W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Jak zachowujecie się u niego w domu?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • emanuela
    Świntuszek
    • Mar 2009
    • 48

    Jak zachowujecie się u niego w domu?

    Jaki macie stosunek do rodziców swojego partnera? Mi ostatnio zarzucono, iż zachowuje się dziecinne,a wynika to z faktu, ze nie przepadam za kontaktami z jego rodzicmi i/lub dalsza jego rodziną. Jak tylko moge unikam ich, a troche z tym ciężko gdyż jak spie u mojego lubego (a zdarza sie to bardzo często) spotykam się z nimi w kuchni, salonie itp. Ja odpieram ataki, gdyż uważam,że nie jestem u siebie w domu i nie bede się tu szaro gęsić i ze nie czuje sie tak swobodnie jak u siebie w domu, on za to uważa iż powinnam czuć sie swobodnie. Oczywiście ma rację!,ale łatwo powiedzieć gorzej wykonać. Troche dziwnie się czuje w sytuacjach gdy np. wstajemy w niedziele rano, jemy śniadanko z jego rodzicami, człowiek musi się uśmiechac i odpowiednio zachowywac itp,itd.jak dla mnie zero swobody. Ja raczej byłam wychowana w takim domu, że "obcy" ludzie nie kręcili się po naszym domowym azylu i moze dlatego mam teraz opory.Jak to jest u was? Czy rzeczywiście przesadzam?i powinnam totalnie swobodnie się zachowywać mimo tego ze nie jestem u siebie w domu?
  • curious
    Erotoman
    • Feb 2009
    • 562

    #2
    Powinnaś spróbować zmienić nastawienie, bo inaczej jego rodzice pomyślą, że jesteś mrukliwa i gburowata, a wierz mi - sympatia rodziców ma duży wpływ na wasz związek, czy tego chcecie czy nie. Mi też na początku było ciężko, wszystko było takie sztuczne. Rodzice K. nie są strasznie gadatliwi, ja też niestety nie, więc często na siłę wymyślałam tematy, ale opłaciło się, bo oni dzięki temu też się przełamali. Teraz czuję się u nich prawie jak u siebie. Czasami wystarczy głupia gadka o pogodzie, najnowszych wydarzeniach czy czymkolwiek innym, żeby zacząć rozmowę.
    ...I dobry Boże spraw...
    żeby te wszystkie kalorie poszły mi w cycki..."

    Skomentuj

    • no_body
      Ocieracz
      • Mar 2006
      • 116

      #3
      Wszystko zależy od człowieka i jak napisałaś od tego w jakiej atmosferze został wychowany – czy rodzina prowadziła tzw. otwarty dom, gdzie zawsze kręcili się ludzie z zewnątrz (czyli nie będący domownikami), czy też jak to nazwałaś dom-azyl. Według mnie nie powinno się robić nic na siłę i wbrew sobie. Do tego, by czuć się w czyimś towarzystwie (zwłaszcza u niego w domu) swobodnie potrzeba czasu. Taka postawa jest zawsze lepsza niż wpadanie komuś do domu niczym bomba zegarowa – to nie argument, ale zawsze łatwiej jest startować z pozycji osoby nieśmiałej, cichej i tym samym neutralnej niż później tuszować pewne gafy i poprawiać swój negatywny wizerunek spowodowany początkową zbyt swobodną postawą.

      Jeżeli Twojemu chłopakowi przeszkadza Twoje zachowanie u niego w domu, po prostu z nim porozmawiaj – powiedz, że potrzebujesz czasu, to dla Ciebie nowa sytuacja, bo zostałaś wychowana inaczej i musisz się powoli przyzwyczajać do kontaktów z jego rodziną, a on ze swojej strony może Ci pomóc w tej zmianie (wtedy na pewno będzie szybciej).

      Skomentuj

      • Kropla Seksu

        #4
        jestesmy z chlopakiem 2 lata i czuje sie u niego w domu lepiej niz u siebie owszem na poczatku troche sie wstydzilam i balam tak chodzic po domu ale teraz rozmawiam z nimi normalnie i chodze czy do kuchni itd,pomagam przy gotowaniu a ostatnio sprzataniu
        po prostu czuje sie tam jak w domu..

