Aha, coś mi się przy okazji przypomniało.
W Polsce jak spotkamy na ulicy pijaka, to po paru minutach go już ni ma, bo zawinięty na dołek.
W Berlinie scenka. Na skwerku miejskim trzy zdechłę zombiaki, wszystko brudne, zasyfione i cuchnące, kilka pustych flaszek - ewidentnie nie po napoju gazowanym. A około 20 metrów od nich stoi przy suce patrol psiarni. I nic. Pewnie się oskarżeń o rasizm boją?
Przyznam się, że na okazję wyjazdu do Dojczów zabrałem przypinanego do paska knyfa. Bardzo ostra sprężynówka, bez niego czułbym się goły. To co zobaczyłem, tylko mnie w tym utwierdziło.
W Polsce jak spotkamy na ulicy pijaka, to po paru minutach go już ni ma, bo zawinięty na dołek.
W Berlinie scenka. Na skwerku miejskim trzy zdechłę zombiaki, wszystko brudne, zasyfione i cuchnące, kilka pustych flaszek - ewidentnie nie po napoju gazowanym. A około 20 metrów od nich stoi przy suce patrol psiarni. I nic. Pewnie się oskarżeń o rasizm boją?
Przyznam się, że na okazję wyjazdu do Dojczów zabrałem przypinanego do paska knyfa. Bardzo ostra sprężynówka, bez niego czułbym się goły. To co zobaczyłem, tylko mnie w tym utwierdziło.
Skomentuj