Za granica to nie jest ziemia obiecana i aktualnie to nie jest tak że wszyscy czekają z otwartymi rękami na nas. Weź sobie angielska płace minimalna pomnóż razy ilość godzin i wyjdzie Ci takie minimum socjalne za które nie zginiesz z głodu ale raczej królem nie będziesz Jedyny plus jest taki że pracodawcy w większości szanują pracownika, zupełnie przeciwnie niż buraczani polscy przedsiębiorcy (przykłady w tym temacie).
Pracować w Polsce za 1200zł czy uciekać za granicę?
Collapse
X
-
If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat. -
Zapity, nie ma co z nimi dyskutować Oni wszyscy są tacy święci, że mają aureolkę nad głowami...
Owszem, za granicą to nie jest kolorowo zawsze. Ale jak widzisz, że za rok, dwa pracy możesz kupić mieszkanie w Polsce ( ja akurat nie płace za żadne rachunki, tylko jedzenie ) to aż żal byłoby to rzucić w cholerę.
A w Polsce??
Pracodawca ma Cię za kompletne zero. Zero szacunku, zrozumienia. Wykorzystuje na każdym kroku jak tylko może. Pracownik ma swoje prawa jedynie w teorii.
Jak znajdziesz pracę w mniejszym mieście, to jesteś gość. W moim mieście szanse na znalezienie pracy są zerowe. ZEROWE. Wysłałam tyle CV i obeszłam tyle firm, że głowa boli. Zasiłek? Nie dostanę, bo mi się nie należy.
Urząd pracy? Haaaa ha. Kpina. Nie znam nikogo komu by pomógł.
Mieć rodzinę?? Jakim cudem pytam?? Skoro za zapomoge od Państwa można kupić parę śpioszków ...
Rachunki? Jedzenie? Za co?? Jeśli nie masz rodziny, która Ci pomoże to zginiesz.
Chyba, że masz łeb na karku.
Ale nie każdy potrafi się tak ogarnąć, żeby zrobić coś z niczego.
Może i za********m u Niemców, może mam *****wą pracę, może nie jestem z siebie dumna, że sobie nie radzę jak bym chciała ( przecież praca na odkurzaczu u szwabów to wstyd, nie?? ) ale coś robię! A w Polsce nie robiłam nic, bo nie miałam szansy.
Tutaj tyram za dwóch ale widzę efekty!
Panstwo jest gotowe mi pomóc jeśli tylko urodzę tu dziecko. Pomoże mi w znalezieniu pracy. W teorii. W praktyce jak wszędzie. Ale jednak nastawienie na człowieka jest inne.
Gadajcie sobie te bzdury, że Polska nie jest taka zła. Jest zła. Jest totalnie do dupy.Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.Skomentuj
-
Napisał marszczeranoZależy kto ma jakie ambicje , jesli komuś odpowiada takie życie za '1200zl' to nie wyjeżdża z kraju.
Napisał camma2jeśli większą część zrezygnowała by z takich posad to pracodawca nie mając pracowników musiał by podnieść stawki aby ktoś chciał u niego pracować.
Jeśli już "wiać", to do tylko do pracy w zawodzie. Robienie kariery zawodowej na smażeniu zagranicznych frytek to skazanie się na wieczną emigrację lub dożywotnie bezrobocie w Polsce. Poza tym dochodzą tutaj zupełnie indywidualne predyspozycje. Ja na przykład jestem takim ksenofobem, że nie wiem, czy 1200 zł na miesiąc zmusiłoby mnie do wyjazdu za granicę. Trzeba uwzględnić swoją osobowość dokonując takiego wyboru, bo potem się tęskni, człowiek źle się czuje w obcym otoczeniu. Co innego, jeśli jest się obieżyświatem, człowiekiem szukającym przygód, a może nawet zwolennikiem jakiejś zagranicznej kultury ponad polską. Wówczas wyjazd jest wskazany.
Napisał znowuzapilemCzyli jak ktos źle wybierze to zostaje mu tylko rynsztok?
Dajka prsze Cie oszczędź Erisowych wywodów jak to każdy może osiągnąć co chce a trzeba tylko motywacji, ciężkiej pracy, zaangażowania!
