To według ciebie lepiej nie mieć pracy w Polsce niż mieć jakąkolwiek za granicą?
Pracować w Polsce za 1200zł czy uciekać za granicę?
Collapse
X
-
-
Nie, lepiej próbować, szukać, pracować w Polsce. Nawet, jeżeli na początku jest lipa. Żeby nie było, to też od gównianej pracy zaczynałem, ale jestem dosyć uparty i staram się robić wszystko, żeby osiągnąć założone cele, co na razie się udaje. Z małymi wpadkami .Skomentuj
-
ja też od gównianej pracy zaczynałam. I wierz mi nie jest łatwo się za takie pieniądze utrzymać. Powiem więcej. NA dojazd wydawałam 2/3 zarobków. Do tego czas spędzoy w autobusie. I po co? Żebym mogła po pół roku kupic sobie buty??
Bo żyć za te pieniądze się nie dało.
Nie w każdym mieście jest tak łatwo o pracę. U mnie np od lat nie powstaja nowe inwestycje. Nie ma gdzie pracować. A ludzi wciąż przybywa.Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.Skomentuj
-
Bo ludzie w Polsce to przyzwyczajeni są do mieszkania i pracowania najlepiej tam gdzie się urodzili, albo gdzie jest najwięcej grobów ich rodziny. Można przecież migrować. Po co latać do Londynu, skoro można pojechać do Wawy, Krakowa, Poznania czy Łodzi. W dzisiejszych czasach naprawdę chyba nie tak trudno znaleźć jakieś mieszkanko z współlokatorem (koszty idą na pół). Od czegoś trzeba zacząć. Ale czemu szukać szczęścia w Londynie? Tak samo rozwalają mnie teksty typu poznałem inne kultury itp. Nie oszukujmy się nie chęć poznawania nowych kultur ciągnie ludzi "na zachód".Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
A kto mi da pracę nie widząc mnie na oczy? Nikt. A kto mnie zapewni, ze jak się przeprowadzę znajdę pracę? Nikt. Dziękuję.Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.Skomentuj
-
-
Ci bez wykształcenia najczęściej nie mają własnych mieszkań, wynajmują jakieś klitki, często zmieniają nisko płatne prace. Cóż z tego ze zarabiają 1,5 tyś euro skoro to minimalna kraju w którym żyją, kraju w którym niewielkie mieszkanie kosztuje setki tysięcy euro.
Oczywiście są też tacy którym się bardzo powiodło mają piękne domy, samochody, czasem jacht a nawet jeden ma samolot ale to bardzo wąska grupa świetnie wykształconych ludzi który porobili nostryfikacje swoich dyplomów, prowadzą własne kliniki, kancelarie, agencje nieruchomości. To bardzo wąska grupa osób która również w obecnej Polsce żyłaby ponadprzeciętnie dostatnio. Setki tysięcy o ile nie miliony ludzi kończy i zaczyna na zmywaku pracując za tamtejsze grosze.
Pani która ma powiedzmy 5 mieszkań do sprzątania, codziennie jedno, może zarobić pomiędzy 2100 - 4200 zł.
Żadna praca nie hańbi pod warunkiem że jest dobrze i solidnie wykonywana. Powiem więcej, taka osoba pod warunkiem że solidna, pracowita i dyskretna to skarb i PANI a nie sprzątaczka.
Po cóż sprzątać w UK, D czy F skoro to samo można robić w Polsce za niemal podobne pieniądze ?
Ale to juz nawet nie o to chodzi. Mi np. nie chodzi o kase tylko o to, ze Polska nie jest przyjaznym krajem do zycia. Sa kraje z bardziej przyjaznym systemem podatkowym, z bardziej przyjaznym prawem, z urzedami w ktorych mozna bez problemu wszystko zalatwic i po prostu z lepszym spoleczenstwem. W Polsce poziom zaufania spolecznego wynosi 0. Z jednej strony trzeba miec oczy do okola glowy, gdyz kazdy kazdego probuje wyrysac, wyrolowac, bo "przekrety sa ok" a z drugiej strony kazdy kazdemu patrzy na rece. W Polsce nie ma kultury pracy, nie ma inicjatyw spolecznych nie ma tych wszystkich niematerialnych wartosci, ktore inne, najczesciej bogatsze spoleczenstwa dawno juz wypracowaly.
Powiedz mi - jakie to niby korzysci plyna z tego, ze jestesmy u siebie skoro to Polak Polakowi wilkiem?Skomentuj
-
Tu się zgodzę z Eris chyba pierwszy raz w życiu.
Ja nie pojechałam w ciemno.Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.Skomentuj
-
Budowlaniec - "złota rączka" potrafi zrobić wszystko. Kiedyś pracował za granicą ( tam nauczył się pracy! ). Dzisiaj na pytanie czy nie chciałby wyjechać odpowiada - a po co? ja tu mam tyle pracy że nie muszę nigdzie jeździć, może ciut mniej zarobię ale o wiele lepiej mimo wszystko żyję. Jest bardzo dobry w tym co robi, pracuje własnymi rękami i nie narzeka. Zawsze solidny, uczciwy, terminowy i mimo wszystko umiarkowany w cenie.
