Jak nigdy paffie tak teraz się z tobą zgodzę.
Pracować w Polsce za 1200zł czy uciekać za granicę?
Collapse
X
-
-
Odpowiedź na pytanie jest bardzo prosta - zostać w Polsce i budować sobie jakiś kapitał na przyszłość, myśleć, patrzeć, zbierać doświadczenie, które później się przyda, a nie wyjeżdżać i dziadować całe życie na zmywaku w Macu. Ewentualnie wyjechać, jeżeli jest pomysł na jakiś biznes i wiadomo, że czas stracony na taśmie jakoś zaowocuje.
Wielu osobom wydaje się, że jakość życia można zmierzyć indeksem Bic Maca - jak wypłata starcza na większy koszyk w tesco, można sobie kupić iphone i trochę więcej szmat, to jest super. Niestety tak nie jest, a problem pojawia się w momencie, jak życie zaczyna się na dobre - trzeba kupić mieszkanie/dom, a nie wynajmować pokój z kumplem, dziecko musi pójść na studia za które trzeba GRUBO zapłacić albo trzeba wykupić ubezpieczenie zdrowotne bez którego jest się nikim (USA). Wtedy widać, że wcale nie jest tak różowo, jak wydawało się na początku i to, niby 'godne' życie zagranicą jest zwykłym dziadowaniem, jak w Polsce - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - pomyślcie jak postrzegane są prace i płace Polaków, którzy przebywają w UK czy gdzieś tam :-). Do tego bycie wśród obcych naprawdę bez żadnych perspektyw. Żeby było weselej, to dochodzą 'smaczki', takie jak inny styl życia, inna kultura, zamordyzm, poprawność polityczna, multi-culti, *****sy biegające po ulicach z maczetami, komunizm i inne patologie.
W Polsce oczywiście nie jest idealnie i bardzo dużo musi się zmienić, żeby było lepiej, ale bardzo trudno jest to zrobić, nawet jeżeli ktoś by tego chciał, bo największym problemem są ludzie. Ludzie, którzy nie rozumieją podstawowych rzeczy (niech ktoś spróbuje zlikwidować zasiłek dla bezrobotnych albo płacę minimalną), mają ZERO inicjatywy, są totalnie pasywni w działaniu. Studenci na pytanie jakiej pracy oczekiwaliby po studiach, najczęściej odpowiadają - pewnej i bezpiecznej. MASAKRA. Tak to u nas, niestety, wygląda. Później jest już tylko płacz i narzekanie, jak to jest źle, ale bardzo szybko można się z tego wyleczyć - wystarczy pojechać i z chłodną głową spojrzeć na Polaków, którzy żyją, a raczej wegetują, poza granicami.
I tak, jak już ktoś wcześniej napisał - każdy jest kowalem własnego losu i każdy może osiągnąć sukces (jego miarą wcale nie musi być Panamera w garażu), ale trzeba chcieć, a wiele ludzi (jakieś 95%) po prostu nie chce i już na starcie stawia się na przegranej pozycji i zakłada biedowanie. Oczywiście są tacy, którzy mają łatwiej i tacy, którzy mają trudniej, ale tak jest wszędzie.Skomentuj
-
Nagietko - różnica jest kolosalna bo szary kowalski robi to by przeżyć poprawić nie co byt a Ci tam na górze mimo że żyją w luksusie robią to bo mogą a te kolejne np 100tysi nie jest im do niczego potrzebne, państwo rucha mnie to ja rucham państwo proste.Skomentuj
-
Burbon nie gniewaj się ale myślisz kategoriami PGR-u( skrót od państwowe gospodarstwo rolne ). Niestety twój sposób myślenia nie jest odosobniony i może również dlatego tak wielu niegłupich ludzi musi szukać swojego szczęścia w innych krainach. Wyjedż ty i rób swoje wałki gdzie indziej.Skomentuj
-
-
Od łyczka do rzemyczka, od rzemyczka do koziczka, od koziczka do stryczka.
