W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Człowiek pracujący-życie...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Xenon
    Perwers
    • Feb 2009
    • 1112

    #31
    Iceberg, ale to nie jest temat dla robocopów.

    Są duże szanse, że podejmę niebawem pracę w pożądanej branży, zgodnej z wykształceniem. Jednak obawiam się, że nie będę miał w niej takiego pałera jak w tamtej pracy fizycznej, która wiązała się z dużym wysiłkiem, ale dawała mi masę frajdy.
    A może po prostu będę... lamusę!

    Skomentuj

    • Eris
      Perwers
      • Feb 2009
      • 851

      #32
      Ten temat nie jest o emerytach, rencistach, ludziach co maja chorych rodzicow tylko o normalnych, zdrowych, mlodych osobach. Przynajmniej taki jest autor tego watku oraz znaczna czesc wypowiadajacych sie tutaj osob.

      Nie chce mi sie z wami wszystkimi wyklocac. Prawda jest taka, ze jak ktos cos bedzie chcial osiagnac - to to osiagnie. A ktos kto jest leniwy lub niezaradny zawsze znajdzie "obiektywne trudnosci".

      Skomentuj

      • Dopefiend
        Seksualnie Niewyżyty
        • Aug 2012
        • 188

        #33
        Cześć,

        Temat trochę zboczył (ale tylko trochę).

        dopiszę tylko, że jestem żonaty (bez dzieci jak narazie).


        Do Eris:

        Napisz nam co robisz w życiu - swój przepis na sukces.


        O wyższości pracy fizycznej nad umysłową:

        Kiedyś pracowałem fizycznie (w barze przez całą noc, w kuchni) i byłem zmęczony ale było to bardziej zmęczenie ciała niż umysłu.

        Praca przed kompem mnie męczy strasznie. Niestety na dłuższą metę do pracy fizycznej się nie nadaję (brak warunków fizycznych).


        Tak jak piszecie tu o zderzeniu z rzeczywistością, to mały procent osób robi coś wymarzonego (np. jest wybitnym aktorem ).

        A większość idzie do pracy bo musi.
        Sam chciałem być niebieskim ptakiem ale stało się inaczej .

        Niestety nie każdy jest zdolny i wybitny tak by się wybić ponad tę przaśną przeciętność. A żyć trzeba.
        Sam mam mgr inż, ale wybitny nie jestem. Ot kilka imprez mniej podczas studiów.

        Co do idiotyzmu:

        Życie piszę naprawdę różne scenariusze; mam kolegę, który jest ciężko chory, bez pieniędzy, z dużym kredytem na głowie, z żoną i 2 dzieci w M2...no i zapieprza dzień w dzień w walce o lepsze jutro....

        A wracając do tematu to chodziło mi o umiejętność organizacji czasu i energii. Widocznie nie jestem w tym mistrzem.

        Skomentuj

        • Burbon2009
          Erotoman
          • Jun 2009
          • 571

          #34
          do autora - to nie jest tak że praca Cie męczy wychodząc z niej nie ma ochoty na nic po prostu nie masz celu/zadania na które musisz zapier**** masz pewnie dosyć wygodne życie i stąd brak energii na więcej. Podam Ci przykład mojego taty, mając zaledwie 21lat miał syna i żonę na utrzymaniu ( bez pomocy finansowej rodziców bo bida straszna ) w dzień robił w rzeźni na uboju w chó*j ciężka robota, kończąc robotę z buta musiał przejść całe miasto jak doszedł to jadł kima i w nocy na bramkę jeszcze jechał by dorobić i na 6rano od razu po bramce do rzeźni. Cały czas był na pełnych obrotach jak mówi nie było czegoś takiego jak dzisiaj jest gorączka pierdo** biorę wolne i nie idę, chory nie chory musiał robić nawet jak ścięgna pozrywał w nodze to chodził na tabletkach ale robił bo "musiał", okresy były że po kilka dni to nawet nie spał bo nie było kiedy ( pytałem się czy coś brał niby nie )

          Skomentuj

          • Eris
            Perwers
            • Feb 2009
            • 851

            #35
            Napisał Dopefiend
            Do Eris:

            Napisz nam co robisz w życiu - swój przepis na sukces.
            Ja nie mam prawdziwej pracy, bo mam taki fun, ze i 10h potrafi minac tak o i wciaz mam sile no i moge z tego wyzyc czyli cos jest mocno nie tak. Branza kreatywna a wiec rozumiesz - placa mi za to, ze powymyslam jakies glupoty zamiast zajac sie prawdziwa praca.

