W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Pracować w Polsce za 1200zł czy uciekać za granicę?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • anduk
    Koci administrator
    • Jan 2007
    • 3902

    #76
    Za granica to nie jest ziemia obiecana i aktualnie to nie jest tak że wszyscy czekają z otwartymi rękami na nas. Weź sobie angielska płace minimalna pomnóż razy ilość godzin i wyjdzie Ci takie minimum socjalne za które nie zginiesz z głodu ale raczej królem nie będziesz Jedyny plus jest taki że pracodawcy w większości szanują pracownika, zupełnie przeciwnie niż buraczani polscy przedsiębiorcy (przykłady w tym temacie).
    If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

    Skomentuj

    • lady__in__red
      Gwiazdka Porno
      • Oct 2010
      • 1949

      #77
      Zapity, nie ma co z nimi dyskutować Oni wszyscy są tacy święci, że mają aureolkę nad głowami...

      Owszem, za granicą to nie jest kolorowo zawsze. Ale jak widzisz, że za rok, dwa pracy możesz kupić mieszkanie w Polsce ( ja akurat nie płace za żadne rachunki, tylko jedzenie ) to aż żal byłoby to rzucić w cholerę.
      A w Polsce??
      Pracodawca ma Cię za kompletne zero. Zero szacunku, zrozumienia. Wykorzystuje na każdym kroku jak tylko może. Pracownik ma swoje prawa jedynie w teorii.
      Jak znajdziesz pracę w mniejszym mieście, to jesteś gość. W moim mieście szanse na znalezienie pracy są zerowe. ZEROWE. Wysłałam tyle CV i obeszłam tyle firm, że głowa boli. Zasiłek? Nie dostanę, bo mi się nie należy.
      Urząd pracy? Haaaa ha. Kpina. Nie znam nikogo komu by pomógł.
      Mieć rodzinę?? Jakim cudem pytam?? Skoro za zapomoge od Państwa można kupić parę śpioszków ...
      Rachunki? Jedzenie? Za co?? Jeśli nie masz rodziny, która Ci pomoże to zginiesz.
      Chyba, że masz łeb na karku.
      Ale nie każdy potrafi się tak ogarnąć, żeby zrobić coś z niczego.

      Może i za********m u Niemców, może mam *****wą pracę, może nie jestem z siebie dumna, że sobie nie radzę jak bym chciała ( przecież praca na odkurzaczu u szwabów to wstyd, nie?? ) ale coś robię! A w Polsce nie robiłam nic, bo nie miałam szansy.

      Tutaj tyram za dwóch ale widzę efekty!

      Panstwo jest gotowe mi pomóc jeśli tylko urodzę tu dziecko. Pomoże mi w znalezieniu pracy. W teorii. W praktyce jak wszędzie. Ale jednak nastawienie na człowieka jest inne.

      Gadajcie sobie te bzdury, że Polska nie jest taka zła. Jest zła. Jest totalnie do dupy.
      Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

      Skomentuj

      • e-rotmantic
        Perwers
        • Jun 2005
        • 1556

        #78
        Napisał marszczerano
        Zależy kto ma jakie ambicje , jesli komuś odpowiada takie życie za '1200zl' to nie wyjeżdża z kraju.
        A jak komuś odpowiada kariera na zmywaku, to wyjeżdża.
        Napisał camma2
        jeśli większą część zrezygnowała by z takich posad to pracodawca nie mając pracowników musiał by podnieść stawki aby ktoś chciał u niego pracować.
        Na tym polega wolny rynek, że jeśli na rynku więcej jest pracowników niż miejsc pracy, to warunki dyktują pracodawcy. Jeżeli natomiast, jak w moim przypadku, więcej jest miejsc pracy niż pracowników, warunki dyktuje pracownik.
        Jeśli już "wiać", to do tylko do pracy w zawodzie. Robienie kariery zawodowej na smażeniu zagranicznych frytek to skazanie się na wieczną emigrację lub dożywotnie bezrobocie w Polsce. Poza tym dochodzą tutaj zupełnie indywidualne predyspozycje. Ja na przykład jestem takim ksenofobem, że nie wiem, czy 1200 zł na miesiąc zmusiłoby mnie do wyjazdu za granicę. Trzeba uwzględnić swoją osobowość dokonując takiego wyboru, bo potem się tęskni, człowiek źle się czuje w obcym otoczeniu. Co innego, jeśli jest się obieżyświatem, człowiekiem szukającym przygód, a może nawet zwolennikiem jakiejś zagranicznej kultury ponad polską. Wówczas wyjazd jest wskazany.
        Napisał znowuzapilem
        Czyli jak ktos źle wybierze to zostaje mu tylko rynsztok?
        Dajka prsze Cie oszczędź Erisowych wywodów jak to każdy może osiągnąć co chce a trzeba tylko motywacji, ciężkiej pracy, zaangażowania!
        Prawda jest taka że tak mówią Ci którym się udało i próbują wmówić tym którym jednak sie nie udało że to ich wina bo brak kwalifikacji, bo złe wybory życiowe...
        To nie jest tak, że jedni mają szczęście i im się udaje, a ci drudzy mają pecha i im się nie udaje. Informacja, w jakich zawodach jest praca, jest powszechnie dostępna, jakie kwalifikacje dają możliwości porządnego zarobku, jest powszechnie i łatwo dostępna. Jeśli ktoś zamyka na to oczy i idzie w humanoizę czy inne zarządzanie, to świadczy to o braku podstawowych instynktów samozachowawczych. I tu wkracza selekcja naturalna, czyli, jak to napisałeś - rynsztok.

