W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Najbardziej upokarzający sposób w jaki z wami zerwano!??

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Nolaan

    Popieram Herkę. Ja też załapałem po dupie aż piszczy, pisałem gdzie się dało jak jak nienawidzę miłości itp., ale mi przeszło i teraz jak się zakocham to na to pójdę. Po całości, nawet gdyby to się miało znowu źle skończyć.

    Skomentuj

    • WładcaDusz
      Świętoszek
      • Oct 2006
      • 1

      Ostatnie walentyki-rzucony na imprezie po 2 latach bycia razem.Jeszcze ja kocham mimo ze mnie wkur... takim sposobem zakonczenia znajomosci.Nawet niema relacji kolezenskich... ehhh...

      Skomentuj

      • przytulanka
        Świętoszek
        • Feb 2009
        • 13

        Mieliśmy razem wyjechać do Anglii, zostawił mnie w połowie drogi, ("nie dotarł" na umówione miejsce wyjazdu) przy okazji przekręcił mnie na 10tys. i zapadł się pod ziemię, w tej chwili jest po wyroku sądowym i zajmuje się nim komornik. Pewnie zbyt miło mnie nie wspomina.
        Prawdziwa kobieta powinna umieć 70 rzeczy ...
        69 i gotować.

        Skomentuj

        • ziomek_joł
          Świętoszek
          • Aug 2009
          • 5

          kiedyś rozmawiałem z kumplami że nie ma chyba gorszego rozstania jak przez sms ...
          Ostatnio siedzę sobie przed blokiem i takiego otrzymałem ...
          Najśmieszniejsze że mam do niej może 10min drogi ...
          Moim zdaniem to brak honoru, odwagi... wręcz żałosne napisać komuś w sms że odchodzi ... no ale cóż.

          Skomentuj

          • Johanna
            Świętoszek
            • May 2009
            • 37

            Ziomek, a ile ona ma lat? Nie usprawiedliwiam jej, ale jeżeli ma (macie po) 13 lat to jeszcze można z pobałażaniem pokiwać głową (co z pewnością za nie długo uczynisz, trzymam kciuki). Jeżeli więcej - to fatalnie.

            Co do wątku - ze mną też kiedyś zerwano przez smsa, ale to było w podstawówce, czyli jak to opisuję wyżej

            Skomentuj

            • ziomek_joł
              Świętoszek
              • Aug 2009
              • 5

              Haaa i tu się możesz zdziwić bo mamy nieco więcej ... a mianowicie ja 18 a ona za kilka miesięcy...

              Skomentuj

              • DENAT123
                Świętoszek
                • Mar 2009
                • 1

                Witam serdecznie. Od dłuższego czasu jestem zarejestrowany, ale nie odzywam się bo mało wygadany ze mnie gość. Chciałbym jednak podzielić się z wami moim przeżyciem. Zgadzam się z poprzednikami co do tego że w miarę kolejnych porażek sercowych, coś w człowieku umiera. Siła z jaką kochał już nie jest taka w mocna w następnych związkach.
                W liceum zakochałem się z wzajemnością. Pierwszy raz tak na poważnie. Po roku zauważyłem że coś pękło. Wspólny wakacyjny wyjazd do Włoch okazał się gwoździem do trumny. Nie chciała wspólnego pokoju ze mną, nie chciała spacerów za rękę. Ja jak głupi na to przystałem chociaż było mi z tym źle. Po powrocie zerwała ze mną. Popełniłem błąd, że błagałem o jeszcze jedną szanse itp. Po paru miesiącach znów byliśmy razem tym razem już na 1 roku studiów. Pewnego dnia na imprezie studenckiej widziałem jak całuje się z jednym ze studentów ze swojego roku. Czar prysł. Po tym wszystkim coś pękło, zraniła mnie. Myślę do teraz, że nieodwracalnie. Wiara w tą jedyną umarła na dobre.
                To jeszcze nie koniec mojej historii. Po jakimś czasie zakochałem się ponownie. Mimo iż czułem, że nie jest to uczucie tak mocne jak poprzednie. 4 lata wspólnego bycia, potem małżeństwo - i zakochała się we własnym szefie z pracy. Mówiła że nie dbałem o naszą miłość. Nie wiem czy osoba, która troszczy się o dom, sprząta, gotuje (jak się po małżeństwie okazało nie chciała za bardzo pomagać w domu), która rozczarowana zmuszaniem do robienia kariery (kazała zwolnić się z w miarę dobrej pracy do której miałem 5 minut samochodem i szukać 300 km w większym mieście) może jeszcze próbować dbać o miłość. Na wszystko się godziłem do czasu, aż nakryłem ją na kłamstwie. Jak co wieczór późno wracała do domu. Zadzwoniłem do niej gdzie jest. Powiedziała że u koleżanki. Miałem szczęście że krążyłem autem po mieście, powiedziałem że zaraz będę. Szybko podjechałem pod koleżanki blok. I zauważyłem jak podjeżdża auto jej szefa a ona wychodzi. Udając że wychodzi z bloku, kłamała w zaparte że była u koleżanki. Po miesiącu toksycznego bycia "razem" rozwiodłem się. Już nie bolało to tak jak za pierwszym razem. Ale wciąż jednak bolało. Następna cząstka mnie po prostu umarła. Od tego czasu minęły 3 lata. Obecnie ma dziecko z nim i wyszła za mąż powtórnie. Parę razy minąłem ich idąc ulicą - skończyło się na wzajemnym powiedzeniu sobie "Cześć".