Ceny są umiarkowane lub często śmiesznie niskie, bo w naszym kraju roi się od pseudofachowców pięćzetowców. To nie my narzucamy ceny, to rynek nam je narzuca. I najlepiej czują się Ci, którzy planują krótkoterminow, bo nie myślą o emeryturze czy zdolności kredytowej. Owszem, jest to jakiś sposób - tylko co będzie, jak zdrowie nie dopisze.
Zastanówmy się ile zarabia pani sprzątająca mieszkania w Polsce. Popyt jest już spory a podaż za nim nie nadąża.
Dziennie 100 - 200 zł ( nie wiem jak jest w Warszawie )
Konkluzja jest taka, że w tych branżach mają się dobrze wyłącznie nie dbający o przyszłość lub stojący w miejscu.
A nasz prezydent twierdzi, że małe i średnie przedsiębiorstwa są źródłem sukcesu naszego kraju. Jakiego sukcesu? To już bym wolała Kubę z ich monopodatkowością - chociaż zdaje się, że od 1 stycznia i u nich miały nastąpić zmiany.
Większość z nas ma jakiś pomysł na siebie i każdy ma szanse dopóki próbuje. Ja na razie tłumaczę sobie, że to początki, a początki z reguły są ciężkie. Jak nie wyjdzie mi biznes, to może znowu spróbuję czegoś innego, ale raczej wciąż w kraju.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Tam naprawdę bardzo trudno jest o stałą pracę dla przyjezdnych bez wysokich kwalifikacji, wieloletniego doświadczenia. Nie ma "słoików" i "lemingów", nie ma starbunia.
Rośnie za to kolejne pokolenie menelstwa utrzymywanego przez babcie i pomoc społeczną. Dziś wieczorem na ulicach miasta było to widać.Skomentuj
-
Eris, Jezebel - trudno się z Wami dziewczyny nie zgodzić, dużo prawdy piszecie i cholernie jest to gorzkie że u obcych wydaje się być lepiej niż w Polsce.
Przyznaję że sam obserwując to co dzieje się w Polsce miewam różne przemyślenia, niestety coraz częściej negatywne. W jakim kraju i w jakich warunkach przyjdzie żyć moim dzieciom ? zadaję sobie pytanie. Jak ich kształcić? Czy przygotować do wyjazdu czy pozostania w kraju?
Faktem jest że obecna Polska ale i historycznie patrząc, robi wrażenie jakiegoś przedpokoju, poczekalni, niby ludzie pracują dorabiają się ale każde kolejne pokolenie jest oskubane niemiłosiernie. Nie ma elementu bogacenia się od pokoleń, gromadzenia bogactwa dzisiaj i na przyszłość. Nasi pradziadkowie mieli i stracili, dziadkowie zapracowali i stracili, rodzice pracowali w komunie g. mieli a to na co zapracowali rozsprzedano za grosze. Moje pokolenie 40-to latków dowiaduje się że teraz Fundusze Emerytalne są złe a kasa powinna trafić ponownie do ZUS-u, znowu ktoś kolejne pokolenie robi w wała.
Jest jakaś tymczasowość i pośpiech u tych którzy mają możliwości dorobienia się, brak natomiast myśli długofalowej, perspektywicznej koncepcji państwa jako ojczyzny konkretnego narodu.
Nie chcę aby to co piszę brzmiało szkolniacko i patetycznie ale jakoś tak wyszło.
Wracając do tematu
Wszyscy wyjedziemy? Już w ostatnich latach wyjechały setki tysięcy. Zostawimy tu przekręciaży i złodziei? Pozwolimy im rządzić?
Historia ale i teraźniejszość pokazuje że wcześniej czy później na tle narodowościowym, religijnym czy gospodarczym wybuchają konflikty. Czy jeśli wyjedziemy będzie dokąd kiedyś wracać? Może są tacy którym u nas się podoba i chętnie zajmą nasze miejsce? Czy na pewno w chwili konfliktu będą nas chcieli u siebie widzieć Anglicy, Niemcy czy inni? Holendrzy już chętnie pozbyli by się polskich robotników? Co będzie w chwili jakiegoś drastycznego gospodarczego załamania? Gdzie lepiej być w trakcie kolejnej światowej zadymy która wcześniej czy później przyjdzie ?
Sam zadaję sobie te pytania.
Może jednak mimo wszystko powalczyć w Polsce a nie stać się w perspektywie kilku pokoleń kolejnym narodem wypędzonym.Skomentuj
-
Wszystko zależy od tego co miałoby się robić za granicą, co można robić w Polsce i gdzie się chce być za 5-10 lat i co osiągnąć.
Nie wiem co zrobię jeśli skończę studia i nie uda mi się złapać pracy w zawodzie...
