W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Jak długo potrafilibyście walczyć o miłość?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • daj_mi
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 4452

    #76
    Napisał Maoam
    Jeśli mogę zapytać- zamierzasz nadal utrzymywać z kim kontakt? Ja bym się na niego wypięła, zamiast bawić się w przyjaźń, która na pewno będzie bardzo bolała. Co to za przyjaźń, w której się kogoś tak rani?
    Pewnie jeszcze powiedział Ci tak po prostu, że teraz już jest z nią?
    Naprawdę współczuję, trzymaj się...
    Nie wiem, czy to utrzymywać. Jesteśmy trochę skazani na znajomość, nagrywamy razem, studiujemy, mamy masę wspólnych znajomych. Ale na pewno nie będzie to już tak intensywne.
    On cały czas powtarzał, że nie chce mnie ranić. Że jestem tylko zbyt drażliwa, że nie jego wina, że tak emocjonalnie do tego podchodzę I owszem, tak po prostu powiedział. A ja mogłam powiedzieć tylko, że się cieszę, co w sumie jest prawdą. Naprawdę mi ulżyło, że to już koniec tego bujania, że to już nie będzie mój problem.

    Dziękuję za rady, współczucie czy krytykę. Chciałabym wtedy, kiedy to wszystko się działo, widzieć jasną granicę, której nie powinnam była przekraczać. Ale dla każdego zachowania istniało wytłumaczenie i każda emocja była wyjaśniona i wszystko, w miarę jak się toczyło, wydawało mi się takie logiczne i oczywiste. Chciałabym mieć taki pogląd na sprawę z zewnątrz, żeby umieć powiedzieć dość. Ale miałam tylko od środka, niestety. Więc radziłam sobie, jak umiałam.
    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • jezebel
      Emerytowany Pornograf

      Zboczucha
      • May 2006
      • 3667

      #77
      Będę szczera do bólu, ale Martyna wie, że w gruncie rzeczy nie ma tu ani krzty wrogości. Oboje postąpiliście jak asekuranci, dlatego spijasz pianę z tego piwa, którego sobie nawarzyłaś. Zostawianie furtek i układy bez zobowiązań są dla tych, którzy są w pełni świadomi konsekwencji kiełkującego w tych układach uczucia. Co do przyjaźni - nie odrzucaj jej, przyjaźnie są ważne, bo oprócz tych z którymi budujemy układy, są jeszcze Ci co stanowią istotne otoczenie - otoczenie ważne dla naszego rozwoju, z wzajemnością oczywiście, jak życie w symbiozie.
      Na pewne rzeczy można się umawiać - niepisane umowy są dobre, jeśli można przewidzieć przyszłość, pytanie tylko, czy można dyktować swemu sercu, jak ma się zachować.
      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

      Skomentuj

      • Żonusia
        Ocieracz
        • Feb 2009
        • 108

        #78
        15 marca pisałam że jeszcze walczę, że warto.. Napisałam że jak przestanę to dam znać.
        Walczyłam od stycznia/lutego na pełnych obrotach. Były momenty wspaniałe jeszcze od marca.. Ale coraz rzadziej widywaliśmy się.. raz na 2/3 tygodnie.. Przyszła sesja, przyszły jego potyczki, zawalone zaliczenia, kolosy - oczywiście winna też jestem.
        Gdy powiedział że zależy mu tylko na studiach, na niczym i nikim więcej, że ma wszystkich i wszystko łącznie ze mną w du**e straciłam nadzieje. Chciałam się umówić na jakieś spotkanie bo na początku lipca wyjeżdżam do pracy za granicę. Stwierdził że nie wie kiedy będzie miał czas i czy będzie miał ochotę.
        Ileż można? Ja powiedziałam pas, chociaż nie przekreśliłam tego związku do końca. Byliśmy ze sobą ponad 2,5 roku. chociaż ostatnie pół roku to była męczarnia.. Nie wiem czy zrobiłam dobrze.. Mam nadzieje że on kiedyś pożałuje, że zobaczy ile stracił.

        Skomentuj

        • dozymetr

          #79
          zależy mu tylko na studiach, na niczym i nikim więcej, że ma wszystkich i wszystko łącznie ze mną w du**e
          Skąd tacy ludzie się rodzą i czemu do tego niszczą życie innym? Bo to inni cierpią, walczą, mają nadzieję, tracą czas i siły....