            Bo jak to rzekla kolezanka konczac niby przyszlosciowe studia, ktorych nienawidzila, przywdziawszy stroj 50-letniej biurwy: "Robota ma nie sprawiac przyjemnosci. Do roboty to sie chodzi, bo trzeba". No wiec chodzi, bo trzeba a potencjal miala, warunki tez miala i to lepsze niz ja. Ale nie chciala.

            Nie chcial tez moj kolega, ktory jak po studiach dziennych poszedl do budzetowki to tam utknal i sie nie rozwija zupelnie a mial szlifowac skilla, by robote dostac. Tez jest po swojej pracy bardzo zmeczony.

            Za to jakims cudem chcialo sie mojej kolezance, ktora bedac w trakcie zaocznych studiow stala sie jedyna zywicielka rodziny. Najwyrazniej praca na sluchawce w systemie zmianowym bardziej jej sluzyla niz budzetowka mojemu koledze, bo ona prace w branzy od dawna juz ma.

            Przepis na sukces: isc na przyszlosciowe studia -> robic na nich co ci mowia -> isc na praktyki do korpo i zalapac sie na etat, gdzie dadza ci szkolenia, socjal i junior stanowisko (albo isc do budzetowki, bo posrednio zwiazana ze studiami wybranymi calkowicie z dupy).

            Pamietaj - zycie jest zbyt krotkie i nieprzewidywalne by zajmowac sie takimi glupotami jak ja. Mi sie w dupie poprzewracalo, bo moglam doic kase od rozwiedzionych rodzicow, wiec sam rozumiesz zem rozpieszczona jest. Seks tez tylko w celach prokreacji. Wlasnie - skoro masz juz zone to sila rozpedu czas na dziecko. Trzasnij sobie jedno, albo dwa najlepiej. Przeciez trzeba cos po sobie na tym swiecie zostawic a tabelki wypelniane w excelu nie zrobia takiego wrazenia. Jak juz bedziesz mial potomstwo to bedziesz mogl klepac excela na 2 etatach. Wtedy osiagniesz prawdziwy sukces.

            Skomentuj

            • Cicho_sza
              Erotoman
              • Apr 2012
              • 668

              #36
              Najgorzej złoszczą mnie ludzie, którzy mają dużo, bo mają zdrowie, a jojczą, jakby za tydzień umrzeć mieli. Wiem, co mówię - i brak zdrowia jest najgorszą rzeczą, która może człowieka spotkać.
              Jak czasem mi źle i czuję, że popadam w marazm przypominam sobie mój dom, moje dzieciństwo i później, i moje środowisko - i cieszę się, bo mam dwie nogi, dwie ręce, sprawną głowę.
              I choć czasem nie wychodzi, studia sprawiają, że obgryzam pazury z nerwów czy ze wszystkim nadążę, a w ostatniej pracy jak kasy nie dali tak dalej jej nie mam i pewnie już mieć nie będę, jak wstać się rano nie chce, by po całym tygodniu na studiach iść jeszcze pracować w sob, tak myśl o wakacjach, na które udało mi się mimo wszystko odłożyć jest jak balsam na moje serce :]
              Nie miałam łatwo, nie będę miała, ale mam jakiś cel - drobny bo dla większości ludzi tydzień w wakacje poza domem to norma, prawda? A ja tego nigdy nie miałam, a teraz mam. I co, chyba szczęściarą jestem, bo idę do przodu.
              Szczęśliwsza byłabym tylko wtedy, gdyby zdrowie we mnie i bliskich było. No ale wszystkiego mieć nie można.
              Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
              Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
              Bo jestem sprytna i wybitna
              Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

              Skomentuj

              • znowuzapilem
                SeksMistrz
                • Nov 2010
                • 3555

                #37
                Eris, nie ironizuj.
                Napisał Eris
                Jesli zyje w utopii to dlatego, ze sama ja sobie stworzylam :] Ok - moge nie byc wiarygodna, bo mialam ku temu warunki ale oh wait - ludzie bez warunkow tez tego dokonali o.o
                Zgadzam się z Tobą. Również ludzie z niskiego pułapu cieżką pracą, determinacją i konsekwencją do czegoś doszli, sam znam takie przypadki (swoją drogą nazwał bym to wyjątkami od reguły). Mam do nich ogromny szacunek.
                Ale Ty w pierwszym poście stwierdziłaś że KAŻDY może mieć piękne,ciekawe życie wystarczy tylko chcieć, co jest wierutną bzdurą i chyba sama zdajesz sobie z tego sprawe.


