W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Pracować w Polsce za 1200zł czy uciekać za granicę?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lady__in__red
    Gwiazdka Porno
    • Oct 2010
    • 1949

    To według ciebie lepiej nie mieć pracy w Polsce niż mieć jakąkolwiek za granicą?
    Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

    Skomentuj

    • B@RM@N
      Seksualnie Niewyżyty
      • May 2006
      • 219

      Nie, lepiej próbować, szukać, pracować w Polsce. Nawet, jeżeli na początku jest lipa. Żeby nie było, to też od gównianej pracy zaczynałem, ale jestem dosyć uparty i staram się robić wszystko, żeby osiągnąć założone cele, co na razie się udaje. Z małymi wpadkami .

      Skomentuj

      • lady__in__red
        Gwiazdka Porno
        • Oct 2010
        • 1949

        ja też od gównianej pracy zaczynałam. I wierz mi nie jest łatwo się za takie pieniądze utrzymać. Powiem więcej. NA dojazd wydawałam 2/3 zarobków. Do tego czas spędzoy w autobusie. I po co? Żebym mogła po pół roku kupic sobie buty??
        Bo żyć za te pieniądze się nie dało.

        Nie w każdym mieście jest tak łatwo o pracę. U mnie np od lat nie powstaja nowe inwestycje. Nie ma gdzie pracować. A ludzi wciąż przybywa.
        Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

        Skomentuj

        • Padre_Vader
          Gwiazdka Porno
          • May 2009
          • 2321

          Bo ludzie w Polsce to przyzwyczajeni są do mieszkania i pracowania najlepiej tam gdzie się urodzili, albo gdzie jest najwięcej grobów ich rodziny. Można przecież migrować. Po co latać do Londynu, skoro można pojechać do Wawy, Krakowa, Poznania czy Łodzi. W dzisiejszych czasach naprawdę chyba nie tak trudno znaleźć jakieś mieszkanko z współlokatorem (koszty idą na pół). Od czegoś trzeba zacząć. Ale czemu szukać szczęścia w Londynie? Tak samo rozwalają mnie teksty typu poznałem inne kultury itp. Nie oszukujmy się nie chęć poznawania nowych kultur ciągnie ludzi "na zachód".
          Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

          Skomentuj

          • lady__in__red
            Gwiazdka Porno
            • Oct 2010
            • 1949

            A kto mi da pracę nie widząc mnie na oczy? Nikt. A kto mnie zapewni, ze jak się przeprowadzę znajdę pracę? Nikt. Dziękuję.
            Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

            Skomentuj

            • Padre_Vader
              Gwiazdka Porno
              • May 2009
              • 2321

              A kto Ci da pracę nie widząc Cię na oczy w UK?
              Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

              Skomentuj

              • Eris
                Perwers
                • Feb 2009
                • 851

                Napisał Hal
                Ale ... mimo wszystko, tutaj jesteśmy, przynajmniej jak na razie, u siebie. Że niedoskonale, że trudno to fakt ale zawsze u siebie.
                Ja tam wole by bylo lepiej a czy u siebie czy nie to kwestia drugorzedna. Nie widze, nie rozumiem profitow wynikajacych z bycia "u siebie". Za granica zarowno panstwo jak i spoleczenstwo lepiej sie z toba obchodza niz w ojczyznie.

                Napisał Hal
                Ci bez wykształcenia najczęściej nie mają własnych mieszkań, wynajmują jakieś klitki, często zmieniają nisko płatne prace. Cóż z tego ze zarabiają 1,5 tyś euro skoro to minimalna kraju w którym żyją, kraju w którym niewielkie mieszkanie kosztuje setki tysięcy euro.
                Oczywiście są też tacy którym się bardzo powiodło mają piękne domy, samochody, czasem jacht a nawet jeden ma samolot ale to bardzo wąska grupa świetnie wykształconych ludzi który porobili nostryfikacje swoich dyplomów, prowadzą własne kliniki, kancelarie, agencje nieruchomości. To bardzo wąska grupa osób która również w obecnej Polsce żyłaby ponadprzeciętnie dostatnio. Setki tysięcy o ile nie miliony ludzi kończy i zaczyna na zmywaku pracując za tamtejsze grosze.
                Ale tak samo jest w Polsce. Nasze pokolenie nie dorobi sie mieszkan za min 300k pracujac za 2k netto na umowie czasowej.