        Skomentuj

        • Eris
          Perwers
          • Feb 2009
          • 851

          #79
          Napisał e-rotmantic
          Jeżeli natomiast, jak w moim przypadku, więcej jest miejsc pracy niż pracowników, warunki dyktuje pracownik.
          Ale nie jest normalne, by dobrze sie powodzilo specjalistom z dwoch branzach na krzyz a reszta musi zdychac. Bo ja sie zgodze, ze czlowiek zawsze moze podniesc swoje kwalifikacje. Ale ktos zawsze musi sprzatac, ktos musi uczyc, ktos musi byc pracownikiem socjalnym. I nie jest normalne, by osoba ktora uczciwie pracuje 8h nie mogla sie samodzielnie utrzymac ze swojej pensji. Dlatego wlasnie Polska jest xujowa.

          Napisał e-rotmantic
          Informacja, w jakich zawodach jest praca, jest powszechnie dostępna, jakie kwalifikacje dają możliwości porządnego zarobku, jest powszechnie i łatwo dostępna.
          Ale nie kazdy chce i przede wszystkim moze byc programista. A jakby wszyscy byli, to by ten zawod nie byl taki intratny. Rozumiem do czego pijesz - ze osoby po studiach humanistycznych czesto nie maja konkretnych kwalifikacji. Ale na niskie zarobki narzekaja rowniez osoby o bardzo konkretnych kwalifikacjach - architekci, wszelakiej masci inzynierowie spoza branzy IT etc. I co - oni wszyscy maja isc jak jeden maz programowac, bo to intratne?

          W zdrowej gospodarce spektrum zawodow z ktorych mozna godnie wyzyc jest bardzo szerokie a nie tak jak w przypadku Polski - ze ich liczbe mozna policzyc na palcach jednej reki.