                Napisał Eris
                No a powiedz mi, bo ja tu czegso nie rozumiem - ktos mu przystawil pistolet do glowy i kazal isc do randomowej pracy bez perspektyw? Jesli byla taka koniecznosc, by sie utrzymac to ktos mu kazal po tej pracy wegetowac przed telewizorem zamiast sie doksztalcac i zdobywac umiejetnosci, ktore w przyszlosci zapewnilyby mu lepsza prace? Skoro mial do dupy prace to ktos mu kazal sie zenic z niepracujaca kobieta i robic dzieci, po to by tyrac na 2 etatach?

                Nie no powaga, rozwin te zlota mysl i powiedz mi jakaz to sila sprawila, ze zycie twojego kumpla jest do dupy
                Moja droga, ja nie wale złotymi myślami tylko pisze o życiu. Takim prawdziwym. Nie znam Twojej przeszłości ale jeśli jedynym Twoim złym doświadczeniem z przeszłości byli biedni rodzice lub ojciec alkoholik (bez urazy) to nie masz prawa pisać że nie ważne na jakie przeszkody się w życiu trafiło zawsze idzie robić to co sie kocha, być bogatym i szczęśliwym...


                Napisał Eris
                To jakim cudem ludzie bez dobrego startu osiagaja sukcesy w zyciu? Wpisuja 0x00001 i cheatuja?
                Powtórze się ale..
                Cieżką pracą, determinacją i konsekwencją. Do tego szczypta kreatywności, i dawka łudu szczęścia często zmieszana z znajomościami. Ale mi nie pisz że każdy tak może a wystarczy tylko chcieć.






                Z moich znajomych znam tylko jedną osobe która mimo mówiąc delikatnie mocno nieciekawej sytuacji wyszła na prostą (czyt. fizyczna ale dobrze płatna praca, mieszkanie na kredyt i zona). Czy to jest miarą sukcesu to już nie mi to oceniać. Z drugiej strony znam sporo osób z dobrego domu którzy są mocno niezaradni życiowo.
                0statnio edytowany przez znowuzapilem; 08-04-13, 10:05.
                Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                Skomentuj

                • marszczerano
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Feb 2013
                  • 271

                  #38
                  No niestety takie jest życie ludzi z drugiego planu Nie jestem synem gwiazdy , ani nie odziedziczylem fortuny w spadku , z polski wyjechałem jakoś po 18stce i od tamtej pory trzeba sobie jakoś radzić , nie zawsze jest pięknie , ale byle do przodu

                  Pracuje od pon do ptk , wychodzę z domu o 7 wracam koło 17, po pracy siłownia i gotowanie , kładę sie do łóżka o 22 , zasypiam o 23 - do tego teraz chce zacząć szkole Angielskiego i też trzeba gdzieś to wepchac..
                  Nikt nie mówił , ze będzie łatwo - trzeba obrac cel i dążyć do niego , odrobina chęci , determinacji i łud szczescia to przepis na sukces
                  Mam coś co nie ma wielu z Was, marzenia i ambicje.

                  Skomentuj

                  • Tigana
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Mar 2011
                    • 220

                    #39
                    Napisał znowuzapilem
                    Ale Ty w pierwszym poście stwierdziłaś że KAŻDY może mieć piękne,ciekawe życie wystarczy tylko chcieć, co jest wierutną bzdurą i chyba sama zdajesz sobie z tego sprawe.
                    Masz rację znowuzapilem. Nie na wszystko mamy wpływ więc jeśli generalizujemy to zdecydowanie się z Tobą zgadzam.
                    Jeśli chcesz to możesz coś zmienić, coś poprawić żeby było lepiej bo przecież wystarczy chcieć. Dobre chęci nie są jednak gwarancją pięknego, ciekawego życia.

                    Z drugiej strony znam sporo osób z dobrego domu którzy są mocno niezaradni życiowo.
                    Bo stale mieli podawane życie na złotej tacy, żyli w iluzji nieskończoności swojego dobrobytu. W tych przypadkach koniec rodzica, nie oznacza końca dobrobytu dziecka, które przez otwarte drzwi i protekcję w wieku 30lat jest w miejscu, w którym przeciętny Kowalski może nie znaleźć się nigdy mimo wielkiego poświęcenia i wysiłku włożonego w pracę.
                    Każdy kij ma dwa końce, często spotykam osoby, które mają władzę i mają pieniądze,ale za grosz inteligencji emocjonalnej. Relacje w małżeństwie ograniczaja się do samorealizacji i podziału obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci. Największą wartością wydaje się być kasa i władza.
                    "Encore des mots toujours des mots
                    les mêmes mots..."