                Napisał Hal
                Pani która ma powiedzmy 5 mieszkań do sprzątania, codziennie jedno, może zarobić pomiędzy 2100 - 4200 zł.
                Żadna praca nie hańbi pod warunkiem że jest dobrze i solidnie wykonywana. Powiem więcej, taka osoba pod warunkiem że solidna, pracowita i dyskretna to skarb i PANI a nie sprzątaczka.
                Po cóż sprzątać w UK, D czy F skoro to samo można robić w Polsce za niemal podobne pieniądze ?
                Poniewaz za te same pieniadze za granica zyje sie lepiej.

                Ale to juz nawet nie o to chodzi. Mi np. nie chodzi o kase tylko o to, ze Polska nie jest przyjaznym krajem do zycia. Sa kraje z bardziej przyjaznym systemem podatkowym, z bardziej przyjaznym prawem, z urzedami w ktorych mozna bez problemu wszystko zalatwic i po prostu z lepszym spoleczenstwem. W Polsce poziom zaufania spolecznego wynosi 0. Z jednej strony trzeba miec oczy do okola glowy, gdyz kazdy kazdego probuje wyrysac, wyrolowac, bo "przekrety sa ok" a z drugiej strony kazdy kazdemu patrzy na rece. W Polsce nie ma kultury pracy, nie ma inicjatyw spolecznych nie ma tych wszystkich niematerialnych wartosci, ktore inne, najczesciej bogatsze spoleczenstwa dawno juz wypracowaly.

                Powiedz mi - jakie to niby korzysci plyna z tego, ze jestesmy u siebie skoro to Polak Polakowi wilkiem?

                Skomentuj

                • lady__in__red
                  Gwiazdka Porno
                  • Oct 2010
                  • 1949

                  Tu się zgodzę z Eris chyba pierwszy raz w życiu.
                  Ja nie pojechałam w ciemno.
                  Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                  Skomentuj