          Skomentuj

          • e-rotmantic
            Perwers
            • Jun 2005
            • 1556

            #80
            Napisał Eris
            Ale nie jest normalne, by dobrze sie powodzilo specjalistom z dwoch branzach na krzyz a reszta musi zdychac.
            Intratnych branży jest trochę więcej niż dwie na krzyż. Uwierzysz na słowo czy wymieniać?
            Napisał Eris
            Bo ja sie zgodze, ze czlowiek zawsze moze podniesc swoje kwalifikacje. Ale ktos zawsze musi sprzatac, ktos musi uczyc, ktos musi byc pracownikiem socjalnym. I nie jest normalne, by osoba ktora uczciwie pracuje 8h nie mogla sie samodzielnie utrzymac ze swojej pensji. Dlatego wlasnie Polska jest xujowa.
            To jest odwieczne prawo ekonomii w każdym systemie, ustroju i kraju. Jeśli czegoś jest dużo, to ma niską wartość i tyczy się to też zawodu i wykształcenia. A ludzi w jakich zawodach jest najwięcej? No proste - w tych najłatwiejszych. Problem jest w tym, że państwo powinno twardo sterować systemem edukacyjnym, a tego nie robi.
            Napisał Eris
            A jakby wszyscy byli, to by ten zawod nie byl taki intratny.
            Czyli byłaby taka sama sytuacja jak dziś z zawodami humanistycznymi. Nie mówię, żeby wszyscy byli humanistami albo wszyscy programistami. Każdy powinien wybierać zawód według swoich zainteresowań i uzdolnień z jednoczesnym uwzględnieniem aktualnego rynku pracy. W ten sposób, gdy jedna branża by się nasyciła, inna osiągnęłaby deficyt. Za zmianą rynku pracy powinny podążać wybory kolejnych roczników młodych ludzi itd.
            Napisał Eris
            Ale na niskie zarobki narzekaja rowniez osoby o bardzo konkretnych kwalifikacjach - architekci, wszelakiej masci inzynierowie spoza branzy IT etc. I co - oni wszyscy maja isc jak jeden maz programowac, bo to intratne?
            To są inżynierowie, którzy myśleli, że przecwanią rynek, tzn. zrobią coś technicznego, ale "łatwego" i będą trzepać kasiorę, bo mają inż. Żaden z nich się do tego głośno nie przyzna, ale w głębi sumienia wiedzą, że tak jest.
            Napisał Eris
            W zdrowej gospodarce spektrum zawodow z ktorych mozna godnie wyzyc jest bardzo szerokie a nie tak jak w przypadku Polski - ze ich liczbe mozna policzyc na palcach jednej reki.
            W Polsce jak i zachodnich krajach jest zaaaaaaaaaa******y deficyt pracowników do specjalistycznych prac fizycznych. Spróbuj znaleźć chociażby operatora CNC. Powodzenia. A pracodawcy dwoją się i troją, żeby te wakaty zapełnić. Już kilka lat temu zniżyli się do tego, że sami tych operatorów przyuczają do zawodu, bo po prostu inaczej się nie da. Gospodarka pod tym względem jest zdrowa, tylko system edukacji jest chory, bo pozwala, żeby większość robiła wyższe. Zdrowa gospodarka to m.in. taka, w której większość pracuje fizycznie. Póki co, automatyka i komputeryzacja są na tak nędznym poziomie, że ta zasada jak najbardziej obowiązuje i to się jeszcze długo nie zmieni (o ile w ogóle kiedykolwiek). Niestety, proporcja fizyczni / umysłowi idzie w złą stronę.

            Skomentuj

            • Burbon2009
              Erotoman
              • Jun 2009
              • 571

              #81
              ok wszystko się zgadza ale nie powinno być czegoś takiego ( a w naszym kraju jest od groma tego ) że człowiek pracuje np: jako pracownik ochrony w markecie, siedzi tam 12h po czym po otrzymaniu wypłaty, opłaceniu rachunków kupieniu jedzenia zostaje mu na dobrą wódkę bo to jest wegetacja, człowiek ten żyje jak niewolnik zresztą dzisiaj jakby nie było mamy system niewolniczy nie wiele się różniący od tego przedstawianego na lekcjach historii ale to inny temat.

              Skomentuj

              • Eris
                Perwers
                • Feb 2009
                • 851

                #82
                Napisał e-rotmantic
                Intratnych branży jest trochę więcej niż dwie na krzyż. Uwierzysz na słowo czy wymieniać?
                Tak, poprosze. Bo ja znam 2, gora 3 branze w przypadku studiow wyzszych - medycyna, IT i ew. finanse.

                Napisał e-rotmantic
                To jest odwieczne prawo ekonomii w każdym systemie, ustroju i kraju. Jeśli czegoś jest dużo, to ma niską wartość i tyczy się to też zawodu i wykształcenia.
                Tak ale jakos np. w Niemczech sprzataczka choc zarabia malo ma mozliwosc godnego zycia ze swojej pensji. Czujesz roznice?

                Napisał e-rotmantic
                A ludzi w jakich zawodach jest najwięcej? No proste - w tych najłatwiejszych.
                Wystarczy, ze podaz przewyzsza popyt. To nie musza byc latwe zawody.

                Napisał e-rotmantic
                Problem jest w tym, że państwo powinno twardo sterować systemem edukacyjnym, a tego nie robi.
                Robi, robi. Po prostu studia staly sie przechowalnia dla bezrobotnych, mlodych ludzi.

                Napisał e-rotmantic
                Każdy powinien wybierać zawód według swoich zainteresowań i uzdolnień z jednoczesnym uwzględnieniem aktualnego rynku pracy. W ten sposób, gdy jedna branża by się nasyciła, inna osiągnęłaby deficyt. Za zmianą rynku pracy powinny podążać wybory kolejnych roczników młodych ludzi itd.
                Ale rynek pracy w Polsce jest bardzo ubogi. U nas nie ma przemyslu, nic sie nie wytwarza. Ci sami ludzie, ktorzy w Polsce nie mogli znalezc pracy za Odra ja znajduja - i to w swoim zawodzie.