Na początku wszyscy uczą się w szkole poprzez ściąganie, że prawo może być sobie, a rzeczywistość sobie. Jedni osiągają wysoki poziom oszukiwania, inny niższy, ale oszustwo jest oszustwem.
Też zgadzam się z B@RM@NEM. Dodam jeszcze, że inne, najczęściej zachodnie kraje jawią się jako raj, gdyż emigranci nie mają tam praw wyborczych, czasami też nie znają wystarczająco języka i nie interesują się zbytnio tamtejszymi politykami, którzy bywają bardziej żałośni niż tutaj.A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
Burbon oni nie zrozumieją. Mam wrazenie że niektórzy nie zauważyli by różnicy gdyby podcierając se dupe umazali sie z własnego gówna a ktoś nasrał by im na twarz. W końcu gówo to gównoSynek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
Zapity a jaka będzie różnica jak ci dziewczynę przerucha kumpel albo nieznajomy? No kumplowi to przecież pozwolisz bo jest swój no nie ? Ewentualnie jak cię w dupsko zapnie obcy pedałek to będziesz zły ale kumplowi to dasz jak poprosi?? No różnica zasadnicza... W obu przypadkach robi to swój a nie obcy....Skomentuj
-
Piękne przyklady, prawie tak dobre jak mój
Oczywiście jest różnica czy w pysk dostaniesz chupa chupsa czy jakiegoś arabskiego kutasa z rzesztkami kozy Dostać w pysk to nie zawsze to samo dostać w pysk. Można by się tak przekomarzać do rana
Wrcając do myśli z tematu. Zauważcie jak zmniejszyła sie przestępczość. Pamięta ktoś jak 12 lat temu było łatwo trafić na 10, albo ile radyjek znikało z parkingów.Ile było napadów na banki? Jak łatwo się dostawało L4.
Porównując statystyki to jest u nas coraz lepiej pod tym wzgledem. A na stołkach jest mniej afer? Może troche mniej bo mniej nagłaśniane ale różnicy prawie zadnej. Dopóki bedziecie na jednej szali kłaść kradzież jabłka przez głód a wałki z przetargami na grube miliony to bedzie jak bedzie.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
ałaa..
Co do tematu - jeśli musiałabym wyżywić rodzinę , utrzymać ją i zapewnić dobry byt to szukałabym jak głupia nowej , innej pracy , a jeśli bym nie znalazła to nie wiem co bym zrobiła bo z jednej strony rodzina , a z drugiej brak pieniędzy.
Jesli pieniądze byłyby tylko dla mnie to prawdopodobnie , ze bym wyjechała.Skomentuj
-
Moje Erisowe gadanie jest takie - uwazam, ze kazdy jest kowalem wlasnego losu co nie zaprzecza tezie, ze Polska to xujowy kraj.
Plusy sa takie, ze chociaz nasz kraj biedny i pelen absurdow zapewnia nam to minimum potrzebne do wybicia sie wyzej. W np. Indiach kazda edukacja jest platna. Jesli urodziles sie w biednej rodzinie to najprawdopodobniej nic w zyciu nie osiagniesz, bo cie nawet pisac nie naucza.
Polska to absolutne minimum zapewni. Ktos powie - a moi kumple 25+ lat nic nie osiagneli. A ja sie zapytam - czy 30 lat to koniec zycia? Jest jakis zakaz uczenia sie, zdobywania nowych umiejetnosci po wyjsciu ze szkoly?
Odnosze wrazenie, ze to tkwi w polskiej mentalnosci - ze cala edukacja odbywa sie w murach szkoly do 18, gora 25 roku zycia a pozniej nic. Nie mamy nawyku samoksztalcenia sie - czy na wlasna reke czy na kursach.
Czy to az taki problem nie majac kwalifikacji nauczyc sie tego kladzenia kafelkow czy obslugi wozka widlowego (to nie sa kosmiczne ceny), pojsc do pracy za te chociaz 2,5k na reke i uczyc sie dalej juz bardziej ambitnych rzeczy, ktore w przyszlosci zaprocentuja? Jak nie mozna czegos od razu to mozna przeciez krok po kroku.
