Chciałbym się dowiedzieć, jak to jest u was - czy teraz gdy jesteście już w nowym związku, postrzegacie nowego partnera jakoś przez pryzmat poprzedniego? Jeśli tak, to jak bardzo? Czy czasem zdarza wam się mówić do swego nowego wybranka "a tamten był taki a taki"?
Czy postrzegacie obecnego partnera przez pryzmat poprzedniego?
Collapse
X
-
Tagi: Brak
-
Mówić NA PEWNO się nie powinno !! to nie w porządku wobec obecnej partnerki/partnera.
Myśleć.. hm.. mi się nie zdarzyło, moja obecna jest idealna -
Każdy związek jest inny, co nie znaczy, że któryś gorszy. Nie należy go porównywać do poprzednich. To do niczego dobrego nie prowadzi. Tworząc nowy związek należy zacząć z czystą kartą, bez odniesień do tego co było.Skomentuj
-
Są jednak sytuacje w których lepiej taki temat poruszyć (w moim przypadku była taka potrzeba, jednak wyłącznie aby moja piękna zrozumiała kilka rzeczy i przestała się bać)Skomentuj
-
nie porównuję ich, nie myślę, czym się różnią, a w czym są podobni. choć zastanawiałam się na różnicy, nie między partnerami, a między związkami. i doszłam do wniosku, że moje poprzednie w porównaniu z tym były po prostu tragicznie nieudane.
co do gadania o byłych. nie wiem, może ja jestem jakaś sentymentalna, ale lubię wspominać, lubię opowiadać mu jakieś zdarzenia z mojej przeszłości i lubię słuchać o jego przeszłości, także o byłych. nie chodzi o porównywanie, oceniane, czy coś, ale myślę, że jeżeli chce się kogoś naprawdę dobrze znać, powino się mieć pojęcie, co przeszedł, w jakich związkach był i tak dalej.widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekoladaSkomentuj
-
Nie moge się zgodzić, bo na poprzednich związkach uczyliśmy się w jakiś sposób. Nie popełnimy tych samych błędów, nie zrobimy tej samej krzywdy nowej samicy. Co nie znaczy że, opowiadał bym o moich poprzednich związkach z premedytacją.„Nidz na to nieporadzem. Mam dyserekcje. Jak chceż to moge ci wysładź zaświatczenie z poratni.”Skomentuj
-
Nie porównuję mojego obecnego partnera do poprzednich, ponieważ wiem jakbym się czuła gdyby on bez potrzeby wspominał swoje partnerki i mi o nich opowiadał. Potrzeby analizowania poprzednich związków i porównywania ich z obecnym też jakoś nie odczuwam... Pewnie dlatego że nie byłam w nie aż tak zaangażowana emocjonalnie i nie były one tak poważne jak ten obecny. Generalnie nie mam oporów przed rozmawianiem o tym aspekcie mojej przeszłości, ale też nie czuję też potrzeby rozmowy na ten temat, bo on już od dawna się dla mnie nie liczy.Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucia, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynamy ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych...Skomentuj
-
Nie, poprzedni okazał się dupkiem. Ale pierwszy facet z którym się całowałam, cóż, trochę mi nadal mąci w głowie. Spotkaliśmy się tylko raz, ale jakoś tak nadal czasem do mnie wraca, jestem jednak ze wspaniałym facetem, który właściwie prawie nie ma wad, może jest arogancki w stosunku do innych, ale dla mnie jest niesamowicie cierpliwy i oddany, więc naprawdę trudno byłoby mi znaleźć lepszegoSkomentuj
-
Nie, nie patrzę przez pryzmat. Po pierwsze, nie wyobrażam sobie jak bym się czuła, gdyby on to robił. Po drugie, kiedy jesteś z kimś szczęśliwy nie ma sensu porównywanie go do kogokolwiek. Wydaje mi się, że jeśli ludziom jest ze sobą naprawdę dobrze, to nie szukają dziury w całym, nie zastanawiają się co by było gdyby, a już zwłaszcza nie przyrównują obecnego partnera do ex...0statnio edytowany przez długie_nogi; 24-09-13, 23:32.To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.Skomentuj
-
Mi się wydaje że jak z eks było się odpowiednio długo to cieżko nie porównywać (oczywiście w myślach, nigdy bym nie wystrzelił z tekstem typu "...moja eks zrobiła by to inaczej.." ).
Nie ma ludzi idealnych i na pewno kilku cech od eks (których obecna nie posiada) mi strasznie brakuje. Ważne natomiast żeby nie żyć przeszłością bo to nie daje perspektyw na przyszłość.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
Może nie postrzegam, ale jakieś wzorce zachowań z poprzednich relacji we mnie siedzą i często ciężko się ich pozbyć, wyrzucić i pojąć, że dla Niej to co dla poprzedniej było problemem, tym problemem nie jest.Skomentuj
-
Nolaan ma rację. Ciężko się pozbyć się przyzwyczajenia do zachowania danych osób jeśli przebywało się z nimi przez długi okres czasu. Mimo wszystko nie porównuję obecnej partnerki do poprzedniej. Po prostu zacząłem wszystko od nowa, kocham Ją i jest cudownie. Trzeba się uczyć partnera by móc się normalnie komunikować i rozumieć siebie nawzajem.0statnio edytowany przez Ponadstan; 24-05-11, 19:10.Skomentuj
-
To jest chyba naturalne, bowiem każdy punkt odniesienia (jeśli coś robimy po raz pierwszy, to staje się punktem odniesienia w stosunku do kolejnych razów) powoduje konfrontację z kolejnym podobnym zdarzeniem, rzeczą, otoczeniem, zjawiskiem - i to dotyczy nie tylko partnera, ale dosłownie wszystkiego. Jeśli następuje duża rotacja, coś dzieje się często, to zaczynamy zatracać manierę porównywania. W przypadku partnerów życiowych, to pewnie intensywność uczucia i burzliwość przebiegu związku, ma tutaj duże znaczenie.
Ciągle porównuję mężczyzn z moją ostatnią (może nawet jedyną) miłością. Nie oznacza to jednak niczego złego, bo nie szukam kopii, ale pewne cechy powinny być wspólne, bo dotyczą w pewnym sensie wartości i zasad, którymi kieruję się w życiu.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
-
Może na początku trochę, ktoś już to chyba napisał, że na początku ciężko się 'przestawić' jak poprzednia robiła coś inaczej, a obecna inaczej. Coś na kształt przyzwyczajenia, coś było, a teraz nie ma, albo jest inaczej.
Ale teraz już jednak nie. Gdybym po takim czasie wracała do którejkolwiek ex, to by znaczyło, że bardziej mi zależy na niej, niż na obecnej. Że do tamtej wciąż coś czuję.Skomentuj
Skomentuj