W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Młodsze pokolenie vs podejście do zdrowia.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Raine
    Administrator
    • Feb 2005
    • 5252

    Młodsze pokolenie vs podejście do zdrowia.

    A tak z przemyśleń własnych.

    Latka lecą, człowiek robi się z ich biegiem coraz bardziej samoświadomy w kwestiach zdrowotnych. Chyba każdy z Was ma w mniejszym bądź większym stopniu coś takiego, że w miarę upływu czasu zyskuje pewną wiedzę na temat własnego organizmu i tego, co Wam szkodzi, a co Wam pomaga.

    Obserwuję sobie od pewnego czasu innych ludzi i zastanawiam się, co tu się tak naprawdę odjaniepawla.
    Gukam na młodych ludzi i tak sobie myślę. czy nie są świadomi tego, że organizm nie jest z gumy i na stare lata przyjdzie im płacić lichwiarski procent za zaciągnięte kredyty na własne zdrowie?

    Przykład pierwszy z brzegu: noszenie krótkich skarpet zimą do sportowego obuwia, aby widać było kostki. Nieśmiertelny przykład powiedzenia "na złość babci odmrożę sobie uszy" czyli młodzieńczego buntu przeciwko czapkom kuciapkom. Może to i fajnie wygląda, niemniej - w wieku 30-40 lat zaczną się już kłopoty z organizmem, który nadwyrężony w szczenięcym wieku nie będzie miał już takiej sprawności jak gdy miało się lat naście czy inne dzieścia.

    Inny myk - sytuacja, w której 20-kilkulatka ma już poważne problemy gastryczne przez żłopanie napojów energetyzujących - potrafiła ona żłopnąć sobie 3 takie puszki w ciągu ledwo kilku godzin. Kurna no, tauryna tak naprawdę to nic dobrego, bo mimo swojego w miarę dobrego wpływu na organizm, w połączeniu z kofeiną i w dużej ilości robi niezłe spustoszenie w organizmie.
    W wypadku tamtej dziewczyny siadły jej jelita (miała chyba dodatkowo jakąś chorobę genetyczną, z tego co pamiętam - tym bardziej powinna się w takim razie wystrzegać takich szatańskich dekoktów!) i w wieku 20-paru lat rozwaliła sobie już zupełnie organizm.

    Pomijając to, czy energetyki faktycznie działają (ja nie zauważyłem żadnej praktycznie różnicy), to nie lepiej zapodać sobie czystą guaranę w proszku, która nie daje takich efektów ubocznych?

    Dobra, rzucam temat i zobaczmy, czy ktoś z Was się wypowie. :-)

    To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




    Regulamin Forum.
  • Azul
    Perwers
    • Jan 2022
    • 850

    #2
    Raine, jasne, też mam podobne spostrzeżenia, chociaż skarpetki mnie jeszcze nie ruszają, czasem sama takie noszę jak akurat mam powód zimą.
    Ale pomyśl, czy Ty miałeś w głowie będąc w ich wieku co Ci będzie od rozmaitych używek? Też Ci dorośli wtedy mówili: nie siedź na kamieniu, bo wilka dostaniesz, ubierz czapkę itp. itd. Do dziś pamiętam wakacje u babci z potężnym reumatyzmem, która mnie w 30 stopniowe upały usiłowała ubrać w sweterek i w nocy uparcie nakrywała puchową pierzyną ilekroć się odkryłam. Przetrwałam te 2 tygodnie i więcej do niej na wakacje nie pojechałam.
    Ile punktów siedzenia, tyle punktów widzenia. Jeden ma wrażliwe zatoki, to będzie gonił, żeby nosić czapkę, inny nerki, jeszcze inny wyszedł z nałogu, zauważy coś innego...
    Też znam ludzi, którzy tak kończą, jak powyższy przykład. Mogę się cieszyć, że nic takiego sobie nie wyrządziłam, staram się też ustrzec innych, ale co więcej mogę zrobić... A energetyków nie piję wcale, więc się nie wypowiem.