Polska jest xujowa ale to ludzie sa bierni, bo skonczylem zly kierunek studiow/nie wyjade bo boje sie Warszawy/jestem z biednej rodziny to nic nie osiagne.
Inna sprawa, ze nie wierze w zapewnienia Hala o tym, ze nasze pokolenie dzieki ciezkiej pracy i cierpliwosci osiagnie wyzyny, bo przy redukcji zatrudnienia nie jest wcale powiedziane, ze przy przejsciu na emeryture starszego pokolenia, one sie zwolnia. 30% mlodych w Europie nie ma pracy - nie wierze, ze to sa nieudacznicy. Po prostu nasze pokolenie nie jest nikomu do niczego potrzebne. Osiagnac szczyt mozna tam, gdzie sa mozliwosci. Teraz pozostalo tylko drapanie sie pazurami i robienie wszystkiego na wlasna reke.Skomentuj
-
Red myślę, że to troszkę złożona kwestia. Jedna strona medalu to atawiastyczna potrzeba posiadania "moje" i co ciekawe dotyczy to mieszkania bo telefon, auto, laptop równie dobre jak nie lepsze są "cudze" czyli firmowe . Druga strona to brak bazy w postaci sensownych mieszkań na wynajem w rozsądnych cenach. Wiesz, nigdy nie wiesz co odbije właścicielowi i każe ci się wynieść. Do tego bezsensowny obowiązek meldunkowy, który obecnie i tak prawie nie jest przestrzegany...
A w obecnej chwili na rynku pracy mobilność singla jest prostsza od rodzinnej. Znalezienie pracy dla partnera, przedszkola czy szkoly dla dzieci skutecznie studzi zapał przenosin dla zarobku o 100-200 zł wyższego. Praktycznie różnica w dochodach w tym przypadku powinna objąc wysokośc dochodów drugiej osoby jeśli nie ma ona pracy w nowym miejscu plus koszty wyższej ceny wynajmu i do tego coś co ma być "zyskiem"Skomentuj
-
Póki co jeszcze studiuję, więc tego typu dylematy są dla mnie tylko teoretyczne.
Ewentualną emigrację traktuję raczej jako przygodę, okazję do zmiany otoczenia i otwarcia się na ludzi, a nie zarabiania pieniędzy. 1200 zł to jest kwota, za którą da się jakoś przeżyć i pozwolić na drobne luksusy, o ile mieszka się z rodzicami (u mnie to mało prawdopodobne, bo mieszkam w małym mieście, a wiadomo, jak to jest tam z pracą) albo z innymi młodymi ludźmi (ale trudno liczyć na prywatność). Pozostanie w Polsce jest jeszcze sensowne, gdy mamy własną rodzinę, ale nie jesteśmy jej jedynymi żywicielami (wiadomo, co dwie głowy, to nie jedna), albo nie mamy zbyt wielu latorośli. Jeżeli po studiach nie dostanę w miarę interesującej pracy, za którą zarobię sensowne pieniądze, to zacznę się zastanawiać nad emigracją, choć trudno mi to sobie wyobrazić.Czasem mam wrażenie, że niektórzy mylą ten temat: http://www.beztabu.com/showthread.php?t=6397 z tym: http://www.beztabu.com/showthread.php?t=1947Skomentuj
-
przy wynajmowaniu a spłacaniem kredytu jest taka sama zasada:
nie płacisz, nie mieszkasz.Kobieta nie goni za mężczyzną, bo kto widział,żeby pułapka goniła myszSkomentuj
-
Nagietka mnie ani trochę nie przeszkadza że oni tam kręcą wałki okrutne tylko to że 3/4 z nich to chytre świnie które dopadły do koryta i wszystko garną dla siebie, ja praktycznie codziennie pomagam potrzebującym, szkołę mam obok mcdonalda i zawsze kupuję tzw bułkę jak widzę bezdomnego a oni robią coś dla innych ? wątpię.Skomentuj
Skomentuj