No właśnie, na początku piszesz 'nie pamiętam tygodnia kiedy nie widziałam go z piwem' jakby wypicie piwa raz na tydzień było czymś strasznym, a potem że przez jakiś czas tolerowałaś wyzywanie Cię od dziwek... Właśnie stąd biorą się rozpaczliwe listy facetów że trzeba być chamem żeby zdobyć kobietę.
Jak długo potrafilibyście walczyć o miłość?
Collapse
X
-
'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie) -
Właśnie stąd biorą się rozpaczliwe listy facetów że trzeba być chamem żeby zdobyć kobietę.Skomentuj
-
DSD - czytanie ze zrozumieniem sie kłania. Dla mnie to też nie było nic nienormalnego... do czasu
A gadanie że facet musi byc chamem żeby zdobyć kobiete już jest TOTALNĄ bzdurą. Napisałam że się zmienił, wcześniej byliśmy ze sobą 2 lata i nigdy przenigdy się tak nie zachowywał. Był czuły, kochany, miał plan na przyszłość... jasne czasem się kłóciliśmy ale rozmawiał ze mną o problemach.
Potem wszystko się zmieniło. Zwyczajnie chciałam wrócić do tych starych czasów kiedy było tak łatwo, pięknie i miło.
To że tolerowałam jego zachowanie nie znaczy że je akceptowałam. Ludzie mają różne problemy w życiu, nie chciałam być zimną suką która przy pierwszym lepszym rzuca wszystko bo tak jej wygodniej.
Zresztą nie było tak że męczyłam się z nim latami, nie mogłam go zostawić itd. Wszystko trwało raptem 3 miesiące, a dla ludzi którzy widywali się raz w tygodniu czasem rzadziej, mineły jak z bata strzelił.Skomentuj
-
Nie ma bardziej uniwersalnego argumentu w dyskusji internetowej jak zarzut braku umiejętności czytania ze zrozumieniem'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Cóż, jeśli nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi to chyba logiczne że właśnie tym argumentem się posłużyłam prawda?
Skoro ja napisałam że picie raz w tygodniu wydawalo mi się normalne a ty na to odpisałeś "jakby wypicie piwa raz na tydzień było czymś strasznym"...
Skoro tak często spotykasz się z takim argumentem to może faktycznie masz z tym problem .Skomentuj
-
Świetny przykład jak trudno jest się porozumieć w necie nawet jeśli jedna osoba chce wszystko opowiedzieć. OK, nie drążmy tego i uznajmy że nawzajem dajemy sobie pałę z polaka'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
tam gdzie kończy się zabawa zaczyna się gra
tam gdzie kończy się seks zaczyna się orgazmSkomentuj
-
Jezeli wiedzialabym, ze druga strona choc po czesci odwzajemnia moje uczucia, to walczylabym i czekala dopoki, dopoty wciaz bylaby nadzija na cos wiecej...
Jestem w stanie poswiecic wiele dla ''milosci'', cierpliwie czekac i dac z siebie wszystko. Walcze do tad, az przekonam sie, ze moje zabieganie jest na nic.
Co innego jak ta osoba jest w zwiazku...I am the master of my fate,
I am the captain of my soul''Skomentuj
-
Jestem sportowcem i walkę mam we krwi. Więc o miłość mogę walczyć do upadłego, ale kiedyś zostałem wystawiony na ciężką próbę. Teraz już niestety na miłość patrzę inaczej."purposelessness is my purpose"Skomentuj
-
Kiedyś walczyłam ponad pół roku i dostałam po dupie.
Teraz walczyłam ponad dwa miesiące i dostałam po dupie.
I walczyc już nie zamierzam, sram na to.Eat shit.Skomentuj
-
Jakbyś nie zauważyła, dupą się właśnie sra. Więc - całkiem logiczny koniec Twej opowiastki
PS. Wcześniej troszkę źle (vel nieprecyzyjnie) się wyraziłem. O prawdziwą miłość walczyłbym do upadłego, za to idiotę (pozostawiam ów tekst do Waszej dowolnej interpretacji) mogę robić z siebie góra miecha.
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Regulamin Forum.Skomentuj
-
Od poczęcia do naturalnej (!) śmierciIf you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.Skomentuj
-
Ładnie napisałeś, nikt się nie przyczepi, tylko każdy zaduma.
Do tej pory zawsze mi się wydawało, że rok to dostatecznie długi czas, żeby się poznać na tyle, żeby wiedzieć, czy się chce być z tą drugą osobą. Że jak po roku nic się nie ruszy... nie, wróć, nie wyobrażałam sobie, że po roku spędzonym praktycznie we dwoje, w zasadzie jak w związku można nie kochać tej drugiej osoby. Miłość wydawała mi się czymś, co wychodzi z przyzwyczajenia.
Jestem po roku w naprawdę bliskiej relacji, ale on mnie nie kocha. I chociaż chciałabym sobie móc powiedzieć, że tracę czas, że to nie ma sensu, że z tego nic nie wyjdzie... Ja kocham, więc czekam i jestem. I naprawdę nie wiem, kiedy to się skończy.
Chciałabym tylko nie mieć tego uczucia straconego czasu po wszystkim. Bo póki co wydaje mi się, że nic nie tracę - jestem szczęśliwa, nikt mnie nie krzywdzi, jestem otoczona troską i czułością, może jego miłość nie jest mi potrzebna, wystarczy tylko ta moja. Ale boję się, że któregoś dnia, gdy on zniknie z mojego życia - nie będę umiała wyrzucić z siebie frustracji, że to wszystko było bez sensu.Skomentuj
-
A może to o Was kto ubiegał się tak długo, że w końcu zdecydowaliście się spróbować być razem?
A może już jesteście zakochani bez pamięci, tylko ta druga osoba jakoś tego nie dostrzega?Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Ile można walczyć? Nie wiem. Czym się różni walka od czekania? Czy warto walczyć i się narzucać, czy może po prostu być? Jak daleko mozna się posunąć żeby walczyć o miłość?
To wszystko bardzo trudne.
Latarnio... uwierz, czasem wystarczy że nie jest się krzywdzonym... czasem nie być krzywdzonym to jak złapać boga za nogi.Skomentuj
Skomentuj