                  • jezebel
                    Emerytowany Pornograf

                    Zboczucha
                    • May 2006
                    • 3667

                    Budowlaniec - "złota rączka" potrafi zrobić wszystko. Kiedyś pracował za granicą ( tam nauczył się pracy! ). Dzisiaj na pytanie czy nie chciałby wyjechać odpowiada - a po co? ja tu mam tyle pracy że nie muszę nigdzie jeździć, może ciut mniej zarobię ale o wiele lepiej mimo wszystko żyję. Jest bardzo dobry w tym co robi, pracuje własnymi rękami i nie narzeka. Zawsze solidny, uczciwy, terminowy i mimo wszystko umiarkowany w cenie.
                    Nie jestem o tym przekonana, a to przede wszystkim z powodu "******chów" - tak mówię na tych co pracują na czarno. Jedna z branży mojej firmy to takie złote rączki. Dobrze u mnie zarobią, a jakże, ale jakim kosztem? Minimalne składki ubezpieczeniowe, ciągła walka o pracę bo ******chy robią za "pięć zeta od metra", masakryczna konkurencja, ogromne podatki, o widzimisię klientów nie wspomnę. Przez ostatni rok straciłam 26.000, założyłam klientowi sprawę o przywłaszczenie mienia, wymieniłam całą ekipę ludzi, grożono mi i wyłudzano pieniądze,... i mam nerwy w takich strzępach, ze przez pół roku miesiączkowałam dwa razy. To co się dzieje w Warszawie, to przechodzi ludzkie pojęcie. Klient nie ma świadomości, że pracujemy sprzętem który się zużywa, że nasze samochody nie jeżdżą na ślinę, że pracownicy mają godne stawki, że przerzucamy na nich rabaty u dostawców, ze wyceny i dojazdy mają gratis, ze płacimy za stronę internetową, że opłacamy serwisy ogłoszeniwe, że mamy tysiące rozmów telefonicznych, że opłacamy księgowych. O klienta trzeba się zabijać a potem nierzadko słuchać, że za drogo - najlepiej byłoby za półdarmo, z fakturą i dożywotnią gwarancją. Hal, krótko mówiąc - tak beztrosko to może żyje fachowiec, który nie dba o przyszłość i renomę. Uczciwość i terminowość o której mówisz, to cechy bardzo rzadkie.
                    Ceny są umiarkowane lub często śmiesznie niskie, bo w naszym kraju roi się od pseudofachowców pięćzetowców. To nie my narzucamy ceny, to rynek nam je narzuca. I najlepiej czują się Ci, którzy planują krótkoterminow, bo nie myślą o emeryturze czy zdolności kredytowej. Owszem, jest to jakiś sposób - tylko co będzie, jak zdrowie nie dopisze.
                    Zastanówmy się ile zarabia pani sprzątająca mieszkania w Polsce. Popyt jest już spory a podaż za nim nie nadąża.
                    Dziennie 100 - 200 zł ( nie wiem jak jest w Warszawie )
                    Dokładnie to samo co wyżej. Taka Pani zarobi średnio w Wawie około 150zł dziennie. Pracuje 6 dni w tygodniu, co daje 3600zł. Super pensja, dopóki jest na czarno i nie pracuje dla jednej rodziny. Jak jest w jednym domu jako gosposia na okrągło, to ma pewnie z dwa i pół koła (max n wypasie) i jakąś umowę lub etat, ale raczej optuje za góra dwa tysiące. Jeśli chce zachować status kilku mieszkań, to musi mieć działalność - zastanówmy się zatem: 900zł zus, jakiś podatek bo wykazuje obrót, chociaż minimalny - powiedzmy z 200zł, wynajmuje mieszkanie w Wawie - kawalerka za 800zł (bo na Bródnie lub Pradze) plus media i czynsz 350zł, karta miejska 100zł. Jak mieszka sama, nie ma dzieci to wystarcza jej swobodnie na jedzenie i szmaty.
                    Konkluzja jest taka, że w tych branżach mają się dobrze wyłącznie nie dbający o przyszłość lub stojący w miejscu.
                    A nasz prezydent twierdzi, że małe i średnie przedsiębiorstwa są źródłem sukcesu naszego kraju. Jakiego sukcesu? To już bym wolała Kubę z ich monopodatkowością - chociaż zdaje się, że od 1 stycznia i u nich miały nastąpić zmiany.

                    Większość z nas ma jakiś pomysł na siebie i każdy ma szanse dopóki próbuje. Ja na razie tłumaczę sobie, że to początki, a początki z reguły są ciężkie. Jak nie wyjdzie mi biznes, to może znowu spróbuję czegoś innego, ale raczej wciąż w kraju.
                    Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                    Skomentuj

                    • barmetr
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 1399

                      Napisał smokwawelski
                      Po co latać do Londynu, skoro można pojechać do Wawy, Krakowa, Poznania czy Łodzi.
                      Z tą Łodzią to ostro pojechałeś
                      Tam naprawdę bardzo trudno jest o stałą pracę dla przyjezdnych bez wysokich kwalifikacji, wieloletniego doświadczenia. Nie ma "słoików" i "lemingów", nie ma starbunia.
                      Rośnie za to kolejne pokolenie menelstwa utrzymywanego przez babcie i pomoc społeczną. Dziś wieczorem na ulicach miasta było to widać.

                      Skomentuj

                      • Hal
                        Perwers
                        • Oct 2010
                        • 1366