Wiem za to, że wielu ludzi chwali wyjazdy: kasa, inna kultura, język, coś nowego, ekscytującego. Dla młodych może to i dobre wyjechać na rok, dwa, nawet pracując fizycznie, ale na dłuższą metę? Nie wiem...
Zawsze jak myślę o emigracji przypomina mi się pewna osoba, która zrezygnowała z bardzo słabo płatnej pracy w PL mniej więcej w swoim zawodzie na rzecz kasy i tego wszystkiego dobrego co niesie ze sobą wyjazd. Po stosunkowo krótkim czasie wróciła, ale pracy w zawodzie znów była marna... Miłość itd. wszystko sprawiło, że wyjechała ponownie na trochę dłużej.
Po powrocie nie było już nic... Co więc było robić, jak nie podążyć za tym, czego trzeba na rynku pracy: studia, kurs. W pracy zaczynać trzeba było od tego samego, lecz z większą konkurencją. I przede wszystkim młodszą... Skończyło się gównianie tzn pracą fizyczną w kraju.
Ze względów prywatnych nie żałuje, ale jeśli chodzi o pracę... katastrofa.
Także trzeba dobrze pomyśleć i jeśli ma się możliwości zaczynać pracę w swoim zawodzie (nawet za najniższą stawkę!) trzeba spróbować i starać się wbić wyżej. Z czasem przyjdzie kasa, szacunek, itd.
Szkopuł w tym, że tak trudno zaczynać od zera... Bo przecież inni mają już i my też byśmy chcieli.Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
Bo jestem sprytna i wybitna
Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.Skomentuj
-
Nie wiem co jeszcze w życiu będę robił, ale rozważam tylko dwie możliwości - pracować w Polsce w zawodzie albo przez pewien czas w Niemczech (prawdopodobnie przy produkcji). Nie ukrywam, że lubię pieniądze, więc kieruję się głównie zarobkami.
Byłem już w zeszłym roku w Niemczech w robocie. Zarobiłem przez 8 tygodni ponad 4000 euro, co po przywiezieniu do Polski jest już konkretniejszą sumką. Nie narzekałem, bo dla mnie to zupełnie wystarczająco, ale dla kogoś kto ma rodzinę i ją żywi, może być ciężko. Wsadzam między bajki te wszystkie porównania cen produktów między Polską a Niemcami - bo ponoć tam jest taniej. Nie odczułem tej "taniości" kiedy płaciłem 3 euro za chleb, 30 centów za zwykłą bułkę czy 8 euro za kilo piersi z kurczaka. Różnica jest jednak w sile nabywczej pieniądza. W Polsce zarobiłbym około 2000-3000 miesięcznie, za co kupię mniej np. benzyny niż za 2000 euro w Niemczech.
Często słyszę jak młodzi ludzie mówią, że wyjadą bo na zachodzie takie luksusy i miód malina, a Polska to dno. Z tym, że najczęściej nie znają oni ani języka, ani nie mają zawodu, ani nie umieją sobie czegoś zorganizować. Potem się okazuje, że pieniądze z Polski się kończą, praca nie pchała się drzwiami i oknami, i trzeba w końcu wrócić. Mimo wszystko polecam choćby Niemcy do zarobku, bo jak ktoś jest ogarnięty to sobie spokojnie poradzi, a i języka można się nauczyć.0statnio edytowany przez MrrrAucin; 17-06-13, 11:37.Skomentuj
-
Skończyło się gównianie tzn pracą fizyczną w kraju.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Jezebel, ja mówię z perspektywy tej osoby - chciała coś innego, próbowała, robiła co uważała za słuszne w danym momencie, ale wszystko spełzło na niczym i teraz ciężko pracuje fizycznie za małą kasę w stosunku do tego ile musi z siebie dać. Stąd to określenie.
Nie uważam, że ogólnie praca fizyczna daje gównianą kasę. Co to to nie! Znam np budowlańców, malarzy itd. którzy też przecież pracują fizycznie, ale w ich przypadku praca daje satysfakcję, robią co umieją i dostają za to mniej więcej adekwatne pieniądze. I tak powinno być.
Jak potrzebuję pieniędzy też podejmuję się pracy fizycznej i cieszę się każdą zarobioną złotówką. Np malowałam ludziom mieszkanie, no kto by pomyślał jakby mnie zobaczył, że tak sobie dorobiłam
I właśnie chodzi o tą różnicę. Dlatego "skończyło się gównianie" - bo bez perspektyw, możliwości życia na jako takim poziomie, gdzie trzeba się szarpać, żeby starczyło od 1 do 1... Gdyby była możliwość wyjechałaby za granicę i tam robiła to samo i te pieniądze nie byłyby gówniane, bo dałoby się za nie wyżyć, wynająć mieszkanie itd, a tu nawet na "luksus" wynajęcia kawalerki nie ma możliwości... O to chodzi.Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
Bo jestem sprytna i wybitna
Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.Skomentuj
Skomentuj