    Ok, dopiszę z powrotem
    Ile Ty masz tych wiosen? Weź nie ******* jak stary dziadzio
    0statnio edytowany przez Azul; 18-04-22, 21:49.
    Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

    Skomentuj

    • iceberg
      PornoGraf
      • Jun 2010
      • 5113

      #3
      Raine temat bardzo ważny, chociaż bardzo nie doceniany. O ile nie będę dyskutować ze skarpetkami, czapką, szalikiem czy rękawiczkami to problemy dietetyczne mszczą się serio wcześniej niż później. W energetykach nie chodzi o taurynę czy kofeinę, oczywiście nadmiar będzie szkodzić, natomiast to co wali na maksa to cukier - nawet 9 kostek w małej puszce. I to daje tego "kopa" plus kofeina oczywiście. Ale następuje po tym zjazd jak już insulina wepcha cały ten cukier w tkankę tłuszczową... i zaczyna się otyłość, insulinooporność i cukrzyca. A puszka enegetyka kopie na jakieś 20 minut a potem zjazd energetyczny, który pobudza się... kolejną puszką . A glukozy jest przyjęte na następnych 10 godzin działania na sporych obrotach.

      Używki typu alkohol, trawka, papierosy... można encyklopedię napisać a strony będą zawsze dwie.
      Jeśli coś działa na układ nerwowy to nie jest obojętne dla zdrowia, możemy co najwyżej spierać się czy jest mniej czy bardziej szkodliwe.
      A to, że młodzi nie szanują zdrowia i jadą na kredyt, który trzeba będzie wcześniej czy później spłacić to niestety fakt.
      Ja bym jeszcze dorzucił jedno zagrożenie - choroby zakaźne. I nie mam na myśli przewałkowanego covida a bardziej przyziemne zakażenia przenoszone drogą płciową, rośnie coraz bardziej "luz" we współżyciu i lekceważenie zasad bezpiecznego seksu, co wcześniej czy później może się skończyć jak gra w rosyjską ruletkę.


      @Azul - ja też pewnie brzmię jak stary dziadzio chociaż nawet nie jestem zrzędliwym tatuśkiem , no Dajeczka nazywa mnie "tatko" ale to dlatego, że różnica wieku pozwoliłaby mi mieć taką córkę... i nie osiwiałbym jakby nią była
      0statnio edytowany przez iceberg; 18-04-22, 21:21.
      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

      Skomentuj

      • Azul
        Perwers
        • Jan 2022
        • 850

        #4
        Ice, każdemu się zdarza tak brzmieć. Nawet mi, ba nawet Dajce z moich obserwacji
        Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5113

          #5
          bo ty i dajeczka jesteście mamami więc patrzycie na świat nieco inaczej, przez pryzmat swoich pociech . U mnie instynkt rodzicielski jest głęboko wycofany...
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #6
            O jaki dobry temat mnie to zatoki bolą na ludzi bez czapki, wystarczy mi krótki spacer w taki pozornie cieplejszy dzień jak ostatnio są bez odpowiedniego nakrycia głowy i leczę zatoki tydzień do dwóch. Od dziecka mam słabe zatoki, takie geny, czapki noszę od zawsze ;]
            A są ludzie, którzy nie noszą nawet w największe mrozy i zatoki zdrowe zazdroszczę!

            Ja byłam zaskoczona, jak szybko moje ciało przestało być dla mnie użytkowo młode. Wizualnie jeszcze było młode, w sumie chyba nadal bywa, ale użytkowo poczułam, jak zmęczone i zużyte bywa właśnie przy pierwszej córce. Miałam niecałe 25 lat i okazało się, że trudniej niż wytrwać całą noc na parkiecie i przy barze jest całą noc lulać 4 kilo człowieka. Że nieprzespana noc nagle potrafi dać tak w kość, że traci się wątki rozmów, zapomina najprostsze rzeczy, potyka o własne nogi.

