Czasem pewne kobiece sprawy mnie dobijają/rozśmieszają/zwalają z krzesła.
Związek super, dogadywanie sie super, a tu czasem dowiaduje się takiej rzeczy że po głowie chodzi myśl "czy te baby juz do reszty po******?".
Zapewne wiele z waszych dziewczyn napada faza "zróbmy razem coś zwykłego, codziennego, wtedy to nabierze nowego znaczenia: ugotujmy chłodnik, pójdźmy do warzywniaka, pokopmy w ogródku!".
Jestem za, jak najbardziej. Proste, codziennie czynności zbliżają ludzi. Stwierdzam więc że nie ma się co wstydzić np że sie siedzi w kaloszach i wyrywa chwasty albo w googlach narciarskich odśnieża chodnik. Nagle dziewczyna wpada na pomysł (dość zwyczajny i oczywisty):
-muszę iść do fryzjera tylko nie wiem do którego
-proszę bardzo, skoro masz potrzebe
-oo pójde do tego co byłam ostatnio z koleżanką
-to ja chętnie pojde z tobą, wezme aparat i porobimy sobie potem w parku zdjęcia
-NIE! ŻADNA DZIEWCZYNA NIGDY NIE POJDZIE Z CHŁOPAKIEM DO FRYZJERA
-co? dlaczego nie?
-ty masz mnie zobaczyć piękną i przygotowaną już
-piękną to ja mam na codzien, chce zobaczyć rozczochraną, z mokrą szopą na głowie, no i porobić fotki
-NIEEEEEE, wstydze się!
Teraz: jak to jest, że zwyczajnym, naturalnym zachowaniem dziewczyny jest wypinanie tyłka, paradowanie po pokoju na golasa i połykanie ładunków, a odstrasza ją ZWYKŁA wizyta u fryzjera?
Oczywiście jest to przykład który akurat przyszedł mi do głowy, ale na pewno znajdą się inne, podobne.
Discuss!
Związek super, dogadywanie sie super, a tu czasem dowiaduje się takiej rzeczy że po głowie chodzi myśl "czy te baby juz do reszty po******?".
Zapewne wiele z waszych dziewczyn napada faza "zróbmy razem coś zwykłego, codziennego, wtedy to nabierze nowego znaczenia: ugotujmy chłodnik, pójdźmy do warzywniaka, pokopmy w ogródku!".
Jestem za, jak najbardziej. Proste, codziennie czynności zbliżają ludzi. Stwierdzam więc że nie ma się co wstydzić np że sie siedzi w kaloszach i wyrywa chwasty albo w googlach narciarskich odśnieża chodnik. Nagle dziewczyna wpada na pomysł (dość zwyczajny i oczywisty):
-muszę iść do fryzjera tylko nie wiem do którego
-proszę bardzo, skoro masz potrzebe
-oo pójde do tego co byłam ostatnio z koleżanką
-to ja chętnie pojde z tobą, wezme aparat i porobimy sobie potem w parku zdjęcia
-NIE! ŻADNA DZIEWCZYNA NIGDY NIE POJDZIE Z CHŁOPAKIEM DO FRYZJERA
-co? dlaczego nie?
-ty masz mnie zobaczyć piękną i przygotowaną już
-piękną to ja mam na codzien, chce zobaczyć rozczochraną, z mokrą szopą na głowie, no i porobić fotki
-NIEEEEEE, wstydze się!
Teraz: jak to jest, że zwyczajnym, naturalnym zachowaniem dziewczyny jest wypinanie tyłka, paradowanie po pokoju na golasa i połykanie ładunków, a odstrasza ją ZWYKŁA wizyta u fryzjera?
Oczywiście jest to przykład który akurat przyszedł mi do głowy, ale na pewno znajdą się inne, podobne.
Discuss!
Skomentuj