                    Skomentuj

                    • Eris
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 851

                      #40
                      Napisał znowuzapilem
                      Ale Ty w pierwszym poście stwierdziłaś że KAŻDY może mieć piękne,ciekawe życie wystarczy tylko chcieć, co jest wierutną bzdurą i chyba sama zdajesz sobie z tego sprawe.
                      Chyba jednak nie potrafie wyrazac sie jasno, bo w pierwszym poscie dokladnie napisalam:

                      Jest tysiac piecset sto dziewiecset sposobow na to, by przezyc zycie w interesujacy sposob - bez glodzenia sie czy konkretnej, zyciowej pasji.
                      To jest prawda. Nie napisalam, ze kazdy moze z takiej opcji skorzystac ale jednak wielu ludzi (niekoniecznie zamoznych) ma taka szanse.

                      Dlaczego ludzie wybieraja nudna prace biurowa/fizyczna na 3 zmiany z dziecmi w pakiecie, sami sobie tworza kierat i szare, nudne zycie a potem narzekaja?
                      Uzylam wyraznie slowa "wybieraja" oraz, ze "sami sobie tworza". Myslalam, ze to logiczne ze chodzi mi o osoby, ktore poszly po najmniejszej linii oporu a pozniej narzekaja, ze ich zycie jest nudne.

                      Rozumialabym, gdybym napisala cos takiego w watku pt. "mam chora matke, zyjemy z renty babci a ja zachrzaniam w fabryce i musialem porzucic marzenia". Ale tu swoje zale wylewa gosciu po studiach o stabilnej sytuacji finansowej.

                      Napisał znowuzapilem
                      nie ważne na jakie przeszkody się w życiu trafiło zawsze idzie robić to co sie kocha, być bogatym i szczęśliwym...
                      Ale zawsze mozna zrobic cos dla siebie i drobnymi kroczkami do czegos (czegokolwiek) dojsc. Nie przepadam za warunkami jakie funduje nam Polska ale obiektywnie trzeba spojrzec, ze zyje nam sie lepiej niz w wiekszosci krajow swiata. Samo to, ze potrafisz czytac, pisac, liczyc i masz dostep do internetu sprawia, ze jestes w lepszej sytuacji i masz wieksze mozliwosci o ktorych inni moga tylko pomarzyc.


                      Napisał znowuzapilem
                      Z drugiej strony znam sporo osób z dobrego domu którzy są mocno niezaradni życiowo.
                      Generalnie ludzie z lepszych domow przecietnie zyja lepiej niz ci z gorszych ale "ludzi sukcesu" jest malo w kazdej grupie.

                      Mam wrazenie, ze przyczyny sa podobne. Nie mowie, ze wszystkim ale mam wrazenie, ze wiekszosci brakuje tego podejscia:

                      Napisał marszczerano
                      Pracuje od pon do ptk , wychodzę z domu o 7 wracam koło 17, po pracy siłownia i gotowanie , kładę sie do łóżka o 22 , zasypiam o 23 - do tego teraz chce zacząć szkole Angielskiego i też trzeba gdzieś to wepchac..
                      Nikt nie mówił , ze będzie łatwo - trzeba obrac cel i dążyć do niego , odrobina chęci , determinacji i łud szczescia to przepis na sukces
                      Ludzie - czy to biedni czy bogaci plyna z pradem. Jestem biedny - to bede zachrzanial przy tasmie w malym miasteczku z 20% bezrobociem. Jestem bogaty - rodzice znajda mi jakas robote po znajomosci. Jestem sredni - skoncze studia a pozniej sie zobaczy.

                      Zawsze znajda sie argumenty - bo za trudno, za drogo, nie oplaca sie, w UP nie ma ofert (kto normalny szuka pracy w UP? o.o). Nikomu nie chce sie wygooglac potrzebnych informacji - kursy, dofinansowania, platne staze, prace zdalne.

                      Z braku informacji ludzie popelniaja karygodne bledy, ktore pchaja ich w gowno. Wezmy na warsztat znajoma Red Jane, ktora wziela kredyt studencki na zupelnie nieperspektywiczny kierunek (sic!). To sie tlumaczy samo.

                      Byc moze popelnilam karygodny blad w rozumowaniu - zalozylam, ze osoby z ubogich rodzin nauczyly sie od malego kombinowac - chodzi mi tu o pewna zaradnosc, inicjatywe. Ze moze sredniacy i bogaci tego nie potrafia, bo nie musza. Ale byc moze bieda i patologia wciaga a tylko nieliczni sa zaradni.