                Skomentuj

                • Indu
                  Świętoszek
                  • Feb 2010
                  • 3

                  Jakoś tak wyszło, że nie zdarzyło mi się w życiu żadne upokarzające zerwanie, zawsze wszystko kończyło się z kulturką i za obopólnym porozumieniem.
                  Co nie zmienia faktu, że prawie każde zerwanie bolało - jak nie mnie, to partnera.
                  Jedyne czym mogę się poszczycić i co uważam za osobisty sukces to to, że z każdym eks żyję w zgodzie i z żadnym nie rozstałam się w aurze nienawiści czy niechęci. Z niektórymi z nich nadal jestem w przyjaźni, chodzę na piwo, doradzam... czasem zerwanie to jedyny sposób, by odnaleźć prawdziwe międzyludzkie więzi.

                  Skomentuj

                  • mala.mi
                    Świętoszek
                    • Mar 2009
                    • 16

                    byliśmy ze sobą 4 lata, moja pierwsza miłość. pojechałam na studia do Poznania, on był w technikum i po maturze też miał tu przyjechać.
                    i przyjechał, ale tylko po to, żeby mi powiedzieć, że się zakochał i od pół roku się z kimś spotyka.
                    bolało jak cholera...

                    Skomentuj

                    • mysia123

                      Po 3,5 roku związku zakończył go podczas rozmowy przez telefon...

                      Skomentuj

                      • Faber
                        Świętoszek
                        • May 2011
                        • 15

                        To jak ze mną zerwano opisałem w innym topicu(kącik ludzi po rozstaniu) ale ku przestrodze opiszę tutaj przypadek jaki mnie spotkał.Mianowicie 24 grudnia po kolacji wigilijnej dostałem od A.sms bym zerkną na facebook.A tam notka o zmianie statusu związku.Oczywiście telefon milczy bo po co tłumaczyć co i jak.Nie życzę nikomu takiego kopa zadanego w taki sposób.Bo co z tego że na drugi dzień wyjasniła osobiście jednakże uniknęła powiedzenia w twarz najtrudniejszych rzeczy że to koniec...Zupełny brak jaj jak to inny forumowicz podsumował.

                        Skomentuj

                        • Malinka_a
                          Perwers
                          • Feb 2011
                          • 1219

                          nie mogę tego nazwać zerwaniem, ale było dość upokarzające. chłopak, który przez całą znajomośc obgadywał swoją byłą, jaka to ona niedobra, jak to go nie kocha, jak to on nie chce z nią już być, napisał mi przez gadu(!), że do siebie nie pasujemy i nic z tego nie będzie, a następnego dnia był już z tą ******, która wraz z koleżaneczkami wyrobiła mi - łatwo się domyśleć jaką - opinię wśród znajomych, bo naopowiadał jej różnych rzeczy, a one sobie dopowiedziały resztę tak, żeby wszyscy się ze mnie śmiali.
                          i specjalnie razem paradowali mi przed nosem, chyba żebym bardziej przeżyła odrzucenie. a i tak niedługo potem znów się rozstali.
                          widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
                          jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
                          bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

                          Skomentuj

                          • Mind's_elation
                            Erotoman
                            • Feb 2009
                            • 485

                            W skrócie, bo było 3,5 roku temu. On żałuje, że wyszło w ten sposób. Po dłuższej historii i przelocie przez różne możliwe relacje się zeszliśmy z powrotem :

                            Mieli iść z jego przyjacielem, ze mną i moimi przyjaciółkami na imprezę. Spóźnili się, wchodząc do klubu zatrzymał mnie, odciągnął, że niby musi się wysikać () 4 ulice dalej. Szare bloki, ciemno, chlapa, brak żywej duszy i nagle: "Nie pasuje mi już nasz związek". Potem przez parę minut miałam takie mroczki przed oczami i stłumienie w uszach, że nie dotarło do mnie ani słowo więcej.

                            Gdybym później błagalnie na siłę nie wyciągnęła go do pubu, a potem do mnie do domu porozmawiać, prawdopodobnie zostawiłby mnie bez większych wyjaśnień na tej ulicy.
                            Oby nigdy więcej.
                            "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                            Janusz Leon Wiśniewski

                            Skomentuj

                            • Tajemniczy_89
                              Świętoszek
                              • May 2011
                              • 44

                              Napisał holly
                              Tydzień po zerwaniu pojechał ze znajomymi nad jezioro. Po powrocie znad jeziora (0 kontaktu przez ten czas) na jego opisie na gadu gadu zawidniało "kocham cię Kasieńko :*"... chyba nie muszę mówić, że nie mam na imię Katarzyna?:-)
                              Czytam to zdanie 5 raz i nie potrafię go zrozumieć. Możesz mi to wytłumaczyć łopatologicznie?
                              Napisałaś po zerwaniu - po co więc miał do Ciebie się odzywać? No i dlaczego nie mógł znaleźć sobie innej dziewczyny? :O szok.
                              Spokojny, miły chłopak.

                              Skomentuj

                              • Ahead
                                Ocieracz
                                • Sep 2010
                                • 188

                                Napisał Tajemniczy_89
                                Czytam to zdanie 5 raz i nie potrafię go zrozumieć. Możesz mi to wytłumaczyć łopatologicznie?
                                Napisałaś po zerwaniu - po co więc miał do Ciebie się odzywać? No i dlaczego nie mógł znaleźć sobie innej dziewczyny? :O szok.


                                To proste. Nie da się kogoś pokochać w ciągu 7 dni, ale nawet jeśli wyolbrzymił uczucie to i tak staje się jasne, że z ową Kasieńką znajmość rozwijała się w trakcie związku z Holly.

                                Skomentuj

                                Working...