            Obiektywnie byłam młoda, a czułam się non stop zmęczona i zaskoczona tym, że ciało boli, niedomaga, nie ma siły.
            I zaskoczyło mnie, że to już bo do samego końca ciąży byłam aktywna, ja tydzień po terminie wciąż z dzieckiem w brzuchu potrafiłam pójść na reaggeton do 2-3 w nocy

            I dopiero to doświadczenie, że ciało niedomaga, nauczyło mnie je szanować i dbać o nie bardziej - po raz pierwszy nie dla wizualnego efektu, ale dla użytkowego. Nagle ważniejsze od płaskiego brzucha po porodzie stało się to, żeby kolana mi nie wysiadły, co bym mogła wciąż siadać i wstawać bez bólu

            I tak niby mądrze gadam, a teraz dbam o moje ciało w minimalnym stopniu, bo nie czuję że mam na to czas czy siłę. I im mniej mam siły tym mam jej jeszcze mniej
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • Azul
              Perwers
              • Jan 2022
              • 850

              #7
              Ice, z pewnością masz rację.
              Daj_mi, należę do osób, które noszą czapki albo jako ochrona przed słońcem, albo właśnie dopiero w mrozy. Inaczej mi po prostu za ciepło.
              Ale ja też dopiero przy 2 ciąży zaczełam zauważać zmiany i szanować organizm bardziej, mimo że na swój sposób o niego dbałam. A co brak snu czy stres mogą zrobić... temat rzeka.
              Wnioske z tego mam taki, jak to często bywa, że mądry czlowiek po szkodzie. Najlepiej się uczyć z własnych doświadczeń. Ale czasem się udaje z wyprzedzeniem. Czego wszystkim życzę.
              Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

              Skomentuj

              • Raine
                Administrator
                • Feb 2005
                • 5252

                #8
                Ja do czapek nijak się nie umiem przekonać. Jeśli już, to zakładam coś wyposażonego w kaptur. Zabawne, bo koronny argument typu "bo włosy mi się zepsują" w moim akurat przypadku nie wchodzi w grę. :-)

                I racja, nie ma to jednak jak nauka na czyimś przykładzie, ale rzadko wyciągamy wnioski z błędów innych. To niestety jak z ogniem, żeby parzy trzeba samemu spróbować.

                Akurat odnośnie tego co pisał Ice, używki to fajna rzecz, choć nie wszystkie oczywiście. Inna sprawa, że ten okres już w zasadzie dawno jest za mną, na stare lata zaczyna się doceniać zupełnie inne słabostki jak za szczuna. :-)

                To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                Regulamin Forum.

                Skomentuj

                • zbuntowany
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Apr 2006
                  • 237

                  #9
                  Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Człowiek był młody i nie wiedział, że ma wątrobę. A kolana kiedyś nazywałem lewe i prawe a nie to dobre i to bolące.
                  Człowiek kiedyś się nie przejmował zdrowiem - miałem taki okres w życiu, że chodzić musiałem w długim czarnym skórzanym płaszczu. Lato jesień zima. Przejmowałem się tym jak mnie odbierają. Jest takie powiedzenie, że "z wiekiem rośnie ilość ludzi, którzy mogą mnie w dupę pocałować". To się staje taką moją maksymą życiową. Myślę, że to kwestia pewnej dojrzałości, że zaczynasz się bardziej przejmować tym co pomyślą sobie inni a dbasz o własną wygodę i zdrowie. U wielu ludzi dochodzi martwienie się o zdrowie własnych dzieci.
                  Z wiekiem przychodzi świadomość ile wyrzeczeń kosztuje później zadbanie o to aby się dobrze czuć. Ile kosztuje, nawet czysto finansowo, naprawa różnych błędów młodości.
                  Jeśli chodzi o energetyki - piłem kiedyś tego dużo. Ale zauważyłem, że zawsze w składzie szukam inozytolu - te robiły mi najlepiej. Poczytałem... zakupiłem czysty inozytol - nie kopie, ale czuję się po tym znacznie lepiej. To właśnie tej element refleksji i świadomości. Jeśli do czegoś Cię ciągnie w żywności - warto przeanalizować czego tak na prawdę organizm szuka i potrzebuje.

                  Skomentuj

                  • Raine
                    Administrator
                    • Feb 2005
                    • 5252

                    #10
                    O! Idealnie. Dzięki za wskazówkę, z tego co widzę to inozytol może mi wspomóc coś, z czym mam ostatnio kłopot. Dorzuciłem więc do zakupów, bo i tak musiałem zamówić sobie kolagen i coś jeszcze. Pójdzie więc jedną przesyłką.