                      Jestem ciekawa ilu twoich znajomych prowadzi takie a nie inne zycie z przyczyn zyciowych a ilu z nich zwyczajnie nie mialo swiadomosci, ze w takiej a nie innej sytuacji powinni przezyc jakos obowiazkowa edukacje i isc do zawodowki po konkretny fach, ktory zapewnilby im byt.

                      Caly czas mowie o zdrowych, mlodych osobach bez zobowiazan w postaci chorych rodzicow.

                      Skomentuj

                      • barmetr
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 1399

                        #41
                        Napisał Dopefiend
                        A wracając do tematu to chodziło mi o umiejętność organizacji czasu i energii. Widocznie nie jestem w tym mistrzem.
                        Należy zacząć od wygospodarowania krótkich chwil, które można spożytkować wyłącznie dla siebie i w miarę możliwości się tego konsekwentnie trzymać. Jeśli nie masz już siły wieczorem, to możesz poćwiczyć czy pospacerować można bezpośrednio po pracy.
                        Nie wolno się też obijać w sobotę i niedzielę. Można wtedy sprzątać, ćwiczyć, spacerować, jechać na wycieczkę. Nie wolno jednak się zasiedzieć. Odpoczynek musi być aktywny, aby utrzymać właściwy rytm dobowy.

                        Skomentuj

                        • senny
                          Świntuszek
                          • Apr 2013
                          • 89

                          #42
                          Nie wiem, czy to do końca zgodne z tematem, ale wydaje mi się, że tak.

                          Ostatnio zainteresowałem się trochę życiem minimalistycznym i to całkiem ciekawe. Są ludzie, którzy pracują po 40-80 dni w roku i mają pieniądze na wszystkie swoje wydatki, podróże i różne przyjemności przy czym nie posiadają zbyt wielu rzeczy, bo mają tylko to bez czego nie mogą się obejść.
                          Są osoby, które posiadają tyle, ile im się zmieści w plecaku podróżnym

                          Sam nie jestem aż takim hardkorem, ale myślałem trochę i wydaje mi się że jest w tym dużo racji. Nie potrzebuję książek, ani płyt z muzyką czy z grami bo to wszystko kupię lub jeśli nie będzie się dało kupić to 'zdobędę' w internecie. Mam takie wykształcenie, które być może pozwoli mi na dość luźne życie zawodowe (jestem informatykiem najogólniej mówiąc).
                          Oczywiście, jeśli kiedyś się pojawi jakaś rodzina to dużo rzeczy się pozmienia, ale i tak mi się wydaje, że nie ma sensu kupować tych wszystkich drobnych rzeczy - jakichś dupereli do ozdoby mieszkania, nowych telewizorów, bo stary jest za mały, czy innych tego typu rzeczy. Przecież można w ten sposób bardzo dużo pieniędzy zaoszczędzić na jakieś podróże, albo po prostu na czarną godzinę.

                          Obejrzałem też dziś taki oto filmik związany z tematem:

                          Skomentuj

                          • brkt
                            Erotoman
                            • Dec 2011
                            • 714

                            #43
                            Napisał Hal
                            Czasami szef dla zabawy, rozrywki i tzw zaktywizowania kard zaczyna zabawę. Zabawimy się?
                            Brawo Hal

                            Zmień może podpis, bo męczy cię gra na wyimaginowanych wartościach wśród wyimaginowanych postaci do tego stopnia, że przeniosłeś jej realia do rzeczywistego świata, lub wyimaginowanego...nie moja sprawa. Sam wysiłek jaki wkładasz w zrobienie z igły snopowiązałki mógłby być przełożony na coś kreatywnego.

                            Przeedytuj może posta bo to się robi śmieszne...
                            0statnio edytowany przez RedJane; 16-04-13, 16:43. Powód: Na wuj cytować całego długiego posta pod którym odpowiadasz? :)
                            generator losowych mądrości

                            Skomentuj

                            • Hal
                              Perwers
                              • Oct 2010
                              • 1366

                              #44
                              Czasami też sie śmieję
                              0statnio edytowany przez Hal; 21-04-13, 23:09.

                              Skomentuj

                              • znowuzapilem
                                SeksMistrz
                                • Nov 2010
                                • 3555

                                #45
                                Napisał brkt
                                Brawo Hal

                                Zmień może podpis, bo męczy cię gra na wyimaginowanych wartościach wśród wyimaginowanych postaci do tego stopnia, że przeniosłeś jej realia do rzeczywistego świata, lub wyimaginowanego...nie moja sprawa. Sam wysiłek jaki wkładasz w zrobienie z igły snopowiązałki mógłby być przełożony na coś kreatywnego.
                                Niby co w tym jest wyimaginowanego?
                                Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                                Skomentuj

                                Working...