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #80
            Żonusia, za jakiś czas będzie się użalał, że nikt go nie kocha, że jest samotny, że czemu nie potrafi sobie nikogo znaleźć i co on ma robić.
            Są ludzie, którzy muszą się miłości jeszcze nauczyć i właśnie na takiego trafiłaś, niestety.
            Trzymaj się ciepło, ważne, że Ty nie masz sobie nic do zarzucenia, bo walczyłaś.
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • Krrassi
              Świętoszek
              • Apr 2009
              • 19

              #81
              Otóż Ja poznałem świetną dziewczynę, nie znaliśmy się zbyt długo (około miesiąc/dwa)
              W każdym razie zaczęliśmy ze sobą bardzo dużo rozmawiać.
              Wtedy zrozumiałem, że się w niej po prostu zakochałem.
              Zawsze byłem nieśmiały, ale coś we mnie się zmieniło dzięki niej i po pewnym czasie powiedziałem co do Niej czuję.
              Ale ona uważała, że za krótko się znamy.
              Teraz nadal bardzo dużo rozmawiamy ze sobą, jednak nie jest tak jak dawniej

              W każdym razie to baardzo pozytywnie na mnie wpłynęło.
              Nabrałem dużej pewności siebie w bardzo krótkim czasie

              Nie warto czekać i się męczyć, lepiej mówić od razu i ewentualnie coś stracić jednorazowo, niż codziennie po trochu żałować, że się nie wyznało miłości.

              // Ktoś naprawdę nie chce z Tobą być ? Olej go! Nie zasługuje na Ciebie.
              Uwierz mi znajdzie się inna osoba.
              Nie warto urabiać nikogo, tylko od razu powiedzieć o co chodzi.

              Skomentuj

              • dozymetr

                #82
                Nie warto czekać i się męczyć, lepiej mówić od razu i ewentualnie coś stracić jednorazowo, niż codziennie po trochu żałować, że się nie wyznało miłości
                Racja. Ja wyznałem po pół roku i to był ciężki błąd. Gdybym zrobił to szybciej i tak bym nie dostał wzajemności, ale miałbym mniej wspólnych wspomnień i szybciej zapomniał...

                Skomentuj

                • julianna
                  Banned
                  • Dec 2006
                  • 1036

                  #83
                  Napisał daj_mi
                  Jak długo byście walczyli bądź zdarzało się Wam walczyć?
                  do skutku
                  Czy gdy nie wyjdzie - nie macie poczucia straty czasu, zawiedzenia?
                  nie
                  Skąd wiecie, że właśnie na tę osobę opłaca się czekać?
                  no wlasnie tego nie wiem i nie dowiem sie poki ni spróbuje
                  Po jakim czasie bez sukcesów zdecydowalibyście się zrezygnować?
                  musialby powiedzeiec mi zebym sie odczepila od niego, albo zwiazalby sie z kims
                  Po jakie środki sięgnęlibyście?
                  wieksza sympatia, dziwne i czeste zbiegi okolicznosci
                  Czy przeszkadzałoby Wam, że ta druga osoba jest w związku?
                  tak,bardzo
                  na zawsze na pewno nie, ale wychlodzenie kontaktow
                  Jak radzicie sobie z niepewnością, czy może cały czas jesteście przekonani o swoim sukcesie?
                  nadzieja..

                  Skomentuj

                  • Johanna
                    Świętoszek
                    • May 2009
                    • 37

                    #84
                    Żonusia, coś mi sie widzi, że pod wpływem tych zaliczeń twierdzi, że to studia sa najważniejsze i obraża sie na cały świat. Znam to, tez jestem rozgoryczona kiedy nie przyłożę się do kolokwium, w czasie sesji bardziej przyszłościowo myslę o moich studiach, jakie to ważne. Podejrzewam, że po sesji jego priorytety się mogą zmienić i może sobie o Tobie "przypomnieć". Tylko chyba sama wiesz, czego masz nie robic, hm?
                    Trzymam za Ciebie kciuki. Czasem warto odpuscic, zeby zaczac znów oddychać

                    Skomentuj

                    • kubson59
                      Świętoszek
                      • Oct 2009
                      • 36

                      #85
                      huuuh jak dlugo potrafilibyscie walczyc o zwiazek? juz ponad rok wczesniej bez skutku, teraz troszke na wy****niu i jest co raz lepiej

                      Skomentuj

                      • Żonusia
                        Ocieracz
                        • Feb 2009
                        • 108

                        #86
                        Johanna Ja dobrze wiem jak jest, bo sama studiuję, też czasami jestem zła o to że zaliczenie czy kolokwium mi nie poszło, że muszę poprawiać, aczkolwiek rzadko mi się to zdarza, a jeśli już to nie mam o to pretensji do całego świata, bo przecież to mi się nie chciało uczyć a nie innym.. Wiem czego nie powinnam robić mam nadzieje że po 2,5 miesiąca we Włoszech też zmienię myślenie.. Dziękuję.
                        daj_mi niestety, ciągle trafiamy za takich którzy nie potrafią cieszyć się z tego co mają, ale taki urok ludzi. Dziękuję też bardzo.
                        dozymetr wydaje mi się że żyjemy w czasach gdy dla większości ludzi priorytetem jest wykształcenie, praca.. Miłość, rodzina schodzą niżej. Społeczeństwo się zmienia i to ono na ludziach wywiera taką presję. A wg mnie szczęście człowieka też jest ważne. Ale każdy ma inne podejście do życia.