Prawda jest taka że tak mówią Ci którym się udało i próbują wmówić tym którym jednak sie nie udało że to ich wina bo brak kwalifikacji, bo złe wybory życiowe...Skomentuj
-
W zdrowej gospodarce spektrum zawodow z ktorych mozna godnie wyzyc jest bardzo szerokie a nie tak jak w przypadku Polski - ze ich liczbe mozna policzyc na palcach jednej reki.Skomentuj
-
Napisał ErisAle nie jest normalne, by dobrze sie powodzilo specjalistom z dwoch branzach na krzyz a reszta musi zdychac.
Napisał ErisBo ja sie zgodze, ze czlowiek zawsze moze podniesc swoje kwalifikacje. Ale ktos zawsze musi sprzatac, ktos musi uczyc, ktos musi byc pracownikiem socjalnym. I nie jest normalne, by osoba ktora uczciwie pracuje 8h nie mogla sie samodzielnie utrzymac ze swojej pensji. Dlatego wlasnie Polska jest xujowa.
Napisał ErisA jakby wszyscy byli, to by ten zawod nie byl taki intratny.
Napisał ErisAle na niskie zarobki narzekaja rowniez osoby o bardzo konkretnych kwalifikacjach - architekci, wszelakiej masci inzynierowie spoza branzy IT etc. I co - oni wszyscy maja isc jak jeden maz programowac, bo to intratne?
Napisał ErisW zdrowej gospodarce spektrum zawodow z ktorych mozna godnie wyzyc jest bardzo szerokie a nie tak jak w przypadku Polski - ze ich liczbe mozna policzyc na palcach jednej reki.Skomentuj
-
ok wszystko się zgadza ale nie powinno być czegoś takiego ( a w naszym kraju jest od groma tego ) że człowiek pracuje np: jako pracownik ochrony w markecie, siedzi tam 12h po czym po otrzymaniu wypłaty, opłaceniu rachunków kupieniu jedzenia zostaje mu na dobrą wódkę bo to jest wegetacja, człowiek ten żyje jak niewolnik zresztą dzisiaj jakby nie było mamy system niewolniczy nie wiele się różniący od tego przedstawianego na lekcjach historii ale to inny temat.Skomentuj
-
Wystarczy, ze podaz przewyzsza popyt. To nie musza byc latwe zawody.
Każdy powinien wybierać zawód według swoich zainteresowań i uzdolnień z jednoczesnym uwzględnieniem aktualnego rynku pracy. W ten sposób, gdy jedna branża by się nasyciła, inna osiągnęłaby deficyt. Za zmianą rynku pracy powinny podążać wybory kolejnych roczników młodych ludzi itd.
Prawda jest taka, ze w Polsce jest zapotrzebowanie na programistow, ew. inzynierow produkcji. Nie ma zapotrzebowania na inzynierow budownictwa, chemii, biotechnologii, mechatroniki etc.
Ja sie zgodze. Co nie zaprzecza temu, co napisalam wyzej.Skomentuj
-
Inna sprawa, ze nie wierze w zapewnienia Hala o tym, ze nasze pokolenie dzieki ciezkiej pracy i cierpliwosci osiagnie wyzyny, bo przy redukcji zatrudnienia nie jest wcale powiedziane, ze przy przejsciu na emeryture starszego pokolenia, one sie zwolnia. 30% mlodych w Europie nie ma pracy - nie wierze, ze to sa nieudacznicy. Po prostu nasze pokolenie nie jest nikomu do niczego potrzebne. Osiagnac szczyt mozna tam, gdzie sa mozliwosci. Teraz pozostalo tylko drapanie sie pazurami i robienie wszystkiego na wlasna reke.
"Życie to nie je bajka" jak powiadał kiedyś chłopski filozof
Osiągnięcie " wyżyn " jest zawsze wypadkową wielu elementów, zdolności, pracowitości, cierpliwości no i szczęścia. Z natury rzeczy wyżyny i szczyty dostają się nielicznym, to normalne. Nie oznacza to że na powiedzmy "równinie" nie można bezpiecznie i wygodnie żyć.
Zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem że " nasze pokolenie nie jest nikomu do niczego potrzebne ". To nieprawda.
Każde pokolenie otrzymuje swój czas i szansę.