                    Ukłony :-)

                    To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                    Regulamin Forum.

                    Skomentuj

                    • jezebel
                      Emerytowany Pornograf

                      Zboczucha
                      • May 2006
                      • 3667

                      #11
                      To jest za****sty temat - jako nastolatka życzyłabym sobie na przykład w ramach biologii, wskazówek dotyczących sposobów szanowania zdrowia. Nie chodzi mi o oczywiste używki, ale właśnie cukier, konserwanty, pestycydy, polepszacze smaków itp. W czasach prywatyzacji, kiedy dostępnych na rynku było dużo więcej rzeczy niż za komuny, nikomu nie przyszło do głowy by czytać etykiety i sugerować się składem - a z czasem okazało się to źródłem chorób i alergii. Chciałabym żeby takie akcje uświadamiania młodzieży były w szkołach.

                      Czapka to była moja zmora, nigdy nie lubiłam, ściągałam tuż za rogiem domu - dziś płacę za to chronicznym zapaleniem zatok. Do tego mam skłonności do niezłośliwych torbieli w zatokach szczękowych (jestem po jednym zabiegu 10 lat temu i aktualnie czeka mnie kolejny), ale cholera wie od czego to jest i czy można było tego uniknąć?

                      Natomiast jak widzę odsłonięte w trzaskający mróz gołe kostki i stopy w trampeczkach, to mnie ogarnia przerażenie. Jest taki trend teraz na bocianie nóżki w ultra obcisłych gaciach i rozbudowaną klatkę - i tutaj zawsze obowiązkowo niskie obuwie i tzw stopki. Brrrrrr

                      Mnie natomiast zastanawia inne zjawisko - zabiegi polepszające wygląd i ich wpływ na organizm i zdrowie. Zastanawiam się, jaki wpływ na młody dwudziestoparoletni organizm ma wstrzykiwanie botoksu, powiększanie ust, piersi, pośladków itp. Abstrac***ę od nieudanych operacji i zabiegów, bo to logiczne. Ale czy na przykład, jeśli ktoś sobie upośledza pewne ruchy mimiczne powiedzmy czoła, wstrzykując botoks, to czy rezygnując z tego po 20 latach ryzykuje czymś? Albo takie silikony dość spore, jak to wygląda w wieku 70 lat? Bardzo mnie to ciekawi, ale nie znam osób, które mogłyby podzielić się wrażeniami.
                      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                      Skomentuj

                      • Azul
                        Perwers
                        • Jan 2022
                        • 850

                        #12
                        Właśnie, coś jak z wyglądem tatuażu zrobionego za młodu, a już na starej skórze całkiem inaczej się prezentuje. Wiadomo, teraz się inaczej dba o skórę niż kiedyś, ale jednak ludzie się starzeją.
                        Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

                        Skomentuj

                        • daj_mi
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 4452

                          #13
                          Przyznaję, że trochę mnie przeraża skala popularności tych "drobnych" zabiegów wśród moich dalszych znajomych. Mamy taką grupę "mamusiek" z dziećmi w podobnym wieku i teraz jak dzieci już starsze, a matki przekraczają czterdziestkę, to lista "poprawek" jakie sobie rozpisują na kolejne okazje (nie tylko urodziny, ale tak 3-5x do roku) jest dla mnie ciut przerażająca. Do czterdziestki mi daleko, ale jakoś wydaje mi się, że ostrzykiwania kwasami czy jakieś wstrzykiwania botoxów, redukacja opadających kącików oczu, powiek, cycków, ust - to nie dla mnie...

                          Jez, ja od dziecka nosiłam czapkę zawsze, a też mam chroniczne zapalenie zatok
                          U mnie lekarz powiedział, że to prawdopodobnie od ilości gorących inhalacji za młodu. Powiedział, że jeśli ktoś ma problemy z zatokami, to tylko nebulizacje na zimno, bo inhalacje pogarszają znacząco stan zatok. A to było ulubionym środkiem na wszelkie przeziębienia u mojej Mamy

                          Z rzeczy, za którymi tęsknię, to przemiana materii nastoletniej mnie. Nie sądziłam, że po trzydziestce to tak się drastycznie zmienia, przecież jestem nadal młoda... tylko nagle przestałam trawić połowę rzeczy albo robię to o wieeeleeee wolniej...
                          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                          Regulamin forum