                        Skomentuj

                        • outgoing
                          Perwers
                          • Apr 2009
                          • 807

                          #87
                          Napisał Żonusia
                          wydaje mi się że żyjemy w czasach gdy dla większości ludzi priorytetem jest wykształcenie, praca.. Miłość, rodzina schodzą niżej. Społeczeństwo się zmienia i to ono na ludziach wywiera taką presję. A wg mnie szczęście człowieka też jest ważne. Ale każdy ma inne podejście do życia.
                          Praca od zawsze raczej była priorytetem bo za coś trzeba tą rodzinę utrzymać. Kiedyś natomiast był troszkę inny model rodziny niż obecnie. Teraz każdy by chciał żeby mu się przelewało co jest nie możliwe z punktu widzenie ograniczonych zasobów. Wykształcenie a papierki to dwie różne kwestie. W Polsce ludziom zaczęło zależeć na papierkach a nie na rzeczywistym wykształceniu co spowodowało inflację wartości dyplomu o czym już gdzieś pisałem. Jest to dla mnie dość tragiczne. Dlatego też m.in. w Polsce "zwrot z wykształcenia w sensie Mincerowskim" jest dużo mniejszy niż w USA czy na zachodzie. Ponadto, wiele osób zaadoptowało jako miarę szczęścia sukces zawodowy a nie rodzinny. Pytanie czy należy ich za to kajać. Moim zdaniem nie, tylko taki układ powoduje depresję demograficzną. Jak już gdzieś kiedyś pisałem IMHO "miłość" ma w dzisiejszych czasach wartość papieru do pupy z uwagi na fakt, że ludzie znacznie nadużywają tego pojęcia.

                          A co do samej walki per se to ja raczej nie jestem typem wojownika. Jeśli trzeba o czyjąś akceptację walczyć to zwykle moim zdaniem nie wróży to nic dobrego na przyszłość bo różnice pojawiają się już w fazie powiedzmy przedwstępnej.
                          The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                          Skomentuj

                          • dozymetr

                            #88
                            Napisał outgoing
                            teraz każdy by chciał żeby mu się przelewało co jest nie możliwe z punktu widzenie ograniczonych zasobów.
                            niestety racja, kiedyś ludzie cieszyli się z "malych rzeczy", ktoś nie miał telewizora to chodził do sąsiadów, ktoś z kolei miął samochód, to woził pół rodziny (jak moja matka). Więcej rzeczy ludzie byli skłonni robić dla idei, bo trzeba etc. Teraz nastawienie jest bardziej konsumpcyjne i egoistyczne. Ilu z nas dobrze zna swoich sąsiadów? albo mogłoby mieszkać w sypiącej się kamienicy z piecem węglowym i bez ciepłej wody będąc jednocześnie szczęsliwym?
                            Napisał outgoing

                            A co do samej walki per se to ja raczej nie jestem typem wojownika. Jeśli trzeba o czyjąś akceptację walczyć to zwykle moim zdaniem nie wróży to nic dobrego na przyszłość bo różnice pojawiają się już w fazie powiedzmy przedwstępnej.
                            Dokładnie. Odpowiedzialny dowódca wie, kiedy się poddać by nie szafować życiem żołnierzy nadaremno. Żadnym sukcesem nie byłoby dla mnie, gdyby panna mi uległa, bo już nie mogłaby znieść mojej natarczywości, deptania po piętach etc... Stosuję zasadę "nie choczesz, nie nada" i zawsze daję możliwość wycofania się na honorowych warunkach, nikogo rewolwerem do związku przymuszać nie zamierzam [nawet jak miałbym to przypłacić dożywotnią samotnością]

                            Skomentuj

                            • behind_blu_eyes
                              Świntuszek
                              • Feb 2010
                              • 88

                              #89
                              szacun dla tych którzy potrafią walczyć o uczucie do samego końca, ja osobiście się do tej kategorii nie zaliczam - jeżeli widzę że ta druga osoba nie jest zainteresowana, nie jest zdecydowana ect. po prostu odpuszczam i szukam dalej .. w końcu tego kwiatu to jest pół światu (czy jakoś tak) .. ewentualnie może nie dorosłem emocjonalnie do poważnego związku ..
                              :: No one knows what it's like / To be the bad man / To be the sad man / Behind blue eyes ::

                              Skomentuj

                              • dozymetr

                                #90
                                Napisał behind_blu_eyes
                                szacun dla tych którzy potrafią walczyć o uczucie do samego końca, ja osobiście się do tej kategorii nie zaliczam - jeżeli widzę że ta druga osoba nie jest zainteresowana, nie jest zdecydowana ect. po prostu odpuszczam i szukam dalej .. w końcu tego kwiatu to jest pół światu (czy jakoś tak) .. ewentualnie może nie dorosłem emocjonalnie do poważnego związku ..
                                Odsyłam do mojego podpisu

                                Skomentuj

                                Working...