                Napisał e-rotmantic
                To są inżynierowie, którzy myśleli, że przecwanią rynek, tzn. zrobią coś technicznego, ale "łatwego" i będą trzepać kasiorę, bo mają inż. Żaden z nich się do tego głośno nie przyzna, ale w głębi sumienia wiedzą, że tak jest.
                Prosze cie.

                Prawda jest taka, ze w Polsce jest zapotrzebowanie na programistow, ew. inzynierow produkcji. Nie ma zapotrzebowania na inzynierow budownictwa, chemii, biotechnologii, mechatroniki etc.

                Napisał e-rotmantic
                Niestety, proporcja fizyczni / umysłowi idzie w złą stronę.
                Ja sie zgodze. Co nie zaprzecza temu, co napisalam wyzej.

                Skomentuj

                • Hal
                  Perwers
                  • Oct 2010
                  • 1366

                  #83
                  Napisał Eris

                  Inna sprawa, ze nie wierze w zapewnienia Hala o tym, ze nasze pokolenie dzieki ciezkiej pracy i cierpliwosci osiagnie wyzyny, bo przy redukcji zatrudnienia nie jest wcale powiedziane, ze przy przejsciu na emeryture starszego pokolenia, one sie zwolnia. 30% mlodych w Europie nie ma pracy - nie wierze, ze to sa nieudacznicy. Po prostu nasze pokolenie nie jest nikomu do niczego potrzebne. Osiagnac szczyt mozna tam, gdzie sa mozliwosci. Teraz pozostalo tylko drapanie sie pazurami i robienie wszystkiego na wlasna reke.
                  Eris nie przypominam sobie abym kiedykolwiek zapewniał.
                  "Życie to nie je bajka" jak powiadał kiedyś chłopski filozof
                  Osiągnięcie " wyżyn " jest zawsze wypadkową wielu elementów, zdolności, pracowitości, cierpliwości no i szczęścia. Z natury rzeczy wyżyny i szczyty dostają się nielicznym, to normalne. Nie oznacza to że na powiedzmy "równinie" nie można bezpiecznie i wygodnie żyć.

                  Zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem że " nasze pokolenie nie jest nikomu do niczego potrzebne ". To nieprawda.
                  Każde pokolenie otrzymuje swój czas i szansę.

                  Ech ... nie mam dzisiaj weny do pisania
                  temat szeroki a moje dzisiejsze możliwości intelektualne wąziuteńkie
                  0statnio edytowany przez Hal; 10-06-13, 07:00.

                  Skomentuj

                  • Eris
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 851

                    #84
                    Napisał Hal
                    Z natury rzeczy wyżyny i szczyty dostają się nielicznym, to normalne. Nie oznacza to że na powiedzmy "równinie" nie można bezpiecznie i wygodnie żyć.
                    Ale ja wlasnie do tego pije. Teoretycznie rozwoj polega na tym, ze kazde pokolenie ma na tych rowninach lepiej niz poprzednie a teraz moze byc zupelnie inaczej.

                    Nie potrafie ocenic czy osiagniecie szczytu jest dzis trudniejsze niz kiedys. Ale mam wrazenie, ze awans spoleczny i osiagniecie owych rownin na ktorych zyje sie dobrze jest trudniejsze jesli nie poza zasiegiem naszego pokolenia.

                    Skomentuj

                    • Tigana
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Mar 2011
                      • 220

                      #85
                      Z jednej strony nie dziwię się,że Burbon tak myśli jak napisał, w końcu przykład idzie z samej góry.

                      Z drugiej jednak przeraża mnie ten jego wniosek końcowy, zwłaszcza,że folguje tej właśnie wspomnianej przeze mnie wcześniej bylejakości. Niedługo lepiej będzie wynieść się do buszu, prawo dżungli widaje się być milszą perspektywą.
                      "Encore des mots toujours des mots
                      les mêmes mots..."