                        Eris, Jezebel - trudno się z Wami dziewczyny nie zgodzić, dużo prawdy piszecie i cholernie jest to gorzkie że u obcych wydaje się być lepiej niż w Polsce.
                        Przyznaję że sam obserwując to co dzieje się w Polsce miewam różne przemyślenia, niestety coraz częściej negatywne. W jakim kraju i w jakich warunkach przyjdzie żyć moim dzieciom ? zadaję sobie pytanie. Jak ich kształcić? Czy przygotować do wyjazdu czy pozostania w kraju?
                        Faktem jest że obecna Polska ale i historycznie patrząc, robi wrażenie jakiegoś przedpokoju, poczekalni, niby ludzie pracują dorabiają się ale każde kolejne pokolenie jest oskubane niemiłosiernie. Nie ma elementu bogacenia się od pokoleń, gromadzenia bogactwa dzisiaj i na przyszłość. Nasi pradziadkowie mieli i stracili, dziadkowie zapracowali i stracili, rodzice pracowali w komunie g. mieli a to na co zapracowali rozsprzedano za grosze. Moje pokolenie 40-to latków dowiaduje się że teraz Fundusze Emerytalne są złe a kasa powinna trafić ponownie do ZUS-u, znowu ktoś kolejne pokolenie robi w wała.
                        Jest jakaś tymczasowość i pośpiech u tych którzy mają możliwości dorobienia się, brak natomiast myśli długofalowej, perspektywicznej koncepcji państwa jako ojczyzny konkretnego narodu.
                        Nie chcę aby to co piszę brzmiało szkolniacko i patetycznie ale jakoś tak wyszło.

                        Wracając do tematu

                        Wszyscy wyjedziemy? Już w ostatnich latach wyjechały setki tysięcy. Zostawimy tu przekręciaży i złodziei? Pozwolimy im rządzić?

                        Historia ale i teraźniejszość pokazuje że wcześniej czy później na tle narodowościowym, religijnym czy gospodarczym wybuchają konflikty. Czy jeśli wyjedziemy będzie dokąd kiedyś wracać? Może są tacy którym u nas się podoba i chętnie zajmą nasze miejsce? Czy na pewno w chwili konfliktu będą nas chcieli u siebie widzieć Anglicy, Niemcy czy inni? Holendrzy już chętnie pozbyli by się polskich robotników? Co będzie w chwili jakiegoś drastycznego gospodarczego załamania? Gdzie lepiej być w trakcie kolejnej światowej zadymy która wcześniej czy później przyjdzie ?

                        Sam zadaję sobie te pytania.

                        Może jednak mimo wszystko powalczyć w Polsce a nie stać się w perspektywie kilku pokoleń kolejnym narodem wypędzonym.

                        Skomentuj

                        • Cicho_sza
                          Erotoman
                          • Apr 2012
                          • 668

                          Wszystko zależy od tego co miałoby się robić za granicą, co można robić w Polsce i gdzie się chce być za 5-10 lat i co osiągnąć.

                          Nie wiem co zrobię jeśli skończę studia i nie uda mi się złapać pracy w zawodzie...

                          Wiem za to, że wielu ludzi chwali wyjazdy: kasa, inna kultura, język, coś nowego, ekscytującego. Dla młodych może to i dobre wyjechać na rok, dwa, nawet pracując fizycznie, ale na dłuższą metę? Nie wiem...

                          Zawsze jak myślę o emigracji przypomina mi się pewna osoba, która zrezygnowała z bardzo słabo płatnej pracy w PL mniej więcej w swoim zawodzie na rzecz kasy i tego wszystkiego dobrego co niesie ze sobą wyjazd. Po stosunkowo krótkim czasie wróciła, ale pracy w zawodzie znów była marna... Miłość itd. wszystko sprawiło, że wyjechała ponownie na trochę dłużej.
                          Po powrocie nie było już nic... Co więc było robić, jak nie podążyć za tym, czego trzeba na rynku pracy: studia, kurs. W pracy zaczynać trzeba było od tego samego, lecz z większą konkurencją. I przede wszystkim młodszą... Skończyło się gównianie tzn pracą fizyczną w kraju.
                          Ze względów prywatnych nie żałuje, ale jeśli chodzi o pracę... katastrofa.

                          Także trzeba dobrze pomyśleć i jeśli ma się możliwości zaczynać pracę w swoim zawodzie (nawet za najniższą stawkę!) trzeba spróbować i starać się wbić wyżej. Z czasem przyjdzie kasa, szacunek, itd.
                          Szkopuł w tym, że tak trudno zaczynać od zera... Bo przecież inni mają już i my też byśmy chcieli.
                          Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
                          Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
                          Bo jestem sprytna i wybitna
                          Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

                          Skomentuj

                          • MrrrAucin
                            Erotoman
                            • Feb 2009
                            • 630

                            Nie wiem co jeszcze w życiu będę robił, ale rozważam tylko dwie możliwości - pracować w Polsce w zawodzie albo przez pewien czas w Niemczech (prawdopodobnie przy produkcji). Nie ukrywam, że lubię pieniądze, więc kieruję się głównie zarobkami.

