A skąd wiesz, że stajemy się "dzikim" a nie, że zawsze takim byliśmy?
Może w PRLu społeczeństwo było sobie bliższe, bo owszem wspólny wróg poniekąd jednoczył, ale przyczyna była bardziej prozaiczna? Może człowiek, który po przyjściu z pracy miał do wyboru - popołudnie z "Trybuną Ludu" w ręku, albo przemowienie towarzysza Józefa, Wiesława, czy Edwarda w TV, wybierał inną formę rozrywki, to jest wyjście do sąsiada jednego, czy drugiego, pograć w karty, wypić wódkę, itp?
A z historii - żołnierze, którzy w Inflantach, pod Białym Kamieniem, mimo przewagi wroga w stosunku 5:1, wynieśli go stamtąd na kopach, chwilę później wobec braku możliwości zapłacenia żołdu, zawiązali konfederację i ruszyli na swoją przecież Litwę, paląc, niszcząc i rabując wszystko co tylko się dało, wzbudzając terror jak ponad 300 lat później Krasnoarmiejcy. To kim byli ci żołnierze, bohaterami, czy bandytami?
Świat nie jest czarno-biały. Nigdy nie byliśmy świętym narodem i nigdy nie byliśmy dzikim.
Może w PRLu społeczeństwo było sobie bliższe, bo owszem wspólny wróg poniekąd jednoczył, ale przyczyna była bardziej prozaiczna? Może człowiek, który po przyjściu z pracy miał do wyboru - popołudnie z "Trybuną Ludu" w ręku, albo przemowienie towarzysza Józefa, Wiesława, czy Edwarda w TV, wybierał inną formę rozrywki, to jest wyjście do sąsiada jednego, czy drugiego, pograć w karty, wypić wódkę, itp?
A z historii - żołnierze, którzy w Inflantach, pod Białym Kamieniem, mimo przewagi wroga w stosunku 5:1, wynieśli go stamtąd na kopach, chwilę później wobec braku możliwości zapłacenia żołdu, zawiązali konfederację i ruszyli na swoją przecież Litwę, paląc, niszcząc i rabując wszystko co tylko się dało, wzbudzając terror jak ponad 300 lat później Krasnoarmiejcy. To kim byli ci żołnierze, bohaterami, czy bandytami?
Świat nie jest czarno-biały. Nigdy nie byliśmy świętym narodem i nigdy nie byliśmy dzikim.
Skomentuj