wp.tv. Przykładowy odcinek: http://www.youtube.com/watch?v=egHdVzL08gA Program może o niezbyt głębokim przekazie, nie mniej, mógłby być interesujący, a nawet w jakimś aspekcie rozwijający, gdyby nie koleś prowadzący, na którego nie da się patrzeć ani słuchać dłużej niż pół minuty.
Miałem na myśli "Lalkę" i "Nad Niemnem" - jakościowo ten sam poziom i obie powieści to tasiemce. Ewentualnie mogłyby być interesujące, gdyby je co najmniej pięciokrotnie skrócić.0statnio edytowany przez e-rotmantic; 20-06-09, 04:30.Skomentuj
-
Uwaga dla mnie raczej zaskakująca.
Przede wszystkim- zupełnie inny styl.
Zupełnie inne ujęcie psychologiczne bohaterów.
Inne przemyslenia autorów odnośnie ludzkiej natury.
Trudno porównywać pogłębione studium neurotycznej milości i walki płci (bo przecież o tym jest "Lalka") do powieści z tezą, której brak subtelności i wielowymiarowości postaci ("Nad Niemnem").Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Z różnicami pomiędzy "Nad Niemnem" oraz "Lalką" wyprzedziła mnie na mecie już Rojza Genendel. Zgadzam się całkowicie.
To już Dąbrowska ma więcej wspólnego z Orzeszkową, choć to także znacznie lepsza pisarka. Może Rodziewiczówna jest najlepszym porównaniem? Bo z pewnością nie Prus.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Napisał Rojza GenendelUwaga dla mnie raczej zaskakująca.
Przede wszystkim- zupełnie inny styl.
Zupełnie inne ujęcie psychologiczne bohaterów.
Inne przemyslenia autorów odnośnie ludzkiej natury.
Trudno porównywać pogłębione studium neurotycznej milości i walki płci (bo przecież o tym jest "Lalka") do powieści z tezą, której brak subtelności i wielowymiarowości postaci ("Nad Niemnem").
Napisał MobergW Szwecji akurat bardziej znane pozycje książkowe prosto z Polski to przede wszystkim "Quo Vadis?" Sienkiewicza, "Pan Tadeusz", który został w tym temacie skrytykowany wielokrotnie, Gombrowicz zdecydowanie, na pewno "Sklepy cynamonowe" Schulza i przede wszystkim Lem i jego "Solaris", ale to już inny sort.
Napisał MobergZ tym się zgodzić nie mogę, bo "Nienasycenie" oraz "Pożegnanie jesieni" uwielbiam. Uważam, że okres Gombrowicza, Schulza i właśnie Witkacego to jeden z najlepszych i bardziej wartościowych okresów w polskiej literaturze. Być może brak mi tu obiektywizmu, bo jest to nurt, który mnie szczególnie interesuje.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Skomentuj
-
W zupełności nie mogę pojąć, jak można porównywać Lalkę i Nad Niemnem.
Zupełnie różne książki.
Nad Niemnem jest tak mdłe, opisowe i nijakie, że cud, że to przeczytałamSkomentuj
-
daj mi, dla mnie Lalka też była mdła i nijaka i ani trochę mi się nie podobała. Ale analizując dyskusję dochodzę do wniosku, że problemem jest to, że się komuś jakieś książki z kanonu lektur nie podobają, a chyba nie da się wszystkim dogodzić - każdemu może się co innego podobać.Gurgun - jaki jest każdy widziSkomentuj
-
A mi się właśnie "Nad Niemnem" bardzo podobało. Myślę że kwestia nastawienia, ale ja tę powieść czytałam jak romans.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
,,Szary proch" tejże autorki - przepiękna książeczka niewielkiego formatu - szkoda, że nie jest lekturą...
A mi się właśnie "Nad Niemnem" bardzo podobało. Myślę że kwestia nastawienia, ale ja tę powieść czytałam jak romans.Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.Skomentuj
-
Skomentuj
Skomentuj