No widać można być silniejszym dzięki temu, że czasem było gorzej. Niestety znam takie przypadki o jakich piszesz
DDA- dorosłe dzieci alkoholików
Collapse
X
-
-
Nie potrafię sobie poradzić z jego dwoma obliczami: jedno kochającego ojca, wykonczonego problemami, pragnącego zrozumienia i miłości. Drugie bezwzgldnego *****, który potrafi człwieka dobić. potrafi jednym słowem zranić na całe życie. A potem się tego wyprzeć.
Jestem DDA tak jak okolo 30 procent Polakow, jak nie wiecej i znam wiele osob z DDA, glownie mlode kobiety. Wspolna cecha jaka zawsze mialysmy to wyjatkowe zaparcie i pracowitosc, obsesyjna ambicja, co wiaze sie pewnie z przeswiadczeniem nabytym od malego, ze liczyc mozna tylko na siebie, bo od poczatku zawodzil nas rodzic, ktory z definicji powinien zapewnic poczucie bezpieczenstwa.
Alkoholizm to choroba, ale tez kwestia charakteru. Przy silnej woli mozna przeciez przestac pic, ale latwiej znalezc wymowke i isc sie urznac.
Nigdy nie oczekiwalam od otoczenia specjalnego traktowania z tego tytulu, moze dlatego, ze w PL to tak powszechne, ze nawet trudno sie czuc oryginalnym jako DDA Wsrod moich znajomych bylo mniej wiecej pol na pol. Fakt, ze z DDA rozumialam sie lepiej, DDA nieDDA nie zrozumie az tak.. I na pewno ksztaltuje to charakter. Ja bardzo szybko dojrzalam, bylam dosc powazna i melancholijna, trudno mi bylo smiac sie z byle czego czy nawet usmiechac, nadal tak jest i gdzies tam czulam sie lepsza od rozpieszczonych bogatych z ulozonymi rodzicami i czesto z umyslami slimaka przegrzebka, bo wiecej wiedzialam o zyciu i zylam troche wedlug zasady ''cierpienie uszlachetnia''. Slyszalam tez, ze bycie DDA moze bardzo wplywac na nasze zachowanie kiedy w tym wszystkim tkwimy na codzien, ale to jak poradzimy sobie z tym w doroslym zyciu to juz kwestia indywidulna i nie ma zadnej taryfy ulgowej. Mysle, ze dzisiaj nie ma to na mnie jakiegos wielkiego wplywu, z drugiej jednak strony orientujac sie troche w psychologii podejrzewam, ze z wielu rzeczy nawet nie zdaje sobie sprawy i nie wiem ktore z moich zachowan reakcji wynikaja z tego, ze jestem DDA.Pain is an unavoidable side-effect of life.Skomentuj
-
Bez względu na to czy ktoś jest DDA czy też nie, bardzo mało się o tym mówi i piszę dlatego jest tak duży odzew na forum, bez względu na to czy ktoś cierpi z powodu bycia DDA czy też uważa że dzieki temu staje się silniejszy powinnien każdy otrzymać wiedzę jak żyć by nie powielić tego schematu. pozdrawiam.Skomentuj
-
Sa cale fora poswiecone tematyce DDA.
Grupy wsparcia, grupy dyskusyjne oraz zjazdy tychze grup.
Tak wiec tam DDA moga wyzyc i wyplakac sie do woli.
Jak ktos lubi takie klimaty i ma taka potrzebe.Skomentuj
-
Błędnie tak pisać. Tu nie chodzi o klimaty. Generalnie gdyby ludzie z DDA mieli inne wyjście to by nie chodzili. Jednakże w takich "klimatach" człowiek potrzebuje z kim pogadać, z kimś kto ma podobne gówniane życie, nie tyle po to by się po żalić, ale żeby uświadomić sobie, że nie jest sam na tym świecie. Tym bardziej, że ludzie którzy nie mieli takich doświadczeń przeważnie się wymądrzają, choć w dupie byli, gówno widzieli, a ludzie z tymi samymi doświadczeniami... hmm... w jakiś sposób jest to budujące, że jednak nie tylko "ja" mam ten problem, mają go inni i łatwiej go pokonywać.Skomentuj
-
Napisał RedJaneTo mniej więcej tak, jak pi razy oko trzy czwarte pozostałej ludzkości. Żeby dana rodzina była kompletnie porąbana albo toksyczna wcale nie trzeba koniecznie udziału alkoholu czy przemocy fizycznej :-)
Napisał AśkaNie każdy, kto wychowuje się w domu w którym jeden z rodziców jest alkoholikiem ma problemy. Tak jak nie każdy , kto wychowa się w cudownym domu bez problemów sam nie będzie ich miał w przyszłości. To jest oczywiste.
Ja mam parę zachowań związanych z wychowaniem się w takiej , a nie innej rodzinie. Mnóstwo we mnie kompleksów, pakowania się z jednego związku w drugi byle by tylko kogoś mieć , wielkiej potrzeby by ktoś poświęcał mi czas i uwagę, nie umiem mówić i okazywać uczuć oraz bardzo szybko / łatwo doprowadzić mnie do uczuć ; od płaczu do śmiechu, od radości do rozpaczy. Jestem strasznie impulsywna i agresywna. A wybaczyć umiem wszystko to, co kiedyś wybaczała moja matka , choć kiedyś jej nie rozumiałam to przechodze to samo co ona. Stacza się na dno , zapomina o sobie , szacunku do siebie, swoim życiu z miłości...
