W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Elita czy elyta? Co do kliki i plebsu to było od zawsze i pewnie będzie po kres świata. Jedynie powieści SF są od tego wolne a i nie wszystkie.
Co do startu życiowego to trzeba spojrzeć od początki i podstaw. W psychologi ścierają się różne teorie. Jedna głosi, że człek rodzi się jak ta tabula rasa i tylko od niego samego zależy co osiągnie i kim zostanie. Inna głosi, że pochodzenie i pewne uwarunkowania środowiskowe decydują kim się staniemy. Gdzie leży prawda? pewnie po środku i kwiczy z uciech, że się o nią zabijamy.
Co do pochodzenia a naszej przyszłości to wiem, że jest to dość istotny determinant ale nie przesądzający do końca o naszym losie człowieczym. Zawsze było łatwiej zdobyć wykształcenie i odpowiedni status społeczny i materialny ludziom z dużych miast niż ze wsi. Niemniej młodzi ludzi pochodzący ze wsi i chcący do czegoś dojść a zwłaszcza wyrwać się ze środowiska mają większą siłę przebicia i determinację w dążeniu do celu.
To ze generalnie bawi mnie jak ludzie zyja tym.forum jak.boli.ich irracjonalna szpila wbita w slabe punkty (ktora powinni miec w dupie... To wirtual.a nie realny swiat... Misska dlaczego orzejmujesz sie ocenami kogos kogo nie znasz i masz w dupie??? ) ty mi mozesz jechac od najgorsZych jak.azdy tu - w zaden sposob nie wplywa to na moj sposob myslenia o.sobie... To odroznia mnie od zakomplexionej wiekszosci...
A juz najzabaeniejsi.sa ludzie, ktorzy sadza, ze prezentuje tutejszy wizerunek w zyciu prywatnym... Az tak zle z wami?
To.forum to dla mnie smieszny twor na ktorym.moge pisac co.chce i jak chce niezaleznie.jak.smkesznie czy glupio.to brzmi... W zyciu bym nie bral takiego.rimmiego na powaznie jak chocby jajka czy kilku innych uzytkownikow...
Bawi mnie nagle zdziwienie osob ktore mnie poznaja na zywo.i wielce zaskoczone ze w realu rimmi.sie nie przejawia w taki sposob jak na forum...
Zyjecie ta strona jakbyscie zycia nie mieli i przenisicie pierdy stad tam... Jak mam do czynienia z ludzmi a nie nickami to logiczne ze zachowuje sie inaczej...
Jakby tak spoleczenstwu sloma z butow wystawala jak.mi i byliby takimi burakami to bylbym wielce zadowolony z takiego.spoleczenstwa a tymczasem jest jak.jest...
Nie musze nikogo przekonywac do siebie bo kogo chcialem to przekonalem... I o dziwo jakos zyja i exystuja gdy jestem w poblizu... Nie opluci, nie pojechani na maxa choc przeciez ak.to w ogole mozliwe z takim zjebem jak ja????
Na marginesie nie garniak, kasa, fura i gadzety czynia kogos isoba wyzej postawiona (nazwijmy to.tytulowo.elita). Burola bez wyksztalcenia, co poza polandia nic nie widzial bo Mielno.jest za****ste, na otrzymana w prezencie ksiazke reaguje "ksiazka? Po co mi? Juz mam jedna! " - jak sie takiego w ferrare wsadzi i extra dom.to nie uczyni to z niego.elity. Dalej bedzie wesniakiem choc nie z plebsu ale wiesniakiem... Zarzuciswoim poszlem/weszlem i to by bylo na tyke jesli idzie o poziom... A takich calkiem.sporo!
No niestety, ale nie każdy jest idealny jak Ty, i może mieć jakieś kompleksy/słabości. I ja się z tym nie ukrywam. Teraz Twoje pojazdy nie robią na mnie wrażenia.