                          Skomentuj

                          • jezebel
                            Emerytowany Pornograf

                            Zboczucha
                            • May 2006
                            • 3667

                            #14
                            Martynka, ja już głupieje - nebulizator mam i lampę na podczerwień kupiłam, już nie wiem czy mam grzać czy chłodzić

                            Jest coś czego młodzież też nie bierze pod uwagę a ma to ogromny wpływ na zdrowie i odbija się czkawką z opóźnionym zapłonem - STRES. Jasiek bowiem wymienił aspekt fizyczny mówiąc o organizmie z gumy - a wielu z nas i ludzie w coraz młodszym wieku, popadają w rozstrój nerwowy, depresję lub inne zaburzenia, bo nie radzą sobie z tempem życia.
                            Każdy z nas myślał o sobie w wieku 20-30 lat że jest w zasadzie niezniszczalny. Ciągniesz dwa etaty, robisz dwa dyplomy, zakładasz firmę, zakładasz rodzinę, walczysz z pandemią, śmiercią bliskich, z szybującymi ratami za hipotekę, piermandoli ci się już noc z dniem, ale zapierdzielasz jak dziki wół i lądujesz na SORze. Dostajesz leki uspokajające, kroplówkę i leżąc na szpitalnym łóżku zasypiasz przy dźwięku pikającej w tle aparatury. Po kilku minutach tej drzemki dopada Cię myśl, że skoro Ty jesteś tutaj to TAM jest katastrofa - życie się zatrzymało, nic nie funkcjonuje, bo jakim cudem może cokolwiek działać bez Ciebie. Nie wiem czy się mylę, ale sądzę, że większość z mojego pokolenia chociaż raz poczuła, że więcej nie udźwignie, ale mimo to musi kontrolować świat. A do tego wszystkiego trzeba dołożyć to, z czym boryka się dzisiejsza młodzież - nie tylko odpowiedzialność za kolejne pokolenie, ale też trzeba wyglądać, trzeba mieć, trzeba nadążać, trzeba istnieć to tu to tam. Sama presja bycia online robi z młodych ludzi zombie. Na pozostałe przypadłości nie ma już miejsca My jeszcze dokładnie nie wiemy jakie są skutki używania smartfonów od najmłodszych lat, dlatego, że to pokolenie nie zostało jeszcze poddane badaniom - to pokolenie wchodzi dopiero na rynek pracy. Ale wiemy na przykład że poziom stresu polskich pracowników jest wyższy od przeciętnego. Dlatego młodym ludziom podglądającym ten wątek polecam przyjrzeć się tematowi "prawa do odłączenia" a w autobusie pogapić się przez okno.
                            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                            Skomentuj

                            • daj_mi
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Feb 2009
                              • 4452

                              #15
                              Grzanie lampą jest ok, bo wysusza. Ale przegrzewanie gorącymi inhalacjami nie jest ok, bo dodaje efekt wilgoci i ciepła, a to razem zatyka zatoki

                              Ja robię połowę tego co wymieniłaś, a i tak zaskakująco często czuję się przebodźcowana, zestresowana i blisko odcięcia.
                              Ale znowu nie mam problemu z odsunięciem pracy czy "oczekiwań społeczno-finansowych", bo już dawno doszłam do wniosku, że robię po swojemu - to mam problem z oczekiwaniami najbliższych co do spędzania czasu. Dzieci wysysają z człowieka życie, a tu jeszcze partner oczekuje bliskości jak do tej pory, matka dzwonienia co drugi dzień, przyjaciele i znajomi bycia w kontakcie, pamiętanie o rocznicach, urodzinach, chrzcinach, komuniach, prezentach, co kto lubi, kogo nie lubi, co robił ostatnio, jak się czuje - no ta warstwa "dbania o innych" gdy czasu na zadbanie o siebie brakuje sprawia, że czuję się totalnie słaba w relacje z kimkolwiek innym niż moja bardzo podstawowa komórka rodzinna. A czasem i tam jest źle
                              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                              Regulamin forum

                              Skomentuj

                              Working...