2. Paradoksalnie to super, że nie dotrwałaś do etapu niespełnionych obietnic i przyrzeczń
3 . Co do naszego rozwoju jako ludzie, na podstawie badań wiadomo, że do 18tki kształtuje nas środowisko później za resztę odpowiadają geny przodkówgenerator losowych mądrościSkomentuj
-
Poczułem się tak jakbym do jakiegoś fanklubu należał albo do getta, cholera. Niezbyt intensywne uczucie, ale dziwne.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Szczerze i bez żartów, czytam wasze wypowiedzi ze ściśniętym sercem – nie, nic więcej nie napiszę bo mógłbym urazić.
Napiszę o sobie.
Czytam ze ściśniętym sercem również dlatego że nie doceniałem mojego ojca kiedy jeszcze żył - nie lubiłem go pomimo że był pracowitym i niegłupim facetem. Alkohol nigdy nie stanowił najmniejszego problemu. Wychowałem się w tzw. dobrej rodzinie w której nie brakowało niczego ( uwzględniając ogólne ówczesne warunki ) a jednak mój egoizm domagał się więcej. Niestety, często bywa tak że nie cenimy tego co mamy, wydaje nam się to naturalne i zwyczajne, chcemy więcej nie myśląc że mogłoby być „mniej”.
Żałuję że nie doceniałem kiedyś tego co mam i nie okazywałem tego rodzicom. Wstyd mi za siebie.Skomentuj
-
Proszę uprzejmie.
Alkoholik to osoba, która pije w stałych interwałach czasowych w sposób, który wymyka się spod kontroli.
Po polsku, 90% narodu chlejącego na umór co weekend nie jest alkoholikami, a człowiek który raz na miesiąc, dwa, półrocze wpada w tzw. "ciąg" już tak. Poza tym są różne inne "drobiazgi" które pozwalają sądzić, że ktoś już nie kontroluje, takie jak wahnięcia nastroju od skrajności w skrajność (euforia-depresja), kłopoty z pamięcią, brak samokontroli ergo łatwe/szybkie wpadanie w gniew.
Szczerze i bez żartów, czytam wasze wypowiedzi ze ściśniętym sercem – nie, nic więcej nie napiszę bo mógłbym urazić.
Napiszę o sobie.
Czytam ze ściśniętym sercem również dlatego że nie doceniałem mojego ojca kiedy jeszcze żył - nie lubiłem go pomimo że był pracowitym i niegłupim facetem. Alkohol nigdy nie stanowił najmniejszego problemu. Wychowałem się w tzw. dobrej rodzinie w której nie brakowało niczego ( uwzględniając ogólne ówczesne warunki ) a jednak mój egoizm domagał się więcej. Niestety, często bywa tak że nie cenimy tego co mamy, wydaje nam się to naturalne i zwyczajne, chcemy więcej nie myśląc że mogłoby być „mniej”.
Żałuję że nie doceniałem kiedyś tego co mam i nie okazywałem tego rodzicom. Wstyd mi za siebie.generator losowych mądrościSkomentuj
-
Alkoholik to osobą która pije codziennie, nie potrafi wytrzymać ani jednego dnia bez alkoholu. Wykorzystuje każdą nadarzająca się okazję, by tylko coś chlupnąć.
Swego czasu gdy byłem w DDA osoba, która na co dzień jest psychologiem rzekła, że osoba która pije codziennie jedno piwo, kwalifikuje się do alkoholizmu.Skomentuj
-
Alkoholicy czasem wytrzymują po kilka lat żeby znowu wrócić do nałogu, niekoniecznie musi codziennie chlać. Jak ktoś wali non stop to już ostatnie studium alkoholizmu.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
To prawda, zapomniałem o tym wspomnieć, że osoba która walczy z nałogiem, całe życie jednak już jest alkoholikiem (choć pić nie musi). Dzięki za poprawkęSkomentuj
-
Znałem dwóch sędziów świetni fachowcy obaj przez alkoholizm stracili pracę. Jeden wyszedł z tego. Drugi, jako radca prawny jest znakomity potrafi wygrywać najtrudniejsze sprawy ale jak wpadnie w ciąg koniec, nie ma uproś - potrafi zawalić każde spotkanie i rozprawę, po prostu znika i jest niedostępny - koniec nie ma człowieka. Zjawiał się po tygodniu - dwóch jak gdyby nigdy nic. Raz na dwa, trzy miesiące ( nie do przewidzenia ) wpadał w taki stan. Pił nieregularnie. To chyba tez był alkoholizm. Niestety ten brak przewidywalności stał się nie do przyjęcia.
Straszna chorobaSkomentuj
-
To ja nie wiem - jak moj ojcec zachowywal sie jak nastolatek - tj. ciagle latal na imprezy z ktorych przychodzil narabany pare razy w tygodniu to to alkoholizm czy nie? Jestem DDA czy nie?
Nigdy nie musialam podnosic pijanego tatusia z ulicy i w melinie nie zylam. Aczkolwiek wychowalam sie w toksycznej atmosferze z przemoca (glownie psychiczna) i nerwami. To jestem DDA? A moze DDD?
Fakt faktem - nie zrylo mi to az tak psychiki.Skomentuj
Skomentuj