        Skomentuj

        • Sajana
          Perwers
          • Mar 2009
          • 852

          #5
          hmm, no w moim przypadku to On lepiej/swobodniej czuje się u mnie niż ja u niego.
          Generalnie jest już nieźle (po 4,5 roku), ale nie przejdę się z łazienki w piżamie do pokoju, muszę normalne ciuchy założyć jak ktoś jest w domu; On spokojnie się u mnie tak przechadza;
          nie wparuję do kuchni sama w celu szaberku na lodówkę, dla Niego to jest pierwsza rzecz jaką robi u mnie zaraz po zdjęciu butów ;
          nie zostanę u Niego na noc wtedy jak On musi wcześnie rano wyjść a ja miałabym zostać i wyjść później; On już parę razy tak zostawał u mnie.
          Także jak widać mam kilka oporów, ale wspólne posiłkii czy zrobienie sobie herbaty samodzielne mnie nie krępują.
          Poza tym dwa razy byliśmy z jego rodzicami na wyjeździe, raz kilkudniowym a drugi raz 2-tyg.
          Możesz czuć się nieszczęśliwy z wielu powodów, ale nie potrzebujesz powodu, żeby być szczęśliwym.

          Skomentuj

          • Enea
            Perwers
            • Dec 2005
            • 1010

            #6
            Nigdy nie nocowalismy u jego rodzicow, nie bylo takiej potrzeby.
            Nie przepadam za jego mama, wiem zed mnie lubi ale kazde spotkanie wyglada jak jedno wielkie przesluchanie. Wnerwia mnie ta baba.
            Kontakty ograniczam do minimum - jak wpadnie w niedziele na kawe zeby wnuczka zobaczyc to nie ma sprawy, my raczej nie jezdzimy bo ona i tata jaraja jak smoki.
            Jesli juz od wielkiego dzwonu sie przytrafi, zachowuje sie jak gosc. Nie zagladam do lodowki, nie szwedam sie po domu, nie zagladam po katach. Siedze grzecznie, wypije kawe i s********m
            0statnio edytowany przez Enea; 16-04-09, 02:33.

            Skomentuj

            • Orchidea
              Świntuszek
              • Feb 2009
              • 58

              #7
              jak sama pisalas jestes jego dziewczyna a nie zona wiec dla mnie jest jasne ze nie mozesz sie czuc za swobodnie....

              powiem tak rodzicow i rodzenstwa nie musisz lubiec przepadac za nimi itd ale powinnas ich szanowac bo to w koncu oni "dali" Ci chłopaka ktorego kochasz i jestes z nim szczesliwa.

              nikt tez nie mowi ze gdy oni oskarzaja czy jak napisalas atakuja masz to przyjac z pokora, czasami faktycznie lepiej jest jakis tamat przemilczec ale przeciez masz jezyk i rozum wiec mozesz im dany komentarz zripostowac w dobrym tonie i smaku nie urazajac nikogo

              Skomentuj

              • Ofelia
                Świntuszek
                • Nov 2005
                • 51

                #8
                To zależy od rodziców. Rodzice mojego pierwszego aczkolwiek wzbudzali we mnie sympatię, wywoływali także jakiś podświadomy strach i szacunek i nigdy w życiu nie spędziłam nocy w ich domu kiedy oni też tam byli (a byliśmy razem 4 lata). Rano bym chyba spaliła największego raka w historii gdyby mnie zobaczyli wychodzącą z jego pokoju. Muszę dodać, że u mnie w grę wchodzi jeszcze tzn "Wychowanie na damę" i generalnie miałabym problemy z nocowaniem u chłopaka bez względu na to jak mili byliby jego rodzice.

                Teraz sytuacja się zmieniła, bo jestem starsza, a poza tym mój chłopak mieszka w innym mieście więc gdy czasem jeżdżę do niego na weekendy, to tak naprawdę nie ma innego wyjścia, bo hotelu nie mam zamiaru wynajmować :> A poza tym jego mama to jest super cool kobieta, jak najbardziej liberalna i sama mi za pierwszym razem powiedziała, że dla niej to żaden problem.

                Skomentuj

                • Moń.
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Apr 2007
                  • 209

                  #9
                  Wydaje mi się, że mam dość dobry kontakt z rodzicami mojego chłopaka. Ogólnie jego rodzice są mili, sympatyczni i bardzo zabawni - szczególnie tatuś . Bardzo mi się to podoba u nich - u mnie w domu zazwyczaj jest raczej bardziej 'poważnie', chociaż ostatnio rodzice się troche zmienili. Jesteśmy ze sobą nie długo i nie czuję się całkiem swobodnie u niego w domu. On raczej nie ma takich problemów . Poza tym - on spał u mnie w domu dwa razy (tzn. przy wiedzy moich rodziców), a ja u niego ani razu. Jakoś tak wyszło
                  "Kocham Cię (...)
                  Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
                  I wiosną, kiedy jaskółka przylata."

                  Skomentuj

                  Working...