Ech ... nie mam dzisiaj weny do pisania
temat szeroki a moje dzisiejsze możliwości intelektualne wąziuteńkie0statnio edytowany przez Hal; 10-06-13, 07:00.Skomentuj
-
Nie potrafie ocenic czy osiagniecie szczytu jest dzis trudniejsze niz kiedys. Ale mam wrazenie, ze awans spoleczny i osiagniecie owych rownin na ktorych zyje sie dobrze jest trudniejsze jesli nie poza zasiegiem naszego pokolenia.Skomentuj
-
Z jednej strony nie dziwię się,że Burbon tak myśli jak napisał, w końcu przykład idzie z samej góry.
Z drugiej jednak przeraża mnie ten jego wniosek końcowy, zwłaszcza,że folguje tej właśnie wspomnianej przeze mnie wcześniej bylejakości. Niedługo lepiej będzie wynieść się do buszu, prawo dżungli widaje się być milszą perspektywą."Encore des mots toujours des mots
les mêmes mots..."Skomentuj
-
A ja uważam, że zostać w Polsce i pracować za więcej. Tzn. nie siedzieć w domu i się opieprzać i czekać na cud, ale wziąć się do roboty i szukać. Atrakcyjnych ofert pracy jest co nie miara. Nie masz wykształcenia, kwalifikacji? No cóż, jak mawiał kiedyś mój przełożony "szkoły były otwarte dla wszystkich".
Ktoś wcześniej mądrze napisał, że to, że się w rozpoczynając zarabia niedużo to nie znaczy, że nie można potem awansować.
Rzygać mi się chcę jak słyszę o wyjazdach za granicę, powrotach i narzekaniu, że tam na zmywaku było lepiej niż tutaj w magazynie. Jak ktoś ma ambicje, żeby pracować całe życie na zmywaku to niech nie wraca.
Pracy w Polsce jest bardzo dużo tylko ludzi do pracy brakuje, bo ludzie świeżo po studiach chcieliby zarabiać od razu średnią krajową, mieć służbowe auto, telefon, laptopa, a najlepiej to tylko przychodzić do pracy a nie pracować.
W momencie, kiedy oferuje się wynagrodzenie uzależnione od wyników, a nie od obecności w pracy (prowizje) okazuje się, że już chętnych do pracy (nawet na bardzo wysokich prowizjach, ze średnią w całej firmie na poziomie 2-3 średnich krajowych) brakuje.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
Napisał rimmingatorjakbym tak mało dostawał to wciąż bym sie nei wychylał...Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
To może ja się dorzucę, bo mnie jakoś Twoja wypowiedź dotknęła. Wypowiem się jako osoba, która od tatusia dostawa wizję olbrzymiego zadłużenia (mówimy o sytuacji, gdzie pewne jest, że będę odrzucał w razie czego jakikolwiek spadek), uważam więc, że co nieco o prawdziwym życiu wiem, bo zakładając działalność gosp. miałem na koncie niecałe 1400zł. Praca, praca, praca, wiele wyrzeczeń, ale przynajmniej wiem po co to robiłem. Ludzie, którzy jadą "na zmywak" tam zarabiają jak u nas managerowie, ale jak wracają to nie oszukujmy się, nadal mają kwalifikacje do zmywaka, a nie do kierowniczego stanowiska.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
To dlaczego Cie ta wypowiedź dotkneła? Była kierowana do banana który wszystko zawdzięcza rodzicom
Ty startowałeś od zera czy długu i good for you.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
zz dotknęła mnie, bo bardzo nie lubię kiedy ktoś ocenia ludzi poprzez pryzmat tego, że mają wszystko dzięki rodzicom. Ja też byłem w ten sposób postrzegany, bo mojemu ojcu przez wiele lat się powodziło i ciągle słyszałem teksty właśnie w stylu, że samochód ma fajny, bo na biednego nie trafiło, praca luźna, bo u ojca. Przez długi czas mnie to wpieniało, bo na większość rzeczy zapracowałem sam, a leciały teksty w stylu Twojego. Życie się jednak zmienia jak miałem możliwość się przekonać w moim przypadku. Jednak strasznie wkurza mnie jak ktoś piszę czy mówi, że Tobie jest łatwiej, ty nie wiesz nic o życiu, bo mamusia, bo tatuś. Wierz mi, że wiele osób, o których mówi się, że to od tatusia, a tamto od mamusi, naprawdę muszą się wykazywać jeszcze bardziej niż chociażby normalny, szeregowy pracownik.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
Skomentuj