Mieliście kiedyś dłuższe znajomości wirtualne, które oparte były na cyberseksie itp? Podam mój przykład:
Poznałem dziewczynę na czacie erotycznym. Fajnie się pisało, więc postanowiliśmy kontynuować znajomość na niezawodnym komunikatorze gadu-gadu. Pisaliśmy ze sobą z dwa lata... Nasze rozmowy prawie zawsze uciekały się do tematów tabu (nie koniecznie chodzi o cyberseks) i wspólnej masturbacji. Wysyłaliśmy sobie też zdjęcia, ale bez twarzy. Generalnie wiedzieliśmy o sobie wszystko jeśli chodzi o seksualność, ale tak naprawdę nie znaliśmy się... Ta laska doprowadziła mnie do orgazmów więcej razy niż którakolwiek inna i widziała mojego penisa chyba z każdej perspektywy, ale go nie dotykała... Miał ktoś podobnie?
Poznałem dziewczynę na czacie erotycznym. Fajnie się pisało, więc postanowiliśmy kontynuować znajomość na niezawodnym komunikatorze gadu-gadu. Pisaliśmy ze sobą z dwa lata... Nasze rozmowy prawie zawsze uciekały się do tematów tabu (nie koniecznie chodzi o cyberseks) i wspólnej masturbacji. Wysyłaliśmy sobie też zdjęcia, ale bez twarzy. Generalnie wiedzieliśmy o sobie wszystko jeśli chodzi o seksualność, ale tak naprawdę nie znaliśmy się... Ta laska doprowadziła mnie do orgazmów więcej razy niż którakolwiek inna i widziała mojego penisa chyba z każdej perspektywy, ale go nie dotykała... Miał ktoś podobnie?
Skomentuj