                      Skomentuj

                      • Padre_Vader
                        Gwiazdka Porno
                        • May 2009
                        • 2321

                        #86
                        A ja uważam, że zostać w Polsce i pracować za więcej. Tzn. nie siedzieć w domu i się opieprzać i czekać na cud, ale wziąć się do roboty i szukać. Atrakcyjnych ofert pracy jest co nie miara. Nie masz wykształcenia, kwalifikacji? No cóż, jak mawiał kiedyś mój przełożony "szkoły były otwarte dla wszystkich".
                        Ktoś wcześniej mądrze napisał, że to, że się w rozpoczynając zarabia niedużo to nie znaczy, że nie można potem awansować.
                        Rzygać mi się chcę jak słyszę o wyjazdach za granicę, powrotach i narzekaniu, że tam na zmywaku było lepiej niż tutaj w magazynie. Jak ktoś ma ambicje, żeby pracować całe życie na zmywaku to niech nie wraca.

                        Pracy w Polsce jest bardzo dużo tylko ludzi do pracy brakuje, bo ludzie świeżo po studiach chcieliby zarabiać od razu średnią krajową, mieć służbowe auto, telefon, laptopa, a najlepiej to tylko przychodzić do pracy a nie pracować.
                        W momencie, kiedy oferuje się wynagrodzenie uzależnione od wyników, a nie od obecności w pracy (prowizje) okazuje się, że już chętnych do pracy (nawet na bardzo wysokich prowizjach, ze średnią w całej firmie na poziomie 2-3 średnich krajowych) brakuje.
                        Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                        Skomentuj

                        • znowuzapilem
                          SeksMistrz
                          • Nov 2010
                          • 3555

                          #87
                          Napisał rimmingator
                          jakbym tak mało dostawał to wciąż bym sie nei wychylał...
                          Ale Twoje zdanie się w tym temacie nie liczy. Pozwól się wypowiedzieć osobom które wiedzą coś o prawdziwym życiu a nie wszystko dostali od mamusi.
                          Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                          Skomentuj

                          • Padre_Vader
                            Gwiazdka Porno
                            • May 2009
                            • 2321

                            #88
                            Napisał znowuzapilem
                            Ale Twoje zdanie się w tym temacie nie liczy. Pozwól się wypowiedzieć osobom które wiedzą coś o prawdziwym życiu a nie wszystko dostali od mamusi.
                            To może ja się dorzucę, bo mnie jakoś Twoja wypowiedź dotknęła. Wypowiem się jako osoba, która od tatusia dostawa wizję olbrzymiego zadłużenia (mówimy o sytuacji, gdzie pewne jest, że będę odrzucał w razie czego jakikolwiek spadek), uważam więc, że co nieco o prawdziwym życiu wiem, bo zakładając działalność gosp. miałem na koncie niecałe 1400zł. Praca, praca, praca, wiele wyrzeczeń, ale przynajmniej wiem po co to robiłem. Ludzie, którzy jadą "na zmywak" tam zarabiają jak u nas managerowie, ale jak wracają to nie oszukujmy się, nadal mają kwalifikacje do zmywaka, a nie do kierowniczego stanowiska.
                            Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                            Skomentuj

                            • znowuzapilem
                              SeksMistrz
                              • Nov 2010
                              • 3555

                              #89
                              To dlaczego Cie ta wypowiedź dotkneła? Była kierowana do banana który wszystko zawdzięcza rodzicom
                              Ty startowałeś od zera czy długu i good for you.
                              Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                              Skomentuj

                              • Padre_Vader
                                Gwiazdka Porno
                                • May 2009
                                • 2321

                                #90
                                zz dotknęła mnie, bo bardzo nie lubię kiedy ktoś ocenia ludzi poprzez pryzmat tego, że mają wszystko dzięki rodzicom. Ja też byłem w ten sposób postrzegany, bo mojemu ojcu przez wiele lat się powodziło i ciągle słyszałem teksty właśnie w stylu, że samochód ma fajny, bo na biednego nie trafiło, praca luźna, bo u ojca. Przez długi czas mnie to wpieniało, bo na większość rzeczy zapracowałem sam, a leciały teksty w stylu Twojego. Życie się jednak zmienia jak miałem możliwość się przekonać w moim przypadku. Jednak strasznie wkurza mnie jak ktoś piszę czy mówi, że Tobie jest łatwiej, ty nie wiesz nic o życiu, bo mamusia, bo tatuś. Wierz mi, że wiele osób, o których mówi się, że to od tatusia, a tamto od mamusi, naprawdę muszą się wykazywać jeszcze bardziej niż chociażby normalny, szeregowy pracownik.
                                Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                                Skomentuj

                                Working...