Nie wątpię w to, że w rzeczywistości jesteś inny, ale ja tu postrzegam Cię jako buca, chama i prostaka i z tego co się orientuję nie tylko ja.
Kiedyś (na początku) może i się Tobą przejmowałam, teraz mam z Ciebie tylko beke.
Nie obchodzi mnie jaki jesteś na żywo, ja oceniam Cię takim, jakim jesteś tu. I to jest istotne.
I według mnie powiedzenie, które wrzucił Raine, niestety, ale pasuje do Ciebie.
Cieszę się, że sam do tego doszedłeś, ale sam kiedyś byłeś niżej w hierarchii.
Nie musze nikogo przekonywac do siebie bo kogo chcialem to przekonalem... I o dziwo jakos zyja i exystuja gdy jestem w poblizu... Nie opluci, nie pojechani na maxa choc przeciez ak.to w ogole mozliwe z takim zjebem jak ja????
Pawle B. widocznie są takimi samymi niedowładami umysłowymi jak ty, w końcu larwa larwie łba nie łarwie
0statnio edytowany przez Raine; 27-06-13, 19:02.
Powód: Chłopski_remix - ratuję Ci dupę, stary. :-)
Ale właśnie dlatego, że kiedy inni pierdzieli jak im źle - ja coś ze sobą robiłem.
Rozwijałem się. Edukacyjnie, światopoglądowo, emocjonalnie, towarzysko.
To jest naturalne, jeden siedzi i płacze, że mu źle, drugi idzie do przodu i jakoś specjalnie się nie przejmuje tym, że ktoś ma gorzej. Wszak nie moja czy jego (jej) wina. Też mógł coś ze sobą zrobić.
Zabrzmiało to bardzo tak jak byś był trybikiem w wyścigu szczurów a to już z sukcesem nie ma za wiele wspólnego chyba że ktoś ma wypatrzoną definicje. Broń Boże nie chodzi mi tu żeby cieżko zarobione pieniądze rozdawać biednym ale jednak napisanie "co mnie obchodzą ci którzy mają gorzej" nie brzmi ok.
Napisał rimmingator
W miedzyczasie zmiana postrzegania otoczenia/wygladu/myślenia, sposobu bycia nie chce mi sie o tym rozpisywac...
Dla wiekszości sprawa nieosiagalna by wyjsc z kompleksow a co dopiero zmienic sie w osobe pewna siebie i swiadoma swojej sporej wartosci.
Ta część Twojej urzekającej histori mnie najbardziej zaciekawiła. Samcem alfa się ktoś rodzi a nie nabywa. Podejrzewam że poszedłeś na jakiś męski kurs gdzie za ciężki hajs wyprali ci mózg i nauczyli myśleć że jesteś pewny siebie Widać na niektórych to dziala
Napisał daj_mi
Nie wiem, dlaczego są dwie alternatywy: bycie na uboczu albo bycie przydupasem
Można jeszcze być liderem, wiecie?
Nie wiem jak to wygląda u Ciebie w super korpo ale w fabrykach, magazynach, produkcji 8 na 10 liderów/majstrów/ kierowników to dupolizy które awans zapewniły sobie lizaniem rowa i sprzedawaniem kolegów u dyrektora (jak tu na forum pewne osoby myślą że moda dostaną za raportowanie ). I taka prawda.
ZZ, nie pracuję w super korpo zaczęłam w agencji z 13 chłopakami, teraz dzięki naszej wspólnej pracy rozrosło się to do niemal 40 zatrudnionych osób. W dwa lata.
Ale nie ukrywam, że uważam, że chwyciłam pana boga za nogi ;]
Nie wiem, czy uważam się za elitę tak btw. Na pewno nie mam takiego "wy****nego" podejścia na tych, co mają gorzej. Ale widzę, jak ludzie wręcz nie starają się mieć lepiej, chociaż mogliby. I to naprawdę boli.
Skomentuj