                            Byłem już w zeszłym roku w Niemczech w robocie. Zarobiłem przez 8 tygodni ponad 4000 euro, co po przywiezieniu do Polski jest już konkretniejszą sumką. Nie narzekałem, bo dla mnie to zupełnie wystarczająco, ale dla kogoś kto ma rodzinę i ją żywi, może być ciężko. Wsadzam między bajki te wszystkie porównania cen produktów między Polską a Niemcami - bo ponoć tam jest taniej. Nie odczułem tej "taniości" kiedy płaciłem 3 euro za chleb, 30 centów za zwykłą bułkę czy 8 euro za kilo piersi z kurczaka. Różnica jest jednak w sile nabywczej pieniądza. W Polsce zarobiłbym około 2000-3000 miesięcznie, za co kupię mniej np. benzyny niż za 2000 euro w Niemczech.

                            Często słyszę jak młodzi ludzie mówią, że wyjadą bo na zachodzie takie luksusy i miód malina, a Polska to dno. Z tym, że najczęściej nie znają oni ani języka, ani nie mają zawodu, ani nie umieją sobie czegoś zorganizować. Potem się okazuje, że pieniądze z Polski się kończą, praca nie pchała się drzwiami i oknami, i trzeba w końcu wrócić. Mimo wszystko polecam choćby Niemcy do zarobku, bo jak ktoś jest ogarnięty to sobie spokojnie poradzi, a i języka można się nauczyć.
                            0statnio edytowany przez MrrrAucin; 17-06-13, 11:37.

                            Skomentuj

                            • jezebel
                              Emerytowany Pornograf

                              Zboczucha
                              • May 2006
                              • 3667

                              Skończyło się gównianie tzn pracą fizyczną w kraju.
                              To jest coś, czego z perspektywy dzisiejszej pracy własnej, nie mogę pojąć. Dlaczego praca fizyczna jest pracą gównianą? Dobry murarz wyciąga nawet 40zł za godzinę - zależy od roboty i inwestora. Ogrodnik wyciągnie w tydzień nawet 10tysięcy, przy dobrym zleceniu. Podobnie elektryk z uprawnieniami. Szczerze mówiąc tak gówniane pieniądze to by mi się przydały.
                              Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                              Skomentuj

                              • Cicho_sza
                                Erotoman
                                • Apr 2012
                                • 668

                                Jezebel, ja mówię z perspektywy tej osoby - chciała coś innego, próbowała, robiła co uważała za słuszne w danym momencie, ale wszystko spełzło na niczym i teraz ciężko pracuje fizycznie za małą kasę w stosunku do tego ile musi z siebie dać. Stąd to określenie.

                                Nie uważam, że ogólnie praca fizyczna daje gównianą kasę. Co to to nie! Znam np budowlańców, malarzy itd. którzy też przecież pracują fizycznie, ale w ich przypadku praca daje satysfakcję, robią co umieją i dostają za to mniej więcej adekwatne pieniądze. I tak powinno być.
                                Jak potrzebuję pieniędzy też podejmuję się pracy fizycznej i cieszę się każdą zarobioną złotówką. Np malowałam ludziom mieszkanie, no kto by pomyślał jakby mnie zobaczył, że tak sobie dorobiłam

                                I właśnie chodzi o tą różnicę. Dlatego "skończyło się gównianie" - bo bez perspektyw, możliwości życia na jako takim poziomie, gdzie trzeba się szarpać, żeby starczyło od 1 do 1... Gdyby była możliwość wyjechałaby za granicę i tam robiła to samo i te pieniądze nie byłyby gówniane, bo dałoby się za nie wyżyć, wynająć mieszkanie itd, a tu nawet na "luksus" wynajęcia kawalerki nie ma możliwości... O to chodzi.
                                Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
                                Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
                                Bo jestem sprytna i wybitna
                                Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

                                Skomentuj

                                Working...